Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Prokuratura bada okoliczności śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa, która zmarła wkrótce po tym, jak znaleziono ją leżącą na mrozie w centrum miasta. Zanim odszukał ją znajomy rodziców, minęło ok. 5 godzin. Temperatura jej ciała po przyjęciu do szpitala wynosiła 22 stopnie. Lekarzom nie udało się jej uratować.
Śledczy Prokuratury Okręgowej w Krakowie sprawdzają, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Pod lupę wzięli m.in. działania policji, która według ojca Natalii zwlekała z rozpoczęciem poszukiwań i prowadziła je niedbale.
Poznaliśmy dziś wstępne wyniki sekcji zwłok Natalii. Biegli uznali, że Natalia zmarła na wskutek obrzęku mózgu i masywnego krwawienia – co wyjaśniałoby bełkotliwą mowę dziewczyny w trakcie rozmowy z ojcem tuż przed tym, jak zaginęła.
Biegli stwierdzili, że fakt, że przez kilka godzin przebywała na mrozie i głęboka hipotermia nie były bezpośrednią przyczyną zgonu.
Jak informuje krakowska „Gazeta Wyborcza”, śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Jeszcze dziś mieli rozpocząć przesłuchania świadków.
„Nie będę przeciągał i nie będę tego opóźniał [zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska – red.]. Są ku temu odpowiednie przede wszystkim terminy konstytucyjne” – powiedział Andrzej Duda na konferencji prasowej w Dubaju. Prezydent bierze dziś udział w szczycie klimatycznym COP28, który odbywa się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
„Proszę zwrócić uwagę, że wręczyłem choćby tekę premierowi Morawieckiemu do formowania nowego rządu jako przedstawicielowi ugrupowania, które wygrało wybory parlamentarne, natychmiast po złożeniu przez niego dymisji. Dosłownie w tym samym momencie. Przecież mogłem to zrobić kilka dni później. Nie przeciągałem tego, tak jak obiecałem” – stwierdził Duda.
Prezydent podkreślił, że będzie działał spokojnie „zgodnie ze zwyczajem u nas obowiązującym, parlamentarnym, wyborczym i politycznym”.
Premier Mateusz Morawiecki 11 grudnia ma wygłosić exposé swojego nowego rządu i poprosić Sejm o wotum zaufania. Donald Tusk zapowiedział dziś, że nowa większość parlamentarna zamierza – po odrzuceniu rządu Morawieckiego – wybrać tego dnia własnego kandydata na premiera. Ma nim zostać właśnie Donald Tusk.
„Jeśli obrady przedłużą się, to będziemy kończyli ten proces 12 grudnia. Tak że prezydent po powrocie ze Szwajcarii będzie miał możliwość zaprzysiężenia rządu” – powiedział dziś na briefingu prasowym w Sejmie. Andrzej Duda ma w dniach 11-12 grudnia udać się do Szwajcarii z wizytą międzynarodową.
„Spodziewajcie się państwo wyboru nowego rządu 11 grudnia, a jeśli czas na to nie pozwoli, 12 grudnia exposé nowego premiera, a zaprzysiężenie zakładamy 13 grudnia” – zapowiedział Tusk.
Cytaty pochodzą z portalu 300polityka.pl.
Jak nieoficjalnie ustaliła „Rzeczpospolita” Prawo i Sprawiedliwość będzie domagać się 5 na 11 miejsc w każdej komisji śledczej, którą powoła nowy Sejm. W razie czego wezwie na pomoc TK
„Nie domagamy się niczego, co nam nie przysługuje, a liczba miejsc w komisji wynika z przelicznika naszych mandatów w Sejmie” – tłumaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poseł PiS Piotr Kaleta.
Komisje mają zbadać trzy głośne afery z czasów rządów partii Jarosława Kaczyńskiego:
Prawo i Sprawiedliwość, choć nie może samodzielnie rządzić, ma najliczniejszy sejmowy klub – 191 mandatów. Druga jest Koalicja Obywatelska – 157 mandatów, następne Polska 2050 – 33, PSL – 32, Lewica – 26 i Konfederacja – 18. 3-osobowe koło tworzą posłowie z ruchu Pawła Kukiza.
Regulamin Sejmu nie precyzuje, w jaki sposób powinno się obliczać liczbę miejsc w komisjach śledczych. Art. 136c mówi, że:
„Kandydaci na członków komisji śledczej zgłaszani są Marszałkowi Sejmu przez przewodniczących klubów i kół wchodzących w skład Konwentu Seniorów. Kandydatów zgłasza się w liczbie określonej przez Prezydium Sejmu wynikającej z zastosowania przepisu art. 2 ust. 2 ustawy o sejmowej komisji śledczej”.
Art. 2 ust. 2 ustawy o sejmowej komisji śledczej brzmi zaś następująco:
„W skład komisji może wchodzić do 11 członków. Skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności”.
Przedstawiciele PiS stoją na stanowisku, że tak sformułowane przepisy dają im 5 miejsc w każdej z komisji. A jeśli Sejm to zakwestionuje, zamierzają zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego.
„Sięgniemy po wyrok Trybunału z 2006 r. w sprawie uchwały o powołaniu sejmowej komisji śledczej ds. banków, który uznał wtedy, że Trybunał ma prawo oceniać uchwały Sejmu w sprawie powołania komisji śledczych” – powiedział „Rzeczpospolitej” wysoko postawiony członek PiS.
W komisji bankowej powołanej 2006 roku PO, która w Sejmie miała zaledwie 25 posłów mniej niż PiS, dostała o połowę mniej miejsc. PiS tłumaczył, że zbyt mała różnica w liczbie głosów sparaliżowałaby prace komisji. Wniosek do TK, który złożyła PO, nie dotyczył jednak podziału miejsc, a przedmiotu działania komisji.
TK w uzasadnieniu wyroku przyznał, że może badać uchwały Sejmu dotyczące powołania komisji śledczych, ale zaznaczył, że nie dotyczy to składu komisji. Wspomniał jedynie, że Sejm powinien przestrzegać zasady pluralizmu politycznego i szanować prawa mniejszości parlamentarnej.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że posłowie PiS mimo to liczą, że TK zdominowany dziś przez sędziów wiernych PiS pomoże im coś ugrać w tej sprawie.
Służby specjalne Ukrainy potajemnie wysadziły w powietrze dwie linie kolejowe łączące Rosję z Chinami – donosi Politico.
Ukraińcy podłożyli ładunki wybuchowe m.in. w tunelu Północnomujskim w Buriacji, 6 tys. km na wschód od granicy ukraińsko-rosyjskiej. To najdłuższy tunel w Rosji, liczący ponad 15 km, przebiegający pod Górami Północnomujskimi.
„To jedyne sensowne połączenie kolejowe między Federacją Rosyjską a Chinami. Obecnie trasa ta – wykorzystywana przez Rosję m.in. do transportu broni – jest sparaliżowana” – powiedział Politico wysoko postawiony urzędnik ukraińskiej administracji. Ukraińskie służby jak dotąd nie potwierdziły, że dokonały ataku.
Z informacji pozyskanych przez Politico i rozpowszechnianych na Telegramie wynika, że w środę 29 listopada wieczorem zniszczony został pociąg towarowy poruszający się w tunelu Północnomujskim. Do kolejnego ataku miało dojść na trasie omijającej tunel, wiodącej tzw. Czarcim mostem, wysokim na 35 m – ukraińskie służby miały odpalić ładunki wybuchowe w pociągu poruszającym się po moście.
W czwartkowym (30 listopada) oświadczeniu rosyjskie linie kolejowe zapewniały, że wybuchy w tunelu Północnomujskim to samozapłon jednego ze zbiorników paliwowych. I że ruch zorganizowano okrężną drogą, co nieznacznie wydłużyło czas podróży.
Rząd 1 grudnia przyjął projekt ustawy o zwiększeniu finansowania programu bezpieczny kredyt 2 proc. „Program będzie wart ponad 16 mld zł, a było ok. 11 mld zł” – poinformowała minister Marlena Maląg.
Na stronie kancelarii premiera czytamy: „Dzięki temu w 2024 r. z programu będzie mogło skorzystać kolejnych, nawet do 35 tys. osób. W latach 2023-2027 bezpieczny kredyt 2 proc. będzie mogło wziąć aż 180 tys. Polek i Polaków”.
„Chcemy, żeby mieszkanie było takim towarem, na którego każdego Polaka, który uczciwie pracuje po prostu jest stać” – mówił Mateusz Morawiecki.
Przypomnijmy: maksymalna wysokość bezpiecznego kredytu 2 proc. wynosi:
Mogą z niego korzystać osoby, które nie miały wcześniej mieszkania i które nie przekroczyły 45. roku życia.
„To kredyt, który zasadniczo zwiększa dostępność dla wielu polskich rodzin, dla dziesiątek tysięcy polskich rodzin. I ponieważ cieszy się takim powodzeniem to zdecydowaliśmy o zwiększeniu finansowania tego całego projektu” – cieszy się premier Mateusz Morawiecki.
„Rodzin” to dużo powiedziane.
Rządową pomocą zainteresowani są przede wszystkim single, a większość kredytobiorców to mężczyźni z ponadprzeciętnymi dochodami (między 4 a 8 tys. zł netto miesięcznie) – tak wynika z badań Zespołu Analiz Nieruchomości banku PKO BP. Eksperci przeanalizowali 38 tys. wniosków, które wpłynęły od lipca do października tego roku.
Z analizy wynika, że z bezpiecznego kredytu 2 proc. korzystają młodsze osoby niż w przypadku innych kredytów hipotecznych. Średnik wiek takiego kredytobiorcy to 30 lat. Im mniejsza miejscowość, tym mniejszy odsetek singli wśród składających wnioski.
Jak pisaliśmy w OKO.press, bezpieczny kredyt 2 proc. ożywił popyt, a także wywindował ceny. I to jeszcze zanim zaczął obowiązywać. Z raportu AMRON SARFiN wynika, że znaczące ożywienie na rynku kredytów widać było szczególnie w drugim kwartale 2023 roku. Związek Banków Polskich zaznaczał wtedy, że choć pierwsze transakcje finansowane kredytem 2 proc. rozpoczęły się w lipcu 2023, to ceny rosły już od czasu ogłoszenia programu.
Im bliżej jego uruchomienia, tym bardziej widoczny był jego wpływ na rynek nieruchomości. Od grudnia do czerwca 2023 wzrost cen ofertowych w Warszawie przekroczył 10 proc.
Z wyliczeń dr. Adama Czerniaka dla Polityki Insight wynika, że w metropoliach (pow. 500 tys. mieszkańców) średnia ofertowa cena wzrosła o 5,5 proc. licząc kwartał do kwartału.
„Tak szybkich wzrostów nie było na rynkach metropolii nawet w szczycie boomu w latach 2020-2021” – oceniał ekspert.
W rozmowie z Agatą Kowalską w „Powiększeniu” jeszcze przed startem programu Bezpieczny kredyt 2 proc. komentował: "Jak pokazują badania, dofinansowanie kredytu faktycznie pomaga, ale tylko tym, którzy mają benefit bycia pierwszymi. Pierwsze osoby, które skorzystają z programu, faktycznie zyskują większą zdolność kredytową i mogą kupić sobie mieszkanie.
Ale już za moment rynek się dostosowuje, podnosi ceny i siła nabywcza poszukujących mieszkania staje się taka sama, jak przed wprowadzeniem programu.
Na dodatek ci, którzy się nie łapią na program mieszkaniowy ze względu na jego różne kryteria: wiek, dochód, liczbę dzieci itd., mają trudniej niż przedtem. Bo rosną ceny".
PiS nie chce zrezygnować z programu, który wywindował ceny mieszkań i który jest krytykowany przez ekspertów rynku nieruchomości. Zamiast tego, dorzuca do pieca, zwiększając finansowanie. Pytanie, co z tym fantem zrobi nowy rząd sejmowej większości. Ustawa zwiększająca finansowanie bezpiecznego kredytu 2 proc. będzie musiała przejść jeszcze całą ścieżkę legislacyjną.