0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

15:27 05-09-2025

Prawa autorskie: Indian Prime Minister Narendra Modi (C) talks with Russian President Vladimir Putin (L) and Chinese President Xi jinping ahead of the Shanghai Cooperation Organization (SCO) Summit 2025 at the Meijiang Convention and Exhibition Centre in Tianjin on September 1, 2025. (Photo by SUO TAKEKUMA / POOL / AFP)Indian Prime Ministe...

Trump: „Rosja i Indie są stracone”. Wygrały Chiny

Geopolityczna koncepcja administracji Trumpa polegająca na budowie szerokiego sojuszu mającego być przeciwwagą dla Chin wydaje się nie sprawdzać. A prezydent USA wylewa żale w mediach społecznościowych

Co się wydarzyło?

„Wygląda na to, że straciliśmy Indie i Rosję na rzecz najgłębszych, najciemniejszych Chin. Oby miały długą i pomyślną wspólną przyszłość!” – napisał Trump w poście na swej platformie społecznościowej Truth Social. Do postu Trump dołączył wspólne zdjęcie prezydenta Rosji Władimira Putina, premiera Indii Narendry Modiego i przywódcy Chin Xi Jinpinga wykonane 1 września na szczycie zorganizowanym przez Chiny. Xi gościł w chińskim mieście portowym Tianjin ponad 20 przywódców państw spoza Zachodu z Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Byli wśród nich zarówno Modi i Putin, jak i na przykład dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un. Xi, Modi i Putin traktowali się nawzajem z demonstracyjną atencją, czego jednym z mocniejszych wyrazów były m.in. obrazy premiera Indii i dyktatora Rosji trzymających się za ręce w trakcie powitania z liderem chińskiej partii komunistycznej.

Przeczytaj także:

Jaki jest kontekst?

Od pierwszych dni urzędowania Donald Trump i jego ludzie snuli wizje budowy globalnego sojuszu mającego być przeciwwagą dla rosnącej potęgi Chin. Indie i Rosja miały odgrywać w tym sojuszu wydatną rolę, co stanowiło jedno z najważniejszych uzasadnień pobłażania, z jakim traktowany jest przez Waszyngton rosyjski dyktator Władimir Putin. Obecnie Trump publicznie wyraża rozczarowanie Putinem i jego nieustępliwą postawą w kwestii wojny w Ukrainie. Stosunki dyplomatyczne USA i Indii również zaś ochłodły – choćby za sprawą wprowadzenia przez Trumpa 50 procentowych ceł zaporowych na produkty z tego kraju.

14:36 05-09-2025

Ukraińcy zaatakowali dronami kolejną rosyjską rafinerię

Ukraińska armia kontynuuje ataki wymierzone w rosyjski przemysł naftowy. Już w sierpniu wywołały one poważne niedobory paliw w wyjątkowo bogatej w złoża ropy naftowej Rosji

Co się wydarzyło?

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował dziś, że ukraińska armia przeprowadziła skuteczny dronowy atak na kolejną rosyjską rafinerię. Chodzi o duży zakład przetwarzający ropę naftową zlokalizowany w Riazaniu.

Według wstępnych danych, trafienie odnotowano w instalacji rafinacji ropy naftowej ELOU-AVT-6, której szacowana wydajność wynosi 6 mln ton ropy rocznie – informuje ukraińska armia.

Rafineria w Riazaniu o projektowej zdolności przerobowej 17,1 mln ton ropy naftowej rocznie jest jedną z czterech największych rafinerii w Federacji Rosyjskiej. Produkuje różne gatunki benzyny, oleju napędowego, paliwa lotniczego, gazów skroplonych i innych produktów rafinacji ropy naftowej. Zakład służy między innymi do zaopatrywania rosyjskiej armii walczącej w Ukrainie.

Jaki jest kontekst?

Ataki na obiekty rosyjskiego przemysłu naftowego są skuteczną strategią stosowaną przez Ukraińców w wojnie z Rosją. Jak donosił Reuters, tylko w sierpniu ukraińska armia zbombardowała 10 rosyjskich rafinerii. Sierpniowe ataki spowodowały wyłączenie z produkcji obiektów reprezentujących 17 proc. krajowych mocy przerobowych, czyli produkujących 1,1 mln baryłek ropy dziennie.

Ponadto w sierpniu Ukraina dokonała też kilka ataków na infrastrukturę do przesyłu rosyjskiej ropy na zachód, w tym trzy razy ostrzelała stacje pompowania ropy na rurociągu Przyjaźń. Rurociąg Przyjaźń to jedna z kluczowych magistrali, którymi do Europy wciąż płynie rosyjska ropa. Od tych dostaw uzależnione jest bezpieczeństwo energetyczne Węgier i Słowacji.

Przemysł naftowy odgrywa ogromną rolę w gospodarce Rosji. Dochody z niego stanowią istotną część państwowego budżetu i służą finansowaniu wydatków na armię.

10:58 05-09-2025

Prawa autorskie: Fot. Maxim Shemetov / POOL / AFPFot. Maxim Shemetov ...

Putin grozi Europie: „Zachodnie wojska w Ukrainie byłyby uzasadnionymi celami do zniszczenia”

Dyktator Rosji sięga po pogróżki w odpowiedzi na gotowość Zachodu do wysłania wojsk pokojowych na Ukrainę

Co się wydarzyło?

Dyktator Rosji Władimir Putin wypowiedział się w piatek 5 września w trakcie forum ekonomicznego we Władywostoku na temat inicjatywy tzw Koalicji Chętnych dotyczącej wysłania międzynarodowych wojsk pokojowych do Ukrainy. Dzień wcześniej, po szczycie Koalicji Chętnych, prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował, że gotowość do uczestniczenia w takiej misji zadeklarowało łącznie 26 krajów (nie zostały one wymienione z nazw).

„Jeśli pojawią się tam jakieś wojska , zwłaszcza teraz, w trakcie walk, wyjdziemy z założenia, że ​​będą to uzasadnione cele do zniszczenia” – tak skomentował tę inicjatywę Putin. „Jeśli zostaną podjęte decyzje prowadzące do pokoju, do długotrwałego pokoju, to po prostu nie widzę sensu ich obecności na terytorium Ukrainy. I kropka.” – mówił Putin.

Rosja konsekwentnie odrzuca wszelkie propozycje rozlokowania w Ukrainie zachodnich wojsk mających zabezpieczać przestrzeganie przyszłego porozumienia pokojowego.

Niedługo później tego samego dnia rzecznik Kremla Dymitr Pieskow sugerował, że Putin może być zainteresowany kolejnym spotkaniem z prezydentem USA Donaldem Trumpem. „Nie mam wątpliwości, że jeśli prezydenci uznają to za konieczne, ich spotkanie może zostać zorganizowane bardzo szybko. Tak jak szybko zorganizowano spotkanie na Alasce” – mówił Pieskow.

Jaki jest kontekst?

W czwartek 4 września w Paryżu odbył się szczyt tzw Koalicji Chętnych, czyli krajów Zachodu zaangażowanych we wspieranie Ukrainy. Po jego zakończeniu gospodarz szczytu, czyli prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował, że łącznie 26 krajów Koalicji Chętnych zadeklarowało, że może uczestniczyć w operacji rozmieszczenia wojsk rozjemczych na terytorium Ukrainy. Macron uściślił, że część z tych państw nie zamierza wysłać do Ukrainy własnych żołnierzy – ale będzie wspierać misję na poziomie logistycznym, finansowym czy szkoleniowym.

„Część krajów weźmie udział w rozmieszczeniu wojsk lądowych, część w ochronie przestrzeni powietrznej, część udostępni bazy na swoim terytorium […] Nie będę szczegółowo omawiał zaangażowania każdego z nich, ale wszystkie te kraje wniosą istotny wkład w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy” – mówił Macron.

„Stany Zjednoczone wyraziły bardzo jasno swoją chęć uczestniczenia w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy” – zaznaczył Macron. Liderzy państw Koalicji Chętnych w trakcie szczytu uczestniczyli w wideokonferencji z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Przeczytaj także:

09:04 05-09-2025

Prawa autorskie: US President Donald Trump speaks during a meeting with Ukrainian President Volodymyr Zelensky and European leaders in the East Room of the White House in Washington, DC, on August 18, 2025. European leaders join Ukrainian President Volodymyr Zelensky in talks with US President Donald Trump on August 18, as they try to find a way to end Russia's offensive. The leaders heading to Washington on Monday to appear alongside Zelensky call themselves the "coalition of the willing." (Photo by ANDREW CABALLERO-REYNOLDS / AFP)US President Donald ...

Trump zamierza przerwać programy wsparcia dla krajów wschodniej flanki NATO

Biały Dom zamierza zakończyć wieloletnie programy służące przygotowywaniu krajów wschodniej flanki NATO do odparcia ewentualnego ataku ze strony Rosji i Białorusi

Co się wydarzyło?

Administracja Donalda Trumpa szykuje się do przerwania programów finansujących część przygotowań obronnych w krajach wschodniej flanki NATO (Finlandia, kraje bałtyckie, Polska, Rumunia i Bułgaria). Poinformowały o tym Financial Times i Washington Post. Biały Dom w cytowanym przez Washington Post oświadczeniu podkreśla, że decyzje „zostały skonsultowane z Europejczykami” i że są konsekwencją styczniowej decyzji Donalda Trumpa o przerwaniu wszystkich amerykańskich programów pomocowych dla zagranicy. Według Washington Post chodzi o programy warte „setki milionów dolarów” służące wspieraniu przygotowań krajów wschodniej flanki NATO do obrony przed ewentualnym atakiem ze strony Rosji i Białorusi.

Jaki jest kontekst?

Od pierwszych dni prezydentury Donalda Trumpa amerykańskie media informowały, że jego administracja rozważa ograniczenie militarnej obecności w Europie i finansowego wsparcia w zakresie bezpieczeństwa krajów europejskich. Dopiero w ostatnim czasie Trump zaczął składać deklaracje dotyczące tego, że amerykańskie jednostki stacjonujące w Europie nie zostaną stamtąd wycofane. Najpierw takie zapewnienie usłyszał Friedrich Merz, kanclerz Niemiec. 3 września natomiast – w trakcie wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w Waszyngtonie – Donald Trump zadeklarował, że amerykańscy żołnierze pozostaną również w Polsce – a nawet że możliwe jest zwiększenie ich obecności w naszym kraju.

W tym kontekście ewentualna rezygnacja przez Biały Dom z kontynuowania programów służących zwiększaniu bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO wydaje się stać w sprzeczności z deklaracjami dotyczącymi obecności amerykańskiej armii w tym regionie Europy.

Przeczytaj także:

15:56 04-09-2025

Prawa autorskie: Fot. Ludovic MARIN / POOL / AFPFot. Ludovic MARIN /...

Macron: „26 krajów gotowych wspierać bezpieczeństwo Ukrainy"

Emmanuel Macron po spotkaniu tzw. koalicji chętnych: „W dniu, kiedy skończy się wojna, zostaną uruchomione gwarancje bezpieczeństwa” – podkreślił.

Co się wydarzyło?

W czwartek 4 września w Paryżu odbyło się spotkanie tzw. koalicji chętnych, czyli sojuszników Ukrainy, którzy są gotowi zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa, jeśli dojdzie do zakończenia wojny z Rosją.

Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił po spotkaniu, że 26 krajów jest gotowych wspierać Ukrainę „na lądzie, na morzu i w powietrzu, by zagwarantować jej bezpieczeństwo".

„Te siły nie będą miały na celu prowadzenia wojny przeciwko Rosji […] Ich celem będzie gwarantowanie bezpieczeństwa Ukrainy” – podkreślił prezydent Francji podczas konferencji prasowej po spotkaniu.

„W dniu, kiedy skończy się wojna, zostaną uruchomione gwarancje bezpieczeństwa” – zapowiedział Macron.

Macron podkreślił też, że zarówno UE, jak i USA, są gotowe wdrożyć kolejne sankcje na Rosję, jeśli ta nie zaangażuje się w proces pokojowy.

Zełenski: „Pierwsze konkrety"

W spotkaniu udział wzięli szefowa KE Ursula von der Leyen, szef Rady Europejskiej Antonio Costa, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, premier Polski Donald Tusk, prezydent Finlandii Alexander Stubb, premier Hiszpanii Pedro Sánchez oraz premierka Danii Mette Frederiksen.

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i premierka Włoch Georgia Meloni byli obecni zdalnie. Na miejscu był też specjalny wysłannik Białego Domu ds. misji pokojowych Steve Witkoff.

Prezydent Zełenski ocenił podczas konferencji prasowej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, że zapowiedź zaangażowania w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy 26 państw to „pierwszy konkret od dłuższego czasu”.

„To pokazuje, że nasi sojusznicy traktują sprawę Ukrainy poważnie” – powiedział Zełenski.

Zełenski dodał też, że Ukraina zgadza się na spotkanie w każdym formacie – w tym na spotkanie między Zełenskim a Putinem. Ale, jak podkreślił, „po stronie Rosji nie widać chęci zakończenia wojny”.

USA chętne do udziału

Po godzinie 15 liderzy połączyli się telefonicznie z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

„Stany Zjednoczone wyraziły bardzo jasno swoją chęć uczestniczenia w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy” – powiedział Macron po spotkaniu. Dodał jednak, że żadne szczegóły tych planów nie będą przekazywane opinii publicznej ze względu na konieczność trzymania ich w tajemnicy przed Rosją.

Konkrety w sprawie zaangażowania Amerykanów mają zostać ustalone dopiero w nadchodzących tygodniach.

Zebrani na miejscu reporterzy dopytywali m.in. o to, czy na wysłanie wojsk do Ukrainy zgodziła się także Polska, Niemcy i Włochy, które do tej pory deklarowały, że takich zamiarów nie mają. Macron poinformował, że te kraje są pośród 26 państw, które zamierzają wesprzeć Ukrainę i każde wnosi swój wkład.

„Część krajów weźmie udział w rozmieszczeniu wojsk lądowych, część w ochronie przestrzeni powietrznej, część udostępni bazy na swoim terytorium […] Nie będę szczegółowo omawiał zaangażowania każdego z nich, ale wszystkie te kraje wniosą istotny wkład w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy” – powiedział prezydent Francji.

Tusk: „Rosja gra na zwłokę”

W rozmowie z reporterami, którzy polecieli do Paryża z premierem, premier Donald Tusk powiedział, że członkowie koalicji chętnych akceptują rolę, którą jest gotowa pełnić Polska.

„Polska nie przewiduje wysyłania żołnierzy do Ukrainy, ale jesteśmy odpowiedzialni za logistykę. To u nas jest największy hub pomocy dla Ukrainy, wszyscy akceptują tę znaczącą rolę” – powiedział premier po spotkaniu w Paryżu.

Tusk podkreślił też, że wszystkie kraje "koalicji chętnych” są rozczarowane brakiem postępu rozmów pokojowych i brakiem perspektyw na zakończenie wojny.

„Mimo wysiłków państw europejskich, Stanów Zjednoczonych […] efektów nie ma, wychodzi na to, że Rosja gra na zwłokę” – stwierdził premier.

Jaki jest kontekst?

Czwartkowe spotkanie tzw. koalicji chętnych to pierwsze spotkanie sojuszników Ukrainy po odbywających się dwa tygodnie temu spotkaniach Trump-Putin na Alasce oraz Trump-Zełenski-liderzy UE w Białym Domu.

Donald Trump ogłosił wówczas co chwila przesuwany, dwutygodniowy termin na zawieszenie broni, o którym poinformował stronę rosyjską.

O tym, że Rosja ma dwa tygodnie na zawieszenie broni, Trump mówił też w piątek 22 sierpnia podczas spotkania z reporterami w Białym Domu. Z jednej strony zagroził, że niedotrzymanie terminu może owocować „bardzo poważnymi konsekwencjami” w postaci sankcji, ceł lub „tego i tego”, a z drugiej strony powiedział, że być może Stany Zjednoczone zdecydują się nic w związku z tym nie robić.

„Rozmowy pokojowe” utknęły więc w martwym punkcie, choć trudno stwierdzić, by w jakimkolwiek momencie można było mówić o ich postępie. Rosja cały czas stoi na stanowisku, że zawieszenie broni będzie możliwe, gdy Ukraina skapituluje i odda Moskwie dużą część swojego terytorium oraz podporządkuje się jej politycznie. Ze spotkania Trump-Putin na Alasce wynikają więc tylko korzyści wizerunkowe dla prezydenta Rosji na arenie międzynarodowej.

Przeczytaj także: