0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

17:59 09-02-2024

Prawa autorskie: ScreenScreen

Propaganda Kremla zachwycona amerykańskim wywiadem Putina 

Dwugodzinny wywiad Putina z Tuckerem Carlsonem propaganda Kremla sprawozdawała w wieczornych telewizyjnych "Wiestiach” przez pół godziny, przy okazji wyjaśniając, o co władcy chodziło.

Putin jest w kontaktach z propagandą przyzwyczajony do tego, że „rzuca myśl”, a potem ktoś to wyjaśnia, pokazuje obrazki i dodaje kontekst. Dlatego zrobił to byłemu prezenterowi Fox News Tuckerowi Carlsonowi — zarzucił go imperialistyczną wersją tysiącletniej historii Europy Wschodniej, o czym Amerykanin wie tyle, co my np. o wojnach bałkańskich albo o dziejach stanu Newada.

Dla propagandy Kremla to, że Putin nie umie w ogóle rozmawiać, tylko przemawia, był dowodem jego siły i przewagi. Główny przekaz był taki, że Putin był fantastyczny, przekonywujący i wszyscy teraz na Zachodzie wiedzą, że za wojnę w Ukrainie odpowiadają USA. Putin zaś nieustająco jest gotowy do rozmów pokojowych, w czasie których Zachód powie mu, jak zamierza wycofać się z pomocy Ukrainy.

„Prezydent Rosji powiedział światu zachodniemu tak dokładnie i szczegółowo, jak to tylko możliwe, dlaczego Ukrainy nie było, nie ma i nie będzie” – napisał były prezydent Dmitrij Miedwiediew w Telegramie. Tuzy propagandy prześcigały się w określeniu myśli Putina z wywiadu jako głębokich, wybitnych i wstrząsających światem. Putinowską Cerkiew prawosławną cieszyły za to słowa Putina, że “wspólna cywilizacja prawosławna i chrześcijańska Rosjan i Ukraińców ostatecznie zadecyduje o ich stosunkach, a wszystko, co wtórne, ustąpi”. Putin w wywiadzie rzeczywiście odwoływał się do religii. Ale zupełnie nie krył się z tym, że jest ona dla niego narzędziem sprawowania i legitymowania władzy. Z duchowym przeżyciem nie ma nic wspólnego.

Jednocześnie propagandę cieszyło, że wywiad obejrzało w sieci aż sto milionów ludzi i że o wywiadzie poinformowały duże i szanowane zachodnie media. Miało dowodzić, że Putin nie jest międzynarodowym pariasem.

Przeczytaj także:

Sam Carlson ujawnił, że na dwugodzinny wywiad na Kremlu Putin spóźnił się dwie godziny. Amerykański prezenter nie żałował tego, gdyż nigdy na Kremlu nie był, a tamtejszy pałac jest wspanialszy od Białego Domu. Carlson zapewniał, że Putin był z nim „szczery”. Pokazywał też na dowód kopie dokumentów z archiwum, które dostał od Putina – nie przeczytał ich, bo nie są po angielsku. I to mniej więcej pokazywało poziom tego wywiadu.

Przy tej okazji propaganda ujawniła, że “Putin lubi dokładnie studiować dokumenty historyczne w oryginalnym źródle; rosyjskie archiwa zawierają dużą liczbę dokumentów, w tym te wywiezione z Niemiec”.

17:00 09-02-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Raport ws. Funduszu Kościelnego będzie gotowy do końca marca

Za nami się pierwsze posiedzenie rządowego zespołu ds. Funduszu Kościelnego, któremu przewodniczy Władysław Kosiniak-Kamysz. Zespół ma zaproponować rozwiązania, które zastąpią Fundusz po jego likwidacji

Likwidacja Funduszu Kościelnego była jednym ze 100 konkretów na 100 dni zapowiadanych przez Donalda Tuska w kampanii wyborczej. Wszystko wskazuje jednak, że proces potrwa dłużej, niż początkowo zakładano.

„Rozpoczęliśmy prace w zespole, który powołany został na mocy zarządzenia pana premiera Tuska. W zespole są ministrowie odpowiedzialni, z jednej strony nadzorujący dzisiaj Fundusz Kościelny, jak pan minister Kierwiński, ale też ministrowie właściwi do spraw zabezpieczenia społecznego” – powiedział dziś mediom wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który nadzoruje prace.

„Będziemy starali się w najbliższych tygodniach przekazać do Rady Ministrów dwie, trzy propozycje, które koalicja (bo to też jest oczywiście rozmowa na poziomie koalicyjnym) będzie mogła wybrać” – tłumaczył dziś szef MON. „Jest koncepcja odpisu podatkowego, pojawiła się również koncepcja związana tylko z zabezpieczeniem społecznym, zabezpieczeniem emerytalnym” – dodał.

Kosiniak-Kamysz przypomniał, że taka propozycja była procedowana w przeszłości. Chodzi o projekt z lat 2012-2013, który przedstawiono do konsultacji społecznych. Jednak po tym prace nad nim przerwano. Zaznaczył także, że zespół będzie brał pod uwagę głos nie tylko Kościoła katolickiego, ale także mniejszych związków wyznaniowych, które korzystają z Funduszu Kościelnego.

„Słyszymy głos mniejszych związków wyznaniowych, które nie są tak liczne jak Kościół katolicki w Polsce, obawiających się, że zostanie naruszone zabezpieczenie społeczne duchownych ich Kościołów” – podkreślił wicepremier.

Wg słów Kosiniaka-Kamysza zespół będzie inspirował się rozwiązaniami wprowadzonymi w innych krajach, m.in. w Hiszpanii, Włoszech, czy w Niemczech. O planowanej przez rząd Tuska likwidacji Funduszu Kościelnego rozmawialiśmy w OKO.press z prof. UW dr. hab. Pawłem Boreckim z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UW.

Przeczytaj także:

16:09 09-02-2024

Prawa autorskie: fot. sejm.gov.pl, zrzut ekranufot. sejm.gov.pl, zr...

Kaja Godek przemawiała w Sejmie. Hołownia skrócił obrady

Na zakończenie pierwszego czytania obywatelskiego projektu „stop LGBT” Kaja Godek straszyła pedofilią z sejmowej mównicy. Szymon Hołownia skreślił z dzisiejszego porządku obrad dwa ostatnie projekty fanatyków

Sejm zakończył debatę nad obywatelskim projektem ustawy #StopLGBT, którego przepisy miałyby zmienić prawo o zgromadzeniach tak, by uniemożliwić organizowanie parad równości.

Ostatnie wystąpienie wygłosiła Kaja Godek, po raz kolejny strasząc rzekomą promocją pedofilii przez osoby LGBT. Mówiła już jednak niemal do pustych ław: na sali ostało się kilkoro posłów o radykalnych poglądach z Konfederacji (m.in. Grzegorz Braun, Wojciech Tumanowicz) i PiS (Maria Kurowskia i Dariusz Matecki). A także pojedynczy przedstawiciele rządzącej koalicji.

Wojciech Tumanowicz każde swoje wystąpienie poświęcał wytykaniu rzekomej „hipokryzji” politykom, którzy bronią parad równości, a – jak twierdzi poseł – przeszkadzają organizatorom Marszu Niepodległości.

Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożyła dziś m.in. Lewica, protestowali też posłowie i posłanki KO i Polski 2050, a także przedstawiciele rządu. Sejm zagłosuje nad odrzuceniem projektu już na kolejnym posiedzeniu.

Hołownia kończy festyn

Sejmowa sala zaczęła pustoszeć po godz. 15.00, kiedy marszałek Szymon Hołownia ogłosił, że z porządku dziennego obrad skreśla dwa ostatnie punkty:

  • ten dotyczący projektu obywatelskiego „W obronie chrześcijan”, który miał zakazać manifestacji pod kościołami. Projekt został przygotowany pod parasolem partii Zbigniewa Ziobry – Suwerennej Polski,
  • oraz ten dotyczący „Projektu ustawy o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego”, który firmuje Robert Bąkiewicz. Projekt znany jest jako „Stop 447”, odnosi się do ustawy uchwalonej przez amerykański Kongres dotyczącej zwrotu mienia bezspadkowego ofiarom Holocaustu.

Wcześniej marszałek wyłączył mikrofon Krzysztofowi Kasprzakowi, który zamiast sprawozdawał w Sejmie projekt #StopLGBT, używając homofobicznej retoryki. Kasprzak długo nie chciał jednak opuścić mównicy. W obradach zarządzono dwugodzinną przerwę, która spowodowała opóźnienie.

„Bardzo przepraszam wnioskodawców, którzy szykowali się do wystąpienia. Państwa projekty zostaną z całą pewnością rozpatrzone w ustawowym terminie, czyli do 10 maja przez Sejm RP. Dzisiaj, ze względu na te opóźnienia, mielibyśmy kłopot z przeprowadzeniem tych dwóch punktów, stąd taka decyzja prezydium, zaopiniowana pozytywnie przez konwent seniorów” – wyjaśnił Hołownia.

Przeciwko decyzjom Hołowni protestowali politycy PiS, Suwerennej Polski i Konfederacji.

Przeczytaj także:

13:30 09-02-2024

Prawa autorskie: Protest rolników w Poznaniu, 9 lutego. Fot: Marta KocejkoProtest rolników w P...

Ogromny protest rolników – zablokowane drogi i centra miast

Rolnicy protestują w całej Polsce – przede wszystkim przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej

Rolnicy protestują w łącznie około 250-260 lokalizacjach na terenie całej Polski, na każde z województw przypada ich po kilkanaście. Protest najczęściej przybiera formę blokady drogowej – rolnicy blokują przede wszystkim drogi krajowe i wojewódzkie. Zablokowane zostały jednak także niektóre autostrady i drogi ekspresowe. Rolnicy wjechali też ciągnikami do centrów niektórych miast. Największa taka demonstracja ma miejsce w Poznaniu – policja naliczyła tam około 1400 traktorów, które wjechały w granice miasta. Zablokowane zostało również m.in. centrum Krakowa.

Według rolniczych związkowców, którzy zorganizowali protest, ma on wyrażać sprzeciw przede wszystkim przeciwko polityce Zielonego Ładu wprowadzanego przez Unię Europejską. Analogiczne protesty odbywają się w ostatnich dniach w innych krajach UE a także w Brukseli i Strasburgu – przed siedzibami Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.

W tym polskim proteście znaczną rolę odgrywa jednak również temat importu produktów rolnych z Ukrainy i rosnących kosztów produkcji rolnej. Dlatego na transparentach zawieszonych na ciągnikach oprócz haseł bezpośrednio odnoszących się do polityki rolnej i klimatycznej UE można zobaczyć i te odnoszące się do dwóch ostatnich problemów – np „Nie dla podwójnych standardów produkcji rolnej”. Zdecydowanie przeważają jednak hasła odnoszące się do głównego tematu protestu – np. „Od myszy do cesarzy, wszyscy żyją z gospodarzy”, „Głód poczujesz, rolnika uszanujesz”, „Polityka komisarza niszczy gospodarza” czy „Zielony Ład = Ekoterroryzm”.

Co istotne, mimo napięcia związanego z kwestią importu zboża i innych produktów z Ukrainy na proteście praktycznie niewidoczne są hasła o charakterze antyukraińskim.

Protesty skutkują bardzo poważnymi utrudnieniami w ruchu drogowym. Potrwają do późnego popołudnia.

13:08 09-02-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Hołownia wyłączył mikrofon homofobowi od ustawy „Stop LGBT”

Sejm najwyraźniej przestał być platformą do wygłaszania homofobicznych treści – przekonał się o tym Krzysztof Kasprzak, współautor projektu „Stop LGBT”

Sejm proceduje – bo obliguje go do tego Konstytucja – obywatelski projekt ustawy „Stop LGBT” przygotowany przez środowiska skrajnej prawicy skupione wokół Kai Godek i Krzysztofa Kasprzaka. Zawiera on m.in. zakaz organizowania Parad Równości oraz posługiwania się symbolami takimi jak tęcza.

W imieniu autorów projektu w Sejmie miał wystąpić z homofobicznym przemówieniem Krzysztof Kasprzak. Skończyło się jednak na dwóch naładowanych nienawiścią zdaniach wstępu, po których marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyłączył Kasprzakowi mikrofon i zarządził przerwę w obradach.

„Bardzo proszę, żebyśmy nie przekraczali pewnych granic” – mówił, uzasadniając swą decyzję Hołownia. „Jesteśmy w Sejmie RP. Jeżeli przyszedł pan tutaj po to, żeby raczyć nas drastycznymi szczegółami wydarzeń z kronik kryminalnych, a następnie wysnuć tezę, że mają one związek z orientacją seksualną osób, które je popełniły, rozumiem, że starczy panu intelektualnej odwagi również na to, żeby stwierdzić, że te wszystkie przestępstwa, które mają miejsce w związkach heteroseksualnych, również są zawinione przez heteroseksualizm tych osób. Bardzo proszę, żeby nie przekroczył pan granicy obrażania osób LGBT, ponieważ osoby LGBT mają pełne prawo do funkcjonowania w społeczeństwie i niebycia pomawianymi o to, że są krwiożerczymi mordercami” – mówił Hołownia. Zebrał oklaski od znacznej części posłów.