Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Ceny energii wzrosną, ale większość odbiorców uniknie szoku – przekonuje ministra klimatu. Paulina Hennig-Kloska zapowiada też bon energetyczny dla uboższych.
Rząd od kilku miesięcy zapowiada zakończenie obecnej formy ochrony odbiorców energii. Działające dziś osłony zakładają mrożenie cen energii, która od 2021 roku dla gospodarstw domowych jest niezmienna. Zamrożone stawki wynoszą 693 zł za megawatogodzinę dla odbiorców prywatnych, małego biznesu i jednostek samorządowych. Zapowiedzi ministerstwa klimatu mówią o uwolnieniu cen energii od połowy roku. Jeszcze w zeszłym roku ich odmrożenie groziłoby bolesnymi podwyżkami. Niektórzy z ekspertów szacowali, że mogłyby one wynieść nawet 70 proc. Kierownictwo resortu zapewnia jednak, że obecnie nie ma takiego ryzyka, a większość odbiorców uniknie drastycznego skoku kwot widniejących na rachunkach. W Polsacie News mówiła o tym dziś ministra Paulina Hennig-Kloska.
„Mogę obiecać, że ceny energii będą akceptowane prawie dla wszystkich” – przekonywała polityczka Polski 2050 – „A dla tych, dla których nie będą, będzie bon energetyczny. Szykujemy bon energetyczny dla osób objętych ubóstwem energetycznym, by kumulować pomoc właśnie tam, gdzie jest potrzebna” – zdradziła Hennig-Kloska.
Szefowa resortu klimatu na razie nie odkrywa szczegółów nowego rozwiązania. Wiadomo jednak, że o przyznaniu bonu i jego wysokości będzie decydowało kryterium dochodowe, „inne dla gospodarstw jednoosobowych, inne dla gospodarstw wieloosobowych, bo będziemy to przeliczać na członków rodziny, ale też promując trochę bardziej te gospodarstwa jednoosobowe.”
Podobne rozwiązanie postulowały między innymi przez organizacje eksperckie. Już dwa lata temu wprowadzenie bonu proponowało Forum Energii. Według pomysłu z 2022 roku jednorazowy dodatek osłonowy miałby być uzależniony od wielkości gospodarstwa i wynosić do 1150 złotych. Kryterium dochodowe według ekspertów miało wynosić do 2100 złotych dla mieszkających samotnie i do 1500 złotych dla gospodarstw wieloosobowych. Kwoty te mogą wymagać aktualizacji ze względu na inflację.
Podobny pomysł przestawiał Instytut Badań Strukturalnych. Pod koniec 2021 roku jego eksperci proponowali skierowanie pomocy do najbardziej potrzebujących jako alternatywę dla innych rozwiązań – jak mrożenie cen energii czy dopłaty do węgla. Specjaliści proponowali comiesięczne przekazywanie 2,3 mln gospodarstw bonu w wysokości 200 złotych. Wtedy była to mediana wydatków na pokrycie rachunków za energię i ciepło. O 50 proc. więcej otrzymałyby te z gospodarstw, które wymieniłyby nieekologiczny piec czy przystąpiłyby do programu termomodernizacji. I w tym przypadku trzeba jednak pamiętać o inflacji, która powinna wpłynąć na podwyżkę proponowanych świadczeń.
Na jakie podwyżki cen energii powinni przygotować się ci, którzy będą wyłączeni z pomocy? Powinniśmy uniknąć dramatu, bo ceny energii spadają razem ze spadkami stawek za zakup surowców energetycznych. Pomagać mogą też bardzo wysokie wyniki produkcji z OZE. Odnawialne źródła w szczytach wytwarzania energii w ciągu doby osiągają udział nawet 63 proc. całości wyprodukowanego w Polsce prądu.
Efektem stabilizacji rynku jest obniżka cen do poziomów sprzed wywołanego przez rosyjską agresję na Ukrainę kryzysu energetycznego. Prąd na rynku hurtowym na dzień następny można kupić za ok. 300 złotych za megawatogodzinę (MWh), a w kontraktach terminowych na przyszły rok powyżej 400 złotych.
„Hurtowe ceny energii elektrycznej spadają z kilku powodów. Potaniały paliwa dla elektrowni: węgiel, gaz i biomasa. W ciągu roku o połowę spadły ceny praw do emisji CO2. O kilka procent zmniejszyło się zużycie energii elektrycznej. Wzrosła produkcja z odnawialnych źródeł energii (zwłaszcza wiatru i słońca). Do pracy wróciło wiele bloków elektrowni atomowych we Francji. Poziom wypełnienia magazynów energii w zbiornikach wodnych w Skandynawii przekracza przyzwoite 40 proc., a zbiorników gazu w UE 64 proc.” – wyliczał portal Wysokie Napięcie.
Do hurtowych cen energii trzeba doliczyć między innymi koszty obsługi odbiorców i przesyłu. Dlatego – mimo że hurtowa kwota jest znacznie niższa niż stawka zamrożona przez rząd – możemy spodziewać się podwyżek, choć zapewne skokowych.
Informację o zażaleniu, jakie planuje złożyć Ziobro, przekazał RMF FM pełnomocnik lidera Suwerennej Polski mecenas Maciej Zaborowski.
Na zdjęciu: dom Zbigniewa Ziobry, który został przeszukany 26 marca.
„W najbliższym czasie zostanie złożone do sądu rejonowego zażalenie na postanowienie o żądaniu wydania rzeczy i o przeszukaniu. W zażaleniu będzie podnoszony szereg argumentów natury prawnej, ale także kwestie faktyczne. Jedną z głównych kwestii, która będzie podnoszona, jest brak powiadomienia o czynnościach przeszukania, a także brak żądania udostępnienia przeszukiwanego lokalu” – poinformował w rozmowie z RMF24 mec. Maciej Zaborowski.
Chodzi o przeszukanie domu i mieszkania Zbigniewa Ziobry, do których doszło 26 i 27 marca. Akcja ABW i prokuratury to wynik śledztwa ws. dotacji z Funduszu Sprawiedliwości dla Fundacji Profeto, którą przyznał resort Ziobry. Fundację prowadzi zatrzymany ksiądz i egzorcysta Michał O., który usłyszał już zarzuty.
Ziobry nie było na miejscu, kiedy pojawiły się służby. Miał przebywać na leczeniu onkologicznym za granicą.
„Osoby, do których rzekomo się zwrócono, teściowie pani Patrycji Koteckiej-Ziobro, nigdy nie zostały poproszone o udostępnienie lokalu i powiadomienie właścicieli o tym, że będzie miało miejsce przekonanie” – stwierdził pełnomocnik byłego ministra sprawiedliwości.
Jak wyjaśniał w rozmowie z RMF FM, w zażaleniu znajdą się szczegóły akcji służb – zniszczenie drzwi, zasłonięcie kamer i odłączenie Wi-Fi. W jego ocenie takie działania mogły wpłynąć na bezpieczeństwo domu.
O przeszukaniach nieruchomości Ziobry mówili posłowie Suwerennej Polski na konferencji prasowej w Sejmie. „Po napadzie na dom ministra Ziobry wychodzą kolejne szczegóły kompromitujące tę grupę żądnych krwi polityków, którzy tylko w prywatnym interesie próbują kreować sztuczne, wydumane afery, których nie ma” – mówił Sebastian Kaleta. „Najpierw widzieliśmy zaklejane kamery, ściąganie chorego ministra Ziobry z poważnego leczenia, aby bronił swojego domu, godności swojej rodziny. Tak poważne dowody były poszukiwane w tabletach dzieci pana ministra. Czy to jest państwo prawa, o którym tak wiele osób mówiło, że w ostatnich latach rzekomo w Polsce brakowało tego państwa prawa?” – dodał.
Konferencja przebiegła w bardzo burzliwej atmosferze. Patryk Jaki przypomniał, że prokuratura znalazła u Ziobry akta w sprawie śmierci jego ojca.
„Widać po państwa pytaniach, że chcecie zrobić aferę z tego, że syn miał akta swojego zmarłego ojca w domu” – powiedział Patryk Jaki do dziennikarzy. W zdanie wtrącił mu się jeden z reporterów. To zdenerwowało europosła: „Ale niech pan nie przeszkadza” – krzyczał.
„24 godziny przeszukiwania domu. Znaczna część bez udziału osób, które mają prawo w tych czynnościach uczestniczyć. Według was wielka afera na 30 przeszukań w całym kraju. Prokuratura wychodzi i mówi, że w domu ministra jest teczka jego zmarłego ojca” – dodał również wzburzony Sebastian Kaleta.
Wirtualna Polska ustaliła, że wnioski prokurator Ewy Wrzosek mające blokować działania PiS ws. mediów publicznych mogły powstawać z pomocą prywatnej międzynarodowej kancelarii prawniczej.
Pod koniec listopada 2023 r. prokurator Ewa Wrzosek składała wnioski do sądów, aby zablokować betonowanie mediów publicznych przez PiS. Wrzosek podjęła działania po tym, jak 27 listopada 2023 r. powołana przez PiS Rada Mediów Narodowych podjęła uchwałę o dokonaniu zmian w statutach jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej. W ten sposób obóz Jarosława Kaczyńskiego chciał zablokować utratę politycznej kontroli nad mediami publicznymi. Plan polegał na tym, żeby sądowo sparaliżować przewidywane zmiany w TVP i Polskim Radiu nowego rządu Donalda Tuska, który miał zostać zaprzysiężony w ciągu dwóch tygodni
Żeby pomysł PiS się udał, sądy rejestrowe musiały wpisać proponowane przez RMN zmiany w statutach szeregu spółek, w tym regionalnych rozgłośni radiowych. Przeciwko tym krokom protestował wtedy poseł, a wkrótce nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. 30 listopada wysłał pismo do prokuratury rejonowej Warszawa-Mokotów, wnioskując o „podjęcie czynności zmierzających do zabezpieczenia roszczeń o stwierdzenie nieważności/uchylenia uchwał dotyczących mediów publicznych”.
Pismo trafia do pracującej w tej prokuraturze Ewy Wrzosek. „Tego samego 30 listopada 2023 r. Ewa Wrzosek zaczyna działać. Najpierw, zgodnie z procedurą, przeprowadza postępowanie sprawdzające. A następnie – uznając, iż pilnie wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli i interesu społecznego – wysyła szereg prokuratorskich wniosków o zabezpieczenie do sądów” – czytamy w Wirtualnej Polsce. W sumie to około 40 wniosków – w tym do sądów okręgowego i rejonowego w Kielcach.
Plan PiS ostatecznie się nie powiódł. W najważniejszych sprawach sądy nie wpisały zmian ze względu na błędy proceduralne. A we wspomnianych Kielcach sąd udzielił zabezpieczenia po wniosku Wrzosek.
Wirtualna Polska zwraca jednak uwagę na błyskawiczne tempo pracy prokurator Ewy Wrzosek – pismo od Sienkiewicza trafiło do niej 30 listopada i już tego samego dnia wysłała szereg wniosków do sądów. Tempo jest zaskakujące również dlatego, że według ustaleń WP Wrzosek tego dnia miała wyjść z pracy wcześniej.
W swoim śledztwie portal oparł się na dwóch wnioskach dotyczących Radia Kielce, które trafiły do kieleckiego sądu.
Jeden z nich ma 16 stron. Do niego dołączono załączniki, a całe pismo było przygotowane „profesjonalnie i starannie” jak na deklarowany bardzo krótki czas przygotowania tego pisma. WP zauważa też, że w załącznikach umieszczono artykuł Onetu z datą dostępu 29 listopada. To może oznaczać, że prokurator Wrzosek zaczęła pracę nad wnioskami jeszcze przed otrzymaniem oficjalnego pisma od Sienkiewicza albo że wniosek przygotował ktoś inny.
Dziennikarze ustalili również, że pismo do sądu w Kielcach zostało wysłane z placówki pocztowej przy ul. Koszykowej w Warszawie, mimo że prokuratura ma umowę z Pocztą Polską na odbiór przesyłek. Tak, żeby prokuratorzy nie musieli iść na pocztę z każdym wnioskiem. Koszykowa znajduje się ponad 6 km od siedziby prokuratury, jest za to blisko siedziby międzynarodowej kancelarii prawnej Clifford Chance. Do tego pismo podpisane przez prokurator Wrzosek „zeskanowano na urządzeniu, którym nie dysponuje prokuratura, zaś dysponuje Clifford Chance” – czytamy w WP.
„Skomplikowane, wielostronicowe pismo prokurator Wrzosek, zgodnie z jej własnymi deklaracjami, napisała raptem w kilka godzin. Eksperci uważają, że to niemożliwe” – wskazuje dziennikarz Wirtualnej Polskiej Patryk Słowik.
Clifford Chance to międzynarodowa kancelaria, która po zmianie władzy obsługuje media publiczne. Pracuje w niej Sylwia Gregorczyk-Abram, przyjaciółka Wrzosek i jedna z założycielek Fundacji Wolne Sądy. Fundacja 29 listopada 2023 wydała opinię w sprawie Radia Kielce i prób betonowania mediów publicznych przez PiS. Czytamy w niej, że dochodzi do „poważnego naruszenia standardów państwa prawa przez osoby piastujące jedne z najważniejszych funkcji w państwie”.
Kilka godzin po publikacji artykułu Prokuratura Krajowa wydała komunikat o wszczęciu śledztwa w tej sprawie:
„W nawiązaniu do dzisiejszego artykułu red. Patryka Słowika pt. 'Sienkiewicz, Wrzosek, Wolne Sądy i wniosek. Jak prokurator walczyła o wolne media' informuję, iż Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w sprawie wniesienia do kilkunastu sądów okręgowych na terenie kraju pism procesowych datowanych na 30 listopada 2023 roku, oznaczonych m.in. jako 'wniosek prokuratora o zabezpieczenia roszczenia przed wszczęciem postępowania w sprawie” – napisano w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Wcześniej Wirtualna Polska zapytała prokurator Wrzosek o sprawę opisaną w artykule. Wrzosek w odpowiedzi zwróciła uwagę na fakt, że Prokurator Rejonowy Warszawa Mokotów w Warszawie Monika Laskowska chciała błyskawicznie cofnąć jej wnioski w sprawie mediów. Jak dodaje Wrzosek, projekty wniosków skonsultowała z innymi prokuratorami, mającymi większe doświadczenie w dziedzinie prawa spółek i gospodarczego.
„Druk wniosków odbył się poza siedzibą Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, prokurator nie wykonuje bowiem swoich obowiązków służbowych wyłącznie w siedzibie jednostki, w której jest zatrudniony. Wnioski o zabezpieczenie zostały nadane w placówce pocztowej, poza przyjętym systemem obiegu korespondencji służbowej, gdyż ich wysyłka w siedzibie prokuratury mokotowskiej zostałaby uniemożliwiona przez Prokurator Rejonową Warszawa Mokotów Monikę Laskowską” – napisała Wrzosek.
Ministerstwo Obrony Narodowej w środę (27 marca) opublikowało komunikat o odwołaniu ze skutkiem natychmiastowym z funkcji dowódcy Eurokorpusu generała broni Jarosława Gromadzińskiego. W tym samym komunikacie MON poinformował publicznie, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego „wszczęła postępowanie kontrolne dotyczące poświadczenia bezpieczeństwa osobowego gen. broni Jarosława Gromadzińskiego w związku z pozyskaniem nowych informacji na temat oficera.”
O tę decyzję był dziś pytany minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w TVN24. „To nie jest oskarżenie wobec kogokolwiek, jeśli wdraża się takie postępowanie, ale trzeba podjąć kroki oddania się do dyspozycji. Będzie proces wyjaśnienia, a następnie zostanie podjęta ostateczna decyzja” – powiedział. Jak dodał, jeśli postępowanie wobec generała zakończy się pozytywnie, będzie to oznaczało „powrót do normalnego trybu służby”.
„Polityka informacyjna, w trudnym obszarze, gdzie wiele rzeczy jest oklauzulowanych, wymaga dyskrecji” – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Onet opisuje kulisy przeszukiwań ABW w nieruchomościach należących do byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
We wtorek i środę (26 i 27 marca) służby przeszukiwały dom i mieszkanie należące do rodziny Ziobrów. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, w domu byłego ministra sprawiedliwości znaleziono „oryginał teczki nadzoru akt postępowania przygotowawczego dotyczącego go osobiście, w sprawie śmierci jego taty".
Jak informuje Onet, Zbigniew Ziobro nie spodziewał się przeszukiwań. „Zaskoczenie i szok związane z tym, w jaki sposób służby przeprowadzały całą operację na polecenie prokuratury, miały być ogromne” — mówią w nieoficjalnych rozmowach współpracownicy Zbigniewa Ziobry.
O tym, że służby weszły do domu byłego ministra sprawiedliwości, poinformowała go żona Patrycja Kotecka-Ziobro. Zbigniew Ziobro, przebywający za granicą, zdecydował, że jak najszybciej przyjedzie do Polski. Przerwał leczenie onkologiczne, jak podaje Onet, mimo ostrego sprzeciwu lekarzy.
Już we wtorek (26 marca) wieczorem pojawił się przed swoim domem, gdzie wciąż trwały czynności agentów ABW. To było pierwsze publiczne wystąpienie polityka od kilku miesięcy.
„Chciałem przeprosić za swój głos, ale jest to rezultat operacji. Przerwałem terapię, by tu do państwa przyjechać. Wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i Adama Bodnara” – mówił mediom.
Onet dowiedział się, że zarówno Zbigniew Ziobro, jak i inni politycy Suwerennej Polski, u których ABW dokonała przeszukań, szykują prawniczą ofensywę wobec działań służb i prokuratury w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. „Zapewniają, że wykazanie złamania prawa i procedur przed sądem czy to w Polsce, czy przed międzynarodowymi trybunałami nie będzie trudne” – czytamy.
O całej sprawie pisaliśmy w OKO.press: