0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

17:09 30-11-2023

Prawa autorskie: Fot. GreenpeaceFot. Greenpeace

Złota alga jest też w Wiśle. Rząd wiedział, ale nie powiedział

W Wiśle i połączonych z nią zbiornikach wodnych znajdujących się na terenie śląskiej kopalni wykryto złotą algę. Greenpeace: „Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zdecydowało się poinformować opinii publicznej o wystąpieniu zagrożenia”.

Organizacje Greenpeace i Towarzystwo na Rzecz Ziemi sprawdziły, czy Wisła jest zagrożona taką katastrofą, jaka wydarzyła się na Odrze w lecie 2022 roku. Wtedy w rzece zakwitła toksyczna złota alga, która zabija ryby, małże i ślimaki.

Czy Wisła także jest w niebezpieczeństwie?

Opublikowane właśnie badania nie przynoszą optymistycznej odpowiedzi.

Kopalnie trują rzeki

Wodę w Wiśle zbadała prof. dr hab. Iwona Jasser z Uniwersytetu Warszawskiego. Analizowała w sumie pięć stanowisk na Wiśle i trzy w Kanale Gliwickim – czyli tam, gdzie zaczęła się katastrofa odrzańska.

Z jej badań wynika, że największe stężenie złotej algi (Prymnesium parvum) występuje w zbiorniku na terenie kopalni węgla kamiennego Pniówek Pawłowice, z którego woda jest odprowadzana do Wisły.

Kopalnie są jednym ze źródeł katastrofy odrzańskiej: wylewają do rzeki solankę, przez co tworzą dobre warunki do rozwoju złotej algi. Greenpeace już na początku 2023 roku ostrzegał, że problem może dotyczyć także Wisły.

Przeczytaj także:

„Liczebność [złotej algi] osiągnęła na tym stanowisku ponad 200 milionów komórek/l. Jest to liczebność porównywalna z notowaną w czasie zakwitu Prymnesium w Kanale Gliwickim w 2022 roku. Ponadto gatunek ten stanowił prawie 90 proc. biomasy całego fitoplanktonu” – czytamy w raporcie.

Złota alga jest również już w samej rzece – naukowczyni wykryła jej niewielkie ilości przy śluzie Dwory na wysokości Oświęcimia.

„Istnieje poważne zagrożenie, że w warunkach środowiskowych sprzyjających rozwojowi Prymnesium parvum może dojść do zakwitu złotej algi w Wiśle i katastrofy porównywalnej z tą notowaną w Odrze w 2022 roku” – napisała prof. Jasser w raporcie z badań.

Złota alga w Wiśle. Rząd o niej wiedział

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach potwierdził, że zarówno w zbiorniku wodnym znajdującym się na terenie kopalni węgla kamiennego Pniówek, jak i w dolnej zlewni Wisły wykryto złotą algę.

Mimo że państwowe instytucje o tym wiedziały, to informacji o wynikach badań nie znajdziemy na rządowych stronach. „Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zdecydowało się upublicznić tej informacji” – podaje Greenpeace.

W sierpniu 2023 roku Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wykrył obecność złotej algi na Pszczynce, dopływie Wisły. Zlecono badania na całej Wiśle, jednak ostatnie informacje z wakacji 2023 roku dowodzą, że algi nie znaleziono. Próbki do raportu prof. Jasser, przygotowanego razem z Greenpeace i Towarzystwem na Rzecz Ziemi, były pobierane później: 30 września i 1 października.

Odsolić, ograniczyć zrzuty, monitorować

Organizacje społeczne domagają się działania ze strony rządu:

  • Wprowadzenia wydajnych metod odsalania wód pochodzących z kopalń węgla kamiennego.
  • Ograniczenia dopuszczalnych limitów stężeń chlorków i siarczanów w pozwoleniach na zrzut do rzek ścieków wydanych kopalniom węgla kamiennego.
  • Przeprowadzenia brakujących i wymaganych prawem ocen wpływu kopalń węgla kamiennego na środowisko. „Na mocy specustawy z 2019 roku Ministerstwo Klimatu przedłużyło koncesje wydobywcze kilkunastu kopalniom węgla kamiennego bez przeanalizowania i ograniczenia ich wpływu na środowisko. Działanie to było niezgodne z obowiązującym prawem”- czytamy w stanowisku Greenpeace.
  • Prowadzenia stałego monitoringu wszystkich osadników kopalnianych, zapadlisk górniczych oraz zbiorników wód odciekowych z hałd pod kątem występowania złotej algi.

17:03 30-11-2023

Prawa autorskie: ilustracja: Weronika Syrkowska / OKO.pressilustracja: Weronika...

Sąd będzie mógł oddalić skargę, jeśli zidentyfikuje ją jak SLAPP. Jest porozumienie Rady i PE

Parlament Europejski i Rada UE osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie zwalczania SLAPP-ów. Zgodnie z dyrektywą, sąd będzie mógł oddalić skargę na bardzo wczesnym etapie, jeśli zidentyfikuje ją jako nieuzasadnione nękanie.

Wypracowane porozumienie to efekt wysiłków hiszpańskiej prezydencji w Radzie, która przeciwdziałanie SLAPP-om uznała za jeden z priorytetów prezydencji.

Zgodnie z osiągniętym dziś kompromisem, w przygotowywanej obecnie unijnej dyrektywie dotyczącej ochrony osób dziennikarskich oraz obrońców praw człowieka znajdą się zapisy, które umożliwią sądom na wniosek pozwanych:

  • oddalenie powództwa na wczesnym etapie, jeżeli zostanie ono uznane za pozew typu SLAPP, czyli bezpodstawny wyraz nękania i chęci uciszenia mediów lub aktywistów; wnioski o oddalenie takich powództw sądy będą miały rozpatrywać w trybie pilnym;
  • uzyskanie finansowego zabezpieczenia na poczet kosztów postępowania od osoby lub przedsiębiorstwa, które wystąpiły z pozwem; sąd będzie mógł też zasądzić poniesienie przez powoda kosztów zastępstwa procesowego ofiary powództwa typu SLAPP;
  • efektem postępowania typu SLAPP może być ukaranie przez sąd karą grzywny powoda, która wszczął postępowanie typu SLAPP.

To wszystko ma zniechęcić podmioty, które usiłują w ten sposób uciszać media i organizacje broniące praw człowieka, do sięgania po SLAPP-y.

Czym są pozwy typu SLAPP?

SLAPP to skrót od Strategic Lawsuit Against Public Participation, co oznacza strategiczny pozew przeciwko partycypacji publicznej. To coraz powszechniej używane powództwa zmierzające do stłumienia debaty publicznej i uciszenia krytyki lub sprzeciwu.

Najczęściej sięgają po nie politycy, grupy lobbystyczne, wielkie korporacje i organy państwowe. Ich celem jest uciszenie osób wypowiadających się w kwestiach leżących w interesie publicznym.

Cenzurowanie, zastraszanie i uciszanie odbywa się poprzez obciążanie kosztami obrony prawnej osób, które dopuszczają się publicznej krytyki lub sprzeciwu, dopóki nie zrezygnują z zabierania głosu.

Ofiarami SLAPP-ów najczęściej padają dziennikarze i obrońcy praw człowieka, ale też nauczyciele akademiccy czy badacze.

„Nasze demokracje są zagrożone”

„Nasze demokracje są zagrożone, jeśli bogaci i potężni mogą uciszać swoich krytyków, podając ich do sądu tylko dlatego, że wypowiadają się oni w sprawach leżących w interesie publicznym. Dzięki temu nowemu aktowi UE broni dziennikarzy i obrońców praw człowieka przed bezpodstawnymi i stanowiącymi nadużycie sprawami sądowymi” – powiedział Félix Bolaños, hiszpański minister sprawiedliwości, ogłaszając porozumienie.

Wstępne porozumienie musi teraz zostać zatwierdzone przez przedstawicieli państw członkowskich w Radzie (czyli na forum tzw. Coreper). Gdy tak się stanie, tekst będzie jeszcze musiał zostać formalnie przyjęty zarówno przez Radę, jak i Parlament Europejski.

Przeczytaj także:

15:56 30-11-2023

Rozszerzenie UE: „Stopniowa integracja Bałkanów z UE lepsza niż nic”

Minister spraw zagranicznych Macedonii Północnej wzywa do stopniowej integracji państw Bałkanów Zachodnich z UE, bo wobec pełnej integracji będzie większy opór państw członkowskich. Bujar Osmani mówił o tym w wywiadzie z portalem Politico.eu.

Osmani wzywa UE do szybszej integracji państw Bałkanów Zachodnich i podkreśla, że europejskie aspiracje to jedna z nielicznych kwestii, która jednoczy wieloetniczne społeczeństwa tych krajów.

O członkostwo w UE ubiega się obecnie sześć państw Bałkanów Zachodnich: Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Kosowo, Macedonia Północna i Serbia.

Cztery z nich mają status państw kandydujących i otwarte negocjacje akcesyjne. Bośnia i Hercegowina wciąż czeka na otwarcie negocjacji, a Kosowo na przyznanie statusu państwa kandydującego.

Serbia, Czarnogóra i Macedonia Północna czekają w kolejce do UE już kilkanaście lat.

Rosyjska wojna w Ukrainie stworzyła nowe momentum dla rozszerzenia UE, jednak z upływem czasu prorozszerzeniowe nastroje słabną.

Także niedawna zmiana władz w takich krajach jak Słowacja oraz perspektywa tworzenia rządu w Holandii przez skrajnie prawicowe, antyeuropejskie ugrupowanie Geerta Wildersa stawarzą ryzyko, że kolejne rozszerzenie UE nie znajdzie poparcia wszystkich państw członkowskich.

Dlatego minister spraw zagranicznych Macedonii Północnej wychodzi z propozycją stopniowej integracji, która mogłaby budzić mniejszy opór. Proponuje, by wraz z zamykaniem kolejnych rozdziałów akcesyjnych, stopniowo dopuszczać państwa kandydujące do kolejnych dobrodziejstw integracji, np. wspólnego rynku, bez możliwości korzystania z funduszy strukturalnych, itp.

Taki postulat jest jednak trudny do spełnienia – wymagałby gruntownej reformy polityki akcesyjnej UE.

W listopadzie 2023 roku Komisja Europejska opublikowała doroczny raport dotyczący postępu w procesie akcesyjnym. Jak wynika z ustaleń KE, kraje kandydujące czynią ciągły postęp.

W przypadku Kosowa Komisja Europejska nie zarekomendowała jeszcze przyznania krajowi statusu państwa kandydującego. Negocjacje akcesyjne z Bośnią i Hercegowiną mają zostać rozpoczęte, gdy zostanie osiągnięty „odpowiedni poziom zgodności z kryteriami członkostwa”.

Na forum UE toczy się obecnie ważna dyskusja o kolejnej reformie traktatowej Unii oraz potrzebie dalszego rozszerzenia.

Więcej o sprawie przeczytasz tu:

Przeczytaj także:

15:17 30-11-2023

Danuta Holecka odchodzi z Wiadomości. Na własną prośbę

Jak ustalił serwis Na Temat Danuta Holecka, szefowa Wiadomości i jedna z najważniejszych twarzy TVP pod rządami PiS, zniknie z anteny od 12 grudnia.

Danuta Holecka, ulubiona dziennikarka pisowskiego obozu władzy oraz milionerka z TVP, znika z anteny. Sama Holecka nie potwierdziła jednak tych doniesień.

Jak wynika z informacji, które serwis Na Temat uzyskał w dwóch niezależnych źródłach w TVP, umowa z firmą Holeckiej już została rozwiązana. Holecka ma zniknąć z anteny 12 grudnia. Okres wypowiedzenia umowy to jednak rok, podczas którego dziennikarka prawdopodobnie będzie dostawała wynagrodzenie.

„To bzdura” – miała skwitować zirytowana dziennikarka, gdy reporter Na Temat usiłował potwierdzić informację o jej odejściu z Wiadomości. Po chwili jednak dodała, że „nie komentuje sprawy”. Doniesieniom Na Temat zaprzeczyła też w rozmowie z Onetem.

Jeszcze 27 października Wirtualna Polska informowała, że Holecka nie zamierza odchodzić ze stanowiska pod presją nowej władzy. Tak twierdzili informatorzy portalu. Sprawę badała też „Gazeta Wyborcza”. Z rozmowy z jednym z polityków KO wynikało, że takie osoby jak Danuta Holecka czy Edyta Lewandowska, będą pierwsze do zwolnienia, gdy zawieszony zostanie dotychczasowy zarząd.

Transformację mediów publicznych Koalicja Obywatelska zapowiadała już w kampanii wyborczej, jako ważny element przywracania praworządności i niezależności mediów. Za czasów PiS TVP stała się bowiem tubą propagandy rządowej nie gorszą niż Dziennik Telewizyjny za komuny.

Danuta Holecka jedną z twarzy Wiadomości TVP została w 2016 roku, a kierowanie programem przejęła w 2019 roku. Jej kontrakt z TVP był iście gwiazdorski. Jak wynika z ustaleń reportera OKO.press Krzysztofa Boczka, tylko od sierpnia 2020 roku do stycznia 2023 roku Danuta Holecka miała zarobić w TVP 1,4 mln zł. Miesięcznie inkasowała 46 tys. netto na umowie cywilnej plus 5-10 tys. zł na umowie o pracę. Od lutego 2023 roku jej główna stawka skoczyła do 50 tys. zł za 9-11 wydań „Wiadomości” w miesiącu. Do lipca 2025 roku miała zarobić jeszcze 1,5 mln zł.

Więcej o milionerach z Woronicza przeczytasz tutaj:

Przeczytaj także:

15:16 30-11-2023

Pomimo zawieszenia broni Hamas atakuje w Jerozolimie

Jak donosi agencja Reutera, pomimo trwającego rozejmu między Strefą Gazy a Izraelem, w czwartek rano doszło do ataku terrorystycznego w Jerozolimie.

Dwóch strzelców, zidentyfikowanych jako członkowie Hamasu, otworzyło ogień do osób stojących na przystanku autobusowym w Jerozolimie. W wyniku ostrzału 3 osoby zginęły na miejscu, a 8 jest rannych. Strzelcy zostali zabici na miejscu.

Środa 29 listopada miała być ostatnim dniem ogłoszono w piątek 24 listopada tymczasowego zawieszenia broni między Izraelem a Strefą Gazy. W czwartek rano władze Izraela poinformowały jednak o przedłużeniu rozejmu na kolejne dwa dni.

Celem rozejmu jest wymiana zakładników oraz dotarcie z pomocą humanitarną do cywilów w Gazie. W sumie podczas sześciodniowego zawieszenia broni Hamas uwolnił 70 zakładników izraelskich oraz 25 obcokrajowców. Z izraelskich więzień wypuszczono 210 palestyńskich kobiet i nastolatków.

Wojna Izraela ze Strefą Gazy wybuchła w efekcie ataku terrorystycznego na Izrael, który Hamas przeprowadził 7 października 2023 r. W wielu skoordynowanych atakach terrorystycznych zginęło wówczas ponad 1300 osób. W odwecie Izrael rozpoczął intensywne bombardowania Strefy Gazy.

Pomimo trwającego rozejmu premier Izraela Benjamin Netanjahu podkreśla, że cel Izraela się nie zmienił: Izrael zamierza zmieść Hamas z powierzchni ziemi.

„Przysięgaliśmy, ja przysięgałem, że wyeliminujemy Hamas. Nic nas nie powstrzyma” – powiedział Netanjahu tuż po tym, jak dowiedział się o ataku.

Hamas wziął odpowiedzialność za atak i określił go mianem „heroicznego”. Otwartym pozostaje pytanie, czy w świetle tego wydarzenia rozejm z Hamasem pozostaje w mocy.