0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

20:36 27-12-2023

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

27 grudnia – podsumowanie dnia. Minister Sienkiewicz postawił media publiczne w stan likwidacji

Donald Tusk poświęcił dziś sytuacji w mediach publicznych sporą część swej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Dwie godziny później minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz postawił TVP, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową w stan likwidacji

Oto najważniejsze wydarzenia środy, 27 grudnia:

Sienkiewicz „likwiduje” TVP, Polskie Radio i PAP

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz postawił dziś w stan likwidacji Telewizję Polską, Polskie Radio i Polską Agencję Publiczną. W tym ruchu nie chodzi o faktyczną likwidację mediów publicznych – jej ogłoszenie ma jedynie otworzyć ministrowi najmniej kontrowersyjną i ryzykowną w sensie prawnym drogę do przejęcia kontroli nad nimi. Wyznaczeni przez ministra likwidatorzy zajmą miejsce dotychczasowych prezesów i zarządów spółek. Ten stan może potrwać aż do wyborów prezydenckich – czyli do momentu, w którym możliwe będzie wejście w życie nowej ustawy o mediach publicznych.

Tymczasem w TVP odbyło się pierwsze spotkanie nowego zespołu Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Nowego – a zarazem starego, bo w jego składzie znalazła się znaczna liczba pracowników TAI z czasów rządów PiS. Więcej o tym w tekście Krzysztofa Boczka w OKO.press:

Przeczytaj także:

Tusk mówił o planach rządu

Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Donald Tusk zapowiedział:

  • uruchomienie prac rządu nad nowym systemem finansowania Kościoła – odpisy podatkowe zamiast Funduszu Kościelnego
  • gruntowną restrukturyzację TVP, koniec z dotychczasowym „Bizancjum” w jej funkcjonowaniu
  • możliwość dofinansowania mediów publicznych z rezerwy budżetowej do dyspozycji premiera
  • prace nad ustawą o związkach partnerskich „jeszcze tej zimy”
  • przegląd kontraktów zbrojeniowych zawartych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Przeczytaj także:

Duda złożył w Sejmie własny projekt ustawy okołobudżetowej

Prezydent Andrzej Duda wysłał do Sejmu projekt ustawy okołobudżetowej – tej samej, którą wcześniej zawetował, by utrudnić nowemu rządowi przejęcie kontroli nad mediami publicznymi. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał dziś oświadczenie, z którego wynika, że nie zamierza zmieniać grafiku pracy Sejmu, by ekspresowo uchwalić ustawę. Rząd Donalda Tuska najprawdopodobniej przedstawi kolejny własny projekt ustawy.

Przeczytaj także:

Kamiński i Wąsik jeszcze nie idą do więzienia

Obrońca prawomocnie skazanych na 2 lata więzienia za nadużycie władzy czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia dwa wnioski, które odwleką ich umieszczenie w zakładzie karnym.

„Obrońca chce umorzenia postępowania wykonawczego, bo uważa, że skuteczne jest ich ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 roku. Sąd na rozpoznanie tego wniosku ma 14 dni. Obrońca skazanych złożył też wniosek alternatywny. Chce by sąd nie wszczynał wykonania wyroku do czasu publikacji w Monitorze Polskim postanowienia Marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaszenia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika. Na rozpoznanie tego wniosku sąd też ma 14 dni.” – pisze w OKO.press Mariusz Jałoszewski.

Przeczytaj także:

PiS składa wniosek o wotum nieufności dla Bartłomieja Sienkiewicza

„Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości dziś złoży wniosek o wotum nieufności wobec pułkownika służb specjalnych Bartłomieja Sienkiewicza delegowanego przez Donalda Tuska na urząd ministra kultury i dziedzictwa narodowego” – zapowiedział Mariusz Błaszczak z PiS, były szef MON. Powodem złożenia wniosku ma być „próba siłowego przejęcia mediów publicznych”.

PiS zapowiedział złożenie wniosku jeszcze przed postawieniem TVP i reszty mediów publicznych w stan likwidacji przez Bartłomieja Sienkiewicza.

Przeczytaj także:

Jacek Kurski i syn Mariusza Kamińskiego tracą intratne posady za oceanem

„Otrzymałem pismo z Banku Światowego potwierdzające zakończenie współpracy z panami Kurskim i Kamińskim” – napisał minister finansów Andrzej Domański, który w ubiegłym tygodniu został gubernatorem Polski w Banku Światowym. Zadecydował o tym rząd Donalda Tuska.

Jacek Kurski, były prezes TVP i polityk PiS trafił do Banku Światowego w grudniu 2022 roku, niedługo po odejściu z Telewizji Polskiej. Podjął pracę jako zastępca dyrektora wykonawczego polsko-szwajcarskiej konstytuanty (konstytuanty to grupy państw członkowskich, w polsko-szwajcarskiej jest osiem krajów). Przez rok zarobił ok. miliona złotych.

Wg informacji podanych przez Domańskiego Bank Światowy zakończy także współpracę z Kacprem Kamińskim, synem byłego ministra spraw wewnętrznych i wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego. Kacper Kamiński dostał posadę w BŚ w 2018 roku, jako 29-latek. Był doradcą wicedyrektorki wykonawczej Katarzyny Zajdel-Kurowskiej. Zarabiał ok. 500-600 tys. złotych rocznie.

Przeczytaj także:

Trójka kandydatów PiS nie zostanie europejskimi sędziami

Kancelaria Premiera poinformowała dziś, że rząd wycofał tzw zatwierdzenia dla trójki wyłonionych przez rząd PiS kandydatów na europejskich sędziów z Polski. Dotyczy to dr hab. Dobrochny Bach-Goleckiej – kandydującej na urząd sędziego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na kadencję 2021-2027 oraz sędzi Aleksandry Rutkowskiej i dr hab. Arkadiusza Radwana kandydujących na urząd sędziego Sądu Unii Europejskiej na kadencję 2022-2028. Powodem są daleko idące nieprawidłowości w procedurze ich wyłaniania. Rząd PiS przeprowadził ją w pośpiechu, już po przegranych wyborach parlamentarnych.

Przeczytaj także:

19:06 27-12-2023

Rząd wycofał poparcie dla 3 kandydatów na europejskich sędziów zgłoszonych przez PiS

Kancelaria Premiera poinformowała dziś (w środę 27 grudnia), że rząd wycofał tzw zatwierdzenia dla trójki kandydatów na europejskich sędziów z Polski. Dotyczy to dr hab. Dobrochny Bach-Goleckiej – kandydującej na urząd sędziego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na kadencję 2021-2027 oraz sędzi Aleksandry Rutkowskiej i dr hab. Arkadiusza Radwana kandydujących na urząd sędziego Sądu Unii Europejskiej na kadencję 2022-2028.

Przyczyną są poważne wątpliwości dotyczące procedur konkursowych pospiesznie przeprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości już po przegranych wyborach. Wszystkie trzy kandydatury zostały zatwierdzone przez gabinet Mateusza Morawieckiego 7 listopada.

Opisywaliśmy już w OKO.press, jak to wyglądało w wypadku Dobrochny Bach-Goleckiej, prawniczki i teolożki aktywnie współpracującej z Ordo Iuris.

Przeczytaj także:

Nowy rząd doszedł do zbliżonych wniosków.

„Kandydaci zostali przesłuchani pospiesznie – wszystkie wysłuchania przeprowadzono w bardzo krótkim czasie, w ciągu jednego dnia. Ponadto, w skład zespołu konkursowego weszły niemal wyłącznie osoby, które nie są ekspertami w dziedzinie prawa Unii Europejskiej, w szczególności, jeśli chodzi o orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE. W rezultacie, w rozstrzygnięciach zespołu aspekty merytoryczne nie mogły zostać uwzględnione w wystarczającym stopniu.” – wskazała Kancelaria Premiera w swym komunikacie.

18:18 27-12-2023

Prawa autorskie: Armatohaubice K9 produkcji koreańskiej na poligonie pod Toruniem. Pierwsze strzelanie w Polsce. Fot. Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.plArmatohaubice K9 pro...

Tusk: Okazało się, że nie ma koreańskiego kredytu na zakup uzbrojenia

Donald Tusk zasugerował dziś na konferencji prasowej, że Korea Południowa może nie udzielić Polsce kredytu na ogromne zakupy uzbrojenia dokonane przez rząd PiS w tym kraju. Chodzi o równowartość 60 miliardów złotych

„Z koreańskimi zakupami pojawił się problem, nie wiem, kto kogo wprowadził błąd, czy źle to skalkulował minister Błaszczak, czy Koreańczycy się wycofali, ale istotną część zakupów koreańskich miał sfinansować kredyt, który miała udzielić Korea. Okazało się w finale, że doszło do jakiegoś nieporozumienia. Nie chcę teraz zrzucać na nikogo winy, ale okazało się, że nie ma tego kredytu koreańskiego, więc jeśli pojawiają się wątpliwości co do kontraktów koreańskich, to wynika to z tego, co ujawniło się jeszcze zanim wygraliśmy wybory” – tak mówił o tym Tusk.

Rząd PiS zamówił w Korei Południowej czołgi K2, armatohaubice K9, samoloty FA-50 i będące odpowiednikami amerykańskich HIMARS-ów wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe K239 Chunmoo. Rządzący bardzo długo nie ujawniali wartości kontraktów ani szczegółów związanych z ich finansowaniem. Najważniejszego dowiedzieliśmy się dopiero z... koreańskiej prasy.

Pod koniec lipca dziennik The Korea Times poinformował że Polska zwróciła się do rządu Korei Południowej o kredyt w wysokości 20 bilionów wonów na finansowanie kontraktów zbrojeniowych. To równowartość 15,6 miliarda dolarów, czyli – po dzisiejszym kursie – około 60 miliardów złotych. Pod koniec czerwca koreańska prasa informowała z kolei o zaciąganiu przez Polskę w Korei zobowiązań o łącznej wartości około 76 miliardów złotych – kredyty te miały pokryć aż 70 procent wartości zawartych w Korei Płd kontraktów zbrojeniowych.

Jeśli to do tych kredytów odnosił się dziś Tusk, to skala problemu wydaje się być znaczna.

Podczas tej samej konferencji premier zapowiedział przegląd kontraktów zbrojeniowych zawartych przez rząd PiS.

„Przez ostatnie półtora roku prosiłem, żeby pokazano, na czym polega każdy z dużych kontraktów, niezależnie z jakim krajem zawartych, czy wszystko jest OK, czy nie ma gdzieś pułapek. Nie udało nam się zdobyć tych informacji. Biorąc pod uwagę skalę wydatków i kwestie bezpieczeństwa, będziemy starali się zrobić uczciwy i błyskawiczny przegląd dotychczasowych kontraktów. Z intencją ich kontynuowania, żeby nie było wątpliwości” – mówił Tusk.

17:24 27-12-2023

Prawa autorskie: 18.09.2023 Warszawa , plac Powstancow Warszawy , siedziba TVP . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl18.09.2023 Warszawa ...

Minister Sienkiewicz postawił TVP w stan likwidacji

Postawienie TVP w stan likwidacji – to odpowiedź ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza na prezydenckie weto wobec ustawy zapewniającej dofinansowanie z publicznych środków dla publicznych mediów

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz postawił TVP w stan likwidacji.

„W związku z decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A. W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela.” – komunikat o takiej treści ukazał się w środę 27 grudnia przed 18 na profilu resortu Sienkiewicza na platformie X (wcześniej Twitter).

Postawienie TVP w stan likwidacji na mocy decyzji ministra kultury było przez rządzącą koalicję partii demokratycznych rozważane jeszcze przed wyborami. Ta opcja dawała nowej władzy możliwość szybkiego dokonania zmian personalnych w zarządzanej przez powołanego przez ministra likwidatora telewizji publicznej. Jednocześnie zaś redukowała niebezpieczeństwo wejścia w prawne kolizje z ustawami o KRRiT i Radzie Mediów Narodowych. Stan likwidacji miałby potrwać aż do momentu wejścia w życie nowej ustawy o mediach publicznych – co wobec braku woli współpracy ze strony Andrzeja Dudy de facto może być możliwe dopiero po wyborach prezydenckich i w wypadku wygranej kandydata obecnej koalicji rządzącej.

Ostatecznie nowa koalicja zdecydowała się na dokonanie zmian we władzach TVP, PAP i Polskiego Radiach na mocy Kodeksu Spółek Handlowych i uprawnień właścicielskich sprawującego nad nimi nadzór w imieniu skarbu państwa ministra kultury. Powołani zostali nowi prezesi i szefowie rad nadzorczych tych mediów.

Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje, że to działanie bezprawne – i tym właśnie motywuje okupowanie przez swych posłów niektórych budynków TVP i PAP. Jednocześnie wciąż kontrolowana przez PiS Rada Mediów Narodowych dokonała wyboru nowego „antyprezesa” TVP – został nim dotychczasowy czołowy propagandysta „Wiadomości” Michał Adamczyk. PiS może w tej kwestii liczyć na poparcie prezydenta Andrzeja Dudy, który by utrudnić nowej władzy przejęcie mediów publicznych, zawetował ustawę zapewniającą możliwość ich dofinansowania ze środków publicznych.

Publikowaliśmy już w OKO.press rozmowę Piotra Pracowicza z dwoma profesorami prawa – Tomaszem Siemiątkowskim i Aleksandrem Kappesem – według których minister kultury miał prawo skorzystać ze swych uprawnień właścicielskich wobec niekonstytucyjności przeforsowanej przez PiS ustawy o RMN i przy jednoczesnym wygaszeniu części uprawnień KRRiT.

Przeczytaj także:

Podobnego zdania jest też profesor Ewa Łętowska, pierwsza polska Rzeczniczka Praw Obywatelskich.

Przeczytaj także:

Niemniej gorący spór polityczny i prawny o legalność zmian we władzach mediów publicznych pozostaje faktem. Dzisiejsze postawienie TVP w stan likwidacji może być próbą postawienia kropki nad „i” w tej sprawie przez nową koalicję. W obecnej sytuacji prawnej o przyszłości TVP może bowiem przesądzić decyzja referendarza sądowego w sądzie rejestrowym, o tym, którego z nowych prezesów wpisać do KRS. Stan likwidacji pozwala zaś ministrowi kultury powołać w miejsce zwykłych władz spółki jej likwidatora.

Wcześniej w środę, po posiedzeniu Rady Ministrów, o sytuacji wokół TVP wypowiadał się Donald Tusk. Zapowiedział daleko idącą restrukturyzację telewizji publicznej i ograniczenie jej wydatków. Zasugerował także możliwość jej dofinansowania ze środków znajdujących się w budżetowej rezerwie do dyspozycji premiera.

Przeczytaj także:

16:23 27-12-2023

Prawa autorskie: 19.12.2023 Warszawa , ulica Wiejska . Sejm . Od lewej: posel Maciej Wasik , posel Mariusz Kaminski podczas jedenastego dnia pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl19.12.2023 Warszawa ...

Kamiński i Wąsik jeszcze nie idą do więzienia

Obrońca prawomocnie skazanych na 2 lata więzienia za nadużycie władzy czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia dwa wnioski, które odwleką ich umieszczenie w zakładzie karnym.

„Obrońca chce umorzenia postępowania wykonawczego, bo uważa, że skuteczne jest ich ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 roku. Sąd na rozpoznanie tego wniosku ma 14 dni. Obrońca skazanych złożył też wniosek alternatywny. Chce by sąd nie wszczynał wykonania wyroku do czasu publikacji w Monitorze Polskim postanowienia Marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaszenia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika. Na rozpoznanie tego wniosku sąd też ma 14 dni.” – pisze w OKO.press Mariusz Jałoszewski.

Przeczytaj także:

Kamiński i Wąsik zostali skazani w procesie apelacyjnym przed Sądem Okręgowym w Warszawie za nadużycie władzy i przekroczenie uprawnień w związku z tzw „aferą gruntową” z 2007 roku. Obaj stali wtedy na czele Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które przeprowadziło bezprawną i politycznie motywowaną, jednak kompletnie nieudaną operację specjalną wymierzoną w Andrzeja Leppera, ówczesnego wicepremiera, koalicjanta i zarazem rywala Prawa i Sprawiedliwości.

W pierwszym procesie, zakończonym w 2015 roku, Kamiński i Wąsik zostali skazani na 3 lata więzienia, a ich współpracownicy z CBA na 2 i pół roku. Prezydent Andrzej Duda ułaskawił ich jednak jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku. Choć Sąd Najwyższy w czerwcu tego roku nakazał powtórzenie procesu, uznając, że ułaskawienie przed uprawomocnieniem się wyroku nie ma mocy prawnej, Duda wciąż utrzymuje, że jego akt łaski pozostaje ważny. Z kolei Kamińskiemu i Wąsikowi od dnia wydania wyroku w powtórzonym procesie groziło natychmiastowe doprowadzenie do zakładu karnego. Ze względu na to, że proces miał charakter apelacji, wyrok stał się bowiem prawomocny już w momencie ogłoszenia.