Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
30-letni Patryk R., kibic piłkarskiego Rakowa, w sobotę 26 lipca zaatakował nożem czarnoskórego obywatela Zimbabwe, bo ten odmówił wyjścia z baru w centrum Częstochowy, w którym przebywał z kolegą. Prokuratura stwierdziła, że było to usiłowanie zabójstwa na tle rasistowskim.
30-letni Patryk R., kibic piłkarskiego Rakowa, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa na tle rasistowskim, po tym, jak w sobotę 26 lipca zaatakował nożem czarnoskórego obywatela Zimbabwe, bo ten odmówił wyjścia z baru w centrum Częstochowy, w którym przebywał z kolegą. Sprawę opisuje częstochowska „Gazeta Wyborcza”.
Jak relacjonuje dziennik, 30-letni Patryk R. i jego 17-letnim kolega weszli do baru w tzw. Biznes Centrum w centrum Częstochowy. Tam zobaczyli dwóch czarnoskórych mężczyzn. Podeszli do nich i nakazali im „wypierdalać z lokalu”. Doszło do przepychanki, obcokrajowcy nie mieli zamiaru opuszczać baru. Wówczas Patryk R. wyciągnął nóż i wbił 15-centymetrowe ostrze w okolicę klatki piersiowej obcokrajowca. Przed kolejnymi ciosami powstrzymał go młodszy kolega.
Na miejsce wezwana została policja i służby ratunkowe. Zaatakowany został natychmiast przewieziony do szpitala. Okazało się, że ostrze noża zatrzymało się na żebrach, a rana, choć głęboka, nie zagraża życiu. Zimbabwejczyk, który w Polsce przebywa i pracuje legalnie, po operacji został wypisany do domu.
Agresywni Polacy zostali zatrzymani przez policję. 17-latek usłyszał zarzut znieważenia i naruszenie nietykalności dwóch obcokrajowców z powodu ich przynależności rasowej. Patryk R. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa z pobudek rasistowskich. Obaj mężczyźni nie przyznali się do winy. 17-laterk został zwolniony do domu, a wobec Patryka R., na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Częstochowie zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.
Jak zwraca uwagę „Gazeta Wyborcza”, Patryk R. jest znany miejscowej policji. Jest recydywistą. W 2024 roku został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności za zaatakowanie z pobudek narodowościowych obywatela Bangladeszu. Ofiarą padł pracownik lokalu serwującego kebaby.
W Polsce od wielu miesięcy dochodzi do zaostrzenia nastrojów antyimigracnckich ze względu na polityczne wykorzystywanie tego tematu przez prawicę i skrajną prawicę. Przyczyniają się do tego zarówno politycy prawicowej opozycji – Prawa i Sprawiedliwości, Suwerennej Polski oraz Konfederacji, jak i część polityków rządzącej centroprawicy, którzy zamiast ostro potępiać szczucie na migrantów, sami sięgają po antyimigrancką narrację.
Oliwy do ognia dolewają też działacze skrajnej prawicy, który na straszeniu migracją usiłują zbić polityczny kapitał. Taką postacią jest m.in. Robert Bąkiewicz, inicjator tzw. „Ruchu Obrony Granic”, który gromadzi też na tego rodzaju działania spore pieniądze ze zbiórek publicznych.
Polskę ogarnia atmosfera pogromowa.
Jak na łamach OKO.press pisała Magdalena Chrzczonowicz, następuje coraz większa normalizacja ksenofobii w dyskursie publicznym. Doszło już do tego, że niektórzy politycy na łamach mediów publicznie chwalą ksenofobię. „Ksenofobia jest ważnym elementem naszej wspólnoty narodowej. Piętnowanie ksenofobii i wygaszenie tej postawy na Zachodzie doprowadziło do gwałtów i aktów terrorystycznych, dlatego trzeba pielęgnować ksenofobię” – mówił w TOK FM 18 lipca 2025 Konrad Berkowicz z Konfederacji.
Przeczytaj także:
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ustaliła, że podpalenia dwóch składów budowlanych w maju 2024 r. na terenie województwa mazowieckiego dokonał 27-letni Kolumbijczyk, który działał na zlecenie osoby powiązanej z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Mężczyzna usłyszał zarzuty popełnienia czynu o charakterze terrorystycznym. Częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które aktualnie są weryfikowane. Grozi mu od 10 lat pozbawienia wolności do kary dożywocia.
Do zdarzeń doszło 23 maja 2024 w Warszawie i tydzień później, 30 maja, w Radomiu. W obu przypadkach podpalone zostały składy budowlane, które jednak dzięki szybkiej akcji strażaków zostały ugaszone. Działania te były zlecone, nadzorowane i finansowane przez osobę powiązaną z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Jak ustaliła ABW, podejrzany otrzymywał od mocodawcy szczegółowe instrukcje dotyczące celu ataku oraz sposobu jego przeprowadzenia, w tym wykonania koktajlu Mołotowa, a także użycia określonego środka transportu.
Ujawniony przez ABW modus operandi wpisuje się w analogiczne zdarzenia w wielu krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Rosyjskie służby przez komunikator Telegram systemowo i na dużą skalę werbowały osoby pochodzenia latynoamerykańskiego z doświadczeniem wojskowym do prowadzenia rozpoznania wskazanych im lokalizacji, a następnie podpalania wytypowanych obiektów oraz dokumentowania zniszczeń. Zdjęcia i nagrania były potem wykorzystywane przez rosyjskojęzyczne media w celach dezinformacyjno-propagandowych.
Inspirowanie przez rosyjskie służby specjalne obywateli krajów Ameryki Południowej, przyjeżdżających do krajów UE w ramach ruchu bezwizowego do popełniania przestępstw opierało się jedynie na motywacji uzyskania łatwego i szybkiego zarobku.
Kolumbijczyk w czerwcu 2025 r. został skazany przez czeski sąd na 8 lat więzienia za podpalenie zajezdni autobusowej w Pradze i planowanie podłożenia ognia w galerii handlowej. Mężczyzna przyznał się do winy. Według oświadczenia premiera Czech w sprawę zaangażowane były służby specjalne Federacji Rosyjskiej.
W Polsce śledztwo przeciwko mężczyźnie prowadzi Delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Radomiu pod nadzorem Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
Od ponad dwóch lat służby specjalne w Polsce i Europie Środkowo-Zachodniej informują o akcjach sabotażu i dywersji, wykonywanych na zlecenie Rosji. Rosyjskie służby zlecają na terenie UE podpalenia, niszczenie elementów infrastruktury i sprzętu, pobicia, a także obserwację ruchów wojsk oraz tras wojskowych transportów. Osoby realizujące te zlecenia werbowane są na platformie Telegram. O tym, jak działają, jako pierwsze poinformowało OKO.press w sierpniu 2024 roku. Rosyjscy funkcjonariusze oferują wynagrodzenie w tysiącach dolarów za dużą akcję terrorystyczną na Zachodzie. Wynagrodzenie przekazują w kryptowalutach.
Śledztwa w tego rodzaju sprawa prowadzi powołany w ramach Eurojust europejski zespół śledczy, w którym biorą udział organy wymiaru sprawiedliwości Polski, Czech, Rumunii i Litwy. Eurojust to agencja Unii Europejskiej ds. współpracy wymiarów sprawiedliwości w sprawach karnych. Siedziba agencji mieści się w Hadze.
Przeczytaj także:
W ciągu ostatniej doby Rosja zabiła w Ukrainie 22 osoby, w tym kobietę w ciąży, dziesiątki osób zostało rannych. 73 ukraińskie miasta i wsie znalazły się pod atakiem, informuje prezydent Zełenski.
Według ukraińskiej Służby Więziennej nocą z 28 na 29 lipca około godziny 23:28 (czas lokalny) rosyjskie wojska przeprowadziły nalot na terytorium Bileńskiwskiej kolonii karnej w obwodzie zaporoskim. Wykorzystały do tego cztery kierowane bomby lotnicze. Kilka budynków kolonii zostało istotnie zniszczonych.
Zginęło 16 skazanych, 44 osoby zostały ranne, w tym ciężko. Dodatkowo ponad 50 osób odniosło obrażenia o różnym stopniu ciężkości. Kierownictwo więzienia informuje też, że ogrodzenie nie zostało uszkodzone i nie ma zagrożenia ucieczką.
„Incydent ten jest kolejnym potwierdzeniem rażącego naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. Ostrzał infrastruktury cywilnej, w tym instytucji penitencjarnych, jest uznawany za zbrodnię wojenną” – zaznacza Służba Więzienna.
