Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Komisja śledcza do zbadania tzw. afery wizowej w poniedziałek zacznie przesłuchiwać świadków. Na pierwszy ogień: były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk i jego asystent Edgar K. Obaj są podejrzani o korupcję w aferze wizowej
W poniedziałek 26 lutego 2024 pierwsi świadkowie staną przed komisją śledczą, która bada tzw. aferę wizową. Będą to jej główni bohaterowie: Piotr Wawrzyk i Edgar K. Wawrzyk był wiceministrem spraw zagranicznych. 31 sierpnia 2023 roku nieoczekiwanie Mateusz Morawiecki go zdymisjonował. Kilka dni później media, m.in. Onet, Radio Zet i „Gazeta Wyborcza” zaczęły ujawniać nieprawidłowości związane z przyznawaniem wiz przez polskie konsulaty.
Edgar K. był asystentem Wawrzyka. Obu prokuratura w Lublinie postawiła zarzuty.
Część polityków PiS zalicza aferę wizową do powodów przegranej partii Kaczyńskiego w wyborach jesienią 2023 roku.
„Zaczynamy sejmowe śledztwo. Wezwani świadkowie potwierdzili obecność” – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Michał Szczerba (KO), przewodniczący komisji śledczej.
„Wstępne informacje porażają skalą korupcyjnego procederu i brakiem adekwatnej reakcji państwa” – powiedział poseł Szczerba. Według niego zeznania Wawrzyka i Edgara K. są kluczowe.
Według Kaczyńskiego rząd Tuska chce wynarodowić Polaków
Podczas niedzielnego spotkania w Leżajsku prezes PiS Jarosław Kaczyński podzielił się z zebranymi opiniami na kilka bieżących spraw.
Stwierdził, że w sprawie protestów rolników rząd Donalda Tuska „zapowiada, coś wspomina, ale tak naprawdę nie robi nic”.
Według Kaczyńskiego „w Polsce narasta bunt”.
Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest „opozycją dążącą do konfliktu społecznego”. „My nie jesteśmy opozycją totalną. My takich konfliktów nie chcemy, ale jeśli do nich dojdzie, to po której stronie będziemy, jest oczywiste: będziemy z narodem, z pokrzywdzonymi” – mówił Kaczyński.
„Dziś w polskim życiu publicznym kłamstwo i oszustwo triumfuje” – mówił prezes PiS.
Przy okazji Jarosław Kaczyński podsumował rządy PiS: „To były najlepsze lata po 1989 roku”.
„Zielony Ład oznacza nic innego jak to, że polska szansa na szybki rozwój, na dobrobyt zostanie złamana. Może nie na zawsze, ale na wiele lat. Nowy Ład służy Niemcom i może jeszcze Holandii”.
Kaczyński mówił też, że wprowadzenie euro będzie kosztowne, co według niego pokazał przykład innych krajów. Na przykład Niemiec: „To, co [przed euro] kosztowało jedną markę, [potem] kosztowało jedno euro” – mówił Kaczyński.
W OKO.press Jakub Szymczak już sprawdzał podobne twierdzenie:
Kaczyński powiedział, że to właśnie przez euro Europa biednieje.
Użył też zaskakującego porównania gospodarczego. Zdaniem Kaczyńskiego dwa najbiedniejsze stany w USA, gdyby je przenieść do Europy, należałyby do najbogatszych państw. Zaś w porównaniu z najbogatszymi stanami – nawet Niemcy są według Kaczyńskiego biedne.
Najbiedniejsze stany USA to Maine, Montana i Arkanssas. Najbogatsze: Alaska. Connecticut, Maryland i Massachusetts.
Wkrótce w OKO.press porównamy ich sytuację gospodarczą z państwami Unii Europejskiej.
Swoje rozważania na temat sytuacji politycznej Kaczyński podsumował znanym hasłem: „Platforma [Obywatelska] to jest partia niemiecka”.
Prezes PiS wypowiedział się też na temat zapowiadanych zmian w kanonie lektur. Uznał, że doprowadzi on do „robienie z polskich dzieci parobków”. Krytykował wyrzucanie z kanonu klasyki polskiej literatury. Stwierdził, że cel to: „wynaradawiać, robić niemądrymi”.
I tu znów zaskakujące odniesienie do zagranicy. Kaczyński powiedział, że Korea Południowa postawiła na naukę i dlatego tak rozwinęła się gospodarczo. Co to ma wspólnego z opisami polowań z „Pana Tadeusza” albo „Katarynką” Bolesława Prusa (jedno i drugie wypadnie z kanonu lektur) – trudni powiedzieć.
„My jesteśmy formacją, która mówi »tak« temu, co służy Polakom i przyszłości” – powiedział Kaczyński.
„Osiem lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska?” – zapytał Kaczyńskiego uczestnik spotkania w Leżajsku
W niedzielę 25 lutego 2024 Jarosław Kaczyński przemawiał w Leżajsku. Spotkanie odbywało się pod hasłem „Bądźmy razem. Budujmy wspólnie”. Banery z takim napisem wisiały na sali i trzymali je zgromadzeni.
Po przemówieniu Kaczyńskiego mikrofon trafił do publiczności. Pierwsze pytanie z pewnością nie było planowane.
„Panie pośle, mam pytanie: osiem lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska?” – zaczął mężczyzna.
„W tym momencie prowadząca zaczęła mu wyrywać mikrofon. Mężczyzna jednak kontynuował:
„Przez osiem lat oszukiwał pan ludzi, stworzył pan ideologię smoleńską. Wielkie kłamstwo smoleńskie”. W końcu prowadząca zabrała mu mikrofon: „Nie ma żadnego kłamstwa smoleńskiego. Są ofiary katastrofy smoleńskiej” – skomentowała.
Na sali podnoszą się okrzyki.
Kaczyński zdecydował się odpowiedzieć.
„To jest klasyczny przykład tego, że nawet na tej sali są ludzie Putina. Bo to jest wielka obrona Putina” – mówi Kaczyński.
Zebrani zaczynają klaskać, a w stronę mężczyzny, który zadał pytanie, krzyczą i gwiżdżą. „Ale zostawcie ich!” – uspokaja Kaczyński. „To są ludzie, którzy albo świadomie, albo z chorobliwej głupoty tego rodzaju rzeczy robią”.
„Wynosić się! Oszuści!” – krzyczą dalej zwolennicy PiS.
„Spokojnie, spokojnie” – próbuje ich uciszyć Kaczyński. Zebrani wstają: „Jarosław! Jarosław!” – skandują.
Gdzie jest wrak? Oczywiście u Putina jest wrak. Nawet gdyby tylko resztki znalazły się w Polsce, to by było łateierj udowodnić to, co już jest udowodnione, że tpo był zamach. Chodzi o ginantyczną kompromitację tych elit tuskowych, które oddały śledztwo, chodziły tam na kolanach. Kopacz okłamywała. Bezczeszczono ciała.
Jeśli ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim, to jest jasne: jego sznurki proqwadzą w stronę Moskwy.
Politolożka z Uniwersytetu Rzeszowskiego, Anna Siewierska-Chmaj ujawniła tożsamość mężczyzny, który zadał pytanie.
Człowiek, który zapytał Kaczyńskiego o wrak samolotu, to Jacek Mykita, emerytowany major ABW, któremu PiS zabrał emeryturę za służbę w wolnej Polsce” – napisała Siewierska-Chmaj. „Mykita walczył w sądzie o swoje dobre imię, w marcu 2022 roku emeryturę odzyskał, udowadniając, że nigdy nie splamił munduru”.
Kierownictwo ministerstwa rolnictwa leci w niedzielę do Brukseli. A na wtorek rolnicy zapowiedzieli blokadę Warszawy. Czy ministrowie spotkają się z protestującymi?
„Przejęliśmy rolnictwo w trudnej sytuacji w Polsce” – mówił podczas konferencji prasowej 25 lutego 2024 roku wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Minister Czesław Siekierski i Kołodziejczak spotkali się z dziennikarzami tuż przed wylotem do Brukseli.
„Protesty już zaczęły być wykorzystywane przez różne grupy polityczne, partyjne. Musimy odróżnić ziarno od plew. Wypowiem się dość ostro, bo też ostre wypowiedzi są do nas kierowane” – mówił Kołodziejczak.
„Widzimy masę politycznych plew, które chcą się podłączyć do protestów rolniczych. Będę przed tym przestrzegał, żeby tego kapitału, który został zbudowany, nie roztrwonić” – stwierdził wiceminister rolnictwa.
Dodał:
„Ukraina będzie naszym sąsiadem przez następny czas. Relacje z Ukrainą trzeba dobrze poukładać, musi się zaangażować Komisja Europejska”.
Kołodziejczak skrytykował też rząd Prawa i Sprawiedliwości: „Ci, którzy nam Zielony Ład napisali, przez poprzednie dwie kadencje wypowiadali się, że to są dobre zapisy. Teraz KE musi przystąpić do rewizji tych zapisów”.
Wiceminister rolnictwa przypomniał, że w Polsce ciągle obowiązuje embargo na pszenicę, rzepak, kukurydzę i pochodne tych produktów. Stwierdził, że „KE powinna rozważyć powrót do kontyngentów” na niektóre produkty rolne.
Na najbliższy wtorek rolnicy zapowiedzieli blokadę Warszawy. Mają przyjechać też rolnicy z innych europejskich krajów. Dziennikarze pytali kierownictwo ministerstwa, że w dniu blokady Warszawy ministrowie wyjdą do protestujących.
„My nie organizujemy protestu we wtorek. Wiemy, że protestujących zamierza przyjąć marszałek Hołownia, marszałek Zgorzelski. Pewnie ich przyjmie także Kancelaria Premiera. Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy uczestniczyć” – powiedział Czesław Siekierski. Przy czym podkreślał, że są to nieoficjalne informacje.
„Proszę nie zakładać, że my tym protestem sterujemy. Jesteśmy w kraju, gdzie obowiązują zasady demokracji”
- powiedział minister rolnictwa.
„Dzięki naszym głosom [Kołodziejczak] dostał się do rządu i teraz ma nas gdzieś. Olał nas” – mówili rolnicy cytowani przez Telewizję Republika bezpośrednio po konferencji resortu rolnictwa.
Na lini Kijów-Warszawa iskrzy w związku z protestami rolniczymi. Jednak przedstawiciele ukraińskich władz dziękują za słowa Radosława Sikorskiego na forum ONZ
W piątek 23 lutego 2024 roku, w przeddzień drugiej rocznicy pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, Radosław Sikorski zdemaskował kłamstwa rosyjskiego ambasadora podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Reprezentujący Rosję Wasilij Nebenzia stwierdził, że przed dwoma laty „rosyjscy chłopcy” wkroczyli do Ukrainy, żeby zakończyć jedną wojnę [w Donbasie], a nie po to, żeby zaczynać nową. O Ukrainie mówił, że jest klientem Zachodu. Stwierdził też, że im dłużej Zachód będzie wspierał Ukrainę, tym mniej korzystne będą warunki pokoju dla Ukrainy.
„Taka demagogia jest niegodna stałego członka Rady Bezpieczeństwa. Ale to, co ambasador osiągnął, to przypomnienie nam, dlaczego opieraliśmy się sowieckiej dominacji i czemu Ukraina opiera się teraz” – mówił Sikorski.
„Wtedy nie udało im się nas podporządkować. Nie uda im się podporządkować Ukrainy i nas teraz” – stwierdził polski minister spraw zagranicznych.
Przemówienie odbiło się szerokim echem na Zachodzie. Głos zabrał też ukraiński ambasador w RP.
W sobotę 24 lutego zareagował ukraiński minister spraw zagranicznych.
„Doskonale, panie ministrze Sikorski! Dziękuję!” – napisał ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.
Podziękowania przesłał też za pośrednictwem poralu X (dawniej Twitter) doradca w ukraińskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Anton Heraszczenko.
„Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przemawiał wczoraj w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy. Swoje wystąpienie poświęcił podważeniu twierdzeń rosyjskiego ambasadora Wasilija Niebienzia, że jego kraj jest ofiarą agresywnej polityki Zachodu. Dziękujemy!” — napisał Heraszczenko.
Słowa podziękowań ze strony ukraińskiej padają w momencie, kiedy zaostrza się konflikt dotyczący protestów rolników na granicy. Ukraińskie media zwracają uwagę na proputinowskie transparenty na rolniczych protestach.
Pojawiły się pogłoski, że to właśnie z powodu protestów polskie władze nie zostały zaproszone na oficjalne obchody drugiej rocznicy inwazji Rosji.
Premier Donald Tusk zapowiedział rozmowy ze stroną ukraińską na 28 marca 2024 roku.
„Sprawa odblokowania granicy z Polską powinna zostać rozwiązana do 28 marca, w przeciwnym razie Ukraina może zastosować środki odwetowe na przejściach granicznych” – skomentował ukraiński premier Denys Szmyhal. Przyjechał on na polsko-ukraińską granicę w piątek 23 lutego 2024 roku.
Na temat pogłosek o cofnięciu zaproszenia dla prezydenta Andrzeja Dudy wypowiedziała się w niedzielę w Radiu Zet Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta.
„Czy to prawda, że pan prezydent planował wizytę w Ukrainie w ostatnich dniach i ona została odwołana?” — zapytał Andrzej Stankiewicz.
„Pan prezydent jest w stałym kontakcie z prezydentem Zełenskim. Nie odbyła się wizyta rocznicowa” — odpowiedziała Paprocka. „Mówię o fakcie. Pana prezydenta w przeciwieństwie do Ursuli von der Leyen czy innych przywódców europejskich w Kijowie nie było. Nie było również premiera Tuska”.
Czy zaproszenie zostało wysłane i cofnięte? – chciał wiedzieć Stankiewicz.
„Nie mam wiedzy na ten temat. To, co jest istotne, sprawy rolne na poziomie unijnym absolutnie są to kwestie dzisiaj ponadnarodowe. (...) Stanowisko prezydenta, co do wsparcia Ukrainy, jest stałe i niezmienne” – mówiła w Radiu Zet Małgorzata Paprocka.