Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Zbigniew Ziobro podczas przeszukania przebywał za granicą” – poinformował Patryk Jaki. Były minister sprawiedliwości miał przerwać leczenie w kraju
We wtorek 26 marca rano do domu byłego ministra sprawiedliwości weszło ABW. Jak ujawnił na antenie Polsat News Patryk Jaki, Zbigniew Ziobro przebywał wówczas „za granicą, w miejscu, w którym jest leczony”. Polityki Suwerennej Polski potwierdził także, że Ziobro przerwał leczenie w kraju.
Wtorkowa akcja służb na polecenie prokuratury objęła 25 lokalizacji, w tym domy ziobrystów. Chodzi o nieprawidłowości w wydatkowaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Do tej pory zatrzymano pięć osób, w tym czterech byłych i obecnych urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak ujawniają w OKO.press Mariusz Jałoszewski i Maria Pankowska, śledztwo obejmuje też ścisłe kierownictwo resortu sprawiedliwości. Prokuratura sprawdza, czy przekroczyli oni uprawnienia i nie dopełnili obowiązków służbowych w związku z zarządzaniem Funduszem Sprawiedliwości, rozdysponowaniem środków i rozliczeniem udzielonych dotacji. Prokuratura bada też, czy działali dla osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych.
Według Jakiego żaden z polityków Suwerennej Polski nie został wcześniej powiadomiony o przeszukaniu, co jego zdaniem ma świadczyć o bezprawnych działaniach prokuratury i ABW.
„Do ministra włamują się służby jak do terrorysty. Zasłaniają kamery i nie mają żadnej podstawy prawnej. Nie wiadomo, co w tym domu robią. Może chcą coś podrzucić?” – komentował Jaki na antenie Polsat News.
Według PiS akcja ABW i prokuratury ws. Funduszu Sprawiedliwości ma przykryć nieudolność rządu Tuska. „Dali igrzyska i krew, by zająć społeczeństwo” – komentował Przemysław Czarnek
We wtorek 26 marca funkcjonariusze ABW na zlecenie prokuratury przeszukali 25 lokalizacji, w tym domy posłów Suwerennej Polski: Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego. Służby zatrzymały także cztery osoby. Akcja ma związek ze śledztwem w sprawie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości.
Już wcześniej pisaliśmy, że działania ABW i prokuratury skrytykowali sami ziobryści. Patryk Jaki przeszukania w domach posłów nazwał „gangsterskim działaniem”. Głos w sprawie zabrali też ich koledzy z PiS. Przekaz jest prosty: rząd Tuska próbuje odwrócić uwagę od własnej nieudolności.
„Zemstą polityczną w czystej postaci chcą zasłonić ordynarne kłamstwa wyborcze” — skomentował na portalu X były premier Mateusz Morawiecki.
Ostro zareagował Przemysław Czarnek, któremu do Suwerennej Polski jest znacznie bliżej niż Morawieckiemu. W wywiadzie dla portalu wpolityce.pl stwierdził, że to telewizyjna a ustawka. „Wczoraj mieliśmy przecież w TVN materiał dotyczący Funduszu Sprawiedliwości, a dziś mamy akcję służb na wniosek neo-prokuratorów od Bodnara. Wszystko po to, by przykryć klęski rządzących, którzy zrobili zaledwie 6 proc. normy, jeśli chodzi o 100 konkretów na 100 dni rządu Tuska” – mówił Czarnek.
„Dali więc igrzyska i krew, by zająć społeczeństwo” – dodał.
Pytany o przeszukanie domu Zbigniewa Ziobro odpowiedział, że to „pokazówka na potrzeby polityczne”.
Pracownice i pracownicy warszawskich instytucji kultury domagają się podwyżek, które w kampanii obiecał budżetówce Donald Tusk. Jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, 22 kwietnia rozpoczną strajk. Staną Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Sinfonia Varsovia i Muzeum Warszawy
W kampanii wyborczej wszystkie partie ówczesnej opozycji obiecywały podwyżki dla pracowników budżetówki. Zgodnie z zapowiedziami Koalicji Obywatelskiej nauczyciele mieli liczyć na 30 proc. wzrost pensji, pozostali pracownicy administracji publicznej – 20 proc.
W styczniu, gdy ustawa okołobudżetowa na 2024 rok przeszła w głosowaniu w Sejmie, okazało się, że na 20 proc. podwyżkę mogą liczyć m.in. służby mundurowe oraz urzędnicy administracji rządowej (np. pracownicy ZUS, KRUS), ale już nie osoby zatrudniane w samorządach. Premier Donald Tusk wskazywał, że te podwyżki leżą już w gestii wójtów, burmistrzów, starostów i prezydentów miast.
Od tygodni pracownicy samorządowi apelują do rządu, by i oni zostali objęci podwyżkami, co ma się wiązać z podwyższeniem subwencji samorządowych.
W Warszawie porozumienie pracowników Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Sinfonii Varsovii wystąpiło do pracodawców z żądaniami podwyżki w wysokości 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego (z wyrównaniem od początku roku) oraz corocznej waloryzacji wynagrodzeń minimum o wskaźnik inflacji. Pracownicy Muzeum Warszawy, gdzie, jak twierdzą związkowcy, wynagrodzenia nie były istotnie zwaloryzowane od 20 lat, domagają się podwyżek w wysokości 35 proc. od wynagrodzenia zasadniczego, które miałyby zrekompensować wieloletnie zaniedbania.
„Od marca 2020 do listopada 2023 skumulowana inflacja wyniosła przynajmniej 34 proc., wzrost cen najmu jest jeszcze wyższy i wynosi około 50 proc. Jednak pracownicy samorządowych instytucji nie doczekali się w tych latach podwyżek wynagrodzenia zasadniczego. Drastyczny wzrost kosztów życia w stolicy oznacza dla pracowników instytucji kultury spadek siły nabywczej pensji i obniżenie poziomu życia” – piszą związkowcy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego „Inicjatywa Pracownicza”.
„Widzimy wielki kontrast pomiędzy gigantycznymi wydatkami np. na muzealne gmachy, koncertowe sale, a poniżającym poziomem wynagrodzeń nieadekwatnym do prestiżu tych instytucji. Znalezienie specjalistów do pracy staje się coraz trudniejsze, ponieważ brakuje kandydatów na te stanowiska, nawet za najwyższe z regulaminowych wynagrodzeń”.
14 marca podczas sesji Rady Miasta zwiększone zostały budżety przeznaczone na fundusz wynagrodzeń dla pracowników jednostek pomocy społecznej oraz instytucji kultury. Pula wyniosła 174 mln zł, z czego pracownikom teatrów i muzeów przypadło niecałe 16 mln zł.
Związkowcy wyjaśniają w rozmowie z OKO.press, że oznacza to dla nich średnio 5 proc. podwyżki. Takie wyliczenia podały już swoim pracownikom dyrekcje POLIN oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
"Związkowcy zapowiadają paraliż warszawskiej kultury, jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione. Należy przygotować się na utrudnienia w dostępie do ulubionych wystaw, wydarzeń, koncertów. Organizacje związkowe ustaliły wspólny termin rozpoczęcia strajku: 22 kwietnia 2024 roku.
Apelujemy do wszystkich pracowników i pracowniczek sfery samorządowej, by przyłączyli się do naszych działań" – kończą swój list związkowcy.
„Do czasu zakończenia przeglądu decyzją ministra obrony narodowej, wstrzymane zostaje szkolenie z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych” – poinformował Sztab Generalny Wojska Polskiego
„Zgodnie z decyzją Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera, ministra obrony narodowej, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz dowództwa rodzajów sił zbrojnych niezwłocznie przystępują do przeglądu wszystkich procedur oraz warunków bezpieczeństwa obowiązujących w szkoleniu Wojska Polskiego” – podał Sztab Generalny Wojska Polskiego we wpisie na platformie X.
„Do czasu zakończenia tego przeglądu, decyzją ministra obrony narodowej, wstrzymane zostaje szkolenie z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych, za wyjątkiem działań realizowanych przez struktury przygotowywane do udziału w misjach i operacjach poza granicami państwa oraz szkolące żołnierzy ukraińskich” – czytamy dalej.
Jak podaje PAP, w ostatnich dwóch dniach w trakcie ćwiczeń życie straciło aż trzech wojskowych.
W poniedziałek 25 marca w Solarni na terenie dawnego 13. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej zginęło dwóch saperów. Do wypadku doszło podczas ćwiczeń wysadzania trotylu.
We wtorek 26 marca w Tatrach zginął jeden z żołnierzy Wojsk Specjalnych biorący udział w szkoleniu górskim.
Dochodzenie w sprawie Barbary Nowak dotyczy trzech odrębnych przestępstw: oszustwa, niestosowania się do wyroku sądowego i przywłaszczenia
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Kowalski poinformował, że wszczęcie postępowania wobec odwołanej małopolskiej kuratorki oświaty Barbary Nowak jest efektem analizy „rozległego zawiadomienia o możliwym popełnieniu szeregu przestępstw”.
„Mówimy o dochodzeniu w sprawie trzech odrębnych, niełączących się ze sobą przestępstw. Na tym etapie prokurator analizuje trzy wątki i sprawdza pod kątem rzeczywistości ich zaistnienia” – tłumaczył rzecznik krakowskiej prokuratury.
Pierwszy zarzut dotyczy nieopublikowania przeprosin po przegranym procesie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. Nowak w trakcie strajku w oświacie, publicznie oskarżała nauczycieli o próbę destabilizacji państwa polskiego i wzorowanie się na systemach totalitarnych. Za niestosowanie się do wyroku grozi kara do dwóch lat więzienia.
Drugi wątek dotyczy podejrzenia przywłaszczenia. „Ma związek z rozliczeniem środków wycieczki, która była organizowana do Japonii” – przekazał rzecznik prokuratury.
Śledczy zbadają też zarzuty dotyczące oszustwa. „W tym wątku analizujemy kwestię wykorzystania lokalu komunalnego, który był zajmowany przez byłą małopolską kurator oświaty” – mówił Kowalski. Jak pisały media, Nowak miała zataić w zeznaniu majątkowym, że wraz z mężem posiadają własne mieszkanie w Nowej Hucie. I przyjąć lokal komunalny od miasta, który małżeństwu się nie należał.
Po dokonaniu kluczowych ustaleń i przesłuchaniu świadków prokuratura zdecyduje, w jakim charakterze przesłucha Barbarę Nowak. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
Nowak we wpisie w mediach społecznościowych ocenia, że media prowadzą przeciwko niej podłą kampanię, której celem jest jej zniszczenie. „Jestem do dyspozycji prokuratury, a na pewno nie szkalujących mnie mediów. Stop” – napisała.
Była kuratorka oświaty startuje w wyborach samorządowych i powalczy o mandat w sejmiku małopolskim.