„To był celowy, ukierunkowany, nieprzypadkowy atak. Rosjanie nie mogli być nieświadomi, że uderzają w ludność cywilną w tej kolonii” – skomentował Wołodymyr Zełenski.
Jak informuje zaporoska administracja wojskowa, w nocy Rosjanie osiem razy ostrzelali obwód zaporoski.
Zaatakowane zostały też inne obwody Ukrainy. Według ukraińskich Sił Powietrznych Rosjanie użyli do tego celu dwie rakiety balistyczne oraz 37 dronów Szahid. System obrony powietrznej zneutralizował 32 drony.
W obwodzie dnipropetrowskim w mieście Kamiańskie wskutek ataku zginęło trzy osoby.
Uszkodzony został m.in. szpital położniczy i inne oddziały szpitalne (na zdjęciu u góry). Jak poinformował prezydent Zełenski, jedną z ofiar jest 23-letnia kobieta, która była w ciąży. Miała na imię Diana.
Według Serhija Łysaka, szefa dnipropetrowskiej administracji wojskowej, drony zaatakowały też Nikopol i Marhaneć. Zostały tam uszkodzone domy prywatne, samochody, pomieszczenia gospodarcze, garaże, budynek administracyjny, infrastruktura i linia energetyczna. W rejonie Synelnykiwskim zginęła 75-letnia kobieta.
„Wczoraj prezydent Trump powiedział coś bardzo ważnego o tym, jak rosyjscy przywódcy marnują czas świata, mówiąc o pokoju i zabijając ludzi. Wszyscy chcemy prawdziwego pokoju, przyzwoitego i trwałego pokoju: Ukraina i cała Europa, Stany Zjednoczone, wielu przyzwoitych przywódców i kraje na całym świecie, które nas wspierają. Każdy potrzebuje spokoju w stosunkach międzynarodowych i przewidywalności w życiu. Wszyscy, ale nie Rosja” – napisał Zełenski w mediach społecznościowych. Dodał, że Rosja w ciągu ostatniej doby zabiła w Ukrainie 22 osoby, a dziesiątki osób zostało rannych. 73 ukraińskie miasta i wsie znalazły się pod atakiem.
Zełenski zaznacza, że rosyjskie ataki, m.in. na kolonię karną, miały miejsce po tym, jak Donald Trump po raz kolejny zaapelował do Władimira Putina o zakończenie wojny. Dał mu już nie 50, a 10-12 dni na to, żeby usiadł przy stole do negocjacji. Jeśli nie dostosuje się do ultimatum, to na Rosję zostaną nałożone sankcje i cła – zagroził Trump.
„Każde zabicie naszych obywateli przez Rosjan, każde rosyjskie uderzenie, gdy zawieszenie broni mogło nastąpić dawno temu, gdyby Rosja nie odmawiała, wszystko to pokazuje, że Moskwa zasługuje na bardzo twarde, naprawdę bolesne, a zatem sprawiedliwe i skuteczne sankcje. Muszą zostać zmuszeni do zaprzestania zabijania i zaprowadzenia pokoju” – dodał Zełenski.
Przeczytaj także:
W powiecie elbląskim oraz w okolicach Gdańska doszło do lokalnych podtopień. Wciąż dwie trzecie kraju objęte jest ostrzeżeniami IMGW. Minionej doby straż pożarna interweniowała niemal 3 tysiące razy.
Ulewne deszcze i gwałtowne burze spowodowały lokalne podtopienia w warmińsko-mazurskim i pomorskim. Najgorsza sytuacja jest w powiecie elbląskim oraz w Nowym Dworze Gdańskim.
W Elblągu wylała rzeka Kumiela. Mieszkańcy wrzucają do sieci zdjęcia, na których widać zalane ulice i samochody. Zalanych jest też kilka budynków użyteczności publicznej.
– Sytuacja jest trudna, ale jednak pod kontrolą – poinformował Marcin Kierwiński, szef MSWiA, podczas sztabu kryzysowego we wtorek 29 lipca rano.
W powiecie elbląskim najgorsza sytuacja jest w miejscowościach Tolkmicko i Suchacz. Tu też wezbrane wody opadowe zalały drogi, przydomowe posesje i piwnice. W Tolkmicku z koryta wystąpiła rzeka Stradanka, co spowodowało zalanie okolicznych posesji i wybijanie wody ze studzienek kanalizacyjnych.
Prezydent Elbląga Michał Missan zaapelował do mieszkańców terenów, gdzie występują lokalne zalania o zabezpieczanie samochodów poprzez przeparkowanie ich w wyżej położone miejsca – donosi PAP.
W województwie pomorskim cały czas trudna sytuacja jest w Nowym Dworze Gdańskim. Na miejscu pracują strażacy, którzy odpompowują wodę z zalanych ulic i posesji.
Powodujący ulewne deszcze i gwałtowne burze front atmosferyczny przesuwa się powoli na północ kraju. Jak wynika z informacji przekazanych przez Marcina Kierwińskiego sytuacja na południu wydaje się ustabilizowana, a obserwacji wymaga teraz centralna Polska i województwo warmińsko-mazurskie.
W pięciu lokalizacjach ogłoszone jest pogotowie przeciwpowodziowe. Dotyczy to Bielsko-Białej, Czechowic-Dziedzic, gminy Kozy, Goczłakowic oraz powiatu cieszyńskiego w województwie śląskim.
Obecnie ostrzeżenia IMGW I, II i III stopnia przed burzami, silnym wiatrem, silnym deszczem z burzami oraz przed wzrostami stanów wody obejmują dwie trzecie terytorium kraju.
Jak informuje PAP, ostrzeżenia III stopnia przed silnym deszczem z burzami dotyczą północy województwa śląskiego, zachodu województw łódzkiego i świętokrzyskiego oraz dla północnego zachodu województwa małopolskiego.
Ostrzeżenia II stopnia obejmują teren województwa warmińsko-mazurskiego, prawie całe województwa: mazowieckie, kujawsko-pomorskie i świętokrzyskie, północ województw opolskiego i podlaskiego, północny wschód województwa dolnośląskiego oraz wschód województw wielkopolskiego, pomorskiego, łódzkiego i małopolskiego.
Ostrzeżenie I stopnia obejmuje centralny pas województwa pomorskiego oraz powiat tucholski w województwie kujawsko-pomorskim.
Przeczytaj także:
Prezydent USA Donald Trump skrócił 50-dniowe ultimatum dla Rosji i grozi Kremlowi nowymi sankcjami, jeśli ta nie przystąpi do rozmów pokojowych.
„Nie ma sensu czekać. Nie widać żadnego postępu" – stwierdził amerykański prezydent podczas spotkania z brytyjskim premierem Keithem Starmerem w swojej posiadłości w Szkocji (na zdjęciu obaj politycy w parku rezydencji). Dodał, że rozważa sankcje i cła wobec Rosji, a nawet cła wtórne nałożone na kraje, które z Rosją handlują.
Do tej pory Rosja była wyłączona z wojny celnej, jaką amerykański prezydent prowadzi na całym świecie. Po raz pierwszy wspomniał też o tzw. cłach wtórnych, które uderzyłyby w gospodarkę Rosji podwójnie.
W swoim charakterystycznym stylu uprawiania polityki Trump po objęciu pod koniec 2024 roku urzędu zamierzał potraktować Władimira Putina „marchewką" zamiast kija, podkreślając ważną rolę Rosji w światowym układzie sił i publicznie besztając prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas jego wizyty w Białym Domu w marcu 2025 roku. Kongres miesiącami wstrzymywał również kolejny pakiet pomocy dla odpierającej rosyjski najazd Ukrainy, a ministerstwo obrony wysyłanie sprzętu wojskowego.
Kolejne próby skłonienia Rosji do rozmów pokojowych – nawet za cenę sugerowanych przez Trumpa koncesji, tj. zrzeczenia się przez Ukrainę części terytorium spełzły na niczym. W ostatnich miesiącach rosyjskie siły wzmogły ataki rakietowe i dronowe na ukraińskie miasta – stały się one prawie codziennością.
Coraz bardziej zirytowany tym Trump zaczął zmieniać powoli front – w kwietniu amerykański Kongres przegłosował pakiet pomocy dla Ukrainy o wartości 61 mld dolarów, a w lipcu ogłoszono, że USA odblokowuje zawieszoną pomoc wojskową, w tym systemy obrony przeciwlotniczej Patriot.
Amerykański prezydent w połowie lipca ogłosił, że daje Putinowi 50 dni na przystąpienie do realistycznych rozmów pokojowych, teraz skrócił i ten okres.
Przeczytaj także: