Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Andrzej Duda ma przychylić się do interpretacji, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są więźniami politycznymi. A ich wczorajsze zatrzymanie w Pałacu Prezydenckim zamierza nazwać porwaniem – tak wynika z cytowanych przez RMF FM słów szefowej Kancelarii Prezydenta Grażyny Ignaczak Bandych.
Zdaniem portalu prezydent zamierza też ogłosić, że będzie podważał ustawy uchwalane przez niepełny jego zdaniem Sejm.
Wystąpienie prezydenta zapowiedziane jest na godzinę 11:30.
Skazany prawomocnym wyrokiem za udział w aferze gruntowej z 2007 roku Mariusz Kamiński uznaje się za więźnia politycznego. Ogłosił, że rozpoczyna protest głodowy. Kilka godzin później dołączył do niego Maciej Wąsik
„Oświadczam, że skazanie mnie za walkę z korupcją oraz podjęcie bezprawnych działań dotyczących pozbawienia mnie mandatu poselskiego traktuję jako akt zemsty politycznej. W związku z tym, jako więzień polityczny, od pierwszego dnia mojego uwięzienia, rozpoczynam protest głodowy” – oświadczył zatrzymany wczoraj przez policję Mariusz Kamiński. Swoje oświadczenie przekazał za pośrednictwem doradcy prezydenta Dudy i bliskiego współpracownik Mariusza Kamińskiego Błażeja Pobożego.
Wieczorem w środę żona Macieja Wąsika poinformowała, że jej mąż także podjął głodówkę.
Kamiński ogłosił również, że poza zwolnieniem z więzienia siebie, żąda również natychmiastowego uwolnienia wszystkich byłych członków kierownictwa CBA objętych aktem łaski wydanym przez prezydenta w 2015 roku.
„Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik stali się pierwszy po 1989 roku więźniami politycznymi w Polsce. W momencie gdy prezydent spotykał się z białoruską opozycją, służby podległe MSWiA dokonały siłowego zatrzymania posłów na Sejm, wyposażonych w immunitet i ułaskawionych” – mówił Poboży podczas konferencji pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
Przypomnijmy: 20 grudnia 2023 Kamiński i Wąsik zostali prawomocnie skazani za przekroczenie uprawnień (dostali po 2 lata więzienia), jakim było zorganizowanie nielegalnej prowokacji CBA w 2007 roku. Chodzi o tzw. aferę gruntową z czasów rządu PiS-LPR-Samoobrona.
Prezydent Andrzej Duda uważa, że Kamiński i Wąsik nie mogli zostać skazani, bo skutecznie ułaskawił ich w 2015 roku. Innego zdania był jednak sąd penitencjarny, który nakazał policjantom doprowadzenie polityków PiS do więzienia.
Prezydent może jednym ruchem zakończyć pobyt w więzieniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Wystarczy, że wyda kolejny, legalny i prawidłowy akt ułaskawienia. Prezydent stoi jednak na stanowisku, że akt ułaskawienia z 2015 toku pozostaje w mocy. Długość protestu głodowego Mariusza Kamińskiego zależy więc w dużym stopniu od tego, jak silnie prezydent przekonany jest, że nie powinien wydawać nowego aktu łaski.
Nie ustają apele o zatrzymanie pushbacków na granicy z Białorusią. 9 stycznia wiceminister Maciej Duszczyk zaznaczył, że rząd pracuje nad rozwiązaniami „normalizującymi” sytuację na granicy. Sprawdzamy, czy były konsultowane z organizacjami pomocowymi
9 stycznia organizacje humanitarne złożyły w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów apel podpisany przez 101 organizacji i 550 osób o zatrzymanie pushbacków. Pisaliśmy o tym tutaj:
Jednocześnie w Białowieży odbyła się konferencja, w której uczestniczył wicemarszałek Senatu, Maciej Żywno, wicemarszałkini Senatu, Magdalena Biejat, europosłanka Janina Ochojska, poseł Franciszek Sterczewski, posłanka Aleksandra Wiśniewska i francuski europarlamentarzysta Damien Carême:
Wyświetl ten post na Instagramie
Przed południem wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk zaznaczył, że sprawa jest procedowana:
Zapytaliśmy organizacje humanitarne działające na granicy, czy sposoby rozwiązania kryzysu były z nimi konsultowane.
Odpowiedział nam Bartek Rumieńczyk z Zespołu ds Komunikacji Grupy Granica: „Wiceminister spotkał się z przedstawicielkami i przedstawicielami GG, którzy przekazali mu nasze dane z granicy oraz rekomendacje, co należy zrobić natychmiast, aby uniknąć kolejnych tragedii – zwłaszcza w tych zimowych miesiącach. Nie było to oficjalne spotkanie, czy zaproszenie do konsultacji, ale potraktowaliśmy to jako gest dobrej woli. Wyraziliśmy swoje oczekiwania, przedstawiliśmy listę pilnych spraw. Zobaczymy, co z tego wyniknie, choć już same wystąpienia premiera Donalda Tuska pozbawiają nas złudzeń, że priorytetem dla rządu będzie bezpieczeństwo osób migrujących”.
