0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:48 03-11-2025

Prawa autorskie: Photo by FADEL SENNA / AFPPhoto by FADEL SENNA...

Ciała żołnierzy przekazane Izraelowi przez Hamas. Wśród nich obywatel USA

Ciało Omera Neutry zostało przekazane izraelskiej armii. Był jednym z wielu amerykańskich obywateli służących w Izraelskich Siłach Zbrojnych (IDF).

Co się wydarzyło?

Hamas zwrócił do Izraela ciała trzech zabitych w październiku 2023 żołnierzy. Chodzi o płk. Asafa Hamamiego, sierż. sztab. Oza Daniela i kpt. Omera Neutrę. Ostatni z zabitych przez Hamaas był obywatelem USA. Neutra był żołnierzem z Nowego Jorku, który dobrowolnie zaciągnąć się do izraelskiej armii. Służył jako dowódca plutonu czołgów w 77. batalionie 7. brygady. W strefie Gazy znajdują się jeszcze szczątki Itaya Chena, ostatniego z porwanych posiadających amerykańsko-izraelskie obywatelstwo.

Na wieści o przekazaniu ciała Neutry Izraelowi zareagował prezydent USA Donald Trump. „Nasz Omer znajduje się w końcu na izraelskiej ziemi. Tyle bólu, a zarazem taka ulga”- skomentował Trump.

Jaki jest kontekst?

Według szacunków pojawiających się w amerykańskich mediach w izraelskiej armii może służyć nawet 23 tys. amerykańskich obywateli. W USA działają organizacje pozarządowe zachęcające osoby z żydowskim pochodzeniem do dołączenia do tamtejszych sił zbrojnych. Jedną z nich jest działający w 22 stanach Nevut, oferujący ochotnikom dodatkowe benefity, jak wyjazdy do zagranicznych kurortów. Od ataku Hamasu na Izrael w październiku 2023 roku do IDF zaciągnęło się ponad 7 tys. Amerykanów.

Powrót zakładników i ciał osób zabitych przez Hamas jest jednym z warunków rozejmu pomiędzy palestyńską organizacją a izraelskimi władzami. Jednocześnie Izraelczycy stopniowo wycofują się ze Strefy Gazy, choć niezależnie od zawieszenia broni Tel-Awiw wciąż prowadzi naloty na palestyńską enklawę. Liczba zabitych w nich osób od uzgodnienia rozejmu sięgnęła 237. Wśród nich są również cywile, w tym dzieci.

Przeczytaj także:

„Dlaczego izraelscy żołnierze nadal są w Gazie?” – pytał retorycznie autor kodeksu IDF Asa Kaszer w rozmowie z OKO.press. – „Przecież ich działania już od dłuższego czasu nie przyczyniły się do powrotu żadnego zakładnika, wręcz przeciwnie – ich życia są narażone przez trwające wojnę. Hamas został zniszczony w maksymalnym stopniu – jest teraz małą grupą partyzancką, którą najpewniej już zostanie. Izraelski żołnierz ma prawo pytać swojego dowódcę, dlaczego jego życie jest narażane bez większego sensu? W tym momencie powinniśmy w Izraelu martwić się, nie co zrobić, żeby IDF był najbardziej moralnym wojskiem, ale żeby zachowywał się wystarczająco moralnie.”

Przeczytaj także:

11:14 03-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Hołownia nie stawił się w prokuraturze. Chodzi o słowa o „zamachu stanu”

Marszałek Sejmu miał złożyć dodatkowe zeznania w sprawie słów o nawoływania go do „zamachu stanu”. Jak wyjaśnił Hołownia, użył tych słów w celu „publicystycznym”, nie kodeksowym.

Co się wydarzyło?

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie pojawił się w poniedziałek w warszawskiej prokuraturze okręgowej, gdzie miał być przesłuchiwany w sprawie swoich wypowiedzi o „zamachu stanu” z lipca 2025 roku. Jego adwokat, mecenas Filip Curyło, wyjaśnił, że Hołownia już wcześniej odpowiedział na wszystkie pytania prokuratury.

Przesłuchanie Hołowni miało być kontynuacją procedury przerwanej 10 października na jego wniosek. Wówczas w przesłuchaniu uczestniczyli prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski oraz mecenas Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Krajowej Rady Sądownictwa. Do wszczęcia śledztwa doprowadził ten ostatni. Wszyscy zapowiedzieli, że będą mieli dodatkowe pytania do marszałka.

Filip Curyło podkreślił, że Hołownia, jako świadek i organ państwa, przekazał prokuraturze ponad 10 tysięcy stron dokumentacji. Dodał, że w związku z pełnioną funkcją Hołownia zasięgnął opinii prawnika, profesora Andrzeja Sakowicza. Wynikało z niej, że udział w poniedziałkowym przesłuchaniu nie jest możliwy.

Jaki jest kontekst?

W lipcu Hołownia ostro ocenił działanie niektórych z polityków koalicji rządzącej, sugerujących odłożenie w czasie lub powstrzymanie się od zaprzysiężenia nowego prezydenta. Taki obowiązek ciąży właśnie na Marszałku Sejmu. Przewodnczący Izby Wyższej stwierdził w reakcji, że może być nawoływany właśnie do przeprowadzenia „zamachu stanu”, odmawiając wybranemu w demokratycznym głosowaniu Karolowi Nawrockiemu objęcia urzędu.

Przeczytaj także:

Według ówczesnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara doszło do nieprawidłowości, które mogły uprawniać przynajmniej do odsunięcia w czasie aktu zaprzysiężenia, póki sytuacja nie zostanie wyjaśniona. Chodziło przede wszystkim o status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, orzekającej o ważności wyborów. Według Bodnara została powołana z pogwałceniem prawa i nie jest sądem, co potwierdziło postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE. Bodnar wskazał na:

  • wydanie uchwały stwierdzającej ważność wyborów przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która „w świetle Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i prawa Unii Europejskiej – nie może być uznana za sąd”;
  • odmowę rozpoznania wniosków prokuratora generalnego o wyłączenie sędziów Izby od orzekania w sprawach protestów wyborczych;
  • niezgodne z prawem odsunięcie dwóch innych sędziów Izby od orzekania;
  • odmowę uczestnictwa prokuratora generalnego w postępowaniu w sprawie ważności wyborów„ wbrew obowiązującym przepisom i dotychczasowej praktyce”;
  • nierozpatrzenie niektórych z protestów;
  • rozpatrywanie innych protestów wyborczych „blokami” zbierającymi wnioski o podobnej treści, bez rozpatrywania ich osobno.

09:59 03-11-2025

Prawa autorskie: 21.12.2024 Szczecin . Radiowoz policja . Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.pl21.12.2024 Szczecin ...

Antyukraiński patostreamer Nazar w rękach policji

Paweł N., znany jako Nazar, został zatrzymany w Gdyni podczas kontroli drogowej. Odpowie między innymi za wspieranie Rosji.

Co się wydarzyło?

Jak opisują funkcjonariusze, w jej czasie 44-latek w czasie kontroli zaczął się nietypowo zachowywać, co spowodowane było wykrytą później obecnością narkotyków w jego organizmie. Po ustaleniu jego tożsamości postawiono mu dalsze zarzuty, związane z jego działalnością w internecie. Chodzi między innymi o nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, stosowanie symboli lub nazw wspierrających agresję Rosji na Ukrainę oraz ujawnienie danych osobowych osoby pokrzywdzonej przestępstwem. Jeszcze dziś sąd ma zdecydować o osadzeniu go w areszcie.

Mężczyzna znany jest między innymi z aktów zrywania ukraińskich flag z gdyńskich urzędów, pobicia kobiety, która wywiesiła na jednym z budynków ten symbol, ataków na ukraińskie restauracje, zakrywanie antywojennych murali czy zaklejenia nazwy placu Wolnej Ukrainy w Gdyni napisem „plac Bohaterów Gdyni”. W sieci, stosując nieprawdziwe informacje, uderza w Ukraińców i pochwalał rosyjską agresję.

Jaki jest kontekst?

Policyjne dane wskazują na to, że liczba wielu kategorii przestępstw wobec obywateli Ukrainy rośnie. Przez pierwszą połowę roku zgłoszono 543 przestępstw motywowanych uprzedzeniami. To wzrost o 41 proc. wobec liczby z pierwszych sześciu miesięcy 2024. Wzrost jest widoczny również przypadku gróźb karalnych. W 2022 roku zgłoszono 317 takich przypadków, przez cały 2024 – już 479, a jedynie w pierwszych sześciu miesiącach 2025 – 322 takie przestępstwa. W pierwszym półroczu '25 odnotowano również 306 przypadków zniszczenia rzeczy, które miewa podłoże ksenofobiczne. Przez cały zeszły rok zgłoszono 421 takich sytuacji.

Przeczytaj także:

„Mój kolega redakcyjny powiedział, że prawda sama się obroni. W tej sytuacji siły są nierówne” – pisała o wzroście antyukraińskich nastrojów nasza autorka Krystyna Garbicz. – „Jakich danych byśmy nie podawali, (jak dużo Ukraińców pracuje, ile wnoszą do budżetu i że Polska zyskuje na ich obecności), już jest zbyt późno. Przewaga jest po stronie propagandy. Fakty przestały mieć znaczenie, choćbyśmy bardzo skrupulatnie liczyli. Powtórzone 10 razy kłamstwo/manipulacja/dezinformacja staje się prawdą. Zapasy sprawiedliwości – tej szlachetnej cechy – okazały się zbyt małe, a Polacy do zweryfikowanych treści podchodzą z uprzedzeniem i dystansem, ponieważ »wiedzą swoje«” – czytamy w jej tekście.

Przeczytaj także:

17:54 02-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Afera CPK: Robert Telus twierdzi, że nie wiedział o sprzedaży działki

Były minister rolnictwa w rządzie PiS miał nie wiedzieć o sprzedaży działki przeznaczonej pod budowę CPK. „Ta sprawa nigdy nie trafiła na moje biurko” – przekonuje w opublikowanym oświadczeniu Robert Telus

Co się wydarzyło?

Robert Telus, były minister rolnictwa w rządzie PiS, opublikował na Twitterze oświadczenie, w którym przekonuje, że „nie miał żadnej wiedzy” na temat sprzedaży działki w miejscowości Zabłotnia.

„W dokumentach dotyczących tej sprawy nie widnieje nawet jeden mój podpis, nigdy ta sprawa nie trafiła na moje biurko”

- twierdzi były szef resortu rolnictwa.

Co więcej, zdaniem Telusa, sporna działka nie leży w obszarze planowanej budowy CPK, ale ponad 6 kilometrów od tego obszaru. Była ona jednak kluczowa dla całej inwestycji — miała przez nią przechodzić nie tylko nitka Kolej Szybkich Prędkości (KDP) z Łodzi do Warszawy, ale także inwestycje towarzyszące. Jak podkreślał w rozmowie z TVN24 Filip Czernicki, obecny prezes spółki odpowiedzialnej za budowę CPK, „tej działki nie można ominąć”.

W kolejnym punkcie swojego oświadczenia Telus przekonuje, że „jeżeli całość lub część tej działki będzie potrzebna pod inwestycje towarzyszące CPK, np. tory kolejowe, to zapisy umowy sprzedaży i księgi wieczystej pozwalają na natychmiastowe jej odkupienie po cenie zbytu, bez najmniejszych strat dla Skarbu Państwa”.

Do tej pory Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) tłumaczył, że mógłby zażądać zwrotu działki za pierwotną stawkę w ciągu pięciu lat od sprzedaży tylko jeśli wystąpi jedna z umownych przesłanek, które by do tego uprawniały. Opisują one przede wszystkim sytuacje, w których nowy właściciel wykorzystywałby działkę na cele niezgodne z przeznaczeniem określonym w umowie – czyli na działalność pozarolniczą, lub przeznaczenie to zmieniłoby się w miejscowym planie zagospodarowania.

W środę (29 października) doszło do zwrotu w sprawie. Szef KOWR Henryk Smolarz poinformował, że Ośrodek skierował do nowego właściciela działki pismo z „pilnym” wezwaniem do odsprzedaży działki za pierwotną cenę 22,8 mln złotych. Dopytywany przez dziennikarzy, nie potrafił jednak wskazać na przesłankę, która zmuszałaby nowego właściciela do odsprzedania działki z powrotem państwu.

Ta decyzja nadal zależy od jego dobrej woli. Jeśli jej nie wykaże, KOWR będzie starał się o zmianę przeznaczenia działki w planie miejscowym lub przeznaczenie jej w całości na cel publiczny – co również uprawniałoby Ośrodek do jej odkupienia.

Przeprowadzenie transakcji jest możliwe przez pięć lat od sprzedaży terenu – czyli jeszcze przez trzy lata.

Jaki jest kontekst?

Afera wokół CPK wyszła na jaw dzięki publikacji dziennikarza WP.pl Szymona Jadczaka. W sprawie chodzi o sprzedaż terenu w miejscowości Zabłotnia, przez który przebiega projektowana linia Kolei Dużych Prędkości (KDP) prowadząca z Warszawy do Łodzi. Działką zarządzał Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) podlegający ministerstwu rolnictwa.

1 grudnia 2023 roku, a więc na kilkanaście dni przed przejęciem władzy przez rząd Donalda Tuska, zarządzany jeszcze przez PiS resort rolnictwa wydał zgodę na sprzedaż terenu w Zabłotni Piotrowi Wielgomasowi, wiceprezesowi firmy Dawtona, zajmującej się m.in. produkcją keczupu i przecieru pomidorowego.

160-hektarowa działka została sprzedana za 22,8 mln złotych, choć według informacji WP.pl jest warta około 400 mln.

Prawo daje spółce CPK możliwość wywłaszczenia wąskiego paska działki pod budowę torów dla KDP. Wywłaszczenie wiąże się jednak z wielomilionowym odszkodowaniem od państwa dla wywłaszczonego właściciela.

Portal WP.pl ujawnił, że w 2023 roku, jeszcze przed sprzedażą działki, firmę Dawtona dwukrotnie odwiedzał ówczesny minister rolnictwa Robert Telus. Po wybuchu afery prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił Telusa w prawach członka partii.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

16:44 02-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Federico Parra / AFPFot. Federico Parra ...

Iskrzy pomiędzy USA a Wenezuelą. Możliwy atak

Rośnie napięcie na linii Caracas-Waszyngton. Po tym, jak Donald Trump oskarżył prezydenta Wenezueli o wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do Stanów Zjednoczonych, obie strony demonstrują swoją siłę militarną. Wenezueli sprzęt wojskowy dostarcza Rosja

Co się wydarzyło?

Jak informują wenezuelskie źródła wojskowe, w nadmorskim mieście La Guaira na północ od Caracas stanął rosyjski system obrony przeciwlotniczej Buk-M2E.

Zdaniem analityków rosyjski systemy rakietowy u wybrzeży Wenezueli zwiększa zagrożenie dla operacji powietrznych USA, umożliwiając siłom wenezuelskim atakowanie najnowszych amerykańskich samolotów, a także precyzyjnej broni rakietowej dalekiego zasięgu, w tym pocisków Tomahawk.

Będące na wyposażeniu wenezuelskiej armii wyrzutnie Buk-M2E są zdolne trafić w cel w odległości do 45 km. System może zwalczać między innymi myśliwce, drony, bomby kierowane i pociski manewrujące.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro oświadczył, że jego armia posiada także inne systemy obrony przeciwlotniczej zdolne do neutralizowania celów lecących na małych wysokościach oraz pocisków balistycznych i samolotów. Wenezuelskie lotnictwo wojskowe ma na wyposażeniu także 21 rosyjskich myśliwców oraz 9 śmigłowców.

W ubiegłym tygodniu Rosja prawdopodobnie dostarczyła Wenezueli kolejny sprzęt wojskowy na pokładzie ciężkiego samolotu transportowego Ił-76, który po międzylądowaniach w kilku afrykańskich krajach, w tym Algierii, Maroku, Senegalu i Mauretanii, wylądował 26 października w Caracas. Według portalu „Warwingsdaily”, na pokładzie mogły znajdować się części zamienne do rosyjskich samolotów i śmigłowców oraz personel inżynieryjny.

Jaki jest kontekst?

Administracja Donalda Trumpa oskarża rząd Nicolasa Maduro o wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do Stanów Zjednoczonych. Zdaniem prezydenta USA prezydent Nicolas Maduro jest „szefem narkotykowo-terrorystycznego kartelu, który zalewa USA śmiercionośnymi narkotykami”.

Od kilku tygodni amerykańska armia atakuje łodzie m.in. u wybrzeży Wenezueli podejrzane o udział w przemycie narkotyków. Amerykańskie siły odwołały ze służby w Europie grupę uderzeniową skupioną wokół USS Gerald R. Ford – największego i najnowocześniejszego lotniskowca świata – i przekierowała ją w kierunku Wenezueli. Stany Zjednoczone wykonywały także dwa demonstracyjne przeloty bombowców w pobliżu wenezuelskiego terytorium.

Według waszyngtońskiego think tanku Center for Strategic and International Studies (CSIS) w pobliżu wybrzeża Wenezueli znajduje się obecnie około 10 tys. amerykańskich żołnierzy. Są tam także cztery niszczyciele, dwa statki desantowe i okręt podwodny o napędzie atomowym. W pogotowiu jest również 10 myśliwców F-35B, osiem samolotów wielozadaniowych Harrier, dziesiątki śmigłowców oraz statek MV Ocean Trader jako baza dla operacji specjalnych.

Według dziennika „Miami Herald” administracja Donalda Trumpa miała już podjąć decyzję o uderzeniu w obiekty wojskowe w Wenezueli. Atak ma być kwestią dni. Choć Donald Trump zaprzeczył tym doniesieniom, jednocześnie zapowiadał, że zamierza rozszerzyć swoją kampanię przeciwko kartelom narkotykowym.

Na początku tego roku Donald Trump oskarżał wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do USA także rząd Meksyku. W lutym Trump ogłosił nałożenie na Meksyk 25-procentowych ceł, oskarżając przy tym odpowiedzialnością za kryzys fentanylowy w USA meksykański rząd, który nie radzi sobie z nielegalną działalnością karteli narkotykowych.

W odpowiedzi prezydentka Claudia Sheinbaum powiedziała, że członkowie meksykańskich karteli korzystają głównie z broni wyprodukowanej w USA i przemycanej do Meksyku.

Inne teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także: