Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Podczas wiecu w Kaliszu kandydat KO złożył wiele deklaracji, za które będzie go można rozliczyć, jeśli zostanie prezydentem RP. Zbieramy te najważniejsze.
Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, w środę 28 maja wieczorem był na spotkaniu z wyborcami w Kaliszu. Spotkanie było interaktywne — Trzaskowski gościł na scenie wyborców i odpowiadał na ich pytania.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej był pytany m.in. o prawa kobiet, w tym liberalizację ustawy aborcyjnej, ograniczanie polaryzacji politycznej w Polsce, prawa osób LGBT+, ustawę o asystencji osobistej, rozliczenia nieprawidłowości z okresu rządów PiS, jego stosunek do umowy o wolnym handlu z państwami Mercosur oraz trzy pierwsze decyzje, jakie ma zamiar podjąć jako prezydent.
W dużym stopniu obiecywał dowiezienie tego, co Koalicja Obywatelska obiecywała przed wyborami w październiku 2023.
W sprawie liberalizacji dostępu do aborcji Trzaskowski podkreślił, że będzie chciał dowieźć rozwiązanie, bo to „nasze wspólne zobowiązanie” – powiedział, odnosząc się do całej koalicji rządzącej.
„Jestem zwolennikiem liberalizacji tej średniowiecznej ustawy antyaborcyjnej i zrobię wszystko, żeby nam się udało taką ustawę przez Sejm przeprowadzić. Jeżeli nie będzie tej ustawy w Sejmie, to ja sam zgłoszę taką propozycję i będę namawiał wszystkie moje koleżanki i kolegów, którzy dzisiaj współrządzącą, żeby wsparli to rozwiązanie, żebyśmy mogli załatwić tą sprawę jak najszybciej. Bo to jest nasze wspólne zobowiązanie” – powiedział kandydat na prezydenta.
Obecnie w Polsce wciąż obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących aborcji w Unii Europejskiej. Tymczasem liberalizacja prawa do aborcji była jednym z postulatów Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023. Na uchwalenie czekają dwie ustawy:
Trzaskowski został też zapytany przez jedną z uczestniczek wiecu o to, co mógłby zrobić, by wpłynąć na ograniczenie polaryzacji politycznej w Polsce i zmniejszenie niechęci do siebie wyborców różnych opcji politycznych. Tak, by możliwe było „pójście razem na piwo”.
W odpowiedzi kandydat KO nawiązał do spotkania przy piwie ze Sławomirem Mentzenem. Do spotkania doszło w sobotę 24 maja, tuż po rozmowie obu polityków na kanale YouTube. Zdaniem Trzaskowskiego to spotkanie pokazało, że „pewna normalność jest możliwa” i że „ludzie, którzy się od siebie różnią, mogą po prostu ze sobą porozmawiać”.
„Bardzo mi zależy na takiej normalności (...) Ja naprawdę zawsze szukam tego, co nas łączy” – powiedział Trzaskowski.
Podkreślił, że to wynika m.in. z jego doświadczenia jako samorządowca. „Samorządowcy po prostu to robią, bo szpitale muszą funkcjonować dla wszystkich, tramwaj musi dojechać do wszystkich, inwestujemy tam, gdzie są potrzeby, a nie patrzymy na to, kto jak głosuje. To nas odróżnia od tych, którzy rozdawali pieniądze, tylko tam, gdzie ktoś na nich głosował” – powiedział kandydat KO, nawiązując do popularnych praktyk polityków PiS z lat 2015-2023.
Jeśli chodzi o trzy pierwsze decyzje, które Rafał Trzaskowski będzie chciał podjąć jako prezydent, będą to:
Rafał Trzaskowski był też pytany o prawa osób LGBT+. Pytanie zadała mu pani Monika, organizatorka lokalnych parad równości. Dotyczyło konkretów: równości małżeńskiej i przyznania pełni praw dla osób LGBT+. Trzaskowski odpowiedział wymijająco. Zamiast o prawach mówił o „szacunku” i o tym, że „to są tacy samy ludzie jak my”. Podkreślał też, że to samorząd nauczył go „pomagać wszystkim tym, którzy w danym momencie są atakowani”. Jako grupy „wyszydzane”, za którymi się „wstawia”, wymienił, obok mniejszości seksualnych, kobiety, nauczycieli i osoby z niepełnosprawnościami.
„Najważniejszy jest szacunek. Jeśli zostanę prezydentem, będę miał szacunek dla wszystkich. Zamierzam być prezydentem wszystkich Polek i Polaków (...). Prawa podstawowe, które gwarantuje konstytucja, muszą być zagwarantowane dla wszystkich” – powiedział ogólnikowo.
Dopytywany o równość małżeńską, mówił o związkach partnerskich.
„Moje przekonania co do związków partnerskich są jasne. Uważam, że powinniśmy wprowadzić je w życie jak najszybciej. Związki partnerskie to jest to, co mamy w programie i to jest to, co dla mnie najważniejsze. Wokół tego budujemy również szerokie poparcie społeczne” – powiedział Trzaskowski.
Jedna z uczestniczek wiecu w Kaliszu zapytała też Rafała Trzaskowskiego o prawa osób z niepełnosprawnością, w tym przede wszystkim ustawę o asystencji, której wprowadzenie Koalicja Obywatelska obiecała w kampanii przed wyborami w październiku 2023. Rafał Trzaskowski podkreślił, że jest „zwolennikiem wprowadzania tych rozwiązań”.
„Gwarantuje państwu, że będę walczył o to, żeby ta ustawa znalazła się najpierw w Sejmie, a potem, żebym mógł ją podpisać. Takie było zobowiązanie rządu (...) Mamy w tej kwestii nie tylko prawne, ale i moralne. Zrobimy to razem” – obiecał Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski został też zapytany przez jednego z uczestników wiecu, producenta mleka, o to, czy zablokuje wejście w życie umowy o wolnym handlu z państwami Mercosur. Ta umowa, między UE a kilkoma państwami Ameryki Południowej, negocjowana jest od ponad 20 lat. Wstępne porozumienie ogłoszono w 2019 roku. Jej celem jest obniżenie ceł i barier handlowych między stronami oraz zwiększenie wzajemnego dostępu do rynków dla towarów i usług.
Część polskich rolników protestuje przeciwko jej wejściu w życie, obawiając się konkurencji tańszej produkcji rolnej z Ameryki Południowej. Rafał Trzaskowski obiecuje, że zablokuje wejście w życie umowy.
„Jestem przeciwnikiem tej umowy. Dzisiaj trzeba zmontować koalicję, która tę umowę zablokuje. Rozmawiałem już o tym z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Francja jest z nami. W tej chwili przekonujemy Włochów. Miejmy nadzieję, że zbierze się wystarczająca grupa państw, która będzie w stanie to zablokować. Będę o to walczył” – zapewnił Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski był też pytany o to, w jaki sposób ma zamiar zagwarantować, że rozliczone zostaną wszystkie nieprawidłowości, których dopuścili się politycy Zjednoczonej Prawicy w ciągu ośmiu lat sprawowania władzy. Tu też nie odpowiedział konkretnie, podkreślił przede wszystkim, że „rozliczenia muszą przyspieszyć”.
„Ci, którzy rozdawali pieniądze bez procedur, kradli, oni muszą być rozliczeni” – powiedział.
Podkreślając, że będzie stał na straży prawa i Konstytucji, zapewnił też, że „nigdy nie ułaskawi polityka”. Bez względu na to, z jakiej opcji politycznej.
„Te wybory są o tym, żebyśmy mieli spokój i współpracę. Prezydenta, który będzie współpracował, który rozliczy tych, którzy kłamali, kradli i niszczyli państwo, ale również pogoni rząd do realizacji wszystkich swoich obietnic. I to wam obiecuję, bo te obietnice muszą być realizowane znacznie szybciej” – mówił Rafał Trzaskowski.
Spotkanie trwało niemal 2 godziny. Całość można obejrzeć tutaj.
Środa 28 maja to jeden z ostatnich dni kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich, które odbędą się 1 czerwca. Sondaże pokazują, że walka toczy się niemal o każdy głos, a kluczowe znaczenie dla zwycięstwa będzie miało m.in. to, który kandydat zmobilizuje więcej wyborców, którzy nie głosowali w pierwszej turze. Teoretycznie środowe sondaże Opinii24 dla RMF FM oraz United Surveys dla WP.pl przyniosły dwupunktową przewagę kandydata KO, a teraz już Koalicji 15 października. To nie musi jednak oznaczać, że Rafał Trzaskowski jest faworytem.
Przeczytaj także:
W strugach deszczu Karol Nawrocki odpowiadał na pytania. Na koniec „debaty” na scenę wszedł Marek Woch i poparł Nawrockiego w imieniu Bezpartyjnych Samorządowców. Rafał Trzaskowski nie przyjechał.
W Końskich zakończyła się debata zorganizowana przez trzy telewizje: Republikę, wPolsce24 i Trwam. A właściwie nie debata, tylko połączenie wywiadu na scenie i wiecu poparcia. W wydarzeniu wziął bowiem udział jedynie kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Padały pytania, czas był odliczany, a odpowiadał tylko Nawrocki.
Rafał Trzaskowski o 19:30 rozpoczął spotkanie w Kaliszu, gdzie odpowiadał na pytania mieszkańców w formule „speed dating” (krótkie pytanie – krótka odpowiedź – i następny).
W Końskich lało, na rynku zebrali się jednak mieszkańcy. W pobliżu sceny stanął też samochód, z którego głośników skandowane jest nazwisko Rafała Trzaskowskiego.„Bardzo prosimy o niezagłuszanie pytań” – zwróciła się w stronę wozu Katarzyna Gójska z Republiki.
Republika puszczała w trakcie transmisji „paski”: „Bojówki Trzaskowskiego próbują zagłuszyć pytania zwykłych Polaków na debacie prezydenckiej”.
Pytania przygotowali między innymi przedstawiciele organizacji społecznych. Przedstawiciel Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Bartosz Malewski, zapytał o finansowanie organizacji pozarządowych z zagranicy. „Czy złoży pan projekt ustawy nakazującej jawność finansowania organizacji pozarządowych i ograniczy finansowanie z zagranicy polskich NGO-sów?” W OKO.press wielokrotnie opisywaliśmy te próby forsowania w Polsce prawa, które stosuje Putin i Orban.
„Prezydentem może zostać człowiek, który był finansowany przez Niemców!” – krzyczał w odpowiedzi Nawrocki. Wcześniej pochwalił się, że od lat bierze udział w Marszu Niepodległości.
Pytanie zadał też działacz lokatorski Piotr Ikonowicz: „Co kandydat zrobi, żeby przerwać spekulację mieszkaniową i żeby mieszkanie znowu było mieszkaniem?”
Nawrocki obiecał, że zadba o lokatorów i doprowadzi do uwolnienia ziemi państwowej do budowy mieszkań komunalnych.
Republika wyemitowała też pytania przesłane przez niektórych kandydatów na prezydenta, którzy odpadli w pierwszej turze. Adrian Zandberg przypomniał, że Nawrocki i Trzaskowski podpisali deklarację Sławomira Mentzena, że nie zgodzą się na podniesienie żadnych podatków.
„Chciałbym, żebyście wytłumaczyli widzom Telewizji Republika, dlaczego jesteście przeciwni opodatkowaniu cyfrowych gigantów?” – pytał lider Razem. Nawrocki odpowiedział, że jest „za tym, żeby korporacje zagraniczne płaciły uczciwie podatki do budżetu polskiego. Zwłaszcza podatek CIT”.
W wystąpieniu końcowym kandydat PiS ostrzegł, że jego konkurent, Rafał Trzaskowski, „chce Polski, która jest tylko dla jego wyznawców”. Stwierdził też, że on prowadzi „batalię z rządem Donalda Tuska”.
Kończąc debatę, Michał Adamczyk przypomniał słowa Grzegorza Schetyny, że wybory wygrywa się w Końskich. Jednak wydarzenie miało podwójne zakończenie. Na scenę wszedł bowiem kandydat z pierwszej tury – Marek Woch – z rodziną. W imieniu swoim i Bezpartyjnych Samorządowców, których reprezentuje, poparł Nawrockiego. Mówił o kpinach z pochodzenia: „Nie możemy pozwolić na to, żeby nas wyśmiewano”.
W 2020 roku Rafał Trzaskowski nie przyjechał do Końskich na debatę z Andrzejem Dudą, którą organizowała ówczesna TVP rządzona przez Jacka Kurskiego.
W 2025 roku Rafał Trzaskowski nie wziął udziału również w poprzedniej debacie organizowanej przez Telewizję Republika. Marek Jakubiak przyniósł wówczas tekturową podobiznę Trzaskowskiego z wykrzywionym wyrazem twarzy. Dopiero po interwencji Grzegorza Brauna prowadząca Katarzyna Gójska kazała tekturę usunąć.
W kończącej się kampanii prezydenckiej odbyło się wyjątkowo dużo debat. A ten „debatowy sezon” rozpoczął się właśnie w Końskich. Sztab Rafała Trzaskowskiego próbował tam zorganizować debatę z Karolem Nawrockim. Jednak po tym, jak Szymon Hołownia zapowiedział, że on też przyjedzie do Końskich, zjawili się tam również inni kandydaci. Tamtego dnia w Końskich odbyły się dwie debaty: organizowana przez Telewizję Republika oraz organizowana przez sztab Rafała Trzaskowskiego z udziałem dziennikarzy z TVP, Polsatu i TVN.
Tamte wydarzenia były przełomem w kończącej się kampanii wyborczej – zaczęło wówczas spadać poparcie dla Rafała Trzaskowskiego i rosnąć poparcie dla pozostałych.
Później odbyła się jeszcze jedna debata organizowana przez TVP, a także debata „Super Expressu” i kolejna debata Republiki.
Jak wyliczył publicysta Agaton Koziński, „Bez piątkowej debaty – tylko w tym sezonie – debaty prezydenckie trwały prawie 17 godzin”. „Przeliczyłem na minuty i debaty organizowane w wyborach prezydenckich w I i II turze od 1990 r. do 2020 r. trwały łącznie 15 godzin” – mówił w Polsat News.
W miniony piątek Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki spotkali się w debacie organizowanej przez TVP.
Przeczytaj także:
„Zagłosujcie tak, jak mówi wam wasze sumienie” — powiedział Sławomir Mentzen na swoim kanale na YouTubie i zaapelował do wyborców, by poszli głosować.
Sławomir Mentzen o godz. 16 rozpoczął podsumowanie rozmów z kandydatami przed II turą wyborów prezydenckich. Na początku ocenił swoje rozmowy z dwoma kandydatami na prezydenta.
Rozmowę z Karolem Nawrockim określił jako wyjątkowo spokojną i pozbawioną konfrontacji. Wskazał, że Nawrocki zgadzał się z nim w każdej sprawie. Z zadowoleniem podkreślił, że Karol Nawrocki podpisał się pod wszystkimi ośmioma punktami, które przedstawił, nawiązując do swojej deklaracji programowej, w której zawarł kluczowe postulaty Konfederacji.
Jednocześnie Mentzen skrytykował kandydata PiS za brak wiarygodności. „Karol Nawrocki ma problemy z wiarygodnością. Bardzo duży plus za podpisanie deklaracji, bardzo duży minus za problemy z wiarygodnością. Nie ufam mu w sprawie jego przeszłości” – powiedział.
Jego zdaniem rozmowa z Rafałem Trzaskowskim miała inny charakter. „Sztab Trzaskowskiego przyjął zupełnie inną taktykę. Trzaskowski chciał pokazać, że z wieloma sprawami się ze mną nie zgadza” – podkreślał Mentzen. Zaznaczył, że mocno zarysowały się różnice w podejściu do wolności słowa. „To zwyczajna hipokryzja” – powiedział Mentzen odnosząc się do deklaracji Rafała Trzaskowskiego dotyczącą walki z dezinformacją. Polityk Konfederacji zarzucił KO dezinformowanie opinii publicznej na jego temat.
Mentzen krytycznie odniósł się również do wypowiedzi Trzaskowskiego dotyczących podatków, euro oraz przyszłości gotówki.
„W sumie zgodził się tylko w kwestii broni – ale też na miękko. Podpisać w ogóle nie chciał. Czuję się trochę zawiedziony. Przyjmuję, że raczej nie można liczyć, że tych ośmiu punktów dotrzyma” – skomentował.
Wspomniał też, że „otoczenie Nawrockiego było bardzo kulturalne i nie było z nimi żadnego problemu”. Natomiast „otoczenie Rafała Trzaskowskiego zostawiło po sobie straszny syf”. Dodał, że nie ma tu na myśli samego Rafała Trzaskowskiego czy szefowej sztabu, Wioletty Paprockiej, którzy byli obecni w studiu.
Wskazał także, że temat LGBT wywołał napięcie u kandydata KO. „Jak rozmawialiśmy o LGBT, to trochę Trzaskowski zaczął się ”gotować„. Widać, że to dla niego ważne. Widać, że jesteśmy z Trzaskowskim po dwóch stronach barykady” – ocenił.
„Nie widzę żadnego powodu, żeby głosować na Rafała Trzaskowskiego” – skwitował.
Kandydaci w wyborach prezydenckich – popierany przez PiS Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski – rozmawiali ze Sławomirem Mentzenem (Konfederacja) na jego kanale YouTube. Do nagrania doszło w kancelarii Mentzena.
Trzaskowski po sobotniej rozmowie z Mentzenem razem z nim i osobami ze swojego sztabu oraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim pił piwo w toruńskim pubie Mentzena. „Za Polskę, która łączy, nie dzieli” – napisał Sikorski na platformie X pod wideo z tego spotkania.
Przeczytaj także:
„Liczba Polaków uprawnionych do głosowania za granicą wynosi 695 886, tyle osób znajduje się w spisach wyborców prowadzonych przez polskich konsulów” – poinformowała Justyna Chrzanowska, pełnomocniczka MSZ ds. organizacji wyborów prezydenta w 2025 roku.
„Mamy do czynienia z rekordowym zainteresowaniem udziałem w wyborach za granicą” – mówiła Chrzanowska.
Liczba osób, które oddadzą głos za granicą w tegorocznych wyborach prezydenckich, może wzrosnąć. Wszystko za sprawą wyborców, którzy w dniu głosowania pojawią się w komisjach z zaświadczeniem o prawie do głosowania. Jak poinformowała pełnomocniczka MSZ ds. organizacji wyborów, w pierwszej turze z takiego dokumentu skorzystało za granicą 17 tys. osób.
„Na pierwszą turę głosowania zarejestrowało się za granicą ponad 509 tys. obywateli” – mówiła Chrzanowska. Dodała, że po pierwszej turze uruchomiona została możliwość dopisania się do spisów wyborców prowadzonych przez konsulów.
„Od 20 maja, czyli w dziewięć dni, dopisało się do spisów ponad 211 tys. osób, co daje w tej chwili liczbę 695 886 potencjalnych wyborców”– wyliczyła. Dla porównania, w wyborach parlamentarnych w 2023 roku zagłosowało poza krajem ok. 636 tysięcy obywateli.
Najwięcej nowych zgłoszeń odnotowano w Nottingham w Wielkiej Brytanii, gdzie do spisu wpisało się 3 685 osób. Duża liczba rejestracji miała miejsce również w Drammen w Norwegii, Kleven w Niemczech, Brunsum w Holandii i Gandawie w Belgii.
Dużym zainteresowaniem cieszy się też możliwość głosowania w popularnych kurortach – na Majorce zgłoszono 2 317 wyborców, a w egipskiej Hurghadzie 1 129.
Chrzanowska przypomniała również, że zaświadczenie o prawie do głosowania można uzyskać do 29 maja – w konsulacie lub urzędzie gminy. Podkreśliła, że w dniu wyborów należy mieć przy sobie ważny dokument tożsamości – paszport lub, w przypadku krajów strefy Schengen, dowód osobisty.
Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca. Zmierzą się w niej Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez PiS oraz Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej.
W pierwszej turze głosowania za granicą zwyciężył Trzaskowski z wynikiem 36,82 proc. głosów. Kolejny był Sławomir Mentzen (16,58 proc.) oraz Karol Nawrocki (16,07 proc.).
Przeczytaj także:
„Otwiera się droga braterstwa” – napisał prezydent Francji Emmanuel Macron po tym, jak niższa izba parlamentu Francji poparła projekt ustawy o „pomocy w umieraniu”, czyli możliwości przyjęcia substancji śmiercionośnej. Projekt trafi teraz do Senatu.
Po emocjonalnej debacie francuscy parlamentarzyści przyjęli ustawę w pierwszym czytaniu stosunkiem głosów 305 do 199. Projekt poparła większość centrowych deputowanych Emmanuela Macrona oraz jego sojusznicy, a także lewica. Większość deputowanych prawicy i skrajnej prawicy głosowała przeciw.
Jednogłośnie poparli także mniej kontrowersyjny projekt ustawy gwarantujący prawo do opieki paliatywnej w wyspecjalizowanych placówkach dla osób u kresu życia.
W nazwie ustawy o „pomocy w umieraniu” użyto terminu, który uznano za bardziej neutralny niż „eutanazja” czy „wspomagane samobójstwo”.
Projekt przewiduje dwie sytuacje: głównie tę, gdy chory samodzielnie zażywa otrzymaną substancję śmiercionośną, ale także i tę, gdy ze względu na fizyczną niezdolność, podaje mu ją inna osoba — lekarz albo pielęgniarka.
Projekt formułuje „prawo do pomocy w umieraniu„, przysługujące ”osobie, która wyrazi żądanie, by uciec się do substancji śmiercionośnej".
Aby skorzystać z tej możliwości, pacjent musi spełnić szereg warunków:
Choroba musi powodować „stałe, nieznośne cierpienie fizyczne lub psychiczne”, na które nie pomaga dostępne leczenie. Pacjent musi być też zdolny do „świadomego i swobodnego wyrażenia woli zakończenia życia”.
Oba głosowania to dopiero początek długiego procesu legislacyjnego – projekty muszą teraz trafić do Senatu, a następnie wrócić do Zgromadzenia Narodowego na drugie czytanie, co oznacza, że nowe przepisy raczej nie wejdą w życie przed przyszłym rokiem.
Rząd określił ustawę o prawie do śmierci jako „etyczną odpowiedź na potrzebę wsparcia chorych i cierpiących”, podkreślając, że „nie jest to ani nowe prawo, ani wolność… lecz wyważenie między szacunkiem a autonomią jednostki”.
Eutanazja to we Francji temat niezwykle wrażliwy – kraj ma silnie zakorzenioną tradycję katolicką – a ustawie sprzeciwia się również wielu francuskich pracowników ochrony zdrowia.
Premier François Bayrou, praktykujący katolik, przyznał, że ma wątpliwości i wstrzymałby się od głosu, gdyby był posłem. Z kolei Emmanuel Macron już w zeszłym roku podkreślał, że Francja potrzebuje tych przepisów, ponieważ „istnieją sytuacje, których po ludzku nie da się zaakceptować”.
Macron w komentarzu na serwisie X wyraził przekonanie, że zgodnie z jego życzeniem „otwiera się droga braterstwa” i że następuje to w duchu „respektowania (różnych) wrażliwości, wątpliwości i nadziei”.
Katolicki dziennik „La Croix” ocenia, że biorąc pod uwagę kryteria zawarte w projekcie, o „pomoc w umieraniu” mogliby się zwrócić np. pacjenci chorzy na: raka, chorobę Parkinsona, Charcota, stwardnienie rozsiane. Chodzi też m.in. o choroby systemu krążenia, układu oddechowego, chroniczną niewydolność nerek. We wszystkich przypadkach dotyczyłoby to sytuacji, gdy choroba jest nieuleczalna, w zaawansowanym stadium, gdy cierpień chorego nie można złagodzić, a on sam ma niezaburzoną zdolność osądu.
Badania opinii publicznej na przestrzeni ostatnich 20 lat pokazują rosnące poparcie w społeczeństwie francuskim w kwestii eutanazji. Według badania ośrodka Ifop z maja 2024 roku legalizację eutanazji — dla osób cierpiących na nieuleczalną chorobę powodującą cierpienie niemożliwe do zniesienia — popierało 92 proc. Francuzów. Spośród 120 cudzoziemców, którzy poddali się eutanazji w Belgii w 2024 roku aż 106 stanowili obywatele Francji.
Przeczytaj także: