Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
„Jestem przekonany, że Ukraina ma teraz silniejszą pozycję wobec Rosji. Z nami dysponujecie mocniejszymi kartami” – powiedział Donald Tusk podczas wspólnego z Wołodymyrem Zełenskim briefingu dla mediów w kancelarii premiera
W piątek po południu premier Donald Tusk powitał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
„Nikt nie może zakwestionować tego wielkiego wspólnego interesu dwóch dumnych narodów. A nim jest niepodległa Polska, niepodległa Ukraina, bezpieczna Europa. Kto jest naszym wrogiem, wszyscy dobrze wiemy” – powiedział szef rządu.
„Jesteśmy sojusznikami. Ukraina walczy na froncie, my wspieramy Ukrainę z całych sił. Polska wykonała olbrzymi wysiłek, ale robimy to we wspólnym interesie niepodległej Ukrainy i niepodległej Polski” – dodał premier Polski.
Donald Tusk nawiązał także do trudnych kwestii historycznych w relacjach polsko-ukraińskich, podkreślając, że powinny one być rozwiązywane w duchu dialogu i wzajemnego szacunku.
Premier przypomniał, że Ukraina otrzyma 90 mld euro pożyczki z UE na kolejne dwa lata, jednak – jak dodał – spłaci je dopiero po otrzymaniu reparacji od Rosji. "To właśnie agresor musi zapłacić za wszystko, za wszystkie straty – podkreślił.
Wołodymyr Zełenski dziękował Polsce i całej Europie za konsekwentne wsparcie. „Europa pokazała przywództwo, co jest niezwykle ważne. To twarde i zdecydowane stanowisko” – powiedział. Podkreślił, że Polska od samego początku wojny odgrywa kluczową rolę we wspieraniu Ukrainy.
„Chcę podziękować narodowi polskiemu za solidarność od pierwszych dni tej wojny. Jesteśmy za to ogromnie wdzięczni” – zaznaczył Zełenski.
Donald Tusk wyraźnie docenił rolę ukraińskiego lidera. „Traktujemy cię w Polsce jak bohatera” – powiedział premier.
Wcześniej Zełenski spotkał się z prezydentem Karolem Nawrockim. Nawrocki podsumował rozmowę, mówiąc, że wizyta Wołodymyra Zełenskiego to dobra informacja dla Polski i Ukrainy, a zła dla Rosji. To pierwsza wizyta Zełenskiego w Polsce od czasu sierpniowego zaprzysiężenia Nawrockiego na prezydenta.
Po spotkaniu z prezydentem Polski przywódca Ukrainy złożył wizytę w parlamencie, gdzie spotkał się z marszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym oraz marszałkiem Senatu Małgorzatą Kidawą-Błońską.
Jak pisała Paulina Pacuła w OKO.press, w nocy europejscy liderzy podjęli na szczycie w Brukseli decyzję o udzieleniu Ukrainie wsparcia w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata. Zostanie ona sfinansowana ze wspólnego długu, gwarantowanego unijnym budżetem. Udziału w zaciągnięciu tego zobowiązania odmówiły trzy państwa: Czechy, Węgry i Słowacja.
Jak podaje PAP, na szczycie nie osiągnięto jednak porozumienia w sprawie wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów w celu sfinansowania potrzeb Ukrainy. Kluczowy okazał się sprzeciw Belgii, gdzie zdeponowana jest większość rosyjskich aktywów. Premier tego kraju Bart de Wever domagał się od innych państw członkowskich bezwarunkowego zabezpieczenia.
Viktor Orbán rozmowy europejskich przywódców komentował tak: „Udało nam się uniknąć bezpośredniego zagrożenia wojną. Nie pozwoliliśmy Europie, by wypowiedziała Rosji wojnę, wykorzystując rosyjskie aktywa” – stwierdził.
Przeczytaj także:
Dobrą wiadomością jest to, że w mieście Gaza nie panuje już głód. Sytuacja wciąż jest jednak krytyczna, stu tysiącom małych dzieci grozi ostre niedożywienie. Setki tysięcy ludzi marzną w tymczasowych namiotach
„Warunki głodu ustąpiły, ale sytuacja pozostaje krytyczna” – brzmi pierwsze zdanie najnowszego raportu IPC o sytuacji żywnościowej w Strefie Gazy. IPC (Integrated Food Security Phase Classification, Zintegrowana Klasyfikacja Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego) to pięciostopniowa skala zagrożenia głodem, współtworzona przez wiele organizacji międzynarodowych, w tym Save the Children, World Food Programme i Bank Światowy.
IPC przygotowuje regularne raporty na temat sytuacji żywnościowej w miejscach zagrożonych głodem. Ostatni raport ze Strefy Gazy był opublikowany 22 sierpnia i mówił o klęsce głodu w mieście Gaza na północy Strefy.
Co mówi nam najnowsza analiza IPC?
W czterech z pięciu stref Strefy Gazy (piąta strefa — Rafah — nie jest objęta analizą, według autorów ze względu na brak danych i wyludnienie) mamy do czynienia z czwartym z pięciu stopni IPC, czyli z zagrożeniem żywnościowym. Oznacza to, że gospodarstwa domowe:
W sierpniowej analizie uznano, że w mieście Gaza mamy do czynienia z piątym stopniem, czyli klęską głodu. Pod tym względem można mówić o poprawie. Nie oznacza to, że sytuacja jest już bezpieczna.
„Pomimo poprawy sytuacji, ludność Strefy Gazy nadal doświadcza wysokiego poziomu ostrego braku bezpieczeństwa żywnościowego oraz ostrego niedożywienia. Chociaż pomoc humanitarna, w tym pomoc żywnościowa, uległa zwiększeniu, zaspokajane są jedynie podstawowe potrzeby niezbędne do przetrwania. Kluczowa infrastruktura i usługi — takie jak opieka zdrowotna, uzdatnianie wody oraz systemy sanitarne — pozostają niewystarczające, aby obsłużyć całą populację. Wiele osób nadal mieszka w prowizorycznych schronieniach, co naraża je na trudne warunki zimowe” – czytamy w raporcie.
Obszerny artykuł z „Wall Street Journal” z 13 grudnia opisuje dramatyczne warunki, w jakich żyją dziś mieszkańcy Strefy Gazy. Ponad milion z około dwóch milionów mieszkańców Strefy żyje w nieodpowiednich warunkach, a 850 tys. osób w tymczasowych osiedlach, które są zagrożone zalaniem po opadach deszczu. „Wszędzie są kałuże wody, a ścieki się przelewają” — mówił „WSJ” 29-letni Chalaf. „Jest nam cały czas zimno. A teraz moje dzieci są chore”.
Raport przewiduje, że między październikiem 2025 a październikiem 2026 w Strefie Gazy na ostre niedożywienie cierpieć będzie 101 tys. dzieci między 6 miesiącami a piątym rokiem życia.
„Po drugie – niedożywienie to wyrok na całe życie. Jeśli bardzo małe dziecko lub płód w łonie matki przeżywa skrajny głód, nigdy nie rozwinie pełnych zdolności fizycznych ani poznawczych. Wiemy to z badań po II wojnie światowej, na przykład z tzw. holenderskiej zimy głodowej, gdzie monitorowano dzieci urodzone w tym okresie” – mówił w wywiadzie dla OKO.press prof. Alex de Waal, badacz klęsk głodu.
To samo ryzyko dotyczy 37 tys. kobiet w ciąży lub wciąż karmiących swoje dzieci.
Ponad dwa miesiące temu, 10 października, w życie weszło porozumienie o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem. Zmniejszyło to znacząco intensywność izraelskich ataków i średnią liczbę ofiar, ale izraelska armia dalej regularnie przeprowadza operacje w Strefie Gazy. 17 grudnia wystrzeliła pocisk moździerzowy w obszar mieszkalny, raniąc co najmniej 10 osób. Od 10 października w Strefie w wyniku izraelskich ataków zginęło co najmniej 370 osób. Armia oficjalnie utrzymuje, że uderza tylko w cele Hamasu, ale anonimowo żołnierze przyznają, że istnieje świadomość, że w atakach giną cywile.