9 stycznia Donald Tusk był pytany na konferencji o pushbacki. Odpowiedział: „Priorytetem mojego rządu jest bezpieczeństwo granicy, ochrona granicy, także przed próbą nielegalnego przekroczenia granicy. Ale skuteczniejsza ochrona granicy pozwoli także wyeliminować te sytuacje, które też są nie do zaakceptowania, wtedy kiedy w polskich lasach umierają na naszych oczach ci, którzy znaleźli się po tej stronie granicy. Będziemy szukali sposobów humanitarnego traktowania. Celowo nie mówię o pushbackach, bo ten termin jest często nadużywany. O tym rozmawiamy, to nie jest kwestia ideologii, zapatrywań, czyli w jaki sposób wesprzeć, a nie przeszkadzać tym, którzy chca pomagac potrzebującym. Penalizacja działań ratujących życie nie powinna być naszą praktyką w Polsce. Ale proszę o zrozumienie naszej racji – będziemy szukali sposobów odstraszania tych transportowanych przez Łukaszenkę na nasza granicę. Żeby dotarło do tych, którzy to planują i organizują, że ta granica jest najtrudniejsza a nie najłatwiejsza do nielegalnego przekroczenia”.
„Jestem murem za konsekwentnym stosowaniem prawa. Tak nawiasem, jak słyszę i czytam różne komentarze, to na przykład ludzie się pytają o rolę SOP-u w Pałacu Prezydenckim (…) nie ma w tym nic dziwnego, że po przestępców skazanych wyrokiem praworządnym wchodzi policja, a SOP nie reaguje, bo SOP nie jest od chronienia przestępców, tylko jest między innymi od chronienia prezydenta” – mówił Włodzimierz Czarzasty z Lewicy w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24.
„Był wyrok sądu, był nakaz i trzeba to wykonać. Żyjemy w państwie, gdzie chcemy, żeby prawo było traktowane poważnie. Jeżeli jest wyrok i skazany ma trafić do więzienia, to on ma trafić do więzienia. Prawo jest takie same dla wszystkich” – mówiła w radiowej Trójce Małgorzata Kidawa Błońska z KO.
Posłowie PiS przedstawiają sytuację w dramatycznym tonie:
„Prezydent RP ułaskawił dwóch panów skazanych w absurdalny sposób za nic, za wykonywanie swoich obowiązków, jeszcze za zgodą sądu, ułaskawił osiem lat temu. To ułaskawienie potwierdził po wyroku absurdalnym, to jest zbrodnia sądowa, a nie wyrok, z 20 grudnia, potwierdził swój akt łaski, tymczasem wszyscy to zignorowali, na czele z panem Hołownią, który zignorował prerogatywy głowy państwa jako marszałek Sejmu, zignorował niezależność Sądu Najwyższego, a na końcu stchórzył, bo tchórz Hołownia odwołał posiedzenia Sejmu” – mówił Przemysław Czarnek w programie „Gość Radia Zet”.
O godzinie 10 pod aresztem, w którym znajdują się panowie Kamiński i Wąsik wygłoszą oświadczenie ich współpracownicy. O 11:30 sprawę skomentuje prezydent Andrzej Duda.
Sąd uznał, że minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie miał prawa odwołać starej rady nadzorczej TVP i powołać nowej. Wyrok ten nie dotyczy jednak procesu likwidacji TVP. W tej sprawie toczy się odrębne postępowanie
Warszawski są rejestrowy w pierwszej instancji oddalił wniosek o wpis zmiany danych w Krajowym Rejestrze Sądowym dotyczących TVP. To znaczy, że sąd odmówił wpisania nowych władz TVP do KRS. Od tej decyzji przysługuje jeszcze odwołanie. Postanowienie sądowe w mediach społecznościowych udostępnił wicenaczelny „Bussiness Insider Polska”:
W uzasadnieniu sąd uznał, że minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie miał prawa odwołać starej rady nadzorczej TVP i powołać nowej. Wyrok ten nie jednak dotyczy procesu likwidacji TVP. W tej sprawie toczy się osobne postępowanie.
Przypomnijmy: wokół tego, kto i z jakiego tytułu powinien rządzić w TVP, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej, toczy się zacięty polityczny bój. Bartłomiej Sienkiewicz 19 grudnia odwołał władze spółek i powołał nowe rady nadzorcze, które z kolei wybrały nowych prezesów. Dotychczasowi nominaci Prawa i Sprawiedliwości oraz politycy byłego obozu władzy kontestowali ten ruch i okupowali budynki.
Jednak 27 grudnia rząd Donalda Tuska zmienił strategię, a minister kultury postawił w stan likwidacji spółki TVP S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A. To oznacza, że powołane wcześniej nowe zarządy przestały kierować wyżej wymienionymi spółkami, ich kompetencje przejęli likwidatorzy.
„W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowania tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania” – tłumaczył wtedy minister Sienkiewicz. Dodawał, że stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie.
Choć decyzja sądu rejestrowego dotyczy stanu sprzed decyzji o likwidacji, a więc nie zmienia stanu faktycznego, na pewno dostarczy argumentów PiS. Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak napisał już dziś rano w mediach społecznościowych: „Wszystkie decyzje neozarządu były bezprawne. To dlatego płk Sienkiewicz wprowadził później media publiczne w stan likwidacji – zrozumiał, że wcześniej złamał prawo”.
Błaszczak pośrednio przyznaje tutaj jednak, że proces likwidacji jest w mocy. W przypadku jednej rozgłośni regionalnej Polskiego Radia z Katowic przyznał to już tamtejszy sąd rejestrowy – uznając jej likwidację za zgodną z prawem. Wciąż czekamy na decyzję sądu w sprawie pozostałych podmiotów postawionych w stan likwidacji.