Odmowa wpisu o otwarciu likwidacji TVP i Polskiego Radia to poważny cios dla nowego rządu. Minister ma jednak drogę odwoławczą. Czy sądy podzielą argumentację referendarzy?
W poniedziałek 22 stycznia 2024 referendarze sądowi Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy oddalili wnioski o wpisanie likwidacji spółek TVP S.A. oraz Polskiego Radia S.A. do Krajowego Rejestru Sądowego. W uzasadnieniu powoływano się m.in. na niezgodność z prawem rozwiązania spółek, których istnienie wymaga ustawa o radiofonii i telewizji.
Przypomnijmy – minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz 27 grudnia 2023 podjął uchwały o otworzeniu likwidacji wszystkich spółek mediów publicznych, wobec których wykonuje prawa z akcji. Decyzję uzasadniono wtedy zawetowaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej, która przewidywała 3 mld dotacji dla spółek. Od tamtej pory każdą z nich zarządza ustanowiony likwidator, który wkroczył w miejsce poprzednich organów.
Ministerstwo Kultury wystosowało już oświadczenia, w których zapowiada zaskarżenie postanowień referendarzy, do czego ma prawo. Jak wyjaśniała w wcześniej w rozmowie z OKO.press prof. Katarzyna Bilewska z Katedry Prawa Handlowego Uniwersytetu Warszawskiego: „Na odmowę wpisu, jeżeli wydałby ją referendarz sądowy, przysługuje skarga. W wyniku skargi, kolejnym etapem byłoby orzeczenie w przedmiocie wpisu przez sędziego w pierwszej instancji. Od rozstrzygnięcia w pierwszej instancji przez sąd rejestrowy przysługuje z kolei apelacja do Sądu Okręgowego. Zatem mamy co najmniej dwa etapy odwoławcze od negatywnej decyzji”.
W uzasadnieniu oddalenia wniosku o ujawnienie likwidacji Polskiego Radia referendarz zaznacza, że odmowa wpisu
„nie jest równoznaczna w skutkach z orzeczeniem sądu okręgowego o uchyleniu czy stwierdzeniu nieważności uchwały”.
Oznacza to, że dopóki nie ma takiego prawomocnego orzeczenia, uchwała ministra pozostaje w mocy. Likwidator wciąż może wykonywać powierzone mu zadania. Przejście całej ścieżki odwoławczej potrwać może zaś wiele miesięcy. Zaznaczyć jednak trzeba, że działanie likwidatora, który nie jest ujawniony w KRS może być jednak utrudnione – część podmiotów wchodząc w relacje biznesowe ze spółką może wymagać takiego wpisu w rejestrze.
Jak zakończy się to postępowanie, które może potrwać jeszcze miesiące?
„Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest przekonany, że spór prawny zakończy się pomyślnie, potwierdzając stanowisko większości sądów rejestrowych w Polsce, które wydały już liczne korzystne postanowienia z których wynika, że postawienie spółek realizujących misję mediów publicznych w stan likwidacji jest w pełni zgodne z prawem” – czytamy na stronie.
To prawda – do tej pory sądy rejestrowe w całej Polsce zdecydowały się na wpisanie likwidacji 11 spółek. Chodzi m.in. o rozgłośnie w Katowicach, Krakowie, Białymstoku, a także w Warszawie („Radio dla Ciebie”), co jest o tyle ciekawe, że decyzję podejmował tam ten sam sąd, który orzekał w sprawie Polskiego Radia.
Na odmienne podejście do poszczególnych likwidacji zwrócił uwagę także sam minister, sugerując, że może chodzić o polityczną decyzję. W ustawie o radiofonii i telewizji odmiennie zapisano jednak status nadawców ogólnopolskich oraz nadawców regionalnych, na co zwracaliśmy już uwagę w OKO.press. Kwestia ta została także poruszona w uzasadnieniu postanowienia sądu rejestrowego.
Na razie w przestrzeni publicznej pojawiło się pełne uzasadnienie dotyczące odmowy wpisu do KRS likwidacji Polskiego Radia.
W uzasadnieniu referendarz Karolina Ilczuk zaznacza, że wpis do rejestru ma charakter deklaratoryjny, ale nie czysto techniczny. Sprawa jest bezprecedensowa i ważna z punktu widzenia interesu publicznego, więc potrzeba tu szerszych rozważań, a mianowicie – przeanalizowania, czy uchwała właściwego ministra jest zgodna z prawem.
Najważniejszym punktem spornym jest kwestia możliwości postawienia mediów publicznych w stan likwidacji. Zdaniem referendarz „postulatu dotyczącego likwidacji mediów publicznych, których firmę wprost wskazano w konkretnej ustawie (Telewizja Polska S.A. i Polskie Radio S. A.), ustawodawca bowiem nie przewidział”.
Referendarz przypomina, że jeszcze poprzedni minister próbował (nieskutecznie) zmienić przepisy dotyczące likwidacji w statutach spółek medialnych. Stawia to pod znakiem zapytania rzeczywisty cel działań wskazujących bardziej na chęć zachowania kontroli nad spółką, a nie rzetelne prowadzenie jej likwidacji – twierdzi referendarz. „Stwarza to niebezpieczeństwo, że ilekroć będzie zmieniać się władza w Polsce, rozważane będzie postawienie mediów publicznych w stan likwidacji” – czytamy.
U uzasadnieniu wskazano, że w ustawie o radiofonii i telewizji przewidziano istnienie spółek TVP S.A. (art. 26 ust. 2) oraz Polskie Radio S.A. (art. 26 ust. 3). Oba podmioty wymienione są w ustawie z nazwy. Rozgłośnie regionalne są wymienione w przepisach ustawy ogólnie – powinny istnieć, ale ich liczba i miejsce ich zakładania leżą już w gestii właściwego ministra, jest zatem pewna swoboda w ich likwidowaniu i tworzeniu.
Spółki regionalne mają zatem inny status niż spółki ogólnopolskie. Jak wskazuje referendarz – nie ma sprzeczności w tym, że sądy ujawniają likwidację Radia Kraków, czy Radia dla Ciebie, ale odmawiają zrobienia tego z Polskim Radiem.
Jak argumentuje referendarz – to właśnie art. 26 ust. 3 ustawy blokuje ujawnienie likwidacji Polskiego Radia. W momencie zakończenia likwidacji Polskiego Radia przepis ustawy byłby martwy i wymagał nowelizacji. Istnienie spółki nakazuje ustawa, a jej statut został uzgodniony z konstytucyjnym organem, czyli KRRiT, który ma mieć rolę dominującą w ramach funkcjonowania modelu radiofonii i telewizji. Referendarz podkreślił także, że wszystkie problemy biorą się z braku wykonania wyroku z 13 grudnia 2016 roku, w którym wskazano, że zarządzanie spółkami z pominięciem konstytucyjnego organu, jakim jest Krajowa Rada, jest niezgodne z Konstytucją.
W dalszej części pojawiają się argumenty dotyczące tego, że nie wolno domniemywać kompetencji organów publicznych, jeśli nie zostały one wprost przewidziane w ustawie. Stosowanie przepisów KSH nie może abstrahować od tego, że spółki publiczne mają odmienną naturę, choćby przez to, że nie są nastawione na zysk.
Powołano się także na fakt, że art. 469 par 1 KSH wymaga od likwidatorów określonego działania – kończenia interesów bieżących spółki, ściągania wierzytelności, upłynniania majątku, słowem ograniczania się do tego, co ma na celu rzeczywistą likwidację. Referendarz sugeruje, że w przypadku tego, co dzieje się obecnie ze spółkami mamy do czynienia z pozornością działania (art. 83 kc).
Na koniec rozważań zaznaczono, że przeciwko dokonaniu wpisu w rejestrze przemawia także „wyrok TK z dnia 18 stycznia 2024, który na dzień wydania niniejszego postanowienia nie został jeszcze opublikowany”.
Tu wspomnieć należy jednak, że wyroki TK wchodzą w życie dopiero z dniem ich publikacji. Do tego decyzja TK z 18 stycznia została wydana w składzie, w którym zasiadała osoba nieuprawniona, tzw. sędzia-dubler.
Tak jak wspominaliśmy – od postanowienia referendarza istnieje ścieżka odwoławcza, z której minister skorzysta. Nie jest przesądzone, że sądy podzielą przedstawioną wyżej argumentację. W przestrzeni publicznej pojawiają się odmienne interpretacje przepisów.
Jeden z nich przedstawiała na łamach OKO.press prof. Bilewska:
„Artykuł ten [art. 26 – przyp.] nakazuje istnienie spółki o nazwie Telewizja Polska S.A. Ustawa o radiofonii i telewizji w przypadku przepisów o likwidacji i rozwiązaniu odsyła do Kodeksu Spółek Handlowych. Kodeks zawiera rozróżnienie pomiędzy uchwałą o rozwiązaniu, a samym faktem rozwiązania spółki. Z punktu widzenia KSH to są dwa różne zdarzenia prawne. W praktyce oznacza to, że może być podjęta uchwała o rozwiązaniu i jej skutkiem jest otwarcie likwidacji. Ale zdarzeniem, które powodowałoby utratę bytu prawnego jest rozwiązanie, przez które KSH rozumie moment wykreślenia spółki z rejestru. Najprościej ujmując – nie ma sprzeczności pomiędzy uchwałą o rozwiązaniu, a wymogiem prawnym istnienia spółki. Ona nadal istnieje po podjęciu uchwały przez Ministra. Sprzeczny z art. 26 ustawy byłby natomiast fakt wykreślenia spółki z rejestru przez sąd rejestrowy, a to może, ale nie musi nastąpić na skutek likwidacji”.
W rozmowie z prawo.pl na jeszcze jeden aspekt zwraca uwagę mec. Józef Palinka, partner w kancelarii DZP współzarządzający Praktyką Postępowań Spornych. Art. 26 ustawy mówi o tym, że do spółek stosuje się przepisy kodeksu spółek handlowych, z wyłączeniem art. 312 i 402 (przepisy dotyczą biegłych rewidentów oraz zwoływania walnych zgromadzeń).
„Ponieważ wyłączono te dwa przepisy, to oznacza, że pozostałych wprost nie wyłączono. Ustawodawca miał okazję, żeby wyłączyć to wszystko, co do natury takiej spółki nie pasuje. Nie uczynił tego. Zatem przepisy o likwidacji, traktując rzecz literalnie, stosuje się” – wskazuje Palinka.
Co więcej, statuty spółek również regulują sposób postępowania w trakcie likwidacji (próbował je zresztą zmieniać jeszcze minister Piotr Gliński) – i zostały one w tej formie przyjęte przez KRS.
„Zatem byłbym zdania, że uchwała o rozwiązaniu spółki, która została podjęta przez walne zgromadzenie, a która to uchwała dopiero inicjuje proces likwidacji, jest dopuszczalna” – mówi mec. Palinka.
Media
Sądownictwo
Bartłomiej Sienkiewicz
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Polskie Radio SA
Telewizja Polska
Likwidacja TVP
likwidator TVP
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze