Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„To jest takie tchórzostwo, chowanie się pod stolik i udawanie, że problemu nie ma. Powiem też wyraźnie, bo powiedział pan o rdzawym nożu, ale rdzawego noża nie przystawiałabym Koalicji Obywatelskiej, bo oni w końcu zrozumieli i chwała im za to, że kobieta powinna mieć wybór” – mówiła dziś rano posłanka Joanna Scheuring-Wielgus w TVN24.
„Ja mówię z pełną odpowiedzialnością. Jeżeli dojdzie do jakiejś tragedii, jeżeli stanie się krzywda jakiejś kobiecie, jeżeli jakaś kobieta zostanie odprawiona z kwitkiem ze szpitala, bo szpital się zasłoni klauzulą sumienia, jeżeli kobieta będzie bała się pomóc drugiej kobiecie, wręczając jej tabletki do aborcji farmakologicznej, to każda ta krzywda, każdy ten strach, każde to upokorzenie będzie leżało na sumieniu tych, którzy odraczają, odkładają na święte nigdy debatę o liberalizacji prawa aborcyjnego” – to z kolei ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Polityczki Lewicy uważają, że marszałek Szymon Hołownia oszukuje swoich wyborców. Wczoraj Hołownia powiedział:
„Podjąłem decyzję, żeby te projekty dotyczące prawa aborcyjnego były procedowane w Sejmie w niedalekim terminie. Tuż po pierwszej turze wyborów, a więc 11 kwietnia”.
Wcześniej zapowiadał, że ustawy aborcyjne mają być procedowane na zaczynającym się dziś posiedzeniu Sejmu. Z najnowszego sondażu IPSOS dla OKO.press i TOK FM wynika, że opóźniając liberalizację prawa aborcyjnego, Hołownia odkleja się od swojego elektoratu. Wyborcy i wyborczynie rządzącej koalicji w większości 92 proc.! (tylko 4 proc. przeciw) chcą ustawy legalizującej aborcję do 12. tygodnia. W samej Trzeciej Drodze to aż 89 proc.
Minister Siekierski uważa, że nie powinno być obowiązku ugorowania 4 proc. ziemi. Dotyczy on mniejszości rolników, a jego szkodliwość (o której mówią rolnicy) jest wątpliwa
„Decyzja o ugorowaniu, wnioskujemy, by 2024 w ogóle go nie było, a w następnych [latach] żeby było dobrowolne w ramach ekoschematów, za które rolnicy by mieli środki wypłacane” – powiedział Czesław Siekierski w radiu TOK FM.
Jedną z reform Zielonego Ładu jest obowiązek ugorowania 4 proc. ziemi. Przeciwko temu punktowi ostro protestują Polscy rolnicy, twierdząc, że zaszkodzi to jakości i wielkości ich produkcji.
„W Unii Europejskiej pomysł ugorowania gruntów rolniczych wraca co kilka lat. Należy takie pomysły usilnie zwalczać, bo ugorowanie spowoduje zmniejszenie produkcji roślinnej i zwierzęcej, co przyczyni się do uzależnienia całej UE od importu żywności z krajów trzecich” – mówił ekspert, na którego powoływał się portal Agropolska jeszcze w 2020 roku.
Ugorowanie ma dotyczyć jednak tylko gospodarstw powyżej 10 hektarów. W Polsce to zaledwie co czwarte gospodarstwo. Inni eksperci mają na ten temat inne zdanie.
„Jakość polskich gleb należy do najniższych w Europie. Rolnictwo od lat zmaga się też z suszą, co bezpośrednio przekłada się na plony i zyski rolników. Ugorowanie, a więc nieprowadzenie produkcji rolnej na części gruntów (4 procent) jest istotne przede wszystkim dla zadbania o jakość gleb, a dobrej jakości gleby m.in. lepiej zatrzymują i magazynują wodę” – czytamy na portalu BiznesAlert.
"Często wspomina się o wymogu odłogowania 4 proc. ziemi z Zielonego Ładu. To jest wymóg dobrej kultury rolnej, wynika ze strategii bioróżnorodności. W ubiegłym roku został zawieszony, w tym również.
To też nie jest tak, że to jest nakaz odłogowania i nic tam nie można uprawiać. Można, tylko bez użycia środków chemicznych. To nie jest tak, że ci, którzy dziś mają problemy z opłacalnością swojej produkcji, ucierpieli z powodu tego właśnie rozwiązania" – mówił w wywiadzie z OKO.press dr Jerzy Plewa, były wiceminister rolnictwa i szef dyrekcji generalnej ds. rolnictwa i obszarów wiejskich w Komisji Europejskiej, ekspert Team Europe Direct.
Rolnicy zamierzają protestować pod kancelarią premiera od dziś do piątku. Premier Donald Tusk zaprasza rolników na spotkanie w sobotę 9 marca, w którym udział weźmie też minister rolnictwa. Czy mają dla rolników nowe propozycje? Czesław Siekierski w TOK FM nie był w stanie takich podać. Czy jego zdaniem protesty ustaną po sobotnim spotkaniu?
„Mam nadzieję, że tak i w tym kierunku idą moje propozycje dla pana premiera, oczywiście może być różnie. Niestety protesty bardzo się upolityczniły, nie jest tak jak na początku, gdy były bardzo autentyczne” – powiedział, oskarżając Prawo i Sprawiedliwość o wpływanie na rolników i upolitycznianie protestu.
Sejm wznawia obrady, ale jednocześnie rolnicy wznawiają swoje protesty. Pod kancelarią premiera i pod Sejmem będą się domagać ustępstw w sprawie importu żywności z Ukrainy
Dziś rozpoczynają się siódme posiedzenie Sejmu dziesiątej kadencji. Obrady o godzinie dziesiątej rozpoczną się od pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Uzasadniać ją będzie minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Kluczową zmianą zapisaną w ustawie jest to, że 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa ma być wybieranych przez wszystkich polskich sędziów, a nie – jak do tej pory, po zmianach wprowadzonych przez PiS – przez Sejm. Zdaniem polityków koalicji rządzącej zmiany wprowadzone przez PiS upolityczniły KRS, a Ministerstwo Sprawiedliwości pod kierownictwem Bodnara przywraca Radzie niezależność. Ustawa reguluje także status neo-sędziów, wybranych przez upolitycznioną KRS.
Temat ten gwarantuje burzliwe obrady, ponieważ PiS z pewnością ostro bronić będzie swoich zmian wprowadzonych w KRS.
Poza tym czekają nas debaty nad zmianami w kodeksie karnym i w kodeksie wykroczeń, oraz nad ustawą o konsumenckiej pożyczce lombardowej.
W trakcie debat posłowie i posłanki mogą mieć problem ze skupieniem się, ponieważ pod Sejmem zapowiada się spory hałas. Zgodnie z zapowiedziami z zeszłego tygodnia, protesty w Warszawie kontynuować będą rolnicy.
„Apelujemy, żeby tego dnia nie wjeżdżać samochodami do centrum, a wybierać podróże komunikacją miejską. Szczególnie na metro. Im mniej dodatkowych pojazdów w centrum, tym mniej uciążliwe będą utrudnienia” – apelował w związku z tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Organizatorzy protestu przewidują obecność 150 tys. osób. Protest rozpocznie się pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów o godzinie 9 rano. O godzinie 10 rozpocznie się drugi protest rolniczy, pod Sejmem. Ma trwać do godziny 18. Pod kancelarią premiera protestujący mają zamiar pozostać do piątku. Liczą na rozmowy i ustępstwa ze strony rządu w sprawie importu żywności z Ukrainy. Premier zapowiada jednak, że chce z rolnikami rozmawiać, ale proponuje sobotę 9 marca:
„Umówiłem się z rolnikami na rozmowy w tym tygodniu, aby zaraportować im działania, których się podjąłem od czasu poprzedniego spotkania. Mam nadzieję, że przyjmą zaproszenie”.
Prace nad projektami ustaw aborcyjnych zostaną odłożone aż do 11 kwietnia — zapowiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Może go zdziwić wynik sondażu, jaki opublikujemy w środę rano.
Hołownia ogłosił też, że w środę 6 marca ślubowanie poselskie może już złożyć Monika Pawłowska. W ten sposób zastąpi w Sejmie Mariusza Kamińskiego, który mandat stracił po prawomocnym wyroku skazującym.
Kolejny dzień minął na przywracaniu praworządności w wymiarze sprawiedliwości. Stara ekipa Ziobry broni się zaciekle: woli wypuszczać aresztowanych w sprawach karnych niż rozpatrzyć wniosek o przedłużenie aresztu wystawiony przez nową ekipę. O szczegółach pisze Mariusz Jałoszewski:
Sejm na zaczynającym się w środę posiedzeniu ma się zająć się problemem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
W Polsce trwały NATO-wskie ćwiczenia Dragon-24 (na zdjęciu u góry). Rosyjska propaganda obserwowała je z pewną grozą: po raz pierwszy wzięli w nich udział Finowie, nowy członek NATO, a także Szwedzi, którzy finalizują formalności związane z członkostwem w Sojuszu.
Prezydent Andrzej Duda tymczasem przygotowywał się do 25. rocznicy wstąpienia Polski do NATO: zwołał z tej okazji Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Po niej 12 marca wraz z premierem Donaldem Tuskiem spotka się w Waszyngtonie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem.
W Warszawie Minister Bartłomiej Sienkiewicz wymienił skład Rady Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Zasiądą w niej m.in. Barbara Engelking, Michał Bilewicz i Dariusz Stola.
W OKO.press Małgorzata Tomczak opisała, jak zmieniają się szlaki migracyjne do Europy: od początku 2024 roku do Europy przypłynęło nieregularnymi szlakami prawie 24 tysiące migrantów. Ruch na szlakach zmienia się w stosunku do poprzedniego roku – nieco mniej osób dociera do Włoch, znacznie więcej do Hiszpanii, pojawiają się też nowe warianty tras śródziemnomorskich. Z dużą liczbą osób docierających nieregularnie zmaga się też Wielka Brytania.
Instytut Pamięci Narodowej przez cały rok będzie obchodził urodziny Romana Dmowskiego – zapraszając m.in. prawicowego publicystę Rafała Ziemkiewicza. W planach wydawniczych stos prawicowych autorów i polityczny prezent dla PSL. O lewicy? Zero. Więcej o tym w tekście Adama Leszczyńskiego.
Na briefingu prasowym premier Tusk pokazał dokumenty, z których ma wynikać, że Daniel Obajtek jako prezes PKN Orlen podpisał zlecenie dla detektywa na „identyfikację źródeł informacji dotyczących funkcjonowania koncernu”. W praktyce miało chodzić o śledzenie posłów opozycji. Tusk wymienił nazwiska: Marcina Kierwińskiego i Jana Grabca oraz europosła Andrzeja Halickiego. „Na te usługi Orlen wydał ponad milion złotych. Na codzienną obserwację posłów opozycji” – mówił premier.
Marszałek Sejmu zdecydował. Prace nad projektami ustaw aborcyjnych zostaną odłożone do 11 kwietnia
Posłowie i posłanki mieli zająć się aborcją w tym tygodniu, na rozpoczynającym się 6 marca posiedzeniu Sejmu. Ale marszałek Szymon Hołownia zmienił harmonogram obrad. We wtorek 5 marca na antenie TVN24 powiedział, że nie jest to próba blokowania projektów dotyczących prawa aborcyjnego, ale troska o to, żeby w toku kampanii wyborczej, żaden z koalicyjnych pomysłów nie trafił do kosza.
„Żyjemy w rzeczywistości politycznej, a nie idealnej. Żyjemy w toku gorącej kampanii wyborczej. Ja ostatnich kilka tygodni poświęciłem na rozmowy, mediacje, konsultacje, żeby zminimalizować ryzyko tego, że wszystkie projekty zostaną odrzucone w ramach tej przedwyborczej kanonady. Że umowna Lewica wystrzela projekty tych bardziej na prawo, że ci bardziej na prawo wystrzelają projekty tych bardziej na lewo. I zostaniemy z ugorem, ze spaloną ziemią tylko dlatego, że ktoś uważa, że dzięki temu będzie mu łatwiej zostać wójtem, burmistrzem, radnym” – mówił Hołownia. „Dlatego podjąłem decyzję, żeby te projekty dotyczące prawa aborcyjnego były procedowane w Sejmie w niedalekim terminie, po pierwszej turze wyborów. To się odbędzie 11 kwietnia. I mam nadzieję, że tego 11 kwietnia będzie przestrzeń, żeby trochę spokojniej porozmawiać”.