0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

16:01 19-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Wyborcza.plFot. Krzysztof Hadri...

Cudzoziemcy zabijają i gwałcą w Polsce? MSWiA pokazało dane

W dniu masowych antyimigranckich demonstracji w całej Polsce, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało statystyki dotyczące sprawców zabójstw i zgwałceń w ciągu ostatnich 15 lat

Co się wydarzyło?

Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński opublikował w mediach społecznościowych statystyki pokazujące liczbę dokonywanych rocznie w Polsce zabójstw i gwałtów oraz liczbę podejrzanych o ich popełnienie cudzoziemców.

Z danych, które dotyczą lat 2010-2025, wynika, że za rządów PiS nastąpił wzrost liczby cudzoziemców, których podejrzewano o dokonanie zabójstwa lub gwałtu. Jeszcze w 2015 roku, czyli ostatnim roku rządu Ewy Kopacz, na 1233 odnotowanych gwałtów, tylko w 3 przypadkach podejrzanymi byli cudzoziemcy. W kolejnych latach, czyli już za rządów PiS, liczba ta systematycznie wzrastała:

  • 2016 – 15 podejrzanych cudzoziemców (na 1460 gwałtów)
  • 2017 – 21 podejrzanych cudzoziemców (na 1331 gwałtów)
  • 2018 – 29 podejrzanych cudzoziemców (na 1394 gwałtów)
  • 2019 – 20 podejrzanych cudzoziemców (na 1433 gwałtów)
  • 2020 – 26 podejrzanych cudzoziemców (na 1088 gwałtów)
  • 2021 – 37 podejrzanych cudzoziemców (na 1127 gwałtów)
  • 2022 – 56 podejrzanych cudzoziemców (na 1116 gwałtów)
  • 2023 – 58 podejrzanych cudzoziemców (na 1114 gwałtów)

W 2024 roku, czyli w pierwszym pełnym roku kalendarzowym rządów Koalicji 15 października, popełniono podobną liczbę gwałtów, co rok wcześniej (1112 przypadków), ale spadła liczba podejrzewanych o popełnienie tych przestępstw cudzoziemców (48 osób).

Podobne trendy widoczne są w statystykach dotyczących zabójstw.

Jaki jest kontekst?

Dziś w całej Polsce odbyło się 80 antyimigranckich demonstracji zorganizowanych przez Konfederację. Prawicowi politycy twierdzą, że do Polski przybywa coraz więcej cudzoziemców, którzy popełniają coraz więcej przestępstw.

I faktycznie, ogólna liczba przestępstw popełnianych przez cudzoziemców systematycznie w ostatnich latach rosła. W 2015 roku polska policja zatrzymała 2 530 cudzoziemców, w 2019 – 7 774, a najwięcej w 2023 – 17 294. W 2024 roku liczba ta spadła do 16 437 osób z niepolskim obywatelstwem.

Przez cały ten czas przyrastała jednak także liczba ogółem przebywających w Polsce cudzoziemców. W 2015 roku było ich ok. 184 tys., a w 2024 roku już 1,2 mln. Wyraźny wzrost nastąpił po 2022 roku, po wybuchu wojny w Ukrainie.

I to Ukraińcy są obecnie najczęściej zatrzymywaną przez policję nacją wśród cudzoziemców. W 2024 roku policja zatrzymała ich 9753 razy – 2943 razy za jazdę po alkoholu, 930 razy za kradzieże, 461 razy za oszustwa. Ale biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce jest ok. 1,5 mln migrantów i uchodźców z Ukrainy, w tej grupie odsetek przestępczości również jest niski, wynosi mniej niż procent (0,65 proc.).

Istotne znaczenie ma także rodzaj przestępstw najczęściej popełnianych przez cudzoziemców.

„Obok jazdy pod wpływem alkoholu, jest to: podrabianie dokumentów, przestępstwa narkotykowe, bójki i pobicia, wypadki komunikacyjne, kradzież i kradzież z włamaniem, oszustwo” – tłumaczyła w rozmowie OKO.press prof. Irena Rzeplińska.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

11:11 19-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Agata KubisFot. Agata Kubis

„Zero tolerancji dla przemocy” – pokaż solidarność i podpisz petycję

Organizacje migranckie i sojusznicze apelują do polskich władz: „Domagamy się stanowczych działań na rzecz ochrony bezpieczeństwa, godności i praw osób z doświadczeniem migracji w Polsce”.

Co się wydarzyło?

„Przyszłość Polski to solidarność i silne społeczeństwo, nie ksenofobiczna nagonka” – pod tym hasłem podpisało się 38 organizacji migranckich i sojuszczniczych, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International Polska, Fundacja Ocalenie, Polskie Forum Migracyjne i Obywatele RP.

Autorzy apelu podkreślają, że migracja nie jest zagrożeniem, ale naturalną częścią współczesnego świata, w którym ludzie przemieszczają się nie tylko z kraju do kraju, ale migrują także pomiędzy wsiami i miastami w poszukiwaniu lepszego życia.

„My, Polki i Polacy, dobrze znamy to doświadczenie. Nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie uciekali przed wojną, represjami i biedą. Czy naprawdę hasła skrajnej prawicy i 80 demonstracji pod hasłem „Stop migracji”, które odbędą się w całej Polsce, to coś, z czym możemy się zgodzić?”

Autorzy petycji zachęcają do jej podpisywania i stanowczego sprzeciwiania się nagonce wobec migrantów.

"Przypadków przemocy, mowy nienawiści i ataków motywowanych uprzedzeniami jest coraz więcej. Jeśli tego wspólnie nie zatrzymamy, Polska nie będzie bezpieczna – dla nikogo.

To test naszego człowieczeństwa – zdajmy go. Stańmy dziś po stronie tych, którzy potrzebują naszej solidarności. Bo kto stanie po naszej stronie, gdy to my staniemy się celem ataków?"

Petycję „Zero tolerancji dla przemocy” możesz podpisać tutaj.

Jaki jest kontekst?

Kilka dni temu w Wałbrzychu doszło do ataku na obcokrajowców. Sprawę jako pierwsza opisała „Gazeta Wyborcza”.

14 lipca wieczorem dzieci, które bawiły się na placu zabaw, zgłosiły rodzicom, że mężczyzna o ciemnej karnacji nagrywa je telefonem. Jeden z ojców, w ramach samosądu, zaatakował 40-letniego obywatela Paragwaju. Z relacji wynika, że uderzył go w twarz. Na miejsce przyjechała policja, a po sprawdzeniu telefonu mężczyzny, okazało się, że ten nie ukrywa żadnych niewłaściwych treści (w tym nagrań dzieci). Jak podała Wyborcza, dzień później pod hostelem, w którym mieszka zaatakowany obcokrajowiec, pojawili się kibole, którzy obrzucili budynek racami.

Od kilku tygodni środowiska prawicowe organizują samozwańcze patrole na granicy polsko-niemieckiej, których celem jest „ochrona polskiej granicy” przed masową imigracją.

Dziś w całej Polsce odbywa się kilkadziesiąt demonstracji pod hasłem „Stop migracji”. Wspierają je prawicowi politycy, m.in. poseł PiS Dariusz Matecki i wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

09:24 19-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Oleksandr GIMANOV / AFPFot. Oleksandr GIMAN...

Kolejny nocny atak. W stronę Ukrainy wystrzelono 300 dronów

Dzisiejszej nocy rosyjska armia wystrzeliła w kierunku miast w całej Ukrainie ponad 300 dronów szturmowych i ponad 30 pocisków rakietowych. W Odessie w wyniku ataku na budynek mieszkalny zginęła co najmniej jedna osoba

Co się wydarzyło?

Rosyjski atak rozpoczął ok. 3 nad ranem czasu polskiego. Alarm przeciwlotniczy ogłoszono najpierw w Kijowie, potem w 10 regionach w całej Ukrainie, m.in. w Sumach, Dniepropietrowsku, Chersoniu, Zaporożu, Żytomierzu i Odessie.

„Przeciwko naszym miastom użyto ponad 300 dronów szturmowych i ponad 30 pocisków różnego typu. Niszczenie celów trwa: w powietrzu wciąż znajdują się drony. Operacje ratunkowe po ataku są kontynuowane” – napisał Wołodymyr Zełenski dziś wczesnym rankiem w mediach społecznościowych.

Jak poinformowały ukraińskie siły powietrzne na Telegramie, co najmniej 5 rakiet i 30 dronów uderzyło w 12 różnych lokalizacji.

Jednym z celów był wielopiętrowy budynek mieszkalny w Odessie, w którym zginęła co najmniej jedna osoba, a sześć osób, w tym dziecko, zostało rannych. W Sumach atak uszkodził infrastrukturę krytyczną, pozostawiając kilka tysięcy rodzin bez prądu. W Pawłohradzie również cele rosyjskiego ataku również był budynek mieszkalny i ważna infrastruktura.

Jaki jest kontekst?

W ostatnich tygodniach Rosja zintensyfikowała ataki na ukraińskie miasta, celując w obiekty cywilne i infrastrukturę krytyczną.

Prezydent Wołodymyr Zełenski apeluje do sojuszników o dodatkowe wsparcie w utrzymywaniu zdolności obrony przeciwlotniczej Ukrainy: „Rosja nie zmienia swojej strategii – i aby skutecznie przeciwdziałać temu terrorowi, musimy systematycznie wzmacniać naszą obronę: więcej systemów obrony powietrznej, więcej myśliwców przechwytujących i więcej determinacji – aby Rosja poczuła naszą odpowiedź” – powiedział prezydent Ukrainy w oświadczeniu opublikowanym 16 lipca.

Dzień wcześniej Donald Trump potwierdził, że dostawy broni do Ukrainy są w drodze. Chodzi o systemy obrony przeciwpowietrznej Patriot, a także pociski i amunicję.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

16:31 18-07-2025

Prawa autorskie: Foto JOHN THYS / AFPFoto JOHN THYS / AFP

Trump odpiera zarzuty ws. Epsteina. Grozi pozwem wobec dziennikarzy „WSJ”

Donald Trump oświadczył, że zwrócił się do prokurator generalnej Pam Bondi o ujawnienie zeznań w sprawie Jeffreya Epsteina. Oskarżył redakcję „WSJ” o rozpowszechnianie sfałszowanego listu i zapowiedział pozew.

Co się wydarzyło

Prezydent USA stara się zażegnać kryzys wywołany doniesieniami o jego znajomości z Jeffreyem Epsteinem. Nakazał prokurator generalnej Pam Bondi, by wystąpiła do sądu o ujawnienie zeznań z postępowania przeciwko Epsteinowi – miliarderowi oskarżonemu o wykorzystywanie nieletnich, który w 2019 roku został znaleziony martwy w celi przed rozpoczęciem procesu.

Donald Trump napisał na platformie Truth Social, że gdyby istniały „prawdziwe dowody”, to Demokraci, którzy mieli kontrolę nad aktami przez cztery lata, to już dawno by opublikowali dokumenty przeciwko niemu.

Ujawnienia dokumentów domagają się także zwolennicy Trumpa. Sprawa nie podoba się części jego własnego elektoratu – szczególnie osobom powiązanym z ruchem MAGA – którzy od dawna domagają się ujawnienia tzw. „listy Epsteina”. W kręgach MAGA (Make America Great Again) od lat krążą plotki o rzekomej „liście Epsteina” z nazwiskami znanych osób, którym miał dostarczać młode dziewczyny. Przed wyborami prezydenckimi Donald Trump i jego ekipa obiecywali, że doprowadzą do końca sprawę Jeffreya Epsteina.

Bondi zdementowała istnienie takiej listy już w lipcu. Mimo to niepokój w szeregach Trumpa narasta, a sam były prezydent traci kontrolę nad narracją, zwłaszcza wśród swojej najbardziej lojalnych osób.

Zwolennicy MAGA są przekonani, że przestępstwa Jeffreya Epsteina były możliwe tylko dlatego, że chroniły go wpływowe struktury tzw. głębokiego państwa. I rzeczywiście – gdy w 2008 roku po raz pierwszy został skazany za nakłanianie nieletnich do prostytucji, dzięki ugodzie z prokuraturą opuścił więzienie po zaledwie 13 miesiącach. Mimo wyroku, przez kolejne lata kontynuował wykorzystywanie młodych kobiet.

Zwolennicy teorii spiskowych uważają, że Epstein został zamordowany, bo wiedział zbyt wiele o przestępstwach wpływowych ludzi. Ich podejrzenia spotęgował sam raport: prokurator generalna Pam Bondi upubliczniła nagranie z kamery monitorującej korytarz przed celą Epsteina, na którym brakowało jednej minuty nagrania.

Pozew przeciwko „Wall Street Journal”

Prezydent zapowiedział także, że pozwie „Wall Street Journal” i właściciela Ruperta Murdocha po tym, jak gazeta opisała rzekomy list z 2003 roku, w którym Trump miał złożyć Epsteinowi życzenia urodzinowe, dołączając własnoręczny szkic nagiej kobiety. Trump nazwał list „oszustwem” i „fałszywką”, twierdząc, że nigdy nie rysował żadnych kobiet i że nie używał takiego języka.

Nie wiadomo, czy sąd zgodzi się na odtajnienie zeznań, które zwykle objęte są ścisłą tajemnicą. Nawet jeśli tak się stanie, wciąż nie ma pewności, czy dokumenty odpowiedzą na pytania, które od lat napędzają teorie spiskowe wokół sprawy Epsteina.

Jaki jest kontekst

Elon Musk, od początku sporu z Trumpem sugeruje, że prezydent USA miał bliskie relacje z Jeffreyem Epsteinem. W sieci opublikował m.in. archiwalne nagranie, na którym widać Trumpa na jednej z imprez Epsteina.

Trump nigdy nie zaprzeczył, że znał Epsteina. Przeciwnie, w 2002 roku mówił wprost: „Znam Jeffa od 15 lat. To świetny facet, świetnie się z nim bawi. Mówią nawet, że lubi piękne kobiety tak samo, jak ja, choć wiele z nich jest młodszych!”. Trump zaczął się od niego dystansować dopiero po skazaniu Epsteina w 2008 roku. W kampanii prezydenckiej w 2024 roku zapewniał: „Jestem jedynym, który zerwał z nim kontakty wiele lat temu.”

Przez lata Epstein obracał się w kręgach celebrytów i wpływowych polityków. Przyjaźnił się z księciem Andrzejem, a na jego przyjęciach pojawiali się m.in. Bill Clinton, Bill Gates i Trump. Jednocześnie budował siatkę, w której przez lata wykorzystywano bardzo młode kobiety – część z nich była nieletnia. Kluczową rolę w tym procederze odegrała jego bliska współpracownica i była partnerka, Ghislaine Maxwell, która w 2022 roku została skazana na 20 lat więzienia za handel seksualny.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

13:44 18-07-2025

Prawa autorskie: 24.06.2025 Warszawa , Sejm . Posel Konfederacji Konrad Berkowicz przemawia podczas pierwszego dnia 37. posiedzenia . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl24.06.2025 Warszawa ...

Poseł Konfederacji: Zachód piętnował ksenofobię, dziś mierzy się z przemocą

„Piętnowanie ksenofobii i wygaszenie tej postawy na Zachodzie doprowadziło do gwałtów i aktów terrorystycznych, dlatego trzeba pielęgnować ksenofobię” – powiedział Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji w rozmowie z Jackiem Żakowskim.

Co się wydarzyło

Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji i wiceprezes partii Nowa Nadzieja w radiu TOK FM mówił m.in. o polityce migracyjnej i kryzysie demograficznym.

W rozmowie powiedział, że jest przeciwny „nieracjonalnej” i „niekontrolowanej” migracji z całego świata. Uważa, że należy ją ograniczać zarówno ilościowo, jak i jakościowo .Tak, by w Polsce były osoby z krajów bliskich nam kulturowo np. z krajów chrześcijańskich, a nie „z krajów, w których jest wyższa niż w Polsce przestępczość np. z Kolumbii” czy z krajów „muzułmańskich”.

Zapytany przez prowadzącego o to, jak technicznie wyobraża zapełnienie milionów wakatów przy „takiej ksenofobii, jaką w Polsce napędza Konfederacja”, odpowiedział, że ksenofobia jest „ważnym elementem wspólnoty narodowej”, bo jest „elementem systemu odpornościowego”.

I dodał: „piętnowanie tego, co nazywa się ksenofobią, czyli przywiązanie do własnej wspólnoty kulturowej i ostrożność wobec obcych. Tymczasem wygaszanie tej postawy na Zachodzie doprowadziło do gwałtów, przestępczości i ataków terrorystycznych, które na Zachodzie Europy są na porządku dziennym”.

Jaki jest kontekst

Na koniec pierwszego półrocza 2024 roku w Polsce legalnie przebywało ponad 1 mln 193 tys. cudzoziemców. Większość to osoby z Ukrainy (75 proc.) i Białorusi. Muzułmanie czy osoby z Europy mieszkający i pracujący w Polsce stanowią niewielki odsetek.

W 2024 roku złożono około 17 tys. wniosków o ochronę międzynarodową, z czego największe grupy stanowili obywatele Ukrainy (7 tys.), Białorusi (3,9 tys.) oraz Rosji (1 tys.). Niemniej wciąż ta liczba jest symboliczna i pozostaje mniejsza w porównaniu z Niemcami czy Francją.

Politycy Konfederacji wielokrotnie podkreślali, że ich sprzeciw wobec migracji nie wynika z uprzedzeń, ale z obaw o skutki społeczne i demograficzne. To retoryka dobrze znana z podręcznika nacjonalizmu i skrajnej prawicy: wystarczy zamienić uprzedzenia w "troskę o wspólnotę”, a lęk w kapitał polityczny.

Choć narracje polityczne często łączą migrację z zagrożeniem dla bezpieczeństwa, dane tego nie potwierdzają. W 2024 roku policja zatrzymała 16 437 cudzoziemców za popełnienie przestępstwa – co przy szacowanej liczbie 2,5 mln migrantów daje wskaźnik zaledwie 0,65 proc. To mniej niż w 2015 roku, gdy wynosił 1,15 proc.

Najczęstsze przewinienia to jazda pod wpływem alkoholu, a nie przemoc czy terroryzm. Eksperci podkreślają, że choć udział obcokrajowców w ogólnej liczbie przestępstw w Polsce rośnie (dziś ok. 5 proc.), to nadal pozostaje niski – zarówno w porównaniu do Polaków, jak i do innych krajów europejskich.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także: