0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

To będzie wesoły dzień w Sejmie. Albo przerażający. W planie ostatniego dnia trwającego posiedzenia, czyli w piątek 9 lutego 2024, są cztery obywatelskie projekty ustaw.

Gdyby te projekty przeszły, Polska wypowiedziałaby konwencję stambulską, zakazałaby Parad Równości.

Może się okazać, że debaty nad tymi projektami przebiją wszystko, co widzieliśmy w tej kadencji Sejmu. Z mównicy sejmowej usłyszymy wypowiedzi antykobiece, homofobiczne i antysemickie. Debata o tabletce „dzień po”, gdzie posłowie PiS dali popis ignorancji, może być niczym wobec tego, co usłyszymy w piątek.

Przeczytaj także:

Skąd wiemy, że tak będzie? Bo pierwsze debaty nad częścią tych projektów odbyły się w poprzedniej kadencji Sejmu. I zapisały się jak najgorzej w historii polskiego parlamentaryzmu.

Część tych projektów to bowiem spadek po ubiegłej kadencji parlamentu. Elżbieta Witek wsadziła je do sejmowej „zamrażarki”. A marszałek Szymon Hołownia je „odmroził” i oddał im wszystkim jeden sejmowy dzień. Wszystko to projekty obywatelskie, ale niektóre mają swoich partyjnych patronów.

Projekty łączy to, że popierają je najbardziej fundamentalistyczne środowiska w Polsce i najbardziej skrajna część politycznej prawicy.

1. Wypowiedzieć konwencję stambulską

Zacznie się od projektu „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Sejm ma się nim zająć o godzinie 09:45.

Pod tym tytułem kryje się zobowiązanie prezydenta do „wyrażenia zgody na wypowiedzenie Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”. W skrócie: chodzi o to, żeby prezydent wypowiedział tzw. konwencję stambulską. Autorzy chcą też, żeby rząd przygotował projekt międzynarodowej konwencji o prawach rodziny. Projekt można przeczytać tutaj.

Konwencja wzmacnia ochronę przed przemocą. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Zwracaliśmy uwagę również na to, że jej zapisy nie zostały w Polsce w pełni wprowadzone w życie.

Tymczasem autorzy projektu twierdzą, że konwencja... zwiększy przemoc w rodzinach.

Autorom projektu nie podoba się edukacja seksualna. Podają wyliczenia, których podstawą są dane... ze Stanów Zjednoczonych. Na podstawie tych danych twierdzą, że Polska miałaby wydawać na edukację seksualną 185 milionów złotych rocznie. A zatem przyjęcie projektu przyniesie oszczędności budżetowe.

„Czy Sejm zdradzi polskie rodziny?” – pyta fundamentalistyczny religijny portal Polonia Christiana.

Przypomnijmy: 30 stycznia Donald Tusk wycofał z TK wniosek Mateusza Morawieckiego o zbadanie zgodności z Konstytucją konwencji antyprzemocowej.

W prace nad projektem jest zaangażowane Ordo Iuris. Stowarzyszenie chwali się, że jego odnoga doprowadziła do odrzucenia konwencji stambulskiej przez czeski Senat. „Na decyzję czeskich parlamentarzystów wpłynęły analizy Ordo Iuris, które trafiały masowo na ich skrzynki mailowe przed kluczowym głosowaniem. Przykład tego kraju pokazuje, że nie można się poddawać, a w końcowym głosowaniu o wyniku zdecydowały dwa głosy!” – pisze Polonia Christiana.

„Chociaż znamy już pogląd Donalda Tuska i radykałów z Lewicy, to wciąż sejmowa arytmetyka pozwala żywić nadzieję na triumf racjonalności i otwartości na argumenty” – powiedział portalowi Polonia Christiana szef Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski. „Skoro udało nam się przyczynić do odrzucenia genderowego dokumentu przez senatorów zsekularyzowanych Czech, to wciąż możemy mieć nadzieję, że i w Polsce znajdzie się wystarczająca ilość posłów PSL lub Polski 2050, którzy w tym ważnym głosowaniu pokażą, że chcą rzetelnego namysłu i pracy nad projektem w sejmowych komisjach i z udziałem ekspertów”

Przedstawicielem wnioskodawców jest Marek Jurek – w przeszłości skrajnie prawicowy poseł, obecnie publicysta sekundującego ziobrystom i Konfederacji tygodnika „Do Rzeczy”.

Ale to będzie dopiero początek piątkowego sejmowego dnia.

2. Zakazać parad równości i tęczy na ulicach

W południe ma się zacząć debata nad projektem #StopLGBT (tutaj), który miałaby zmienić prawo o zgromadzeniach.

W czasie debaty nad podobnym projektem #StopLGBT w sierpniu 2021 roku Krzysztof Kasprzyk mówił z sejmowej mównicy:

„Jeśli chcielibyśmy szukać analogii, potrzeba nawiązać do lat 30., kiedy NSDAP rozpoczynało marsz o władzę. Pierwsze homoseksualne komando powstało w latach 30. w łonie nazistowskiej partii”.

Autorzy proponują, by art. 10 nowego prawa brzmiał:

„Cel zgromadzenia nie może dotyczyć:

a) kwestionowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny,

b) propagowania rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci,

c) propagowania związków osób tej samej płci lub związków składających się z więcej niż dwóch osób, (...)

f) propagowania możliwości przysposobienia dzieci przez osoby tej samej płci,

g) propagowania orientacji seksualnych innych niż heteroseksualna (...).

Autorzy dołączyli do projektu grafiki z logotypami międzynarodowych korporacji, które ich zdaniem wspierają „ruch polityczny LGBT”.

Z uzasadnienia projektu StopLGBT
Z uzasadnienia projektu StopLGBT

Jak już pisaliśmy, ten projekt narusza prawo do wolności zgromadzeń i wolności słowa. I jest wprost wyjęty z putinowskiej Rosji.

Z mównicy sejmowej przemawiać będą Krzysztof Kasprzak lub Kaja Godek.

W październiku 2021 PiS i Paweł Kukiz zagłosowali za tym, żeby Sejm kontynuował prace nad projektem. Co zrobią tym razem?

A to wciąż dopiero połowa posiedzenia...

3. Zakazać protestów pod kościołami i krytyki Kościoła

Po godzinie 14 debata nad pierwszym projektem ziobrystów (tutaj). To projekt obywatelski, ale przygotowywany pod parasolem partii Zbigniewa Ziobry. Solidarna Polska zebrała pod tym projektem aż 400 tysięcy podpisów.

Opisywaliśmy go tutaj.

Autorom nie podobają się protesty pod kościołami. Twierdzą też, że „w Polsce coraz częściej dochodzi do przybierających różne formy ataków na chrześcijan ze względu na ich przynależność religijną”.

„»W obronie chrześcijan«, bo taką nazwę nosi ustawa, zakłada trzy zmiany w kodeksie karnym. Po pierwsze, wykreślenie słowa »złośliwie« z art. 195 kodeksu karnego, który zakazuje „złośliwego przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła”.

Po drugie projekt ma zaostrzyć przepisy dotyczące tzw. obrazy uczuć religijnych. Dotąd musiał się znaleźć ktoś, kto czuje się obrażony. Po przyjęciu projektu nie potrzeba będzie niczyich „uczuć". „Znieważanie dogmatów i obrzędów” miałoby być ścigane z urzędu.

Po trzecie ziobryści chcą dać jeszcze silniejszą ochronę prawną sumieniom katolików.

Ziobryści chcą, by w Polsce łatwiej było skazać np. za dorysowanie tęczy Maryi. Dziś postępowania w takich sprawach są często umarzane.

4. Bronić Polskę przed roszczeniami „ocalałych z Holocaustu”

Na sejmowy deser, o godzinie 16:30, „Projektu ustawy o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego” (tutaj). Na mównicy pojawi się Robert Bąkiewicz.

Projekt jest znany jako „Stop 447”. Numer 447 odnosi się do ustawy uchwalonej przez amerykański Kongres dotyczącą zwrotu mienia bezspadkowego ofiarom Holocaustu.

„Ustawa nakazuje Departamentowi Stanu, w odniesieniu do wskazanych krajów [w tym Polski, przyp. OKO.press], żeby dorocznie włączyć albo do odpowiedniego Rocznego Raportu o Prawach Człowieka, względnie do Międzynarodowego Raportu o Wolności Wyznania, albo do innego stosownego raportu, oszacowanie natury i zakresu narodowych praw albo wcielanych w życie polityk dotyczących identyfikacji, zwrotu lub restytucji przejętego w czasach Holocaustu mienia (…)” – to streszczenie zawarte w tekście amerykańskiej ustawy.

Ustawę podpisał Donald Trump w maju 2018.

Bąkiewicz chce chronić Skarb Państwa przed rzekomymi roszczeniami wynikającymi z tej ustawy.

Przeciwko projektowi jest nawet PiS. Popierała go dotąd część Konfederacji.

View post on Twitter
;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze