0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:51 08-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Szef BBN nie ma dostępu do informacji tajnych NATO

Radio ZET potwierdza: Sławomir Cenckiewicz nie może uczestniczyć w niejawnych spotkaniach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie ma specjalnego poświadczenia wymaganego przez NATO.

Co się wydarzyło?

Według ustaleń Mariusza Gierszewskiego z Radia ZET i Dominiki Długosz z „Newsweeka”, Sławomir Cenckiewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego nie ma Personal Security Clearance Confirmation – specjalnego dokumentu potwierdzającego, że osoba ma dostęp do informacji niejawnych NATO.

W Polsce poświadczenia umożliwiające dostęp do informacji niejawnych NATO Cosmic Top Secret Atomal wystawia Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Za granicą, osoba posiadająca specjalny dokument, powinna przedstawić jego tłumaczenie, które wydaje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Służba Kontrwywiadu Wojskowego, odpowiadając na pytania dziennikarzy Radia ZET zaznacza, że takie poświadczenie bezpieczeństwa NATO Cenckiewicza zostało cofnięte.

W rozmowie z rozgłośnią Jacek Siewiera, były szef BBN (2022-2025) podkreśla: „To jeden z ważniejszych dokumentów w obszarze bezpieczeństwa”. Bez tego poświadczenia Cenckiewicz nie może brać udziału w spotkaniach Sojuszu, na których omawiane są informacje niejawne. Według doświadczenia Siewiery posiadanie dokumentu jest sprawdzane przed każdym spotkaniem, gdzie mogłyby być poruszone informacje o charakterze ściśle tajnym.

To, że polski przedstawiciel nie ma dostępu do najważniejszych spotkań Sojuszu Północnoatlantyckiego „dramatycznie osłabia pozycję BBN w strukturach sojuszniczych” – mówi w komentarzu dla Radia ZET gen. Stanisław Koziej, który kierował BBN w latach 2010-2015. I dodaje: „Jest to bardzo niewygodna sytuacja dla całej instytucji, nie może to tak długo trwać”.

Na zdjęciu u góry Sławomir Cenkiewicz siedzi po prawej stronie od prezydenta Nawrockiego. Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl

Jaki jest kontekst?

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, w odpowiedzi na pytania Radia ZET, zaznacza, że Personnel Security Clearance Certificate to „zaświadczenie wydawane na podstawie posiadanego poświadczenia bezpieczeństwa”, i jest decyzją administracyjną.

„Przedmiotowe zaświadczenie wydawane jest w przypadku konieczności potwierdzenia podmiotowi zagranicznemu i na jego żądanie posiadania przez polskiego obywatela uprawnień w zakresie dostępu do informacji niejawnych międzynarodowych” – pisze BBN i utrzymuje: „W związku z wyrokami WSA w Warszawie z dnia 17 czerwca 2025 r. Szef BBN prof. Sławomir Cenckiewicz posiada poświadczenia bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych krajowych i międzynarodowych”.

Kancelarii Premiera oraz służby uważa jednak inaczej. Jak wyjaśnia dziennikarzom Służba Kontrwywiadu Wojskowego Cenckiewicz legitymował się takim dokumentem w okresie 22.09.2016 – 12.04.2021 r. Natomiast „po przeprowadzeniu kolejnego postępowania sprawdzającego wydano Panu Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa NATO, upoważniające do dostępu do informacji niejawnych NATO COSMIC TOP SECRET ATOMAL ważne na okres 6.10.2021 – 6.10.2026 r. Decyzje te zostały cofnięte przez SKW [w lipcu 2024] i do chwili obecnej proces odwoławczy zainicjowany przez Pana Sławomira Cenckiewicza nie został prawomocnie zakończony” – komentuje sprawę Służba Kontrwywiadu Wojskowego.

„Wydane poświadczenia bezpieczeństwa uprawniają do dostępu do informacji niejawnych na terenie RP. W kontaktach zagranicznych wymagane jest posługiwanie się tłumaczeniem takiego dokumentu wystawionym przez Krajowa Władzę Bezpieczeństwa (ABW), którego Pan Cenckiewicz aktualnie nie posiada”.

Według biura prasowego Sojuszu Północnoatlantyckiego „to polska suwerenna sprawa”.

Wcześniej na łamach OKO.press Witold Głowacki pisał, że „Cenckiewicz nie ma za sobą doświadczenia wojskowego ani w służbach. Nie kierował też instytucjami zajmującymi się bezpieczeństwem, chyba że za takową uznamy tzw. komisję ds. wpływów rosyjskich, na której czele postawił go PiS. Do tego wciąż nierozstrzygnięta pozostaje kwestia odebrania mu poświadczeń bezpieczeństwa dających dostęp do dokumentów o najwyższej klauzuli tajności. Bez tego Cenckiewicz może być w roli szefa BBN wręcz bezużyteczny w momentach o charakterze kryzysowym, wymagających ścisłej współpracy z armią, służbami i sojusznikami z NATO”.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

06:53 08-10-2025

Prawa autorskie: 07.10.2025 Warszawa, ulica Wiejska, Sejm. Posłanka KO Klaudia Jachira podczas pierwszego dnia 42. posiedzenia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl07.10.2025 Warszawa,...

Jachira zawieszona w prawach członka klubu KO

Posłanka Klaudia Jachira poinformowała, że została zawieszona w prawach członka swojego klubu parlamentarnego. Twierdzi, że to za propozycję, by odebrać 800+ dzieciom niepracujących polskich rodziców

Co się wydarzyło?

Chodzi o ustawę przedłużającą pomoc dla uchodźców Ukrainy, którą Sejm przyjął 12 września. Wcześniejszą jej wersję zawetował prezydent Karol Nawrocki, domagając się m.in., by odebrać prawo do zasiłku 800+ ukraińskim rodzicom, którzy nie pracują i nie odprowadzają składek. W nowej wersji spełniono oczekiwania prezydenta – co więcej dodano przepisy mające na celu weryfikację prawa do świadczeń na rzecz rodziny dla wszystkich cudzoziemców. Tej ustawy Nawrocki już nie zawetował.

Na sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych posłanka Jachira złożyła poprawkę, by 800+ uzależnić od aktywności zawodowej także w przypadku polskich obywateli. Poprawka została odrzucona.

„Trzy tygodnie temu przy okazji ustawy o pomocy Ukrainkom i Ukraińcom, złożyłam poprawki sprawiające, że świadczenie '800 plus' przysługiwałoby tylko tym polskim rodzinom, w których chociaż jeden rodzic jest aktywny zawodowo. Poprawki nie znalazły większości w Sejmie, ja zostałam za to zawieszona przez klub KO” – poinformowała we wtorek 7 października posłanka Jachira w mediach społecznościowych.

Jej zdaniem „pomoc z publicznych pieniędzy powinna iść do najbardziej potrzebujących lub powinniśmy inwestować je w rozwiązania systemowe".

Polska Agencja Prasowa zapytała rzeczniczkę klubu KO Dorotę Łobodę o przyczyny zawieszenia Jachiry. „My nie planujemy żadnych zmian w świadczeniu 800 plus dla obywateli polskich" – stwierdziła Łoboda. Poinformowała też, że Jachira została poproszona została o wycofanie poprawki, ale tego nie zrobiła. Wystąpiła też na sejmowej mównicy podtrzymując swój wniosek. mogło być interpretowane jako stanowisko klubu.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

15:08 07-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzale...

Kolejne zarzuty ws nieprawidłowości wyborczych. Tym razem chodzi o komisję z Otwocka

Prokuratorzy postawili zarzuty dziewięciorgu członkom komisji wyborczej z Otwocka. Odwrotnie przypisano tam głosy kandydatom w wyborach prezydenckich

Co się wydarzyło?

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała we wtorek 7 października o postawieniu zarzutów niedopełnienia obowiązków dziewięciorgu członkom komisji wyborczej z Otwocka (chodzi o Obwodową Komisję Wyborczą nr 7). – Wszyscy podejrzani złożyli wyjaśnienia. Obecnie wykonywane są dalsze czynności mające na celu weryfikację wyjaśnień podejrzanych i zakończenie postępowania – poinformowała rzeczniczka prokuratury, prok. Karolina Staros.

W otwockiej komisji doszło do rażących błędów przy zliczaniu głosów w wyborach prezydenckich. Po pierwsze, błędnie policzono tam głosy oddane na Karola Nawrockiego. Po drugie, na koniec liczby głosów zostały odwrotnie przypisane do kandydatów. Zdaniem prokuratorów wszystko wskazuje na to, że członkowie komisji działali nieumyślnie, a błędy wynikały z braku weryfikacji danych w systemie elektronicznego przesyłania wyników oraz niedokładności w protokole głosowania.

Jaki jest kontekst?

Po wyborach prezydenckich, które odbyły się w maju i czerwcu, w przestrzeni medialnej pojawiło się wiele głosów na temat możliwych nieprawidłowości wyborczych. Tezy o tym, że skala nieprawidłowości mogła być tak duża, że wpłynęły one na ostateczny wynik wyborów powtarzali ważni politycy koalicji rządzącej, w mediach i mediach społecznościowych pojawiły się również analizy mające te tezy potwierdzać lub uwiarygodniać. W efekcie do Sądu Najwyższego spłynęło kilkadziesiąt tysięcy protestów wyborczych. SN uznał jedynie 2 z nich. Między innymi ze względu na upolitycznienie SN będące wynikiem „reform” wprowadzanych w sądownictwie przez PiS, kwestię możliwych nieprawidłowości badali również niezależni prokuratorzy, którzy dokonali sprawdzenia wyników głosowania w około 250 komisjach. Skala nieprawidłowości okazała się nieznaczna. Obecnie w całym kraju toczy się łącznie 17 śledztw dotyczących błędów i przeinaczeń w wynikach wyborów na poziomie poszczególnych obwodowych komisji wyborczych.

W OKO.press tezy o możliwych fałszerstwach wyborczych na wielką skalę weryfikował Piotr Pacewicz. Jeszcze w czerwcu dzielił się on z czytelnikami naszego portalu następującymi wnioskami:

„Jak wiadomo, nie da się udowodnić, że jakieś zjawisko nie wystąpiło, można jedynie wskazywać, że są powody, by sądzić, że jest mało prawdopodobne. Opisane analizy wskazują, że w pracach komisji wyborczych były błędy, w tym co najmniej 20 drastycznych (zamiany głosów T/N). Analizy przepływów wskazują na możliwość błędu rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy głosów, ale ich założenia są niepewne. Analizy „anomalii lokalnych” nie można traktować zbyt poważnie, chyba że zostanie uzupełniona. Można z dużym stopniem pewności stwierdzić, że wynik wyborów jest właściwy, choć wynik głosowania z pewnością błędny w raczej niewielkim stopniu."

Przeczytaj także:

11:56 07-10-2025

Prawa autorskie: Photos of (LtoR) British physicist John Clarke at the University of California, USA, French physicist Michel H Devoret (University of California and Yale) and US physicist John M Martinis (University of California) are seen on a screen during a press conference on the awarding of the 2025 Nobel Prize in Physics at the Royal Swedish Academy of Sciences in Stockholm, Sweden, on October 7, 2025. John Clarke (UK), Michel H. Devoret (France) and John M. Martinis (US) win the Nobel Prize in Physics 2025, 'for the discovery of macroscopic quatum mechanical tunnelling and energy quantisation in an electric circuit', it was announced on October 7, 2025. (Photo by Jonathan Nackstrand / AFP)Photos of (LtoR) Bri...

Nagroda Nobla z fizyki przyznana. Za odkrycia w dziedzinie fizyki kwantowej

John Clarke, Michel H. Devoret i John M. Martinis to tegoroczni laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Otrzymali ją za prowadzone od lat 80. XX wieku eksperymenty z zakresu fizyki kwantowej

Co się wydarzyło?

Tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki otrzymali we wtorek 7 października John Clarke, Michel H. Devoret i John M. Martinis. Nagroda została im przyznana za „odkrycie makroskopowego kwantowego tunelowania i kwantyzacji energii w obwodzie elektrycznym”. Laureaci podzielą się kwotą 11 milionów koron szwedzkich (ok. 1 miliona euro). Clarke, Devoret i Martinis dostali nagrodę za prowadzone od lat 80. ubiegłego wieku na Uniwersytecie Berkeley badania dowodzące, że prawa mechaniki kwantowej mogą być obserwowane nie tylko na poziomie cząstek elementarnych, ale także na większych obiektach. Ich kluczowy eksperyment wykazał, że w zbudowanym przez nich nadprzewodzącym układzie elektrycznym miliony elektronów zlewały się na moment w jeden obiekt kwantowy – przechodząc wielokrotnie od jednego do drugiego stanu. To zjawisko określane mianem kwantowego tunelowania zostało wówczas zaobserwowane po raz pierwszy gołym okiem (makroskopowo).

Jaki jest kontekst?

Trwa tydzień noblowski. Jak co roku Królewska Akademia Nauk w Sztokholmie, Akademia Szwedzka, Instytut Karolinska i Narodowy Bank Szwecji przyznają nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, chemii, medycyny, literatury i ekonomii. Norweski Komitet Noblowski przyznaje natomiast Pokojową Nagrodę Nobla. Jak dotąd poznaliśmy laureatów z dziedziny medycyny (w poniedziałek) i fizyki (wtorek).

Przeczytaj także:

11:16 07-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plFot. Tomasz Pietrzyk...

Obajtek i Dworczyk stracili immunitety. Parlament Europejski zadecydował

Parlament Europejski na wniosek polskiego Prokuratora Generalnego odebrał immunitety dwóm eurodeputowanym z Polski – Danielowi Obajtkowi i Michałowi Dworczykowi. Obaj to znani politycy PiS. O uchylenie im immunitetów wnioskował Adam Bodnar

Co się wydarzyło?

Parlament Europejski zadecydował we wtorek 7 października o uchyleniu immunitetów eurodeputowanym PiS Danielowi Obajtkowi i Michałowi Dworczykowi. Obaj stracili ochronę należną europarlamentarzystom w związku z aferami, w sprawie których śledztwa prowadzą polskie prokuratury. O pozbawienie ich immunitetów wnioskował Prokurator Generalny Adam Bodnar.

Daniel Obajtek był w okresie rządów PiS prezesem państwowego koncernu paliwowego Orlen. Wniosek o uchylenie immunitetu wiąże się ze sprawą wydatków na ochronę z kasy Orlenu. Według prokuratury zawarte w 2021 roku dwa kontrakty o łącznej wartości 393 600 zł na usługi detektywistyczne dotyczące bezpieczeństwa Orlenu miały w istocie dotyczyć usług fikcyjnych i służyć prywatnym interesom Obajtka. W ten sposób z kasy państwowego Orlenu finansowana miała być ochrona prywatnych nieruchomości należących do prezesa firmy.

Michał Dworczyk był za rządów PiS ministrem w Kancelarii Premiera. Immunitet uchylono mu w związku z aferą mailową. Prokuratorzy zarzucają Dworczykowi przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Chodzi przede wszystkim o wykorzystywanie przez ministra prywatnej, niezabezpieczonej skrzynki mailowej do służbowej korespondencji dotyczącej także materiałów niejawnych. Skutkowało to wyciekiem maili najważniejszych członków rządu na ogromną skalę. Prokuratorzy zarzucają też Dworczykowi utrudnianie postępowania w tej sprawie – nakazał bowiem usuwanie wiadomości ze swej prywatnej skrzynki mailowej, co zostało uznane za niszczenie dowodów.

Jaki jest kontekst?

Parlament Europejski procedował wnioski w sprawie immunitetów Obajtka i Dworczyka przez wiele miesięcy. Wniosek w sprawie Dworczyka trafił do PE w sierpniu zeszłego roku, wniosek w sprawie Obajtka w grudniu. Wnioski rozpatrywała Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego (IURI), która w swym ostatecznym sprawozdaniu zarekomendowała pozbawienie ich immunitetów. Ostateczna decyzja należała do ogółu eurodeputowanych, którzy wzięli udział w głosowaniu plenarnym w tej sprawie.