0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Hezbollah supporters wave the yellow flag of the Lebanese militant group as they parade on motorbikes past buildings destroyed in recent Israeli strikes while people returned to the area to check their homes in Beirut’s southern suburbs on November 27, 2024, after a ceasefire between Israel and Hezbollah took effect. - A ceasefire between Israel and Hezbollah in Lebanon took hold on after more than a year of fighting that has killed thousands. (Photo by AFP)Hezbollah supporters...

Dzień na żywo. Zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem

Świat

W nocy z 26 na 27 listopada weszło w życie zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem, będące wynikiem negocjacji między Izraelem i Libanem. Izrael ma dwa miesiące na wycofanie się z południowego Libanu

Google News

12:51 03-07-2024

Prawa autorskie: Head of French far-right Rassemblement National (RN) parliamentary group at the National Assembly Marine Le Pen casts her ballot in the first round of parliamentary elections in Henin-Beaumont, North of France, on June 30, 2024. - A divided France is voting in high-stakes parliamentary elections that could see the anti-immigrant and eurosceptic party of Marine Le Pen sweep to power in a historic first. The candidates formally ended their frantic campaigns at midnight June 28, with political activity banned until the first round of voting. (Photo by Francois LO PRESTI / AFP) / “The erroneous mention[s] appearing in the metadata of this photo by Francois LO PRESTI has been modified in AFP systems in the following manner: [Marine Le Pen] instead of [Marie-Caroline Le Pen]. Please immediately remove the erroneous mention[s] from all your online services and delete it (them) from your servers. If you have been authorized by AFP to distribute it (them) to third parties, please ensure that the same actions are carried out by them. Failure to promptly comply with these instructions will entail liability on your part for any continued or post notification usage. Therefore we thank you very much for all your attention and prompt action. We are sorry for the inconvenience this notification may cause and remain at your disposal for any further information you may require.”Head of French far-r...

Wybory we Francji: Ponad 220 kandydatów wycofuje się z drugiej rundy

Wspólna akcja Nowego Frontu Ludowego, czyli lewicowej koalicji, oraz Sojuszu Razem prezydenta Emmanuela Macrona może powstrzymać zwycięstwo skrajnej prawicy w wyborach parlamentarnych we Francji – donosi Le Monde.

Ze startu w drugiej turze francuskich wyborów parlamentarnych zrezygnowało już 221 kandydatów – donosi francuski dziennik. Tym samym liczba okręgów, w których zetrze się trzech kandydatów w drugiej turze zmalała z 306 do 94, a liczba tych, w których zetrze się dwójka kandydatów, wzrosła z 190 do 405.

Starcie między dwójką kandydatów daje większe szanse na to, że uda się pokonać skrajną prawicę.

Niedopuszczenie do władzy Zjednoczenia Narodowego, które wygrało pierwszą turę wyborów we Francji, to główny cel wspólnej akcji sojuszu prezydenta Macrona i lewicowej opozycji. Jak donosi Le Monde, kandydaci lewicy mocniej wzięli sobie do serca wspólny plan i zrezygnowali w większej liczbie okręgów niż kandydaci sojuszu prezydenta Macrona.

Lewica wycofała w sumie już 129 z 415 kandydatów zakwalifikowanych do drugiej rundy. Z wyścigu wycofało się też 81 kandydatów Sojuszu Razem.

Jak wynika z wyliczeń Le Monde, masowa rezygnacja kandydatów z drugiej tury sprawia, że w 159 okręgach, w których będzie powtórne głosowanie, kandydat Zjednoczenia Narodowego zetrze się z kandydatem Nowego Frontu Ludowego, zaś w 133 kandydat Zjednoczenia Narodowego zetrze się z kandydatem Sojuszu Razem prezydenta Emmanuela Macrona.

Jak wynika z kalkulacji Le Monde, wspólny zabieg Sojuszu Razem oraz Nowego Frontu Ludowego nie daje szans żadnej z koalicji na zdobycie bezwzględnej większości. Daje natomiast szansę na pozbawienie Zjednoczenia Narodowego bezwzględnej większości w parlamencie.

10:50 03-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Bartosz Banka / Agencja Wyborcza.plFot. Bartosz Banka /...

Agnieszka Pomaska: Będzie śledztwo w sprawie zawyżonych wynagrodzeń w Orlenie

Prokuratura szacuje straty Orlenu wynikające z niestosowania się do postanowień tzw. ustawy kominowej na ponad 8,3 mln złotych.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała posłankę Agnieszkę Pomaskę z KO, że wszczyna śledztwo w zawyżonych wynagrodzeń w Orlenie. Pomaska opublikowała wiadomość na platformie X.

„Będzie śledztwo ws. nielegalnych wynagrodzeń w Orlenie. Członkowie rady nadzorczej omijali ustawę kominową i okołobudżetową. Za brak nadzoru odpowie były minister Jacek Sasin. Przypomnę, że sam Obajtek zarobił co najmniej 1,2 więcej, niż powinien” – napisała Agnieszka Pomaska z KO.

Z dołączonego dokumentu dowiadujemy się, że postanowienie w tej sprawie zostało podjęte 26 czerwca 2024 roku. Śledztwem będzie objęta działalność ministra aktywów państwowych oraz rady nadzorczej Orlenu.

Z zawiadomienia prokuratury wynika, że w okresie od 15 listopada 2019 roku do 31 grudnia 2021 roku działający jako reprezentant Skarbu Państwa minister aktywów państwowych „uporczywie uchylał się” od „wykonywania praw udziałowych w spółce PKN Orlen SA”, tzn. nie podejmował działań mających na celu ukształtowanie i stosowanie w PKN Orlen zasad wynagradzania członków zarządu zgodnie z treścią tzw. ustawy kominowej".

Ten sam zarzut prokuratura kieruje wobec członków rady nadzorczej Orlenu, którzy — jak wynika z zawiadomienia — w okresie od 1 stycznia 2017 roku do 31 grudnia 2021 roku mieli dopuścić się „przekroczenia uprawnień, poprzez ustalenie wynagrodzeń członków zarządu PKN Orlen na poziomie wyższym niż określony w treści ustawy kominowej”.

Prokuratura oszacowała straty PKN Orlen z tytułu zawyżonych wynagrodzeń na ponad 8,3 mln złotych.

09:50 03-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Marcin Romanowski straci immunitet? Jest wniosek prokuratury

Sejmowa komisja regulaminowa rozpatrzy dziś wniosek prokuratury o odebranie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. Prokuratura wnioskuje o tymczasowy areszt dla posła i planuje mu przedstawić 11 zarzutów.

Wirtualna Polska dotarła do wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. Romanowski był wiceministrem sprawiedliwości odpowiedzialnym za nadzorowanie wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Miał brać udział w ustawianiu konkursów i wydatkowaniu środków niezgodnie z przeznaczeniem.

Śledczy w uzasadnieniu wniosku zaznaczają, że Romanowski „miał świadomość istnienia i funkcjonowania w zorganizowanej grupie przestępczej” – relacjonuje Wirtualna Polska.

Podkreślają też, że konkursy ogłaszane przez dysponenta Funduszu Sprawiedliwości, „były ustalane przez kierownictwo resortu, czyli wiceministra Marcina Romanowskiego oraz Zbigniewa Ziobrę i to jeszcze przed ogłoszeniem konkursu”. Często tylko po to, aby ich zwycięzcą była organizacja wskazana przez Marcina Romanowskiego i Zbigniewa Ziobro, bądź innych polityków Solidarnej Polski.

Jak pisze Wirtualna Polska, ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że Romanowski jeszcze miesiąc po przegranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach parlamentarnych przyznawał dotacje bez żadnego uprawnienia. W ten sposób miliony miała otrzymać jeszcze fundacja Lux Veritas księdza Rydzyka, która za rządów PiS otrzymała w sumie około 380 milionów złotych różnych dotacji oraz Fundacja Profeto.pl, reprezentowana przez księdza Michała O., który obecnie przebywa w areszcie.

Prokuratura zamierza postawić Romanowskiemu w sumie 11 zarzutów, większość z nich dotyczy ustawiania konkursów, jest też zarzut o udział w zorganizowanej grupy przestępczej. Cały wniosek liczy prawie siedemdziesiąt stron. Szczegóły zarzutów wobec m.in. Romanowskiego ujawniło wczoraj OKO.press i TVN24.

Przeczytaj także:

08:56 03-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.plFot. Mateusz Skwarcz...

Sikorski o zapowiedziach Scholza w Polsce: „Bardzo konkretne”

Minister spraw zagranicznych bardzo dobrze ocenia wizytę kanclerza Olafa Scholza w Warszawie. „Cokolwiek uzyskamy, to będzie nieskończenie więcej niż to, co uzyskał PiS” – mówił Radosław Sikorski w radiu Zet.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski jest zadowolony z wyniku rozmów między kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem a premierem Polski Donaldem Tuskiem podczas spotkania w Warszawie we wtorek 2 lipca.

Scholz zapowiedział zadośćuczynienie dla ofiar niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej, ale nie padły żadne szczegóły, co zostało mocno skrytykowane m.in. przez opozycję. Jednak zdaniem Sikorskiego „cokolwiek będzie większe niż zero, które wywalczył PiS”.

„Jeśli dobrze pamiętam matematykę ze szkoły, to każda suma porównana z zero jest nieskończona, więc cokolwiek Niemcy teraz wypłacą, będzie nieskończenie więcej niż to, co uzyskał PiS, bo przypomnę, uzyskał zero” – powiedział Radosław Sikorski, odwołując się do nieistniejącego i nieprawidłowego twierdzenia matematycznego.

Na pytanie, czy Polska będzie ubiegała się o reparacje wojenne, odpowiedział wymijająco, że to „obóz PiS musi uzgodnić między sobą, czy chce reparacji, czy nie”. Dodał, że już jego poprzedniczka Anna Fotyga „stwierdziła na piśmie, że Polska reparacji się zrzekła”, a poza tym „w nocie do rządu niemieckiego sprzed 1,5 roku słowo reparacje nie pada”.

Sikorski przypomniał tu głośną notę dyplomatyczną wystosowaną do Niemiec we wrześniu 2022 roku, po tym jak zespół rządowy pod wodzą ówczesnego wiceministra Arkadiusza Mularczyka opublikował opasły raport na temat strat wojennych Polski, który szacował rzekomo należne Polsce reparacje na kwotę 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł.

Dodał, że dzisiejsza krytyka wizyty Scholza ze strony PiS to demagogia, bo „PiS się o reparacje nawet nie upomniał”. Tymczasem obecny rząd chce uzyskać „niemiecki gest przyznania się do odpowiedzialności moralnej i zadośćuczynienia wobec ofiar”.

„Cokolwiek uzyskamy, będzie to nieskończenie więcej niż to, co uzyskał PiS” – podkreślił Sikorski an antenie radia ZET.

08:24 03-07-2024

Prawa autorskie: BLUE BELL, PENNSYLVANIA - JANUARY 5: U.S. President Joe Biden speaks during a campaign event at Montgomery County Community College January 5, 2024 in Blue Bell, Pennsylvania. In his first campaign event of the 2024 election season, Biden stated that democracy and fundamental freedoms are under threat if former U.S. President Donald Trump returns to the White House. Drew Angerer/Getty Images/AFP (Photo by Drew Angerer / GETTY IMAgencja GazetaES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP)BLUE BELL, PENNSYLVA...

New York Times: Joe Biden coraz częściej w gorszej formie

Osoby, które w ostatnich miesiącach spędziły sporo czasu z prezydentem USA, mówią dziennikarzom New York Times, że prezydentowi coraz częściej zdarzają się momenty zagubienia – zapomina, co chciał powiedzieć, myli nazwiska, wydaje się nieobecny.

W związku z fatalnym wystąpieniem podczas debaty prezydenckiej, w trakcie której Joe Biden gubił wątki, zapominał, co chciał powiedzieć i nie kończył zdań, amerykański dziennik rozmawia z osobami, które w ostatnich miesiącach miały dużo kontaktu z prezydentem, by zweryfikować doniesienia o jego pogarszającej się formie.

Jak wynika z ustaleń dziennika, wielu z nich faktycznie informuje o pogarszającej się formie prezydenta, choć bliscy współpracownicy podkreślają, że to „wyjątki, a nie reguła”.

Joe Bidenowi ma się częściej zdarzać, że traci wątek, zapomina, co chciał powiedzieć albo wydaje się chwilowo nieobecny, co rozmówcy dziennika oceniają jako „coraz bardziej niepokojące”. Zdarza się to szczególnie wtedy, gdy prezydent jest zmęczony po intensywnej pracy.

Prezydent „zdolny do służby”

Właśnie zmęczeniem Joe Biden tłumaczył to, jak kiepsko wypadł podczas debaty z Donaldem Trumpem.

Prezydent stwierdził, że wbrew radom swojego zespołu, w ciągu trzech tygodni przed debatą odbył kilka długich lotów, między innymi dwa przez Atlantyk, a częste zmiany stref czasowych nie pozwalały na regenerację. Zespół Bidena miał nawet skrócić czas przygotowania do debaty po to, by dać prezydentowi więcej czasu na odpoczynek – informuje dziennik. To okazało się jednak niewystarczające.

Mimo to Biały Dom zapewnia, że prezydent jest „w doskonałej formie”, a jego kiepska forma podczas debaty była wyjątkiem, a nie regułą. Wielu współpracowników Bidena cytowanych przez dziennik przytacza też wiele przykładów sytuacji, w których prezydent wykazał się ponadprzeciętną szybkością reakcji i zdolnością do szybkiego przetrawienia dużej ilości informacji.

W lutym tego roku Kevin C. O'Connor, lekarz Białego Domu, zapewniał, że pomimo drobnych dolegliwości, takich jak bezdech senny i neuropatia obwodowa stóp, prezydent jest „zdolny do służby”. Testy miały też wykazać brak choroby Parkinsona. New York Times podkreśla jednak, że od tego czasu Biały Dom nie daje możliwości zadania pytań lekarzowi.

Niezbędna zmiana?

W obozie Demokratów narasta jednak niepokój w związku z kondycją prezydenta. Pojawiają się głosy, by w trakcie konwencji, która się jeszcze nie odbyła, wybrać nowego kandydata. Także wyborcy uważają, że Demokraci będą mieli większą szansę na utrzymanie Białego Domu, jeśli zmienią kandydata. Tak uważa trzy czwarte badanych – wynika z sondażu SSRS dla CNN.

W przeprowadzonym tuż po wyborczej debacie sondażu poparcia dla kandydatów Biden przegrywa z Trumpem 6 punktami procentowymi – 43 proc. głosów do 49 proc.

Na liście potencjalnych nowych kandydatów pojawiają się nazwiska wiceprezydent Kamali Harris, która w sondażach dostaje 45 proc. poparcia wobec 47 proc. poparcia dla Trumpa, co uważa się za różnicę w granicach błędu statystycznego, gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma (48 proc. głosów dla Trumpa, 43 proc. dla Newsoma), sekretarza stanu ds. transportu Pete'a Buttigiego (47 proc. poparcia dla Trumpa, 43 proc. dla Buttigiego) oraz gubernatorki Michigen Gretchen Whitmer (47 proc. poparcia dla Trumpa, 42 proc. dla Whitmer).

Trump też coraz słabszy

New York Times podkreśla też w swoim tekście, że widocznemu pogorszeniu w ciągu ostatnich lat uległa też forma Trumpa. I to pomimo że były prezydent nie ma aż tak intensywnego trybu życia jak urzędujący.

Dziennik podkreśla, że Trumpowi często mylą się imiona i nazwiska, że formułuje wypowiedzi, które ciężko zrozumieć, a nawet zdarzało mu się przysnąć podczas publicznych wystąpień. Wyborcy także mają obawy co do wieku Trumpa, choć nie tak duże jak do wieku Bidena.

Joe Biden 81 ma lat, a Donald Trump 78.