Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Partie koalicji rządzącej prowadzą rozmowy dotyczące możliwej formuły startu w zbliżających się wyborach samorządowych oraz europejskich. Współprzewodniczący Lewicy zdradza OKO.press, na jakim etapie są te rozmowy
„Wszystko wskazuje niestety na to, że zarówno do wyborów samorządowych, jak i europejskich, pójdziemy z Trzecią Drogą osobno, chociaż uważam, że to jest wielki błąd. Sygnał do wyborców będzie taki, że koalicja, która współrządzi, w kolejnych wyborach nie widzi między sobą wspólnego mianownika” – mówi OKO.press współprzewodniczący Lewicy Robert Biedroń.
Biedroń podkreśla, że rozmowy liderów rządzącej koalicji trwają, ale ich finał „jest już najprawdopodobniej przesądzony”. Powód: stanowiska liderów Polski 2050 i PSL-u, czyli Trzeciej Drogi.
„Trzecia Droga już zadeklarowała, że wystartują osobno w wyborach samorządowych, a z rozmów kuluarowych wynika też, że nie są zainteresowani rozmowami w sprawie wspólnego startu w wyborach do europarlamentu” – podkreśla lider Lewicy w rozmowie z OKO.press.
Liderzy Trzeciej Drogi swoją decyzję o samodzielnym starcie w wyborach samorządowych ogłosili 11 stycznia.
Biedroń dodaje, że jego zdaniem błąd.
„Sygnał, jaki powinniśmy dzisiaj wysyłać do wyborców, powinien być taki, że [jako rządząca koalicja] gramy w jednej drużynie, potrafimy zbudować wspólne listy i współpracować ze sobą, także w kwestiach wyborczych” – mówi OKO.press.
Biedroń dodaje, że osobny start w wyborach sprawi, że „kampania wyborcza siłą rzeczy będzie kreowała pewne napięcia”. „Będziemy musieli pokazywać różnice, podkreślać to, co nas dzieli, żeby odróżnić się u wyborców. I myślę, że to nie będzie służyć koalicji rządzącej w Polsce” – podkreśla.
Współprzewodniczący Lewicy deklaruje, że „ma nadzieję, że [liderzy Trzeciej Drogi] zmienią jeszcze zdanie”.
"To błąd, naprawdę fundamentalny błąd. PiS tylko liczy na to, żeby nas dzielić, żeby wykorzystać te zbliżające się wybory do tego, by osłabić koalicję rządzącą. Ja na pewno do tego ręki nie przyłożę" – mówi Biedroń OKO.press.
Lider Lewicy podkreśla też, że zupełnie inną postawę w tej kwestii wykazuje Koalicja Obywatelska i Donald Tusk, który jest „otwarty na rozmowy”. Lewica dąży do tego, żeby zarówno w wyborach samorządowych, jak i europejskich, wystartować ze wspólnej listy z Koalicją Obywatelską.
Rozmowy w tej sprawie już trwają.
Wspólny start z jednej listy w wyborach europejskich może być trudniejszy, bo oba ugrupowania – Nową Lewicą i Koalicję Obywatelską – dużo różni w kwestii najważniejszych tematów, o których decyzje podejmowane są na forum UE. Np. partie mają odmienne zdanie w kwestii potencjalnej zmiany traktatów UE, Lewica ma dużo bardziej pryncypialne podejście do kwestii egzekwowania przez Komisję Europejską praworządności, itp.
Ugrupowania te są zrzeszone w różnych grupach politycznych – Lewica w grupie Socjalistów i Demokratów, europosłowie reprezentujący te same partie co Koalicja Obywatelska są w Europejskiej Partii Ludowej.
Zgodnie z zapowiedzią premiera z 15 stycznia 2024, tegoroczne wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia w godzinach 7.00–21.00. Natomiast 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów wójtów, burmistrzów, prezydentów miasta, którzy nie osiągnęli większości głosów w pierwszej turze.
Wybory do Parlamentu Europejskiego są zaplanowane na 6-9 czerwca. W Polsce głosować będziemy 9 czerwca, bo wybory odbywają się tradycyjnie w niedzielę.
Jesteśmy więc na początku maratonu wyborczego, bo w 2025 roku wybierać będziemy jeszcze prezydenta.
Temat wspólnej listy pojawił się już przed październikowymi wyborami do parlamentu krajowego. Trzy tworzące obecną koalicję rządzącą ugrupowania – Trzecia Droga (wyborcza koalicja Polski 2050 Szymona Hołowni oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza), Koalicja Obywatelska Donalda Tuska oraz Lewica ostatecznie do wyborów zdecydowały się iść osobno, ale zadeklarowały, że będą chciały stworzyć wspólny rząd po wyborach. To, że nie utworzono jednej listy, miało kluczowe znaczenie dla sukcesu wyborczego tych partii. Także wówczas, to Trzecia Droga jako pierwsza odcięła się od pomysłu tworzenia wspólnej listy.
„Sąd odmówił wpisu o likwidacji i likwidatora, uznając decyzję za bezprawną. To kolejna decyzja sądu rejestrowego, po odmowie wpisu do KRS nominatów m. Sienkiewicza jako zarządu Polskiego Radia S.A. Oznacza to, że od 20.12.23 na terenie Spółki przebywają osoby, które działają w sposób bezprawny” – napisała na portalu X Agnieszka Kamińska, odwołana prezeska Polskiego Radia.
W związku z dzisiejszą decyzją referendarza sądowego, który odmówił wpisania likwidacji Polskiego Radia do KRS, Kamińska opublikowała pismo do likwidatora spółki Pawła Majchera.
Wzywa go do zaprzestania dalszych działań, natychmiastowego opuszczenia siedziby rozgłośni w Warszawie oraz wydania wszystkich dokumentów, jakie posiada. W piśmie zastrzega: „Niezastosowanie się będzie skutkować podjęciem odpowiednich kroków prawnych”.
Na opuszczenie siedziby Polskiego Radia daje likwidatorowi jeden dzień roboczy.
Ministerstwo Kultury w swoim komunikacie podkreśla jednak, że „dzisiejszy wpis (...) w Krajowym Rejestrze Sądowym, odmawiający ujawnienia otwarcia likwidacji Polskiego Radia S.A., nie wywołuje skutków prawnych powodujących zmianę statusu Spółki i jej władz”.
Sąd rejestrowy odmówił wpisu o likwidacji TVP do Krajowego Rejestru Sądowego. Takie samo postanowienie wydano w sprawie Polskiego Radia.
O decyzji referendarza sądowego Tomasza Kosuba poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Sąd rejestrowy, podobnie jak w sprawie Polskiego Radia, oddalił wniosek dotyczący wpisania likwidacji TVP do Krajowego Rejestru Sądowego.
„Telewizja Polska S.A. jest nadal w stanie likwidacji na podstawie uchwały Walnego Zgromadzenia Spółki (WZA), likwidatorem Spółki jest Pan Daniel Gorgosz, powołany tą samą uchwałą WZA” – napisał w oświadczeniu minister Bartłomiej Sienkiewicz.
„Jedynie potencjalny prawomocny wyrok sądu gospodarczego unieważniający uchwałę WZA mógłby skutecznie zakwestionować legalność rozpoczętego procesu likwidacji Spółki oraz powołania likwidatora, który nadal w świetle prawa pełni swoją funkcję” – czytamy.
Od decyzji referendarza sądowego można się odwołać. „Po złożeniu przez TVP S.A. w likwidacji skargi na dzisiejszą czynność referendarza sądowego dzisiejsza odmowa wpisu traci wszelką moc do czasu rozpoznania przez sąd skargi” – napisał minister. Jednocześnie ma nadzieję, że „spór prawny zakończy się pomyślnie, potwierdzając stanowisko większości sądów rejestrowych w Polsce, które wydały już liczne korzystne postanowienia z których wynika, że postawienie spółek realizujących misję mediów publicznych w stan likwidacji jest w pełni zgodne z prawem”.
Sienkiewicz dodaje także, że resort „dokłada wszelkich starań, aby przywrócić Polkom i Polakom pluralistyczną, rzetelną telewizję publiczną na najwyższym poziomie”. Wyjaśnia, że decyzja o postawieniu mediów publicznych w stan likwidacji była związana z prezydenckim wetem. Andrzej Duda zawetował w grudniu ustawę okołobudżetową, zakładającą finansowanie mediów publicznych.
Postawienie mediów w stan likwidacji nie oznacza jednak, że nowy rząd chce je zamknąć. Likwidacja jest dla spółki tym, czy dla państwa stan wyjątkowy. To stan prawnym, w którym miejsce normalnego zarządu spółki, jej rady nadzorczej i innych statutowych organów zarządczych zajmuje likwidator.
Minister Sienkiewicz wyjaśniał w grudniu 2023: „W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela”.
Paweł Kowal jest posłem KO i wiceprzewodniczącym sejmowej komisji spraw zagranicznych. Towarzyszy Donaldowi Tuskowi podczas wizyty w Kijowie.
Tam Tusk ogłosił, że Kowal zostanie pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy Ukrainy
„Będziemy chcieli uczestniczyć bardzo aktywnie, nie tylko w pomocy Ukrainie w wojnie z Rosją, ale także w procesie odbudowy” – deklarował premier. „Dzisiaj to zadeklarowałem panu prezydentowi, że Polska będzie robiła nadal wszystko, co w naszej mocy, aby zwiększyć szansę Ukrainy na zwycięstwo w tej wojnie. Robimy to z pobudek moralnych, ale też mając na uwadze własny interes, ten najbardziej fundamentalny, bezpieczeństwo państwa polskiego i narodu polskiego” – mówił po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim.
Tusk zwrócił się do obywateli i obywatelek Ukrainy: „Nic tak nie buduje wzajemnego szacunku i przyjaźni jak bezinteresowna pomoc w chwilach próby. Chcę Was zapewnić, że nie zostaniecie sami”.
„My walczymy o naszą niepodległość i wolność innych państw. Solidarność z Ukrainą nie może być zniszczona przez jakiekolwiek przeszkody i jesteśmy wdzięczni, za kroki rządu polskiego, by je usunąć. Rozumiemy głębię przyczyn tej sytuacji” – mówił prezydent Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do wprowadzonego jeszcze przez rząd PiS embarga na produkty zbożowe z Ukrainy.
„Uzyskaliśmy wzajemne zrozumienie co do sytuacji na granicy” – zadeklarował Tusk. Na razie jednak nie znamy konkretów, jak rządy Polski i Ukrainy chciałyby rozwiązać spór o zboże. „Sprawa zboża i blokady na naszej granicy transportowców na pewno znajdą dobre rozwiązania w naszych rozmowach dwustronnych. Będziemy szukali przede wszystkim praktycznych rozwiązań. Być może nie będą do tego potrzebne instytucje międzynarodowe, między przyjaciółmi łatwiej czasem znaleźć rozwiązanie takich problemów” – powiedział.
Tusk zwrócił się do obywateli i obywatelek Ukrainy: „Nic tak nie buduje wzajemnego szacunku i przyjaźni jak bezinteresowna pomoc w chwilach próby. Chcę Was zapewnić, że nie zostaniecie sami”.
Podczas spotkania poruszany był również temat dołączenia Ukrainy do Unii Europejskiej. „Polska i premier Tusk mają duże doświadczenie we współpracy z instytucjami europejskimi. Wiedzą, jak szybciej i efektywniej Ukraina może przejść drogę do Unii. Warto by było założyć grupę konsultacyjną w obu krajach, która pomoże Ukrainie osiągnąć ten cel. Będziemy kiedyś razem w UE i w NATO” – mówił Zełenski.
Tusk dodał: „Będziemy współpracować również w innych formatach. Polska dołączyła do deklaracji grupy G7 – ta deklaracja ma mobilizować kraje demokratyczne na rzecz wsparcia Ukrainy”. Premier dodał również, że wspólnie z Ukrainą będziemy budować wspólne przedsięwzięcia, „a także będziemy inwestować w firmy w Ukrainie i Polsce, które będą zwiększały nasze bezpieczeństwo”.
Zadeklarował, że Polska jest gotowa produkować i wspierać Ukrainę sprzętem i ekwipunkiem. „Będziemy szukali wspólnie finansowania i nie będziemy unikać zasad komercyjnych, jeśli chodzi o polskie dostawy na rzecz Ukrainy” – powiedział.
Dodał również: „W jednej sprawie nikt w Polsce nie ma wątpliwości: musimy wspierać Ukrainę, bo stawką jest także nasze bezpieczeństwo”.