0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:58 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. SAUL LOEB / AFPFot. SAUL LOEB / AFP

Czy Musk zwolni niepokornych urzędników? Decyzja w rękach Trumpa

Pracownicy federalni, którzy nie odpisali na maila od Elona Muska, dostaną jeszcze jedną szansę zrealizowania tego polecenia. Jeśli tak zdecyduje Donald Trump

Co się wydarzyło?

W sobotę 23 lutego Elon Musk wysłał maila do wszystkich pracowników federalnych z pytaniem, jakie zadania ukończyli w minionym tygodniu.

W poniedziałek Musk ponowił groźbę zwolnienia tych urzędników, którzy nie odpowiedzą na jego wiadomość.

Jednak wielu członków administracji Trumpa, w tym szefowie Departamentu Stanu, Departamentu Obrony, Departamentu Skarbu czy Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz agencji federalnych, takich jak FBI czy NASA, wprost zakazało swoim podwładnym odpowiadania na żądania Muska, uzasadniając to ochroną danych wrażliwych.

„Prośba e-mailowa była zupełnie banalna, ponieważ standardem zaliczenia testu było wpisanie kilku słów i naciśnięcie przycisku „Wyślij!”

A jednak tak wielu nie zdało nawet tego idiotycznego testu, do czego w niektórych przypadkach namawiali ich menedżerowie” – napisał Musk na należącej do niego platformie X.

„To, czy otrzymają kolejną szansę, zależy od decyzji prezydenta. Brak odpowiedzi po raz drugi spowoduje wypowiedzenie umowy” – dodał szef DOGE.

Jaki jest kontekst?

Weekendowy e-mail to jeden z elementów kampanii optymalizacyjnej prowadzonej przez DOGE (Department of Government Efficiency), któremu szefuje Elon Musk.

Według najbogatszego człowieka świata, wielu pracowników federalnych albo nie istnieje (danego adresu e-mail nie obsługuje żaden człowiek) albo unika pracy.

Wysłanie maila z prośbą o przedstawienie swoich zawodowych dokonań z minionego tygodnia, miało zweryfikować to podejrzenie.

„Wysłanie tej wiadomości to przejaw geniuszu. Próbujemy dowiedzieć się, czy ludzie pracowali” – powiedział Donald Trump, zapytany przez dziennikarzy o pomysł Elona Muska.

W ramach redukcji zatrudnienia prowadzonej przez Departament Wydajności Rządu (DOGE) zwolniono już ponad 20 tys. urzędników.

W poniedziałek 24 lutego, grupa związków zawodowych, która zwróciła się już wcześniej do sądu federalnego o wstrzymanie masowych zwolnień, zaktualizowała swój pozew, wnosząc o uznanie elektronicznej korespondencji Muska za nielegalną.

Wszystko wskazuje na to, że opór, z jakimi spotykają się działania Muska w pozostałej części administracji Trumpa, uniemożliwi taką formę kontroli federalnego personelu przez najbogatszego człowieka na świecie.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:10 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Ukrainian Presidential Press Service / AFPFot. Ukrainian Presi...

Zamieszanie wokół propozycji UE dla Ukrainy w sprawie surowców

Media obiegła informacja, że Unia Europejska złożyła Ukrainie kontrofertę dotyczącą minerałów, których wydobywaniem jest zainteresowany Donald Trump. Rzecznik Komisji Europejskiej zdementował jednak te informacje.

Poniższy tekst został zaktualizowany o wypowiedź rzecznika Komisji Europejskiej Thomasa Regniera, który zaprzeczył, że Unia Europejska zaproponowała Ukrainie nową umowę dotyczącą wydobycia ukraińskich surowców.

Co się wydarzyło?

Media obiegła dziś informacja, że podczas wczorajszych obchodów trzeciej rocznicy inwazji Rosji na Ukrainę, przedstawiciel Komisji Europejskiej złożył w Kijowie propozycję podpisania umowy dotyczącej ukraińskich surowców.

„Wartością dodaną oferowaną przez Europę jest to, że nigdy nie będziemy domagać się umowy, która nie jest korzystna dla obu stron” – powiedział Stephane Sejourne, europejski komisarz do spraw strategii przemysłowej.

Słowa komisarza zinterpretowano jako zapowiedź przedstawienia Ukrainie konkurencyjnej oferty w stosunku do tego, co proponują Ukraińcom Stany Zjednoczone.

Rzecznik Komisji Europejskiej, Thomas Regnier, zaprzeczył jednak, że UE złożyła Ukrainie propozycję podpisania nowej umowy. Jak dodał, UE utrzymuje z Ukrainą partnerstwo w zakresie surowców krytycznych już od 2021 r.

Rzecznik KE potwierdził, że Stephane Sejourne spotkał się w Kijowie ze swoimi ukraińskimi odpowiednikami i potwierdził dotychczasowe porozumienie, nie przedstawiając jednak żadnych nowych propozycji.

„Podobnie jak w przypadku wszystkich naszych partnerstw UE w sprawie surowców krytycznych, ta współpraca nie polega tylko na zabezpieczeniu łańcuchów dostaw dla UE, ale także na wspieraniu tworzenia lokalnej wartości i budowaniu potencjału w krajach partnerskich, zapewniając obopólne korzyści” – powiedział Regnier.

„Chodzi o współpracę z Ukrainą, a nie o jakąkolwiek konkurencję z USA” – dodał.

Jaki jest kontekst?

Umowa surowcowa to warunek, jaki Donald Trump postawił Ukrainie, w zamian za wsparcie USA w dążeniu do zakończenia trwającej od trzech lat wojny.

Wartość praw do ukraińskich kopalin, których domagają się Stany Zjednoczone, może wynieść nawet 500 mld dolarów. Szczególnie cennymi zasobami Ukrainy są złoża krytycznych pierwiastków i minerałów wykorzystywanych do produkcji nowoczesnych technologii.

W ramach umowy z USA Kijów miałby zrezygnować także z dochodów z ropy i gazu. Ogromne ukraińskie złoża węgla, ropy naftowej, gazu i uranu w większości znajdują się jednak na terytoriach kontrolowanych przez Rosję.

Tymczasem Władimir Putin już zadeklarował (podczas wieczornego wywiadu zorganizowanego w trzecią rocznicę agresji), że jest gotów handlować z Amerykanami surowcami z „nowych regionów Rosji”, czyli terenów odebranych siłą Ukrainie.

Wołodymyr Zełenski odrzucił już dwie oferty Amerykanów dotyczące przekazania USA praw do ukraińskich kopalin. Tłumaczył, że są one skrajnie niekorzystna dla Ukrainy i nie zawierają żadnych gwarancji bezpieczeństwa.

„Nie podpiszę tego, co 10 pokoleń Ukraińców będzie musiało spłacać” – powiedział Zełenski podczas konferencji prasowej w niedzielę 23 lutego.

W poniedziałek 24 lutego, ukraińska wicepremierka do spraw integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olga Stefaniszyna przekazała, że negocjacje Ukrainy z USA w sprawie umowy surowcowej są na końcowym etapie.

„Negocjacje były bardzo konstruktywne, niemal wszystkie kluczowe szczegóły zostały ustalone. Jesteśmy zdeterminowani, by zakończyć (negocjacje) gładko i przejść do podpisania”.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:03 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

Prokuratura składa wniosek o uchylenie immunitetu Dariuszowi Mateckiemu

Zespół Śledczy nr 2 chce postawić posłowi PiS Dariuszowi Mateckiemu zarzuty dotyczące sześciu przestępstw związanych m.in. z dotacjami z Funduszu Sprawiedliwości. Grozi mu do 10 lat więzienia

Co się wydarzyło?

Prokurator Generalny Adam Bodnar złożył w Sejmie wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Dariuszowi Mateckiemu. Jak poinformował, na platformie X wniosek jest efektem pracy Zespołu Śledczego numer 2 Prokuratury Krajowej, który bada aferę w Funduszu Sprawiedliwości. Ale zarzuty, które śledczy chcą postawić Mateckiemu, nie dotyczą wyłącznie Funduszu.

Bodnar przekazał, że prokuratura planuje postawić Mateckiemu zarzuty dotyczące dwóch konkursów z Funduszu Sprawiedliwości. Wygrały w nich stowarzyszenia powiązane z Mateckim, tj. Fidei Defensor oraz Przyjaciele Zdrowia. Ich oferty były przed złożeniem sprawdzane przez urzędników resortu Ziobry, aby dostały dofinansowanie z Funduszu.

Prokuratura uważa, że Matecki, działając „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej”, odpowiadał za cały proceder – wskazał, że te podmioty mają otrzymać dotacje. Miał także podjąć działania zmierzające do wyprania pieniędzy z Funduszu – co najmniej 447 500 zł. Pieniądze miały trafić na konto posła za pośrednictwem podmiotów, które otrzymały je od stowarzyszeń za rzekome zlecenia i faktury. Matecki następnie „używał ich, przeznaczając na prywatne cele".

Śledczy wzięli pod lupę także zatrudnienie Mateckiego w Lasach Państwowych. Ich zdaniem jego umowy (na czas nieokreślony) z Centrum Informacyjnym LP i Regionalną Dyrekcją LP w Szczecinie były pozorowane. A dzisiejszy poseł poświadczył nieprawdę w dokumentach potwierdzających, że pracował. To ze względu na te umowy CBA na polecenie Prokuratury Krajowej zatrzymała dziś trzech byłych dyrektorów Lasów Państwowych.

W komunikacie Prokuratury Krajowej czytamy, że łącznie zarzuca Mateckiemu popełnienie sześciu przestępstw o „wysokim stopniu społecznej szkodliwości". Grozi mu do 10 lat więzienia.

Prokuratura informuje, że po uchyleniu immunitetu Mateckiego zamierza niezwłocznie zatrzymać go i zawnioskować do sądu o tymczasowe aresztowanie. Obawia się matactwa. „Natura i specyfika działalności przestępczej, działanie wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, stwarzają realną obawę, że Dariusz Matecki będzie bezprawnie utrudniał postępowanie” – piszą śledczy w komunikacie.

Jaki jest kontekst?

Wniosek o uchylenie immunitetu Dariuszowi Mateckiemu jest naturalną konsekwencją wcześniejszych ustaleń prokuratury. Jeszcze w październiku 2024 roku zatrzymano współpracowników Mateckiego ze szczecińskich stowarzyszeń Fidei Defensor i Przyjaciół Zdrowia: Adama S. i Mateusza W. Obaj obecnie przebywają w tymczasowym areszcie.

Prokuratura chce w tej sprawie postawić zarzuty także byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu. Na początku lutego poprosiła Sejm o uchylenie mu immunitetu (musi zrobić to ponowie, gdy stawia nowe zarzuty). Sejm zgodę wyraził, ale Romanowski na razie pozostaje nieuchwytny: korzysta z osobliwego azylu politycznego na Węgrzech, którego udzielił mu rząd Viktora Orbána.

O tym, że resort Zbigniewa Ziobry postanowił zasilić pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości znajomych Mateckiego – wówczas szczecińskiego radnego Suwerennej Polski – pisaliśmy jako pierwsi w OKO.press w 2020 roku. To właśnie te trzy umowy, na łączną kwotę ponad 16 mln zł, kwestionuje dziś prokuratura. Śledczy zebrali dowody na to, że zwycięstwo Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia w konkursach z FS było zaplanowane, a podmioty te miały realizować polityczną agendę Suwerennej Polski.

Wątek dotacji dla współpracowników Mateckiego jest kolejnym, który rozpracowuje Zespół Śledczy nr 2. W wątku dotyczącym dotacji dla Fundacji Profeto ks. Michała Olszewskiego prokuratura na początku lutego skierowała już akt oskarżenia do sądu.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

09:39 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Zatrzymano byłych dyrektorów Lasów Państwowych

Wśród zatrzymanych jest Józef K., były dyrektor generalny Lasów Państwowych. Chodzi o śledztwo w sprawie zatrudnienia Dariusza Mateckiego w LP.

Co się wydarzyło?

„Na polecenie Prokuratury Krajowej agenci CBA zatrzymali dziś rano trzech byłych dyrektorów Lasów Państwowych„ – poinformował na portalu X Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA. „Mężczyzn zatrzymano na terenie województwa śląskiego, łódzkiego i zachodniopomorskiego. Po wykonaniu czynności procesowych zatrzymani zostaną przewiezieni do Prokuratury Krajowej w Warszawie” – wyjaśnił.

Chodzi dokładnie o Józefa K., działacza Suwerennej Polski, który w latach 2021-2024 był dyrektorem generalnym Lasów Państwowych, a także Michała C., byłego dyrektora Centrum Informacyjnego LP i Andrzeja Sz., byłego dyrektora szczecińskiej dyrekcji LP.

Zostali zatrzymani w charakterze podejrzanych i wkrótce zostaną przesłuchani – podaje TVN24.

Sprawa dotyczy śledztwa w sprawie posła PiS Dariusza Mateckiego. Prokuratura sprawdza, czy był on fikcyjnie zatrudniony w dyrekcji generalnej, a potem w szczecińskim oddziale. Od maja 2020 był zatrudniony na stanowisku specjalisty ds. komunikacji w Zespole Komunikacji Społecznej w Wydziale Komunikacji Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych. Lasy Państwowe, już pod nowym kierownictwem, złożyły zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury.

Jaki jest kontekst?

W grudniu 2024 roku w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie powstał specjalny zespół, mający zbadać nieprawidłowości w Lasach Państwowych z czasu rządów PiS i Suwerennej Polski, które zawarła Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie o LP pod rządami ziobrystów (jego wnioski opublikowała „Wyborcza") oraz te, które LP pod nowym kierownictwem wykazały podczas audytów.

„Zespół dokona również ustaleń i karnoprawnej oceny w zakresie prawidłowości nadzoru nad Lasami Państwowymi ze strony ministra właściwego do spraw środowiska" – poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak.

Już w kwietniu 2024 Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz LP opublikowały pierwsze wnioski z audytu. Wynika z nich, że LP, zarządzane przez polityków Suwerennej Polski, wydały ok. 100 mln zł w „sposób niegospodarny”.

„Instytucja, która zamiast zajmować się zrównoważoną gospodarką leśną i aspektami przyrodniczymi, tak naprawdę stała się swoistą pralnią pieniędzy dla poprzedniej władzy” – mówił wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała.

W czerwcu Lasy Państwowe poinformowały o skierowaniu do prokuratury zawiadomienia wobec 11 osób, w tym byłego szefa LP Józefa K., w związku z wydaniem ponad 26 mln zł na działania medialne promujące polityków środowiska Suwerennej Polski.

Nowe kierownictwo Lasów podało, że latach 2020-2023 LP wydały dokładnie 26 249 483,37 zł na rzecz „mediów prawicowo-katolickich".

W lipcu do prokuratury trafiło kolejne zawiadomienie. Tym razem w sprawie narażenia firmy na szkodę 84 mln zł oraz wyrządzenia szkody w kwocie 2,6 mln zł. Chodziło o wprowadzenie nowego wzoru munduru dla pracowników LP. Z kolei 733 tys. zł LP przekazała Fundacji Ekologiczne Forum Młodzieży. Ta sprawa również jest w prokuraturze.

NIK w raporcie ujawnionym przez „Wyborczą" wskazywał z kolei, że LP wydawały pieniądze m.in. na audiencję u papieża, sady im. Jana Pawła II, znikający sprzęt dla Ukrainy, miliony na reklamy w sprzyjających mediach i na spotkania wyborcze.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

22:01 24-02-2025

Prawa autorskie: CHARLY TRIBALLEAU / AFPCHARLY TRIBALLEAU / ...

USA, Węgry, Rosja i Białoruś przeciwko rezolucji wzywającej do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy

Mimo sprzeciwu Amerykanów, Zgromadzenie Ogólne NZ (176 państw) przyjęło ukraińską rezolucję potępiającą rosyjską agresję na Kijów. Sama Rada Bezpieczeństwa (15 potęg) wieczorem przyjęła jednak rezolucję w wersji amerykańskiej. Ale było to już po ważnych oświadczeniach Trumpa i Macrona o gwarancjach dla Ukrainy

Co się wydarzyło?

24 lutego podczas sesji nadzwyczajnej w Nowym Jorku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję potępiąjącą rosyjską inwazję na Kijów. Za głosowały 93 kraje, przeciwko było 18 delegacji, w tym USA, Rosja, Węgry i Białoruś. Chiny wraz 64 innymi krajami wstrzymały się od głosu.

AKTUALIZACJA Wieczorem natomiast w samej Radzie Bezpieczeństwa, gdzie zasiada 15 krajów, przeszła 10 głosami rezolucja amerykańska wzywająca do szybkiego zakończenia wojny. Autorzy tej rezolucji „wyrazili smutek z powodu tragicznej straty życia, jaka miała miejsce podczas konfliktu między Federacją Rosyjską a Ukrainą”.

Głosowanie nad nią odbyło się jednak już po ogłoszeniu przez prezydenta Trumpa, że zamierza niebawem spotkać się z prezydentem Zełenskim, a prezydent Francji Macron ogłosił, że to Europa da gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie.

Głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym

Jeszcze przed głosowaniem przedstawicielka Stanów Zjednoczonych Dorothy Shea zachęcała inne kraje, by nie popierały rezolucji stworzonej przez Ukrainę. Amerykanie przygotowali własną propozycję, w której nie padały ani słowa o trwającej agresji i początkach inwazji, ani o gwarancji integralności terytorialnej, ani żądanie natychmiastowego wycofania rosyjskich sił z Ukrainy. Administracja Trumpa chciała, żeby ONZ uznało tylko „tragiczne ofiary śmiertelne rosyjsko-ukraińskiego konfliktu„ i wezwało „do szybkiego zakończenia konliktu i trwałego pokoju między Ukrainą a Rosją”.

Ale do tej rezolucji poprawki zgłosiły kraje europejskie, w tym Polska. Rezolucja amerykańska po poprawkach wskazuje na przyczyny konfliktu: pierwsza poprawka wojnę określa jako „inwazję na Ukrainę na pełną skalę dokonaną przez Federację Rosyjską„, a kolejne dwie podkreślają konieczność uznania integralności terytorialnej Ukrainy. I także ta rezolucja została dziś przyjęta. USA twierdziły, że wprowadzenie poprawek „miało na celu raczej prowadzenie wojny na słowa niż jej zakończenie”.

Podczas prezentacji stanowiska ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Nabenzia nazwał Ukrainę „antyrosyjskim projektem„, a obecność Kijowa w NATO „niedopuszczalnym niebezpieczeństwem dla Rosji”. Nabenzia powiedział też – niezgodnie z prawdą – że Ukraina kontroluje dziś zaledwie 1/3 swoich terytoriów (a naprawdę 4/5).

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówił natomiast: Władimir Putin nie tylko chce zniszczyć obecną Ukrainę, on chce też zniszczyć przyszłość Ukrainy. Normalizacja stosunków z Moskwą oznacza powierzenie swojego dobrobytu autokracie i zbrodniarzowi wojennemu. Ewentualne zwycięstwo Rosji, oby nigdy nie nadeszło, nie doprowadzi do bardziej sprawiedliwego porządku świata. Nie doprowadzi do Rosji, w której będzie więcej dobrobytu. Obecnie w Rosji jest więcej więźniów politycznych, niż w latach 80., kiedy była wojna w Afganistanie.

Jaki jest kontekst?

Od kiedy Rada Bezpieczeństwa ONZ została sparaliżowana przez rosyjskie weta, to Zgromadzenie Ogólne stało się najważniejszym globalnym forum dyskusji o Ukrainie. Od 24 lutego 2022 roku zgromdzenie przyjęło sześć rezolucji potępiąjących agresję, domagających się wycofania rosyjskich wojsk. Podczas sesji 24 lutego USA po raz pierwszy wyłamały się ze wspólnego frontu z Europą. To oczywiście skutek polityki Donalda Trumpa, który prze na jak najszybsze zakończenie konfliktu, odmrażając stosunki dyplomatyczne z Kremlem.

Przeczytaj także: