Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Marszałek Sejmu jutro spotka się m.in. z Ministrem Sprawiedliwości i Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Cel: ustalić, co dalej ze sprawą mandatów poselskich skazanych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
W poniedziałek 8 stycznia o godz. 9.00 rozpoczną się konsultacje prawne dotyczące wygaszenia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaprosił do rozmów m.in. z ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka.
W poniedziałkowe popołudnie Hołownia zamierza także spotkać się z sędziami w stanie spoczynku. A we wtorek z przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej Sylwestrem Marciniakiem.
Marszałek Sejmu szuka rozwiązania kryzysu wokół sprawy dwóch posłów PiS, którzy 20 grudnia 2023 zostali skazani na 2 lata więzienia za nielegalną prowokację CBA w 2007 r., w tzw. aferze gruntowej.
Kamiński i Wójcik twierdzą, że nie zostali skazani, bo wcześniej (jeszcze w 2015 r.) ułaskawił ich prezydent Andrzej Duda. Ale do ułaskawienia doszło, zanim zapadł w ich sprawie prawomocny wyrok – a ten z mocy prawa anuluje ich mandaty poselskie i kieruje wprost do więzienia. Posłowie odwołali się jednak do Sądu Najwyższego od decyzji Hołowni o wygaszeniu ich mandatów. A tam, w ubiegłym tygodniu, zajęły się nimi neosędziowie – i te decyzje uchylili.
Stąd potrzeba konsultacji: Hołownia musi ustalić, czy decyzje nielegalnych sędziów SN z Izby Kontroli Nadzwyczajnej są dla niego wiążące.
I co ma zrobić z Kamińskim i Wąsikiem w związku z zaplanowanym na środę kolejnym posiedzeniem Sejmu. Wciąż nie wiadomo też, czy sąd penitencjarny zdecyduje się uszanować decyzję neoizby SN i doprowadzić polityków PiS do więzienia siłą.
W piątek szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki postanowił wygasić karty do głosowania Kamińskiego i Wąsika.
„Jesteśmy posłami i pójdziemy na najbliższe posiedzeniu Sejmu” – stwierdził Wąsik w piątek w TV Republika.
Prezydent Duda i przedstawiciele jego kancelarii zapewniają, że ułaskawienie z 2015 roku było „podręcznikowe” i w związku z tym wyrok z 20 grudnia 2023 w ogóle nie powinien był zapaść. Duda nie zamierza ułaskawiać Kamińskiego i Wąsika po raz kolejny.
Senator PSL Jan Filip Libicki był dziś gościem Radia Zet. Wypowiedział się m.in. na temat planowanej przez rząd Donalda Tuska ustawy o związkach partnerskich.
Libicki stwierdził, że nie poprze takiego projektu, bo związki partnerskie mogłyby otworzyć drogę do kolejnych zmian, które dałyby osobom LGBT równe prawa – np. przez przyjęcie równości małżeńskiej lub zezwolenie parom jednopłciowym na adopcję dzieci. Libicki – podobnie jak większość ludowców – sprzeciwia się takim rozwiązaniom.
„Wszelkie tego typu sprawy należy rozwiązywać tak, aby dać politykom wolność w głosowaniu. Jeden poseł PSL-u jest za, drugi poseł PSL-u jest przeciwko. Parlamentarzyści powinni po prostu rozstrzygać te kwestie, głosując zgodnie z własnym sumieniem” – stwierdził Libicki.
Ministra do spraw równości Katarzyna Kotula zapowiedziała, że projekt ustawy ws. związków partnerskich trafi do Sejmu najpewniej wczesną wiosną. Rząd zamierza wcześniej przeprowadzić szerokie konsultacje społeczne. Jeżeli PSL zdecyduje się głosować przeciwko ustawie, projekt nie będzie jednak mógł zostać zgłoszony jako rządowy. Wówczas pozostali członkowie koalicji przedłożą go jako poselski.
O planach rządu z Katarzyną Kotulą rozmawiał w OKO.press Anton Ambroziak.
Co zrobi Andrzej Duda, jeśli skazani posłowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik trafią w końcu do więzienia? „Być może będziemy panów ministrów, których pan prezydent uważa za osoby krystaliczne, odwiedzać” – mówi Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta
Ministra z Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka była dziś gościnią programu „7. Dzień Tygodnia” w Radiu Zet. Rozmowa toczyła się m.in. wokół sytuacji posłów PiS – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – którzy 20 grudnia zostali skazani na więzienie za nielegalną prowokację CBA w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku.
Politycy twierdzą, że skazani być nie mogą, bo w 2015 r. ułaskawił ich prezydent Andrzej Duda. Problem w tym, że akt łaski Duda wydał w procesie przed sądem pierwszej instancji i zanim zapadł prawomocny wyrok.
„Ułaskawienie, którego dokonał pan prezydent, jest zgodne z prawem, jest wprost wynikające z Konstytucji. Kiedy pan prezydent tę decyzję w 2015 r. podejmował, został dokonany bardzo wnikliwy przegląd stanowiska poważnych autorytetów. A zdania były podzielone, ale były również bardzo poważne głosy [...], które wskazywały jasno, że ułaskawienie obejmuje również tak zwaną abolicję indywidualną” — tłumaczyła Paprocka w programie.
Dopytywana, czy prezydent ponownie ułaskawi posłów teraz, gdy zapadł prawomocny wyrok, przecięła dyskusję.
„Podstawowe pytanie i podstawowa wątpliwość, która tutaj jest, to taka, że ten sąd nie miał prawa tego orzeczenia wydać” — stwierdziła. I dodała, że prezydent nie ugnie się w tej sprawie nawet gdyby Wąsik i Kamiński zostali siłą zaprowadzeni do więzienia.
„Nie wiem, panie redaktorze, być może będziemy panów ministrów, których pan prezydent uważa za osoby krystaliczne, odwiedzać. Ale panie redaktorze, to nie prezydent jest poza prawem, tylko orzeczenia sądowe zapadły niezgodnie z prawem” — zaznaczyła prezydencka minister.
Wokół sprawy Kamińskiego i Wąsika powstało ogromne zamieszanie: posłowie twierdzą, że nie mogą utracić mandatów i zwrócili się po pomoc do Sądu Najwyższego – a dokładnie do sędziów wybranych za rządów PiS w niekonstytucyjnym trybie. Kolejne odsłony tej afery relacjonuje w OKO.press Mariusz Jałoszewski.
Portal Onet pisze o kulisach Marszu Wolnych Polaków, organizowanym przez PiS w najbliższy czwartek 11 stycznia w Warszawie. Z rozmów z politykami PiS wynika, że partia Jarosława Kaczyńskiego mobilizuje wszystkie siły, by zapewnić wydarzeniu imponującą frekwencję.
Marsz ma być odpowiedzią zwolenników PiS na zmiany w mediach publicznych przeprowadzane przez rząd Donalda Tuska. Początek demonstracji zaplanowano na godz. 16.00 pod gmachem Sejmu – gdzie trwać będzie pierwsze w tym roku posiedzenie.
„Odbędzie się manifestacja w obronie wolności słowa, wolności mediów i demokracji. Bo z demokracją mamy dzisiaj duży problem” — tak zapowiadał marsz Jarosław Kaczyński.
Z informacji Onetu wynika, że lokalne struktury PiS są zmotywowane i gotowe do wyjazdu do Warszawy. Ale z niektórych powiatów dochodzą też informacje o przymusowych delegacjach.
„Od pracowników Starostwa Powiatowego w Kraśniku oraz jednostek mu podległych dostałem informacje, że ich przełożeni związani z PiS mają wydawać polecenia służbowe dotyczące wyjazdu do Warszawy na marsz 11 stycznia. Ludzie nie chcą jechać, ale są przymuszani. Jest straszne ciśnienie w urzędzie. Zostałem poproszony o interwencję” — powiedział dziennikarzom radny PSL Andrzej Maj. Starosta kraśnicki zaprzecza tym informacjom.
Do zapisów na wyjazd zachęcać ma także lubelski NSZZ „Solidarność”. W mailach, do których dotarł Onet, informuje członków, jakie dane powinni podać i na kogo wystawić fakturę za dojazd do stolicy.
Krzysztof Paszyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego w rozmowie z Polską Agencją Prasową mówił o planach rządzącej koalicji na wybory samorządowe, które odbędą się w kwietniu 2024 roku. W środę 3 stycznia premier Donald Tusk stwierdził, że chciałby, by rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy poszedł do wyborów jednym zwartym frontem. Zdaniem Paszyka to jednak zły pomysł.
„Z kilku względów byłoby to rozwiązanie, które osłabia szanse dzisiejszej większości rządzącej na wygraną w wyborach samorządowych” – stwierdził polityk PSL.
„Mówimy o tym, że byłyby takie okręgi do sejmiku – gdyby iść mimo wszystko razem, zaklinając rzeczywistość, i te argumenty, o których mówiliśmy, się potwierdziły jesienią – byłyby okręgi do sejmików, w których zabrakłoby miejsc dla radnych czterech ugrupowań tworzących dzisiaj większość. I nie byłoby to efektywne rozwiązanie” – powiedział Paszyk.
Poseł potwierdził też, że PSL chce kontynuować współpracę z Polską 2050 Szymona Hołowni w ramach koalicji Trzecia Droga. Chęć wspólnego startu deklarowali też wcześniej liderzy obu ugrupowań: Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia.