Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Sąd rejestrowy wpisał dziś do Krajowego Rejestru Sądowego że jedna z 17 należących do Polskiego Radia jego spółek regionalnych – nadające na Pomorzu Radio Gdańsk – znalazła się w stanie likwidacji.
To już drugie takie postanowienie sądu rejestrowego – po wczorajszym wpisie do KRS dotyczącym Radia Katowice. Więcej na ten temat w materiale Dominiki Sitnickiej w OKO.press:
Dzisiejszy wpis oznacza, że kolejny już sąd rejestrowy (działający u boku miejscowego sądu rejonowego) uznał decyzję ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza o postawieniu spółek składających się na media publiczne (Polskie Radio i TVP) w stan likwidacji. Potwierdza to tezę, że z prawnego punktu widzenia decyzja o stanie likwidacji mediów publicznych okazała się znacznie bardziej funkcjonalna niż wcześniejsza próba odwołania ich rad nadzorczych i zarządów i powołania w ich miejsce nowych.
Także dziś bowiem warszawski sąd rejestrowy odmówił wpisania do KRS nowych władz TVP powołanych przez Sienkiewicza w miejsce nominatów PiS. Decyzja ta nie ma jednak wpływu na tok postępowania w sprawie wpisu dotyczącego likwidacji i powołania likwidatora.
Dwoje prawicowych publicystów – Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz – mogło zostać w grudniu ułaskawionych przez prezydenta. Prezydent mógł darować im grzywny w wysokości 10 tysięcy złotych i zatrzeć skazania w związku z wyrokiem za zniesławienie znanej aktywistki opozycji demokratycznej Ewy Podleśnej – podaje „Rzeczpospolita”.
Kancelaria Prezydenta poinformowała przed świętami Bożego Narodzenia, że 18 grudnia Andrzej Duda ułaskawił dwie osoby. Komunikat był zanonimizowany. Prezydent „podejmując decyzję o skorzystaniu z prawa łaski, miał na uwadze zasady sprawiedliwości oraz racjonalności represji karnej, a także incydentalny charakter czynu osób skazanych” – czytamy w nim między innymi.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że ułaskawieni mieli wtedy zostać nie kto inny, a Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz. A sprawa miała dotyczyć wydania programu TVP „W tyle wizji” z lutego 2019 roku.
Ogórek i Ziemkiewicz zniesławiali w nim Ewę Podleśną, znaną opozycyjną aktywistkę. Obrażali też jej pacjentów (Podleśna jest psychoterapeutką), mówiąc m.in. o „praniu mózgu” i „zmanipulowanej psychice”. Ponad trzy lata sądowych zmagań, które potem nastąpiły, zakończyły się skazaniem Ogórek i Ziemkiewicza na po 10 tysięcy złotych grzywny w procesie karnym. Sprawę opisywała w OKO.press Maria Pankowska:
Po ułaskawieniu przez prezydenta Ogórek i Ziemkiewicz staliby się ponownie osobami niekaranymi – ich wyroki uległyby zaś zatarciu.
Nie byłby to pierwszy taki przypadek. 5 grudnia Duda ułaskawił innego prawicowego publicystę – Jerzego Jachowicza. Tu również chodziło o wyrok za zniesławienie – tyle że Dariusza Korneluka, współzałożyciela i członka Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia.
Braun za swój grudniowy atak na uczestników święta Chanuku otrzymał od komisji etyki poselskiej naganę – to najwyższa określona regulaminem kara, jaką może nałożyć ten organ
O naganie dla Brauna poinformowała dziś będąca członkinią komisji etyki poseł Ewa Schädler z Polski 2050. Braun ma jeszcze 14 dni na odwołanie od tej decyzji. Kara dotyczy grudniowego incydentu, który głęboko poruszył opinię publiczną. 12 grudnia Braun zaatakował uczestników obchodów żydowskiego święta Chanuki w gmachu Sejmu. Z pomocą gaśnicy proszkowej zgasił chanukowe świece, wymyślał uczestnikom obrzędu i szarpał się z nimi. Następnie – dopuszczony do głosu przez wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka – wygłosił z sejmowej mównicy chaotyczne antysemickie wystąpienie.
Nagana od komisji etyki poselskiej – będąca regulaminowo najwyższą możliwą karą, jaką może nałożyć to ciało – to obecnie jeden z najmniejszych problemów Brauna będących konsekwencjami ataku na uczestników obchodów Chanuki. Bezpośrednio po incydencie Prezydium Sejmu odebrało mu na 3 miesiące połowę uposażenia poselskiego i na pół roku wszystkie diety poselskie. Sprawą ataku na polecenie ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara zajęła się też prokuratura. Do Sejmu trafił dziś prokuratorski wniosek o uchylenie Braunowi immunitetu. Informowaliśmy już o tym w relacji na żywo OKO.press.
Wśród prawicowych komentatorów burza po słowach wiceminister sprawiedliwości na temat dwóch skazanych posłów PiS
Mariusz Kamiński, jeden z dwóch polityków PiS skazanych za nadużycie władzy i przekroczenie uprawnień w związku z „aferą gruntową” z 2007 r., obwołał się dziś rano więźniem politycznym i ogłosił, że rozpoczyna strajk głodowy. Informowaliśmy już o tym w relacji na żywo OKO.press.
„Każdy ma prawo nie jeść i nie pić. To jest decyzja indywidualna, jest w tym względzie prawo do wolności” – tak między innymi skomentowała decyzję Kamińskiego wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart. Między innymi – bo zastępczyni Adama Bodnara podkreślała też, że dopóki Kamiński przebywa w areszcie, dopóty państwo jest współodpowiedzialne za jego stan zdrowia. „Więzień jest poddawany badaniom lekarskim, jak organizm reaguje na odmowę jedzenia i picia” – tłumaczyła Ejchart. Zaznaczyła jednak, że nie oznacza to, że Kamiński może zostać zmuszony do odżywiania się przez służby penitencjarne. „Tylko sąd może zdecydować o przymusowym karmieniu, jeśli zagrozi to zdrowiu i życiu” – mówiła Ejchart.
Prawicowi komentatorzy podchwycili jednak same słowa „każdy ma prawo nie jeść i nie pić” – przedstawiając je jako dowód na bezwzględność nowych władz resortu sprawiedliwości – i całkowicie pomijając całą resztę wypowiedzi Ejchart.
Wiceministra sprawiedliwości wypowiadała się zaś przede wszystkim na temat statusu Kamińskiego i Wąsika jako więźniów. „Zgodnie z przyjętą definicją, żeby być uznanym za więźnia politycznego, trzeba spełnić jeden z warunków tej definicji. W przypadku skazanych pana Kamińskiego i Wąsika żaden z tych warunków nie został spełniony. Dlatego nie można o nich mówić, że są więźniami politycznymi. To jest nadużycie również wobec więźniów politycznych na całym świecie” – mówiła Ejchart.
Podobnie brzmi stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. „Określanie osadzonych Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego mianem więźniów politycznych stanowi głęboko niesprawiedliwe przekłamanie, godzące wprost w pamięć o osobach faktycznie osadzonych z powodu ich przekonań, postaw, walki o demokrację i prawa człowieka” – podkreślał dziś zarząd HFPCz.
Witold Koss został oficjalnie dyrektorem generalnym Lasów Państwowych. Podczas konferencji prasowej zapowiadał, że gospodarka leśna musi być dostoswana do zmiany klimatu. Przed nowym dyrektorem trudne zadanie
„Lasy to nasz skarb narodowy. Skarb wymagający szczególnej troski zarówno leśników, jak i całego społeczeństwa” – mówił Witold Koss, akceptując stanowisko dyrektora generalnego Lasów Państwowych. Leśnik deklaruje, że będzie działał w oparciu o dialog i współpracę – również z organizacjami społecznymi, dla których do tej pory LP były zamkniętą twierdzą.
„Przez ostatnie osiem lat mundur leśnika stracił godność, a sami leśnicy poważanie. Dziś nastąpił dzień, w którym do polskich lasów wkroczy nowa filozofia myślenia o drzewach i przyrodzie” – zapowiadała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Koss zastąpił na stanowisku dyrektora generalnego LP Józefa Kubicę, polityka Solidarnej Polski.
Ministra Hennig-Kloska zapowiedziała jednocześnie, że rząd planuje „okrągły stół” w sprawie lasów. W poniedziałek 8 stycznia 2024 ogłosiła razem z wiceministrem Mikołajem Dorożałą półroczne moratorium na wycinki lasów w 10 lokalizacjach. „Pokazaliśmy pierwszy etap w najbardziej, w naszej ocenie, newralgicznych miejscach. 10 lasów z ograniczoną lub wstrzymaną wycinką na pół roku, żeby mieć czas na wdrożenie rozwiązań systemowych, skonsultowanych z LP” – podkreślała.
Szczegółowo opisaliśmy to w OKO.press:
„Zależy nam na tym, żeby wypracować konsensus wokół lasów. Zaprosimy naukowców, społeczeństwo, organizacje pozarządowe, samorządowców i oczywiście leśników – to ostatnie brakujące ogniwo, które pozwoli nam zaplanować rewolucję w polskich lasach” – mówiła.
Podczas konferencji prasowej ministra klimatu i nowy dyrektor LP zapowiedzieli również zmniejszenie eksportu polskiego drewna za granicę. „Zależy nam, żeby jak najwięcej drewna zostało dla polskich przedsiębiorców. Na eksport powinno trafiać drewno już w formie przerobionej, żeby Polska na tym zarabiała” – powiedział Witold Koss.
Na konkrety musimy jeszcze poczekać, ale już dziś wiadomo, że przed Kossem trudne zadanie. Będzie musiał poprawić reputację leśników i wyczyścić Lasy Państwowe z partyjnych nominatów, których w poprzedniej kadencji parlamentu chętnie wskazywał Zbigniew Ziobro.
Fundacja Frank Bold stworzyła listę rozwiązań, które można wprowadzić “od ręki”:
W dalszej kolejności według Fundacji trzeba opracować kompleksową reformę gospodarki leśnej, która powinna uwzględniać “prymat roli przyrodniczo-społecznej lasów”.
Więcej o nowym dyrektorze – tuż po ogłoszeniu jego nominacji przez Donalda Tuska – pisaliśmy w OKO.press: