Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Przewodniczącą Komisji ds. Pegasusa została Magdalena Sroka.
Po godzinie 9.00 Sejm przegłosował pełen skład Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, Policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.
Komisja składa się z 11 członków. Koalicję Obywatelską reprezentują Marcin Bosacki, Joanna Kluzik-Rostkowska i Witold Zembaczyński, Prawo i Sprawiedliwość – Mariusz Gosek, Marcin Przydacz, Jacek Ozdoba i Sebastian Łukaszewicz. PSL-Trzecią Drogę reprezentować będzie Magdalena Sroka, Polskę 2050-Trzecią Drogę – Paweł Śliz, Lewicę Tomasz Trela, a Konfederację Przemysław Wipler.
Komisja zajmie się odpowiedziami na pytania o to, za jakie pieniądze kupiono Pegasusa, kto i w jakim trybie podjął decyzję o jego zakupie, kto podejmował decyzje o użyciu oprogramowania w stosunku do konkretnych osób, czy dane pobierane przez program wyciekały poza państwo polskie, kto przekazywał mediom informacje z poszczególnych czynności operacyjnych.
Chwilę po przegłosowaniu składu Komisja zebrała się, by wybrać prezydium. Przewodniczącą została Magdalena Sroka z PSL-Trzeciej Drogi. Wiceprzewodniczącymi zostali Marcin Bosacki, Paweł Śliz, Tomasz Trela, Przemysław Wipler.
PiS zgłosił na stanowisko wiceprzewodniczącego komisji Jacka Ozdobę, którego kandydatura została jednak odrzucona przez pozostałych członków.
„Mój charakter uczestnictwa w koalicji rządzącej był taki sam, jak pani przewodniczącej Sroki, dlatego nie rozumiem, dlaczego wiceprzewodniczącym nie może być reprezentant Zjednoczonej Prawicy” – mówił Jacek Ozdoba. I dodawał, że to dyskryminacja największego klubu sejmowego oraz wskazówka, że „raport komisji być może jest już napisany”.
„Jesteście państwo czteroosobowym składem w Komisji, co już wskazuje na to, że będziemy chcieli dogłębnie wyjaśnić całą sprawę" – odpowiadała mu Magdalena Sroka.
Szymon Hołownia był w czwartek wieczorem gościem „Kropki nad I”. Marszałek Sejmu komentował sprawę byłych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
W czwartek wszyscy czekali na pojawienie się Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – dwóch ułaskawionych byłych posłów PiS, którzy nie uznali utraty swych mandatów. Jako ex-parlamentarzyści mają prawo przebywać na terenie Sejmu, nie wolno im jednak wchodzić na salę plenarną, ani – co zrozumiałe – wykonywać w innych sposób mandatów. Na przykład poprzez głosowania. W związku z zapowiedziami polityków PiS, że będą domagać się wykonywania obowiązków posła, władze Sejmu szykowały się na różne możliwe scenariusze. Do próby sił jednak nie doszło – politycy do Sejmu jednak nie przyszli.
Wieczorem sprawę komentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
„Nikt się z nimi nie będzie szarpał i bił. I mam też nadzieję, że oni nie będą się z nikim szarpać i bić. Ale są narzędzia porządkowe, karty i tak mają wyłączone, a więc głosować nie będą mogli. Natomiast jeżeli się w jakiś sposób dostaną w miejsce, do którego nie powinni się dostać, to będziemy metodami pokojowymi doprowadzać do deeskalacji tego konfliktu i przekonywać ich, że nie powinni być tam, gdzie być nie powinni” – mówił Hołownia.
W piątek Sejm miał zająć się projektami liberalizującymi prawo aborcyjne i gwarantującymi dostępność legalnego zabiegu do 12 tygodnia ciąży. Ten punkt spadł jednak z porządku obrad. Zgodnie z zapowiedziami Donalda Tuska ustawy wrócą pewnie dopiero po wyborach samorządowych wyznaczonych na kwiecień.
Poparcie dla projektu deklarują kluby KO i Lewicy. PSL oraz Polska 2050 w tej sprawie się podzielą.
„Ja zagłosuję przeciw takiej ustawie. Przypuszczam, że będę mniejszością w swoim klubie i też uczciwie, otwarcie o tym mówię. Zagłosowałbym za ustawą przywracającą status quo ante, czyli stan sprzed wyroku Trybunału i referendum” – mówił Szymon Hołownia na antenie TVN24.
Wąsik i Kamiński wbrew przewidywaniom nie pojawili się w Sejmie. Gorąco na linii rząd – prezydent, poszło o Radę Dialogu Społecznego
Oto najważniejsze wydarzenia czwartku, 25 stycznia:
Jeszcze przed posiedzeniem Sejmu pod sejmowym biurem przepustek tłumnie zgromadzili się dziennikarze, zaś wokół gmachu wzmocniono procedury bezpieczeństwa. Wszyscy czekali na pojawienie się Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – dwóch ułaskawionych byłych posłów PiS, którzy nie uznali utraty swych mandatów.
Do próby sił jednak nie doszło – Wąsik i Kamiński w Sejmie się nie pojawili. „Zobaczymy” – tak Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie, czy to jeszcze nastąpi. „Jestem przekonany, że była to osobista decyzja Tuska i on osobiście powinien za tortury odpowiadać” – odgrażał się prezes PiS
O politycznych skutkach ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego rozmawiają w najnowszym odcinku Programu Politycznego OKO.press Dominika Sitnicka i Agata Szczęśniak:
„Posłowie i posłanki poszczególnych partii nie będą głosować tak samo. Trudno mi powiedzieć, ilu posłów i posłanek z klubów Polska 2050 i PSL będzie jak głosować. Na ten moment wygląda na to, że tej większości nie ma. Na pewno jest większość na zmianę tego co jest, gotowość do liberalizacji dotyczy większości w Sejmie. Dużo bardziej konserwatywni są panowie Kosiniak-Kamysz i Hołownia.” – tak odpowiadał dziś Donald Tusk na pytania o losy projektów ustaw dotyczących aborcji.
Według pierwotnych planów Sejm miał się nimi zajmować już w piątek – jednak skończyło się na tym, że debatę odłożono. I to o sporo – głównie dlatego, by istotne różnice stanowisk w tej sprawie między koalicjantami nie komplikowały sytuacji rządzącej większości przed wyborami samorządowymi.
Tusk to pośrednio potwierdził. „Nie sądzę, byśmy znaleźli termin na ostateczne głosowanie przed kwietniem. Ale rząd będzie robił co do niego należy.” – stwierdził dziś premier.
„Te projekty pod pozorem eufemistycznie brzmiących haseł, tak naprawdę niosą ze sobą śmierć człowieka (...) Obowiązkiem każdego człowieka, który ma uczciwie ukształtowane sumienie, jest stawanie w obronie nienarodzonych. To nie ma związku z wyznawaną wiarą. To jest problem zwykłej, ludzkiej uczciwości” – tak wypowiedział się z kolei w tej sprawie rzecznik Episkopatu.
Kancelaria Prezydenta poinformowała dziś, że uroczystość powołania 10 członków rządu Donalda Tuska do Rady Dialogu Społecznego trzeba było odwołać, bo ministrowie „w ostatniej chwili” wycofali swój udział – i obarczyła rząd winą za to, że Rada w nowym składzie nie może podjąć prac.
Szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec odpowiadał na ten zarzut, tłumacząc, że prezydent wyznaczył termin uroczystości w trakcie posiedzenia Sejmu, co kolidowało z obowiązkami poselskimi ministrów. Andrzej Duda był więc w stosownym czasie proszony o wysłanie ministrom odpowiednich pism zamiast urządzania uroczystości – na co Kancelaria Prezydenta odpowiedziała, że uroczystość i tak musi się odbyć.
Informowaliśmy już o tym w OKO.press:
Tymczasem szef OPZZ – i zarazem wiceszef Rady Dialogu Społecznego – Piotr Ostrowski przypomniał w mediach społecznościowych sposób, w jaki sam został do niej powołany. A odbyło się to przez wysłanie pisma. Zdecydowanie przeczy to tezie, jakoby prezydent musiał urządzać specjalne uroczystości z powodu powołania do RDS jej nowych członków.
Arkadiusz Mularczyk, Iwona Arent i Kacper Płażyński z Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali w Sejmie konferencję prasową. Ogłosili na niej, że jako członkowie delegacji polskiego Sejmu do Rady Europy złożyli do tej międzynarodowej instytucji skargę na Polskę a także projekt rezolucji mającej potępiać nasz kraj za „łamanie praw człowieka”.
„Próba dokarmiania Mariusza Kamińskiego przez nos i usta naruszała zasady, które są opisane w konwencji praw człowieka. Możemy to traktować jako tortury” – dowodzili posłowie.
Torturowanie więźnia Mariusza Kamińskiego zarzuca Służbie Więziennej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Sam Kamiński w wywiadzie udzielonym Telewizji wPolsce nie mówił o torturach, opowiadał za to, że siedział „obok bardzo groźnego szpiega GRU”. Zapytaliśmy o te kwestie Straż Więzienną. Oto jej odpowiedź:
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka przerwała posiedzenie, po tym jak pojawił się na nim Jarosław Wyrembak, sędzia-dubler z Trybunału Przyłębskiej. Trybunał przysłał go w roli swego oficjalnego przedstawiciela. Po opuszczeniu sali przez większość członków komisji pozostali w niej jedynie posłowie PiS i Konfederacji.
Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej od 2021 roku, została odwołana. W imieniu SG komentowała wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej, przez co gościła w mediach praktycznie codziennie. Zasłynęła m.in. sarkastycznym – i niezamierzenie makabrycznym – zdaniem „Uwielbiam temat dzieci z Michałowa” rzuconym do Agaty Adamek z TVN 24. Pokrzykiwała na dziennikarzy, domagała się, by pushbacki nazywać „zawracaniem na linię granicy”.
Michalska potwierdziła już w rozmowie z PAP, że straciła funkcję rzeczniczki.
Wielki finał serialu o ułaskawianiu Kamińskiego i Wąsika stał się tematem najnowszego odcinka Programu Politycznego Dominiki Sitnickiej i Agaty Szczęśniak
W najnowszym odcinku Programu Politycznego OKO.press Sitnicka i Szczęśniak:
Zapraszamy do oglądania! Odcinek jest już dostępny na naszym kanale na Youtube:
Wiceszef Rady Dialogu Społecznego i przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Piotr Ostrowski przypomniał, jak sam został powołany przez Andrzeja Dudę do RDS
Wszystko wskazuje na to, że prezydent Andrzej Duda mógł rzeczywiście wysłać powołanym do Rady Dialogu Społecznego ministrom rządu Donalda Tuska odpowiednie dokumenty, zamiast urządzać w tym celu uroczystość kolidującą z posiedzeniem Sejmu. Kancelaria Prezydenta poinformowała dziś, że uroczystość trzeba było odwołać, bo ministrowie „w ostatniej chwili” wycofali swój udział – i obarczyła rząd winą za to, że Rada w nowym składzie nie może podjąć prac.
Szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec odpowiadał na ten zarzut, tłumacząc, że prezydent wyznaczył termin uroczystości w trakcie posiedzenia Sejmu, co kolidowało z obowiązkami poselskimi ministrów. Andrzej Duda był więc proszony o wysłanie ministrom odpowiednich pism – na co Kancelaria Prezydenta odpowiedziała, że uroczystość i tak musi się odbyć.
Informowaliśmy już o tym w OKO.press:
Tymczasem szef OPZZ – i zarazem wiceszef Rady Dialogu Społecznego – przypomniał w mediach społecznościowych sposób, w jaki sam został do niej powołany. Zdecydowanie przeczy to tezie, jakoby prezydent musiał urządzać specjalne uroczystości z powodu powołania do RDS jej nowych członków.
"Nie jest prawdą, jakoby nieobecność przedstawicieli rządu Donalda Tuska uniemożliwia podjęcie prac przez Radę. Pisma powołujące przedstawicieli rządu mogą być przez Prezydenta przesłane każdemu z nich z osobna. Uroczystość nie jest obowiązkowa, aby powołać przedstawicieli rządu i rozpocząć pracę Rady Dialogu Społecznego
Osobiście otrzymałem od Prezydenta pismo powołujące mnie do RDS na początku stycznia 2023 roku a uroczystość miała miejsce pod koniec stycznia." – napisał Ostrowski.
Prezydent nie ma wpływu na obsadę miejsc w RDS. Powołuje jej członków na wniosek uprawnionych instytucji – związków zawodowych, organizacji pracodawców i rządu. Zmiana szefa którejś z organizacji czy też wymiana któregoś z 10 uprawnionych do zasiadania w RDS ministrów skutkuje niemal zawsze nowym powołaniem do Rady.