W ramach porozumienia izraelska armia wycofała się na tzw. żółtą linię. W ten sposób Izrael kontroluje około połowy Strefy. Hamas jest głównym politycznym rozgrywającym w pozostałej części Strefy. Choć porozumienie firmowane przez Donalda Trumpa zakładało rozbrojenie organizacji, ta perspektywa wydaje się dziś odległa. Międzynarodowe rozmowy na temat dalszych kroków stoją dziś w miejscu.
Przeczytaj także:
„To ważna wizyta, dlatego że wszelka pomoc dla obywateli Ukrainy jest realizowana przez parlament, prezydent Zełenski to rozumie” – mówił marszałek Włodzimierz Czarzasty podczas konferencji z dziennikarzami
Po spotkaniu z prezydentem Karolem Nawrockim prezydent Wołodymyr Zełenski złożył wizytę w Sejmie, gdzie spotkał się z Włodzimierzem Czarzastym.
„Zgłosiliśmy możliwość pomocy prawnej z naszej strony, gdy Ukraina zdecyduje się przeprowadzić wybory. Propozycja została ciepło przyjęta” – mówił marszałek.
„Proszę absolutnie nie traktować tego jako jakąkolwiek próbę monitoringu sprawdzania” – dodał. „Jesteśmy od tego, żeby pomóc, zaznaczam, jeżeli ta pomoc będzie potrzebna” – mówił i wyjaśnił, że chodzi o pomoc prawną i organizacyjną.
Co więcej, Wołodymyr Zełenski został zaproszony do wygłoszenia wystąpienia w Sejmie. „Zaproszenie zostało przyjęte, ustalimy taką datę. Prezydent bardzo się ucieszył. Również dostałem zaproszenie w lutym do wygłoszenia wystąpienia w ukraińskim parlamencie” – powiedział.
Jak informuje kancelaria Sejmu, rozmowy prezydenta Zełenskiego z marszałkiem były poświęcone „wzmocnieniu polsko-ukraińskiej współpracy opartej na równoprawnym partnerstwie w kontekście wspólnych wyzwań bezpieczeństwa i polityki europejskiej”.
Po rozmowach politycy złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą posłów na Sejm RP poległych podczas II wojny światowej.
Następnie Zełenski spotka się z premierem Donaldem Tuskiem. Szef rządu wrócił do kraju z unijnego szczytu. Według zapowiedzi Tusk powita prezydenta Zełenskiego w kancelarii premiera ok. godz. 15.45. Potem zaplanowano rozmowę w cztery oczy obu polityków.
Jak pisała Krystyna Garbicz w OKO.press, Wołodymyr Zełenski informował, że jest gotów na wybory, jeśli partnerzy międzynarodowi zapewnią Ukrainie bezpieczeństwo podczas ich przeprowadzania. Ponadto wybory nie będą możliwe bez zmian w prawie wyborczym.
W OKO.press wielokrotnie i szczegółowo opisywaliśmy, że ukraińskie prawo zakazuje przeprowadzania wyborów w czasie stanu wojennego. Kraj wciąż znajduje się pod ostrzałem, co rodzi podstawowe pytanie o realne warunki kampanii wyborczej w takich okolicznościach. Obowiązują godziny policyjne, ograniczona jest swoboda zgromadzeń, a normalne funkcjonowanie życia publicznego pozostaje niemożliwe.
Dodatkowo miliony Ukraińców opuściło swoje domy. Głosować nie mogą również żołnierze walczący na froncie, a nawet kandydować, gdyby chcieli.
Wybory w czasie wojny niosłyby poważne ryzyko destabilizacji i pogłębienia wewnętrznych podziałów.
W skrajnym scenariuszu mogłyby osłabić państwo od środka, podczas gdy dziś kluczowa dla Ukrainy pozostaje jedność społeczeństwa w obliczu agresji.
Od końca listopada 2025, kiedy pojawił się amerykański, czyli prorosyjski, 28-punktowy plan zakończenia wojny, Ukraina znów jest pod presją negocjacji pokojowych, na które naciska Donald Trump.
Administracja amerykańska najpierw żądała podpisania porozumienia pokojowego do Dnia Dziękczynienia, potem już nie było deadline'u, teraz Donald Trump chce, by porozumienie pokojowe między Rosją a Ukrainą zostało zawarte do Bożego Narodzenia.
Zarzut o nieprzeprowadzaniu wyborów brzmi jak z rosyjskiej propagandy. To Kreml ciągle powtarza, że ukraińskie władze są nieprawomocne, bo kadencja prezydenta Zełenskiego wygasła w maju 2024 roku (chociaż wiadomo, że według ukraińskiego prawa w związku ze stanem wojennym obowiązującym na terytorium Ukrainy mandat prezydenta został przedłużony). Dlatego strona rosyjska nie chce negocjować, a na rękę byłoby Władymirowi Putinowi prowadzić rozmowy z kimś bardziej skłonnym do przyjęcia linii prorosyjskiej.
Ukraiński politolog Oleh Saakian ocenia, że administracja Donalda Trumpa będzie do końca grudnia próbowała wycisnąć z Ukrainy maksymalne ustępstwa.
W USA od 2026 roku Republikanie rozpoczną przygotowania do wyborów do Izby Reprezentantów, tzw. midterms, które odbędą się jesienią. To oznacza rosnącą presję na Donalda Trumpa, by wykazał się konkretnymi działaniami.
Warto przy tym podkreślić, że wsparcie dla Ukrainy w USA nie ogranicza się wyłącznie do Demokratów. Również wśród Republikanów jest wielu polityków, dla których nie do zaakceptowania jest zakończenie wojny poprzez kapitulację Kijowa czy zbliżenie Waszyngtonu z Moskwą.
Przeczytaj także:
Prezydenci Polski i Ukrainy rozmawiali „w cztery oczy”. Po nich odbyły się rozmowy delegacji pod przewodnictwem Karola Nawrockiego i Wołodymyra Zełenskiego.
„Dzisiejsza wizyta jest dobrą informacją dla Polski, dla Kijowa i naszego całego regionu a złą informacją dla Moskwy i Federacji Rosyjskiej” – zaczął prezydent Nawrocki podczas wspólnej konferencji z Wołodymyrem Zełenskim.
„To spotkanie jest dowodem, że w kwestiach naszej strategicznej współpracy, w zakresie bezpieczeństwa Polska, Ukraina, kraje regionu, kraje wypełnione wartościami demokratycznymi są razem. To nigdy nie ulegało wątpliwości” – mówi Karol Nawrocki.
Wołodymyr Zełenski i Karol Nawrocki rozmawiali w cztery oczy. Jak informowała kancelaria prezydenta, wśród tematów znalazły się bezpieczeństwo, gospodarka i kwestie historyczne.
„Rosja swoimi działaniami burzy porządek międzynarodowy, łamie zasady prawa międzynarodowego i destabilizuje systemy polityczne od wielu lat” – przekazał prezydent Nawrocki.
Wspomniał również, że Polska oczekuje od Ukrainy „należytego docenienia”. „Polacy odnoszą wrażenie, że nasz wysiłek nie spotkał się z należytym docenieniem – to był jeden z tematów rozmowy. To przekazałem w twardej, uczciwej, dżentelmeńskiej rozmowie z prezydentem Zełenskim” powiedział.
Nawrocki zwrócił też uwagę na znaczenie działań negocjacyjnych podejmowanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie pokoju. „Pokoju w Ukraine nie uda się osiągnąć bez prezydenta USA Donalda Trumpa. Jest jedynym przywódcą na świecie zdolnym zmusić Władimira Putina do podpisania tego”.
W rozmowach były również poruszone wątki dotyczące kwestii historycznej. Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej oraz pamięć po tym wydarzeniu to jeden z tematów podkreślanych przez prawicę związaną ze środowiskiem prezydenta Karola Nawrockiego. Jednocześnie pozostaje jednym z najbardziej wrażliwych tematów we współczesnych relacjach Polski i Ukrainy.
Zełenski zadeklarował gotowość do przyspieszenia działań. „Strona ukraińska jest gotowa przyspieszyć proces ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej”.
Prezydent Karol Nawrocki odniósł się także do kwestii przekazania samolotów Mig-29 Ukrainie. „Jesteśmy po niepotrzebnej burzy politycznej. Opinia publiczna została zdezinformowana. Po wypełnieniu kwestii formalnych myślę, że ta sprawa zostanie załatwiona” – mówił.
Zełenski natomiast dodał, że Ukraina nigdy nie naciskała na Polskę, by ta oddała Migi Ukrainie. „Różnica w wartości MiG-29 a F-16 jest taka, że na myśliwcach MiG-29 nasi piloci potrafią latać bez dodatkowych szkoleń. Nigdy nie naciskaliśmy na Polskę, żeby oddała myśliwce” – powiedział.
Zełenski zaprosił także Nawrockiego do wizyty w Kijowie.
W rozmowach ze strony polskiej uczestniczyli m.in. szef KPRP Zbigniew Bogucki, szef BPM Marcin Przydacz, szef BBN Sławomir Cenckiewicz, Wojciech Kolarski oraz wiceszef MSZ Marcin Bosacki. Zełenskiemu towarzyszy szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha oraz ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar.
„O ile w tematyce bezpieczeństwa się zgadzamy, bo to Rosja jest agresorem, trzeba pomagać Ukrainie, żeby trzymała rosyjskie wojsko jak najdalej od polskiej granicy. W kwestiach historycznych i gospodarczych są tematy trudniejsze i liczymy na pewną refleksję po stronie ukraińskiej” – mówił wcześniej szef BPM Marcin Przydacz.
Nawrocki wręczył Zełenskiemu publikację „Dokumenty Zbrodni Wołyńskiej” – dwutomowe opracowanie wydane przez Instytut Pamięci Narodowej. Książki ukazały się w 2023 r., kiedy Nawrocki był prezesem IPN.
To pierwsza wizyta Zełenskiego w Polsce od czasu sierpniowego zaprzysiężenia Nawrockiego na prezydenta.
Po spotkaniu z prezydentem Zełenski uda się do Sejmu, gdzie spotka się z marszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym oraz marszałkiem Senatu Małgorzatą Kidawą-Błońską.
Przewidziane jest złożenie kwiatów przed tablicą upamiętniającą posłów na Sejm RP poległych podczas II wojny światowej. W spotkaniu w Sejmie weźmie także udział wicemarszałkini Sejmu Monika Wielichowska oraz szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal.
Czarzasty powiedział w czwartek dziennikarzom, że podczas spotkania z Zełenskim „może będzie trzeba pewne słowa, które przedtem padną z jakichś ust, prostować”. Dodał, że może będzie trzeba przypomnieć, co w tej sprawie ma do powiedzenia polski rząd, który kształtuje polską politykę zagraniczną. „Szef Kancelarii Sejmu, pan minister Marek Siwiec skontaktował się z MSZ i ustalił kwestię przekazu. Tak być powinno, gdyż politykę zagraniczną tworzy rząd, a wszystkie inne ciała powinny tę politykę przekazywać” – podkreślił marszałek Sejmu.
Premier Donald Tusk podczas konferencji w Brukseli potwierdził, że spotka się z Zełenskim w piątek po południu. Tusk najpierw powita ukraińskiego prezydenta w kancelarii premiera, a następnie politycy będą rozmawiać w cztery oczy.
Przeczytaj także:
„To weto spowoduje pewne kłopoty legislacyjne, ale nie takie, żeby zatrzymały podstawę reformy” – stwierdziła Barbara Nowacka, komentując weto prezydenta w sprawie nowelizacji ustawy o prawie oświatowym.
„Argumentacja prezydenckiego weta jest szokująca. To nie są kwestie programowe. To weto oznacza mniejsze dotacje na podręczniki, ograniczenie autonomii nauczycieli i więcej biurokracji” – mówiła Nowacka podczas konferencji prasowej.
„W tej ustawie proponowaliśmy równe szanse dla każdego dziecka – niezależnie od tego, czy uczy się w szkole publicznej czy niepublicznej. Prezydent wybrał elitaryzację oświaty” – dodała.
„Prezydent swoim wetem odbiera uczniom w całej Polsce szansę na tydzień projektowy, doświadczenia edukacyjne i praktyczną naukę” – podkreśliła Nowacka.
W czwartek prezydent Karol Nawrocki poinformował, że zawetował kolejne trzy ustawy. W tym ustawę dotyczącą prawa oświatowego. „Zorganizowaliśmy specjalne konsultacje z ekspertami, nauczycielami, organizacjami oświatowymi i rodzicami. Po rozmowach z nimi oraz po ich apelach nie mogę wyrazić zgody na taką ustawę” – mówił prezydent w nagraniu opublikowanym na platformie X.
Ocenił, że nowelizacja prowadziłaby do chaosu w szkołach, ideologizacji edukacji oraz „eksperymentowania na całych rocznikach dzieci”. „Polska szkoła potrzebuje spokoju, wiedzy i stabilności, a nie nieprzemyślanych, chaotycznych zmian, które zaraz po wprowadzeniu trzeba będzie poprawiać” – dodał.
Na spotkaniu z prezydentem był obecny Paweł Mrozek z Akcji Uczniowskiej. „Chciałbym przekazać, że to, co ujrzałem w Pałacu Prezydenckim, nie powinno być traktowane jako uczciwy dialog ponad podziałami„ – mówił. ”Byłem na sali jedynym uczniem i jestem załamany" – dodał.
"Znaczna większość organizacji obecnych na spotkaniu reprezentowała środowiska prawicowe i konserwatywne. Po stronie opowiadającej się za reformą byliśmy my – Akcja Uczniowska – oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP). W praktyce oznaczało to trzy osoby wobec około 50 uczestników prezentujących stanowisko przeciwne zmianom, czyli namawianie prezydenta do weta.” – relacjonował Mrozek, założyciel inicjatywy.
Ministra edukacji Barbara Nowacka oceniła, że argumenty Karola Nawrockiego są – jak mówiła – „absolutnie szokująco żałosne” i podkreśliła, że weto w praktyce blokuje m.in. większe wsparcie finansowe dla szkół i nauczycieli, a nie reformy, na które powołuje się prezydent.
Nowelizacja Prawa oświatowego i niektórych innych ustaw zmieniała m.in. definicję podstawy programowej wychowania przedszkolnego i podstawy programowej kształcenia ogólnego – informuje Polskie Radio 24. Miały one jasno i precyzyjnie określać cele kształcenia i efekty uczenia się, być spójne wewnętrznie i między przedmiotami. Wprowadzały metody pracy, jak np. doświadczenie edukacyjne, tydzień projektowy, moduły: medialny, filozoficzny, finansowy.
Podstawy mają być pisane językiem efektów uczenia się na tyle precyzyjnie, aby można było na ich podstawie tworzyć narzędzia diagnostyczne i egzaminy oraz efektywnie udzielać wsparcia uczniom w procesie uczenia się. Mają być jednocześnie na tyle elastyczne, aby nauczyciele mogli je realizować według własnego pomysłu i w sposób uwzględniający zróżnicowane potrzeby edukacyjne uczniów, skoncentrowane na budowaniu kompetencji uczniów, a nie tylko zapamiętywaniu informacji.
Zmiana podstawy programowej wychowania przedszkolnego i podstawy programowej kształcenia ogólnego jest planowana do sukcesywnego wdrożenia, począwszy od roku szkolnego 2026/2027 w przedszkolach oraz w klasach I i IV szkoły podstawowej, a od roku szkolnego 2027/2028 w klasach I szkół ponadpodstawowych.
Nowelizacja wprowadzała też m.in. zmiany w zakresie nadzoru pedagogicznego, w tym rezygnację z obowiązku opiniowania przez kuratora oświaty arkuszy organizacji publicznych szkół i placówek, podwyższenie wysokości opłaty wnoszonej z wnioskiem o dopuszczenie podręcznika do użytku szkolnego, zwiększenie kwoty dotacji podręcznikowej.
Przywracała także od roku szkolnego 2026/2027 kwietniowy termin przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty. Rezygnowała też z przeprowadzania egzaminu maturalnego z języka łacińskiego jako alternatywy dla egzaminu z języka obcego nowożytnego.
Przeczytaj także: