0:00
0:00

0:00

27 stycznia Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej opublikował uzasadnienie wyroku, który uznał aborcję ze względu na ciężkie, nieuleczalne, a także śmiertelne wady płodów za niezgodną z Konstytucją. To właśnie brakiem uzasadnienia tłumaczono niepublikowanie wyroku, który zapadł ponad 3 miesiące temu, 22 października 2020. Rząd PiS zapowiedział już, że uzasadnienie zostanie bez zwłoki opublikowane w Dzienniku Ustaw, co oznacza, że najdalej od 28 stycznia aborcja w Polsce stanie się nielegalna w większości przypadków.

Przeczytaj także:

Z uzasadnienia wynika, że osoby w ciąży nie mogą zrobić aborcji ze względu na wady płodu, bo:

  • nie leży to w interesie "dziecka", którego prawo do życia jest chronione;
  • nie wyliczono, ile cierpienia donoszenie takiej ciąży będzie kosztowało kobietę;
  • nawet jeśli kobieta na tym ucierpi, to nie każda.

Kamila Ferenc, prawniczka z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, komentuje dla OKO.press:

"Uzasadnienie jest pisane pod tezę i to w bardzo prymitywny sposób, nie do obronienia w świetle Konstytucji i międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka. Trybunał dokonuje nieprawidłowej interpretacji Konstytucji.

Nie jest w stanie zróżnicować ochrony życia, tylko arbitralnie personifikuje płód i zrównuje go z urodzonym człowiekiem".

W Warszawie trwa protest przeciwko wyrokowi, relacjonujemy go na żywo:

Przerwanie ciąży jak zestrzelenie samolotu z terrorystami

Trybunał Konstytucyjny w swoim uzasadnieniu pisze o aborcji tak:

"Przerwanie ciąży wiąże się z pozbawieniem dziecka jego życia. O ile dziecku temu nie odmawia się prawa do życia, to następuje ograniczenie jego prawnej ochrony".

Jak argumentuje TK, który w sentencji uzasadnienia płód w fazie prenatalnej zmienił w "dziecko", takie ograniczenie ochrony powinno mieć "konstytucyjnie usprawiedliwiony cel".

Następnie Trybunał Przyłębskiej odwołuje się do wyroku dotyczącego możliwości... zestrzelenia samolotu przejętego przez terrorystów i przejmuje płynące z niego wnioski dotyczące

niedopuszczalności ograniczenia prawnej ochrony życia w celu ochrony dóbr lokujących się niżej w hierarchii konstytucyjnej, jak zdrowie innych ludzi.

TK Przyłębskiej przenosi samolot z terrorystami na grunt przerywania ciąży i wychodzi mu, że "możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie innych osób".

Czyli życie za życie.

Kamila Ferenc nie widzi związku między tymi dwiema sprawami. "Chodzi w nich o zupełnie inne pytanie. W przypadku przerywania ciąży brzmi ono następująco: jaki jest zakres ochrony prawnej płodu, a jaki kobiety. Czyje dobra są ważniejsze. Odpowiedź brzmi: kobiety. W przypadku samolotu pytano, czy możemy na szali postawić życie miasta, nad którym zestrzelony zostanie samolot i życie niewinnych pasażerów: kogo poświęcić i czy o ochronie życia można mówić w kategoriach liczbowych".

Trybunał w roli księdza

W uzasadnieniu TK utrzymuje, że wyrok przeciwko prawom kobiet nie ma nic wspólnego z konkretną postawą etyczną czy filozoficzną, a Trybunał jedynie "opiera swoje wnioski na przesłankach czysto normatywnych, wynikających z przekonania o spójności, zwłaszcza aksjologicznej, systemu prawnego".

Powołuje się też na orzeczenie TK pod przewodnictwem Andrzeja Zolla z 1997, który uznał za niekonstytucyjną aborcję ze względów społecznych. Kłopot w tym, że tamto orzeczenie zostało wydane, gdy obecna konstytucja jeszcze nie obowiązywała.

Zdaniem Ferenc Trybunał zamiast trzymać się swojej misji, wchodzi w rolę moralizatora.

"Rozważania prawne są nielogiczne, więc błąd musi tkwić w założeniach. I ten błąd polega na tym, że TK posługuje się założeniami moralnymi, a nie czysto prawnymi". Gdyby było inaczej Trybunał musiałby dostrzec przepisy Konstytucji mówiące choćby o godności, prawach i wolnościach kobiet, zakazie dyskryminacji i nieludzkiego i poniżającego traktowania.

"Zauważyłby też, że w tekście konstytucji nie ma sformułowania o ochronie życia od poczęcia. Trybunał w swoim uzasadnieniu taką formułę dopisuje interpretacją. Dlaczego? Bo posługuje się arbitralnym założeniem, że życie jest święte od poczęcia.

To uzasadnienie wygląda jakby było pisane przez księdza, a nie prawnika".

Trybunał mimo deklarowanego braku przesłanek etyczno-moralnych, nie waha się kwestionować "niespójności pojęć", których używa ustawodawca. "W wielu przepisach prawnych zamiast pojęciem »dziecka« posługuje się pojęciem »płodu«, a ponadto »matka dziecka« jest określana jako »kobieta ciężarna«”.

"Ustawodawca, podkreślając podmiotowość prawną dziecka w prenatalnym okresie życia, powinien jednak wykorzystywać, w miarę możliwości, pojęcia odnoszące się do relacji między ludźmi, tj. relacji bycia dzieckiem i relacji bycia matką"

- zaznacza w uzasadnieniu TK.

Cierpienie trzeba zmierzyć

Jeśli chodzi o zrezygnowanie z ochrony praw kobiet na rzecz praw płodu, TK ma arsenał argumentów wątpliwych logicznie. Na przykład, że zapis o dozwoleniu przerwania ciąży w przypadku wad płodu "nie pozwala przyjąć automatycznego domniemania naruszenia dobrostanu kobiety ciężarnej, zaś samo wskazanie na potencjalne obciążenie dziecka takimi wadami ma charakter eugeniczny".

Zdaniem Trybunału "w przepisie tym zabrakło odniesienia do mierzalnych kryteriów naruszenia dobra matki uzasadniających przerwanie ciąży, czyli takiej sytuacji, w której nie można byłoby od niej prawnie wymagać poświęcenia danego dobra prawnego".

Zdaniem Ferenc zapis jest absurdalny.

"Trybunał chce ująć w tabelki wskaźniki, które są niemierzalne. Chce wyliczyć, do którego momentu cierpienie kobiety jest w porządku, a od którego być może zasługuje na litość.

Domaga się czegoś, czego nie da się zrobić, a wszystko wynika z błędnego założenia, że płód jest ważniejszy od kobiety. To nie jest napisane wprost, ale wszystko do tej konkluzji prowadzi".

Trybunał argumentuje też, że nie ma dowodów na to, że za każdym razem donoszenie takiej ciąży i poród będą powodowały negatywne konsekwencje dla kobiety.

"TK stwierdza, że skoro nie wszystkie kobiety cierpią, to wszystkim zakażemy aborcji. To nielogiczne, niespójne wewnętrznie, nieodpowiedzialne ze strony sędziów, a przede wszystkim okrutne” – mówi Ferenc i dodaje - "W jednym miejscu uzasadnienia TK mówi, że płód to coś więcej niż życie fizyczne, trzeba jego egzystencję postrzegać jako coś całościowego. Szkoda tylko, że nie stosuje tego samego schematu myślenia w stosunku do kobiety.

Kobiety w tym uzasadnieniu w ogóle nie ma, jakby była stworzona tylko do znoszenia cierpienia i nie miała żadnych praw i wolności. Jest zrównywana z płodem, nawet jeśli ten nie ma szans na przeżycie po porodzie. To absurd".

Łaskawcy z Trybunału

Na zakończenie Trybunał robi pewien ukłon w stronę cierpiących kobiet i "mając na względzie niełatwą sytuację matki" w przypadku ciąży z wadami, pociesza, że Konstytucja "przyznaje matce przed i po urodzeniu dziecka podmiotowe prawo do szczególnej pomocy władz publicznych".

I napomina: "ustawodawca nie może przenosić ciężaru związanego z wychowaniem dziecka ciężko i nieodwracalnie upośledzonego albo nieuleczalnie chorego jedynie na matkę".

Co dalej?

Żeby wyrok mógł wejść w życie musi jeszcze zostać opublikowany w Dzienniku Ustaw, rząd Mateusza Morawieckiego zapowiedział, że stanie się to być może jeszcze dziś. Zaplanowane legalne zabiegi przerwania ciąży z wadami zostaną wtedy zapewne odwołane w większości szpitali.

Co mają zrobić osoby w ciąży? Kamila Ferenc wylicza możliwości:

  • szukać pomocy w Federze,
  • wyjechać do klinik za granicą - Aborcja Bez Granic udziela finansowania takich wyjazdów, na miejscu pomagają organizacje takie jak ciocia Basia w Niemczech, ciocia Czesia w Czechach czy ciocia Ana w Holandii. Państwa europejskie zapowiadają zmiany w prawie, które umożliwią Polkom przerywanie ciąży za darmo;
  • zacząć procedurę aborcji w domu za pomocą leków, które za darmo wysyła Woman on Web i potem jechać do szpitala na dokończenie aborcji. Żaden lekarz nie może odmówić udzielenia pomocy, jeżeli zaczęła się akcja poronna czy porodowa, a kobieta nie jest karana za przerwanie swojej ciąży.

Ferenc zaznacza też, że nawet po przerwaniu ciąży za granicą możliwe jest złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

"Jeżeli miało się aborcję za granicą dlatego, że w Polsce jest to niemożliwe, to brak opieki medycznej w takiej sytuacji jest naruszeniem praw człowieka. Można się do nas zgłosić, pomożemy złożyć skargę, można otrzymać rekompensatę finansową".

Wyrok TK oznacza też, że musimy bardziej uważać na to, żeby pomoc osób trzecich była bezpieczna. "Za karalne więzieniem pomocnictwo może być uznane podanie leków, zakupienie, zapłacenie, wykonanie procedury. Wsparcie psychiczne i udzielanie informacji nie jest karalne" - mówi Ferenc.

O tym jak bezpiecznie pomagać, pisaliśmy tutaj:

"Pamiętajmy też, że obecnie niezależnego Trybunału Konstytucyjnego w Polsce nie ma, a wyrok nie betonuje legislacji na całe lata. Orzecznictwo może zawsze ulegać zmianie, tak jak zmianie ulega społeczeństwo i myślenie o pewnych zjawiskach. Cały czas się rozwijamy i ewoluujemy, prawo też. Najprostszym rozwiązaniem jest jednak liberalizacja i prawa antyaborcyjnego i dekryminalizacja aborcji" - przypomina Ferenc.

;
Na zdjęciu Marta K. Nowak
Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze