Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
„Bardzo zdecydowanie dążymy do połączenia z Suwerenną Polską i sądzę, że zakończy się to sukcesem” – powiedział Jarosław Kaczyński podczas wywiadu dla telewizji wPolsce24
WPolsce24 to nowa telewizja informacyjna związana z tygodnikiem „Sieci” oraz portalem „wPolityce” braci Michała i Jacka Karnowskich. Po przyznanej jej w czerwcu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji koncesji zaczęła dziś (2 września) nadawanie w naziemnej telewizji cyfrowej, gdzie konkurować będzie przede wszystkim z Telewizją Republika, związaną ze środowiskiem medialnym Tomasza Sakiewicza. Do obu stacji przeszły gwiazdy TVP z czasów Jacka Kurskiego: Republika ma Danutę Holecką i Michała Rachonia, natomiast na antenie wPolsce24 brylują Magdalena Ogórek i Michał Adamczyk. I właśnie ten ostatni gościł wieczorem gwiazdę pierwszego dnia nowej telewizji, prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Niemal godzinna rozmowa toczyła się w znakomitej, choć nieco melancholijniej atmosferze, a skupiała się głównie na złowieszczej działalności rządu Donalda Tuska, który w zgodnej opinii obu interlokutorów charakteryzuje się łamaniem prawa, konstytucji, prześladowaniem opozycji, działaniem w interesie obcych państw oraz last but not least torturowaniem przeciwników politycznych i siłową zmianą ustroju państwa.
Prezes Kaczyński nawiązywał również często do ośmiu lat rządów PiS, które – w jego opinii – choć nie ustrzegły się błędów, generalnie były pasmem sukcesów. Jak stwierdził lider Prawa i Sprawiedliwości, jego partia m.in. wyciągnęła Polskę z „pułapki średniego rozwoju” oraz zerwała ze statusem Polski jako „kraju Trzeciego Świata”.
Politycznych deklaracji padło niewiele i nie były one bardzo znaczące.
Po pierwsze, Jarosław Kaczyński potwierdził, że trwają rozmowy o połączeniu PiS i Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry: „Bardzo zdecydowanie dążymy do połączenia z Suwerenną Polską, rozmawiamy o tym z przedstawicielami Suwerennej Polski i sądzę, a w każdym razie mam nadzieję, że to się zakończy sukcesem”.
Po drugie, szef PiS pochwalił się, że zbiórka pieniędzy na partie wśród jej zwolenników idzie bardzo dobrze, ale nie chciał podać konkretnej sumy, jaką udało się zebrać. Media pisały wcześniej o ok. 3 mln zł: „Przyznam, że nie wiedziałem, jak to będzie, ale na razie efekty są powyżej tego, czego się spodziewaliśmy, jest dobrze”.
Po trzecie, Kaczyński zapowiedział, że kandydata PiS na prezydenta poznamy późną jesienią, a obecnie na placu boju zostało pięć osób, których potencjał wyborczy jest badany sondażowo i to właśnie od wyników badań będzie zależeć, kogo prezes PiS ostatecznie wskaże: „Są u nas również zwolennicy takiego działania, by wskazać kandydata dopiero wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, kim jest główny przeciwnik, czyli przedstawiciel KO, ale uważam, że to nie byłaby dobra sytuacja. Oni mają przewagę, jeżeli chodzi o media, dotarcie do opinii publicznej, mają dużo więcej pieniędzy, dlatego naszego kandydata powinniśmy ogłosić szybciej” – powiedział Kaczyński, dodając, że jego zdaniem najlepszym i naturalnym kandydatem Koalicji Obywatelskiej byłby Rafał Trzaskowski.
Po czwarte, Kaczyński potwierdził, że po wyborach 15 października 2023 r. PiS oficjalnie zaproponował tekę premiera liderowi PSL Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi: „Proponowaliśmy po wyborach bardzo daleko idące porozumienie z PSL-em, z premierostwem dla pana Kosiniaka-Kamysza. Proponowaliśmy dużo, bo premier to naprawdę bardzo dużo”.
Na koniec Jarosław Kaczyński pogratulował telewizji wPolsce24 udanego startu i wyraził radość – odnosząc się do telewizji Republika – że „w naszym obozie” będzie konkurencja i przez to „więcej osób będzie miało dostęp do prawdy”.
Prezydent USA Joe Biden powiedział w poniedziałek, że premier Izraela Benjamin Netanjahu nie zrobił wystarczająco wiele, aby doprowadzić do porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników przetrzymywanych w Gazie przez Hamas – podała Agencja Reutera.
Jak czytamy, Stany Zjednoczone wraz z Katarem i Egiptem były bliskie przedstawienia ostatecznej propozycji dla negocjatorów pracujących nad umową o porwanych przez Hamas zakładnikach i zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem, ale sprawa rozbiła się między innymi o niechęć Netanjahu do zawarcia porozumienia.
Joe Biden rozmawiał z dziennikarzami w Białym Domu dzień po tym, gdy siły izraelskie w odzyskały ciała sześciu zabitych przez Hamas zakładników, przetrzymywanych wcześniej przez palestyńską organizację od ataku Hamasu na Izrael w październiku ubiegłego roku.
Na pytanie, czy planuje w tym tygodniu przedstawić stronie izraelskiej i palestyńskiej ostateczną umowę w sprawie zakładników, Biden odpowiedział: „Jesteśmy tego bardzo blisko”. „Nadzieja umiera ostatnia” – dodał amerykański prezydent, gdy zapytano go, czy negocjacje zakończą się sukcesem i umowa wejdzie w życie.
W odpowiedzi na uwagi Bidena wysokiej rangi źródło izraelskie cytowane przez Reutersa oceniło słowa prezydenta USA jako „niebywałe” i wyraziło zdumienie, że w sprawie zakładników Biden wywiera presję na Netanjahu, a nie na lidera Hamasu Jahję Sinwara. Sam premier Izraela wczoraj oskarżył Hamas o utrudnianie jakiegokolwiek porozumienia i stwierdził, że „kto zabija zakładników, ten nie chce umowy”.
Ale Netanjahu mierzy się również z ogromną presją wewnętrzną: Izraelczycy ponownie tłumnie wyszli na ulice, a największy związek zawodowy ogłosił strajk generalny, aby naciskać na izraelski rząd, by zawarł umowę w sprawie zakładników. Jednak w poniedziałek 2 września przed godz. 14 czasu lokalnego sąd w Tel Awiwie w odpowiedzi na otrzymaną skargę zarządził, że strajk jest nielegalny. Powód? Zdaniem sądu to akcja polityczna, a nie propracownicza. Sąd zarządził, by strajk przerwać o 14:30.
Chwilę później prezes federacji związkowej Histadrut Anon Bar-Dawid ogłosił, że Histadrut kończy strajk.
„Żyjemy w kraju prawa i szanujemy decyzję sądu. Dlatego apeluję do wszystkich, by o 14:30 wrócili do pracy. Chcę podkreślić, że strajk solidarnościowy był ważnym krokiem i podtrzymuję zdanie, że był konieczny. Pomimo prób odmalowania naszej solidarności w politycznych barwach, setki tysięcy obywateli zagłosowało swoim uczestnictwem” – przekazał w wypowiedzi dla mediów Bar-Dawid.
Więcej o protestach przeczytacie w OKO.press w tekście Jakuba Szymczaka.
Sąd Okręgowy w Katowicach po zażaleniu prokuratury zgodził się na 90-dniowy areszt wobec Pawła Szopy, twórcy marki Red is Bad. Śledztwo dotyczy nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych podczas rządów PiS
Wcześniej w tej samej sprawie sąd zgodził się na areszt wobec Michała Kuczmierowskiego, byłego szefa RARS, za którym wydano międzynarodowy list gończy. Kuczmierowski został w poniedziałek 2 września zatrzymany w Londynie.
Prokuratura zarzuca Kuczmierowskiemu i Szopie udział w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 § 1 k.k.) oraz przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków (art. 231 § 1 i 2 k.k.). Bardziej szczegółowo śledczy opisują ich działania jako „dopuszczenie się przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków” w celu osiągnięcia korzyści majątkowej podczas organizowania i procedowania zakupu towarów dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Śledztwo dotyczy lat 2021-2023.
W czerwcu Onet na podstawie zapisów podsłuchów Centralnego Biura Śledczego ujawnił, że za czasów PiS „władze zawarły z Pawłem Szopą sojusz”, który miał służyć wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na wielką skalę. Szopa wg Onetu miał zarabiać na kontraktach rządowych związanych z pandemią i wojną w Ukrainie, a proceder polegał na ogromnym zawyżaniu cen. Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak mówił wówczas, że „jeden z dostawców nabył od chińskich podmiotów agregaty prądotwórcze za łączną kwotę około 69 mln zł, a następnie sprzedał te same agregaty Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych za kwotę ponad 350 mln”.
Onet pisał jeszcze o innych transakcjach, w których uczestniczył podmioty związane z Szopą. Chodziło:
Marka Red is Bad zdobyła popularność, promując się jako marka patriotyczna, szczególnie modna wśród osób deklarujących poglądy prawicowe, w tym wśród polityków związanych z PiS: ubrania Red is Bad nosi m.in. prezydent Andrzej Duda, opublikował nawet swego czasu film z zakupów w firmowym butiku.
Zgodnie z zapowiedzią ministra Bodnara, Kuczmierowski jest już poszukiwany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Prawdopodobnie przebywa w Londynie
Sąd Okręgowy w Warszawie potwierdził, że wydano Europejski Nakaz Aresztowania za byłym prezesem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałem Kuczmierowskim.
W piątek 30 sierpnia taki ruch zapowiadał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Kuczmierowski był blisko związany z premierem Mateuszem Morawieckim, dzięki niemu otrzymał tak ważne stanowisko. Jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenie uprawnień.
Kilka miesięcy temu portal Onet ujawnił, że za rządów Kuczmierowskiego w RARS z agencji wyprowadzano miliony złotych. Pomagała w tym między innymi producent odzieży patriotycznej Red is Bad. Agencja wybierała biznesy Pawła Sz., twócy Red is Bad, poza konkursami, skupowała od niego materiały po znacznie zawyżonych cenach.
Kuczmierowski przebywa zagranicą. Wcześniej spekulowano, że może ukrywać się na Cyprze, dziś z nieoficjalnych informacji wynika, że może być obecnie w Londynie.
Były premier Mateusz Morawiecki uważa, że zarzuty dla Kuczmierowskiego to polityczna nagonka.
Dziś rano rosyjska armia ostrzelała ukraińską stolicę. Ukraińcy przekazali, że zestrzelili 20 pocisków balistycznych
Kolejny dzień mieszkańcy Kijowa budzą się z dźwiękami rosyjskich nalotów. Wojskowa administracja miasta poinformowała, że udało się zestrzelić 20 rosyjskich pocisków balistycznych. Szczątki rakiet pospadały jednak w kilku dzielnicach ukraińskiej stolicy. Uszkodzone zostały liczne budynki, a według Ukrinform dwie osoby zostały hospitalizowane. Dotychczas brak informacji o ofiarach śmiertelnych.
Ataki przeprowadzono nie tylko na Kijów. Ostrzelano między innymi położony na południu Nikopol. Alarm bombowy ogłoszono na terenie całego kraju.
„W południowo-wschodnim obszarze kraju może występować podwyższony poziom hałasu związany z rozpoczęciem operowania w naszej przestrzeni powietrznej polskich i sojuszniczych statków powietrznych” – poinformowało polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Według komunikatu ostatni raz tak wzmożoną aktywność rosyjskiego lotnictwa odnotowano we wtorek 27 sierpnia.