Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Jeszcze około dwóch miesięcy mają potrwać intensywne walki z Hamasem w Strefie Gazy – podały dziś izraelskie media publiczne. Z informacji przekazanych dziennikarzom przez anonimowych informatorów wynika, że izraelska armia nie planuje rozejmu po zaprzestaniu „intensywnych walk”. „Oddziały izraelskiej armii będą nadal rozlokowane w pobliżu Strefy” – poinformowała telewizja Ken. W odpowiedzi na wniosek Stanów Zjednoczonych oraz ze względu na „operacyjną konieczność” w najbliższych miesiącach władze Izraela zamierzają pozwolić części przesiedlonych mieszkańców Gazy na powrót do domów.
Media donoszą, że w nocy z soboty na niedzielę izraelskie wojsko ponownie zaatakowało cele na północy Strefy oraz w okolicach położonego na południu miasta Chan Junus. W sobotę premier Izraela Binjamin Netanjahu rozmawiał przez telefon z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem. Przekazał mu, że armia Izraela będzie atakować miasto przez kolejne 3-4 tygodnie. Rząd Netanjahu uważa, że to właśnie w tunelach pod Chan Junus ukrywa się przywódca Hamasu Jahja Sinwar, który miał przygotowywać atak terrorystyczny z 7 października.
Deklaracje Izraela pokazują, że szanse na zaprzestanie bombardowań Gazy, w których giną tysiące cywilów, są dziś nikłe.
Premier Kataru szejk Mohammed bin Abdulrahman al-Thani powiedział w niedzielę, podczas Forum w Ad-Dausze, że będzie nadal zabiegał o rozejm. „Zakładnicy Hamasu zostali uwolnieni dzięki negocjacjom, a nie dzięki interwencji izraelskiej armii” – przypomniał. Al-Thani ostrzegł, że wojna w Strefie Gazy może doprowadzić do zradykalizowania całego pokolenia na Bliskim Wschodzie. Forum w Ad-Dausze jest organizowane 2003 roku i sponsorowane przez rząd Kataru. Ma służyć budowaniu kontaktów i porozumienia w regionie.
Sekretarz Generalny ONZ António Guterres, który brał udział w spotkaniu, oznajmił, że nie przestanie zabiegać o humanitarną przerwę w walkach w Strefie Gazy. Oświadczył też, że autorytet Rady Bezpieczeństwa ONZ jest podważany, jeśli nie może ona doprowadzić do rozejmu w wojnie między Izraelem a Hamasem. Odniósł się w ten sposób do fiaska swej inicjatywy w tej sprawie. Guterres zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa na mocy rzadko stosowanego art. 99 w sprawie „zagrożenia dla pokoju międzynarodowego”. Rezolucję Rady, nawołującą do zawieszenia broni, zawetowały jednak w piątek Stany Zjednoczone, które wspierają rząd Izraela.
Marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia w rozmowie z Radiem Zet poinformował dziś, że wszelkie umowy, które zawarł powołany przed dwoma tygodniami nowy rząd Mateusza Morawieckiego, mogą zostać unieważnione.
„PiS od 15 października powinien ograniczyć się do administrowania państwem, a nie wydawać publiczne pieniądze. Najważniejsze jednak jest to, by nowy rząd Donalda Tuska od razu wziął się do efektywnej pracy” – dodał Hołownia.
Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL, szykowany na ministra obrony narodowej, zapowiedział natomiast, że jego resort przyjrzy się m.in. umowom z koreańskim przemysłem zbrojeniowym, zawartym przez poprzedników z PiS. „Tam, gdzie będzie to możliwe, także zamówienia na sprzęt uzbrojenie składane będą w polskim przemyśle zbrojeniowym” – przekazał Kosiniak-Kamysz.
Pełna lista członków i członkiń gabinetu Tuska – wraz z wiceministrami i wojewodami – ma być gotowa na 11 grudnia 2023. Sejm będzie mógł przegłosować nowy rząd jeszcze w poniedziałek wieczorem, czyli tuż po tym, jak zapadnie spodziewana decyzja o nieudzieleniu wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Zaprzysiężenie rządu Tuska planowane jest na środę 13 grudnia rano. Prezydent Andrzej Duda zapowiadał wielokrotnie, że nie będzie przeciągał tego terminu.
„Presserwis” ustalił, że prezenter TVP Info Michał Rachoń kończy współpracę z Radiem Koszalin. Od stycznia ma już nie pojawiać się na antenie, gdzie w poniedziałki prowadził audycję „Express Warszawa-Koszalin”. To kolejna informacja o odejściu Rachonia z publicznego radia po tym jak o nieprzedłużaniu umowy z nim poinformowało Radio Opole. Poza Rachoniem z ramówki opolskiej rozgłośni znikną w nowym roku także Magdalena Ogórek, Piotr Cywiński, Piotr Gociek i Piotr Semka. Władze radia w rozmowie z „Presserwisem” tłumaczyły to „niejasną sytuacją związaną z finansowaniem mediów publicznych w 2024 roku”.
Michał Rachoń to jedna z największych gwiazd propagandy, jaką w mediach publicznych uprawiał rząd Prawa i Sprawiedliwości. Prowadził w TVP Info m.in. publicystyczny program „Jedziemy”, znany z bezpardonowych ataków na polityków opozycji. Jest też współtwórcą serialu „Reset”, który miał demaskować rzekome konszachty rządu PO-PSL z lat 2011-2015 z Federacją Rosyjską. Wg szacunków portalu „Business Insider” za czasów rządów PiS zarabiał miesięcznie ok. 39 tys. zł.
Przeczytaj także:
To może być jedna z ostatnich decyzji rządu Mateusza Morawieckiego. Premier ogłosił wczoraj po południu, że na jego prośbę minister finansów Andrzej Kosztowniak podpisał rozporządzenie przedłużające obowiązywanie zerowej stawki VAT na żywność. „Tak wygląda skuteczna i ambitna polityka” – pochwalił się Morawiecki na platformie X. Niższy VAT ma obowiązywać do końca marca 2024 roku.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu rząd PiS zapewniał, że przedłużenie ulgi podatkowej, która miała pomóc w walce z inflacją, wymaga przegłosowania ustawy. W środę Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych wideo, w którym przekonywał, że choć projekt leży gotowy, nowa większość sejmowa ma problem z jego przyjęciem. Projektem Sejm faktycznie się nie zajął, ale marszałek Szymon Hołownia publicznie przypominał Morawieckiemu, że w celu przedłużenia ulgi wystarczy rozporządzenie ministra finansów.
Rzecznik rządu Piotr Müller tłumaczył, że PiS domagał się przegłosowania ustawy z obawy, że nowa większość wycofa rozporządzenie, do czego nie będzie potrzebowała zgody prezydenta Andrzeja Dudy.
Szyiccy rebelianci w Jemenie – ruch Huti – zamanifestowali wsparcie dla Palestyńczyków w konflikcie z Izraelem w Strefie Gazy. Ostrzeżenie dla Izraela i wspierających go państw przekazał w sobotę ich rzecznik, Jahja Sari.
„Jeśli Gaza nie otrzyma żywności i leków, których potrzebuje, wszystkie statki na Morzu Czerwonym zmierzające do izraelskich portów, niezależnie od bandery, pod którą płyną, staną się celem dla naszych sił zbrojnych” – powiedział Sari. Dodał, że decyzja wchodzi w życie z natychmiastowym skutkiem.
Francuska marynarka wojenna poinformowała dziś, że jeden z jej okrętów na Morzu Czerwonym zestrzelił dwa jemeńskie drony, które próbowały zaatakować go w sobotę wieczorem.
W Jemenie od niemal dekady lat trwa wojna domowa, w której wspierani przez Iran Huti walczą z dotychczasowymi władzami kraju wspieranymi przez Arabię Saudyjską i osiem innych państw, głównie z Zatoki Perskiej, o przejęcie władzy nad krajem. Huti kontrolują obecnie zachodnią część kraju (w tym stolicę państwa Sanę), przylegającą bezpośrednio do Morza Czerwonego, przez które transportowane są znaczne ilości ropy naftowej.
Ataki na statki płynące przez akwen, potencjalnie w stronę Izraela, Huti rozpoczęli już kilka tygodni wcześniej. Ostrzeliwali także Izrael pociskami dalekiego zasięgu i z pomocą uzbrojonych dronów. Tylko w ubiegłym tygodniu otworzyli ogień do trzech statków handlowych, co sprowokowało do interwencji amerykańską marynarkę wojenną. W czwartek sekretarz skarbu USA nałożyła sankcje na grupę osób i podmiotów dostarczających finansową pomoc dla Huti.
Władze Izraela stwierdziły, że ataki na statki to „irański akt terroryzmu” z konsekwencjami dla międzynarodowego bezpieczeństwa morskiego.
W piątek w jemeńskiej stolicy, podobnie jak w kilku innych arabskich krajach, odbyła się wielotysięczna manifestacja solidarności z Palestyńczykami. Przedstawiciele ruchu Huti oficjalnie potępili wojnę w Gazie, wskazując na „międzynarodową zmowę milczenia przy współudziale ONZ i pod przewodnictwem Ameryki”.
W konflikcie Izraelsko-Palestyńskim, który rozgorzał na nowo po krwawym i masowym zamachu terrorystycznym przeprowadzonym przez Hamas 7 października, zginęło już niemal 19 tys. osób. W zdecydowanej większości to palestyńscy cywile, ofiary odwetowych bombardowań Izraela w Strefie Gazy.
Źródła: PAP, Reuters, Al-Jazeera.