0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:59 03-11-2025

Prawa autorskie: 21.12.2024 Szczecin . Radiowoz policja . Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.pl21.12.2024 Szczecin ...

Antyukraiński patostreamer Nazar w rękach policji

Paweł N., znany jako Nazar, został zatrzymany w Gdyni podczas kontroli drogowej. Odpowie między innymi za wspieranie Rosji.

Co się wydarzyło?

Jak opisują funkcjonariusze, w jej czasie 44-latek w czasie kontroli zaczął się nietypowo zachowywać, co spowodowane było wykrytą później obecnością narkotyków w jego organizmie. Po ustaleniu jego tożsamości postawiono mu dalsze zarzuty, związane z jego działalnością w internecie. Chodzi między innymi o nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, stosowanie symboli lub nazw wspierrających agresję Rosji na Ukrainę oraz ujawnienie danych osobowych osoby pokrzywdzonej przestępstwem. Jeszcze dziś sąd ma zdecydować o osadzeniu go w areszcie.

Mężczyzna znany jest między innymi z aktów zrywania ukraińskich flag z gdyńskich urzędów, pobicia kobiety, która wywiesiła na jednym z budynków ten symbol, ataków na ukraińskie restauracje, zakrywanie antywojennych murali czy zaklejenia nazwy placu Wolnej Ukrainy w Gdyni napisem „plac Bohaterów Gdyni”. W sieci, stosując nieprawdziwe informacje, uderza w Ukraińców i pochwalał rosyjską agresję.

Jaki jest kontekst?

Policyjne dane wskazują na to, że liczba wielu kategorii przestępstw wobec obywateli Ukrainy rośnie. Przez pierwszą połowę roku zgłoszono 543 przestępstw motywowanych uprzedzeniami. To wzrost o 41 proc. wobec liczby z pierwszych sześciu miesięcy 2024. Wzrost jest widoczny również przypadku gróźb karalnych. W 2022 roku zgłoszono 317 takich przypadków, przez cały 2024 – już 479, a jedynie w pierwszych sześciu miesiącach 2025 – 322 takie przestępstwa. W pierwszym półroczu '25 odnotowano również 306 przypadków zniszczenia rzeczy, które miewa podłoże ksenofobiczne. Przez cały zeszły rok zgłoszono 421 takich sytuacji.

Przeczytaj także:

„Mój kolega redakcyjny powiedział, że prawda sama się obroni. W tej sytuacji siły są nierówne” – pisała o wzroście antyukraińskich nastrojów nasza autorka Krystyna Garbicz. – „Jakich danych byśmy nie podawali, (jak dużo Ukraińców pracuje, ile wnoszą do budżetu i że Polska zyskuje na ich obecności), już jest zbyt późno. Przewaga jest po stronie propagandy. Fakty przestały mieć znaczenie, choćbyśmy bardzo skrupulatnie liczyli. Powtórzone 10 razy kłamstwo/manipulacja/dezinformacja staje się prawdą. Zapasy sprawiedliwości – tej szlachetnej cechy – okazały się zbyt małe, a Polacy do zweryfikowanych treści podchodzą z uprzedzeniem i dystansem, ponieważ »wiedzą swoje«” – czytamy w jej tekście.

Przeczytaj także:

17:54 02-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Afera CPK: Robert Telus twierdzi, że nie wiedział o sprzedaży działki

Były minister rolnictwa w rządzie PiS miał nie wiedzieć o sprzedaży działki przeznaczonej pod budowę CPK. „Ta sprawa nigdy nie trafiła na moje biurko” – przekonuje w opublikowanym oświadczeniu Robert Telus

Co się wydarzyło?

Robert Telus, były minister rolnictwa w rządzie PiS, opublikował na Twitterze oświadczenie, w którym przekonuje, że „nie miał żadnej wiedzy” na temat sprzedaży działki w miejscowości Zabłotnia.

„W dokumentach dotyczących tej sprawy nie widnieje nawet jeden mój podpis, nigdy ta sprawa nie trafiła na moje biurko”

- twierdzi były szef resortu rolnictwa.

Co więcej, zdaniem Telusa, sporna działka nie leży w obszarze planowanej budowy CPK, ale ponad 6 kilometrów od tego obszaru. Była ona jednak kluczowa dla całej inwestycji — miała przez nią przechodzić nie tylko nitka Kolej Szybkich Prędkości (KDP) z Łodzi do Warszawy, ale także inwestycje towarzyszące. Jak podkreślał w rozmowie z TVN24 Filip Czernicki, obecny prezes spółki odpowiedzialnej za budowę CPK, „tej działki nie można ominąć”.

W kolejnym punkcie swojego oświadczenia Telus przekonuje, że „jeżeli całość lub część tej działki będzie potrzebna pod inwestycje towarzyszące CPK, np. tory kolejowe, to zapisy umowy sprzedaży i księgi wieczystej pozwalają na natychmiastowe jej odkupienie po cenie zbytu, bez najmniejszych strat dla Skarbu Państwa”.

Do tej pory Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) tłumaczył, że mógłby zażądać zwrotu działki za pierwotną stawkę w ciągu pięciu lat od sprzedaży tylko jeśli wystąpi jedna z umownych przesłanek, które by do tego uprawniały. Opisują one przede wszystkim sytuacje, w których nowy właściciel wykorzystywałby działkę na cele niezgodne z przeznaczeniem określonym w umowie – czyli na działalność pozarolniczą, lub przeznaczenie to zmieniłoby się w miejscowym planie zagospodarowania.

W środę (29 października) doszło do zwrotu w sprawie. Szef KOWR Henryk Smolarz poinformował, że Ośrodek skierował do nowego właściciela działki pismo z „pilnym” wezwaniem do odsprzedaży działki za pierwotną cenę 22,8 mln złotych. Dopytywany przez dziennikarzy, nie potrafił jednak wskazać na przesłankę, która zmuszałaby nowego właściciela do odsprzedania działki z powrotem państwu.

Ta decyzja nadal zależy od jego dobrej woli. Jeśli jej nie wykaże, KOWR będzie starał się o zmianę przeznaczenia działki w planie miejscowym lub przeznaczenie jej w całości na cel publiczny – co również uprawniałoby Ośrodek do jej odkupienia.

Przeprowadzenie transakcji jest możliwe przez pięć lat od sprzedaży terenu – czyli jeszcze przez trzy lata.

Jaki jest kontekst?

Afera wokół CPK wyszła na jaw dzięki publikacji dziennikarza WP.pl Szymona Jadczaka. W sprawie chodzi o sprzedaż terenu w miejscowości Zabłotnia, przez który przebiega projektowana linia Kolei Dużych Prędkości (KDP) prowadząca z Warszawy do Łodzi. Działką zarządzał Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) podlegający ministerstwu rolnictwa.

1 grudnia 2023 roku, a więc na kilkanaście dni przed przejęciem władzy przez rząd Donalda Tuska, zarządzany jeszcze przez PiS resort rolnictwa wydał zgodę na sprzedaż terenu w Zabłotni Piotrowi Wielgomasowi, wiceprezesowi firmy Dawtona, zajmującej się m.in. produkcją keczupu i przecieru pomidorowego.

160-hektarowa działka została sprzedana za 22,8 mln złotych, choć według informacji WP.pl jest warta około 400 mln.

Prawo daje spółce CPK możliwość wywłaszczenia wąskiego paska działki pod budowę torów dla KDP. Wywłaszczenie wiąże się jednak z wielomilionowym odszkodowaniem od państwa dla wywłaszczonego właściciela.

Portal WP.pl ujawnił, że w 2023 roku, jeszcze przed sprzedażą działki, firmę Dawtona dwukrotnie odwiedzał ówczesny minister rolnictwa Robert Telus. Po wybuchu afery prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił Telusa w prawach członka partii.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

16:44 02-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Federico Parra / AFPFot. Federico Parra ...

Iskrzy pomiędzy USA a Wenezuelą. Możliwy atak

Rośnie napięcie na linii Caracas-Waszyngton. Po tym, jak Donald Trump oskarżył prezydenta Wenezueli o wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do Stanów Zjednoczonych, obie strony demonstrują swoją siłę militarną. Wenezueli sprzęt wojskowy dostarcza Rosja

Co się wydarzyło?

Jak informują wenezuelskie źródła wojskowe, w nadmorskim mieście La Guaira na północ od Caracas stanął rosyjski system obrony przeciwlotniczej Buk-M2E.

Zdaniem analityków rosyjski systemy rakietowy u wybrzeży Wenezueli zwiększa zagrożenie dla operacji powietrznych USA, umożliwiając siłom wenezuelskim atakowanie najnowszych amerykańskich samolotów, a także precyzyjnej broni rakietowej dalekiego zasięgu, w tym pocisków Tomahawk.

Będące na wyposażeniu wenezuelskiej armii wyrzutnie Buk-M2E są zdolne trafić w cel w odległości do 45 km. System może zwalczać między innymi myśliwce, drony, bomby kierowane i pociski manewrujące.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro oświadczył, że jego armia posiada także inne systemy obrony przeciwlotniczej zdolne do neutralizowania celów lecących na małych wysokościach oraz pocisków balistycznych i samolotów. Wenezuelskie lotnictwo wojskowe ma na wyposażeniu także 21 rosyjskich myśliwców oraz 9 śmigłowców.

W ubiegłym tygodniu Rosja prawdopodobnie dostarczyła Wenezueli kolejny sprzęt wojskowy na pokładzie ciężkiego samolotu transportowego Ił-76, który po międzylądowaniach w kilku afrykańskich krajach, w tym Algierii, Maroku, Senegalu i Mauretanii, wylądował 26 października w Caracas. Według portalu „Warwingsdaily”, na pokładzie mogły znajdować się części zamienne do rosyjskich samolotów i śmigłowców oraz personel inżynieryjny.

Jaki jest kontekst?

Administracja Donalda Trumpa oskarża rząd Nicolasa Maduro o wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do Stanów Zjednoczonych. Zdaniem prezydenta USA prezydent Nicolas Maduro jest „szefem narkotykowo-terrorystycznego kartelu, który zalewa USA śmiercionośnymi narkotykami”.

Od kilku tygodni amerykańska armia atakuje łodzie m.in. u wybrzeży Wenezueli podejrzane o udział w przemycie narkotyków. Amerykańskie siły odwołały ze służby w Europie grupę uderzeniową skupioną wokół USS Gerald R. Ford – największego i najnowocześniejszego lotniskowca świata – i przekierowała ją w kierunku Wenezueli. Stany Zjednoczone wykonywały także dwa demonstracyjne przeloty bombowców w pobliżu wenezuelskiego terytorium.

Według waszyngtońskiego think tanku Center for Strategic and International Studies (CSIS) w pobliżu wybrzeża Wenezueli znajduje się obecnie około 10 tys. amerykańskich żołnierzy. Są tam także cztery niszczyciele, dwa statki desantowe i okręt podwodny o napędzie atomowym. W pogotowiu jest również 10 myśliwców F-35B, osiem samolotów wielozadaniowych Harrier, dziesiątki śmigłowców oraz statek MV Ocean Trader jako baza dla operacji specjalnych.

Według dziennika „Miami Herald” administracja Donalda Trumpa miała już podjąć decyzję o uderzeniu w obiekty wojskowe w Wenezueli. Atak ma być kwestią dni. Choć Donald Trump zaprzeczył tym doniesieniom, jednocześnie zapowiadał, że zamierza rozszerzyć swoją kampanię przeciwko kartelom narkotykowym.

Na początku tego roku Donald Trump oskarżał wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do USA także rząd Meksyku. W lutym Trump ogłosił nałożenie na Meksyk 25-procentowych ceł, oskarżając przy tym odpowiedzialnością za kryzys fentanylowy w USA meksykański rząd, który nie radzi sobie z nielegalną działalnością karteli narkotykowych.

W odpowiedzi prezydentka Claudia Sheinbaum powiedziała, że członkowie meksykańskich karteli korzystają głównie z broni wyprodukowanej w USA i przemycanej do Meksyku.

Inne teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

14:39 02-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Nexta / X.comFot. Nexta / X.com

Ukraińskie drony zaatakowały rosyjski port nad Morzem Czarnym

W wyniku ukraińskiego ataku uszkodzony został terminal naftowy Rosnieft, a na znajdującym się w porcie tankowcu wybuchł pożar. To kolejny już udany ukraiński atak na infrastrukturę petrochemiczną i energetyczną w głębi Rosji

Co się wydarzyło?

W nocy z 1 na 2 listopada ukraińskie drony zaatakowały rosyjski port w Tuapse nad Morzem Czarnym. To jeden z kluczowych węzłów transportowych rosyjskiej ropy naftowej.

W wyniku ukraińskiego ataku uszkodzony został terminal naftowy Rosnieft. Jak informuje agencja Reuters, szczątki zestrzelonych ukraińskich bezzałogowców spadły na znajdujący się w porcie rosyjski tankowiec, uszkadzając nadbudówkę. Na statku wybuchł pożar, a jego załoga została ewakuowana.

Nieoficjalne rosyjskie i ukraińskie kanały informacyjne opublikowały zdjęcia w nocy nagrania, na których widać pożar w pobliżu portu Tuapse.

Jaki jest kontekst?

Uderzenie na port w Tuapse wpisuje się w strategię obrony przez atak, którą Ukraina rozwija od początku tego roku. Właśnie wtedy rosyjska armia zintensyfikowała ataki dronowe na obiekty położne w głąb terytorium Rosji. Latem w spektakularnej operacji „Pawutyna” Ukraińcy zniszczyli dronami rosyjskie samoloty dalekiego zasięgu pod Irkuckiem – drony dowieźli tam TIR-ami, z których bezzałogowce wyruszyły do ataku.

Teraz Ukraina uderza tak, by tzw. zwykli Rosjanie poczuli konsekwencje wojny. Od trzech miesięcy atakuje rosyjskie rafinerie i infrastrukturę gazową. Tylko 29 października trafione zostały dwie rafinerie i przetwórnia gazu. Ukraina celuje w zbiorniki paliw, więc w Rosji zaczyna brakować benzyny. Celem Ukraińców jest także infrastruktura energetyczna.

W minionym tygodniu Moskwa przyznała się do zestrzelenia nad terytorium Rosji od 100 do 200 ukraińskich dronów. Kilka z nich miało zostać zestrzelonych nad samą Moskwą. Ich spadające szczątki spadają na bloki mieszkalne. Są już ofiary śmiertelne.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

12:45 02-11-2025

Prawa autorskie: Fot . Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot . Robert Kowalew...

Wyciekły numery PESEL. Minister cyfryzacji: Sytuacja jest poważna

Hakerzy zaatakowali serwis SuperGrosz i wykradli dane jego użytkowników. „Sytuacja jest poważna” – poinformował minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski

Co się wydarzyło?

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski poinformował na Twitterze o dużym ataku hakerskim na serwis SuperGrosz, prowadzony przez spółkę AIQLABS.

Gawkowski ocenia sytuację jako bardzo poważną, ponieważ przestępcy weszli w posiadanie dużych ilości informacji o użytkownikach serwisu. Wśród wykradzionych danych znajdują się m.in:

  • imiona i nazwiska,
  • adresy e-mail,
  • numery PESEL,
  • numery dowodów osobistych,
  • adresy zamieszkania lub pobytu,
  • adresy do korespondencji,
  • numery telefonów,
  • informacje o stanie cywilnym i liczbie dzieci,
  • nazwa, adres, NIP oraz numer telefonu do pracodawcy,
  • deklarowany dochód,
  • numery rachunków bankowych,
  • identyfikator w portalu Facebook.

Sprawą ataku zajmują się zespoły reagowania na incydenty bezpieczeństwa komputerowego (CSIRT – Computer Security Incident Response Team) Komisji Nadzoru Finansowego i NASK. Powiadomiony został także Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Minister zaapelował do klientów firmy SuperGrosz o zastrzeżenie numeru PESEL przez aplikację mObywatel, zmianę haseł do logowania oraz używanie dwuskładnikowego uwierzytelnienia logowania do wszystkich swoich kont. To, czy nasze dane nie zostały wykradzione, będzie można sprawdzić w rządowym serwisie bezpieczne.gov.pl

Jaki jest kontekst?

Celami hakerów są nie tylko dane osobowe użytkowników polskiego internetu. Na kilka miesięcy przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi wzrosła liczba cyberataków na infrastrukturę krytyczną w Polsce — m.in. wodociągi, oczyszczalnie ścieków, kotłownie przemysłowe i szpitale.

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski deklarował, że państwo zatrzymuje około 99 proc. takich ataków. Jednak jak wskazuje raport Najwyższej Izby Kontroli, wiele samorządów nie zapewnia odpowiednich standardów cyberbezpieczeństwa.

Wykorzystują to grupy hakerskie powiązane z Rosją lub Białorusią. W połowie kwietnia hakerzy zaprezentowali nagranie, pokazujące manipulacje przy parametrach centralnej przepompowni w oczyszczalni ścieków w Witkowie. W kolejnych dniach cyberprzestępcy pochwalili się włamaniem do systemu wentylacyjnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim.

„Nie odcięliśmy tlenu pacjentom, chociaż mogliśmy”

- zadeklarowali. To akurat element dezinformacji, bo tlen dostarczany jest pacjentom za pomocą oddzielnej infrastruktury. Ale takie działania mogą być elementem „testowania” polskiej infrastruktury przed większym atakiem hakerskim zleconym przez rosyjskie lub białoruskie służby.

Więcej o cyberzagrożeniach ze wschodu przeczytasz w tekście Anny Mierzyńskiej.

Inne teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także: