Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Andrzej Duda wyraził poparcie dla strategii Donalda Trumpa. Spotkał się dziś z wysłannikiem prezydenta USA. Po rozmowie powiedział: „Pozostaje patrzeć spokojnie, i o to proszę moich rodaków, na bardzo stanowcze, zdecydowane, jak sądzę radykalne działania USA, które ma nadzieję, że przyniosą pokój w naszej części Europy i spokój do polskich domów”
We wtorek 18 lutego 2025 prezydent RP Andrzej Duda spotkał się z wysłannikiem Donalda Trumpa, pełnomocnikiem ds. Ukrainy, generałem Keithem Kelloggiem.
„Chcę uspokoić moich rodaków, bo widzę, że bardzo wiele niepokoju jest w przestrzeni publicznej. Być może jest tak, że liderzy niektórych krajów europejskich są pełni obaw co do przyszłości i interesów. Powiem tak:
Ameryka weszła bardzo mocno do gry, jeśli chodzi o zakończenie wojny w Ukrainie. Znam prezydenta Donalda Trumpa i wiem, że kiedy działa to działa w sposób bardzo stanowczy, zdecydowany i zazwyczaj skuteczny” – powiedział po spotkaniu Andrzej Duda.
Andrzej Duda przekazał, że przedstawił Kellogowi polską perspektywę na wojnę w Ukrainie. Miał opowiedzieć też o incydentach „prowokowanych przez Rosję na naszym niebie”.
O warunkach pokoju w Ukrainie Andrzej Duda powiedział:
„Spodziewam się, że rzeczywiście dojdzie co najmniej do przerwania walk, a mam nadzieję, że do zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę. Przedstawiamy nasz punkt widzenia tak, jak uważamy, że ta wojna powinna być zakończona, więc zarówno sekretarzowi obrony jak i panu generałowi powiedzieliśmy jasno i wyraźnie, że dla nas oczywistą jest kwestia, że ta
wojna nie może zakończyć się zwycięstwem Rosji. To jest jasne. I musi być przywrócony sprawiedliwy pokój, bo tego niezwykle potrzebuje Ukraina”.
Ponieważ pojawiły się spekulacje co do możliwego zmniejszenia obecności wojsk amerykańskich w Europie, Andrzej Duda przekazał:
„Zostaliśmy zapewnieni, co bardzo chcę podkreślić, bo dla naszych rodaków to informacja najważniejsza, nie ma absolutnie żadnych zamiarów amerykańskich co do tego, by obniżać aktywność w naszej części Europy, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa, zmniejszać liczbę amerykańskich żołnierzy. Wręcz przeciwnie. Gdy rozmawiałem z panem sekretarzem [Petem] Hegseth’em, powiedział wyraźnie, że możemy raczej spodziewać się wzmocnienia amerykańskiej obecności”.
To drugie spotkanie Andrzeja Dudy z przedstawicielami najwyższych władz Stanów Zjednoczonych w ostatnich dniach. Przed tygodniem z polskim prezydentem spotkał się sekretarz obrony USA Pete Hegseth.
W okresie gdy Stany Zjednoczone dążą do zakończenia konfliktu w Ukrainie, Polska stała się ważnym partnerem USA. Wizerunkowo Polska jest prymusem na tle Europy.
Donald Trump już w pierwszej kadencji uczynił podniesienie wydatków na obronność swoim głównym oczekiwaniem wobec sojuszników z NATO. Polska jako jeden z kilku krajów spełniała te oczekiwania.
Podczas podróży do USA w 2024 roku Andrzej Duda oświadczył, że państwa NATO powinny przeznaczać na obronność 3 proc. PKB. Przebił tym nawet Donalda Trumpa. W tamtym czasie Polski budżet obronny stanowił 4 proc. PKB, dziś jest to 4,7 proc. W zaplanowanym na 2025 rok budżecie na obronność Polska przeznaczy 186,6 mld zł. To o 28,6 mld zł więcej niż w roku 2024.
We wtorek Kellogg spotkał się również z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Jeszcze dziś poleci do Kijowa.
„To początek długiej i trudnej podróży”. Zakończyły się rozmowy delegacji Stanów Zjednoczonych i Rosji w Rijadzie. Co oficjalnie mówią obie delegacje? Jakie będą następne kroki?
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkali się 18 lutego 2025 w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie. Przez cztery godziny dyskutowali o zakończeniu wojny w Ukrainie. Spotkanie ma przygotować bezpośrednie rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina. Trump zamierza osobiście negocjować warunki zawarcia pokoju
„Tylko Trump może doprowadzić do tego, że Ukraina i Rosja zgodzą się na pokój” – powiedziała po spotkaniu w Rijadzie rzeczniczka Departamentu Stanu USA.
Według nieoficjalnych doniesień rosyjska delegacja miała powiedzieć Amerykanom, „że zakończenie wojny na Ukrainie wymaga zmiany układu obronnego Europy”.
Marco Rubio, sekretarz stanu USA przekazał dziennikarzom cztery punkty, co do których zgodziły się strony spotkania:
Oprócz tego z rozmowy mediów z członkami amerykańskiej delegacji wynikało, że:
Jednocześnie strona amerykańska zaznaczyła, że rozmowy nie są na tym etapie, by omawiać tak szczegółowe sprawy jak np. wyłączenie Ławrowa z zespołu negocjacyjnego (o co pytali dziennikarze) czy uznanie Krymu za terytorium rosyjskie.
Natomiast Siergiej Ławrow po spotkaniu powiedział, że
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja w wypowiedziach po spotkaniu duży nacisk kładą na korzyści gospodarcze, jakie miałyby wyniknąć z zakończenia wojny i przyszłą gospodarczą współpracę między oboma krajami. Marco Rubio mówił wręcz o „nadzwyczajnych możliwościach”, jakie się otworzą.
Nie wiadomo, czy kolejne rozmowy też odbędą się w Arabii Saudyjskiej, ale negocjatorzy podziękowali królestwu za gościnę i gotowość udzielenia jej w przyszłości.
„Strony dzisiejszych rozmów zobowiązują się do dalszego zaangażowania, aby proces przebiegał sprawnie i owocnie” – przekazała rzeczniczka Departamentu Stanu USA, Tammy Bruce, po spotkaniu w Rijadzie.
W kwestii terminów kolejnych spotkań, a zwłaszcza bezpośredniej rozmowy Putina i Trumpa stwierdziła, że „jedno telefoniczne połączenie, a następnie jedno spotkanie, nie wystarczą, aby ustanowić trwały pokój”. A proces, który ma doprowadzić do pokoju, dopiero się rozpoczął.
„Nie ustaliliśmy terminu spotkania [Trumpa i Putina], ale prezydenci o tym rozmawiali i mają się spotkać” – powiedział Mike Walz, doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego.
Odnosząc się do zaangażowania Unii i NATO, Walz powiedział: „Fakt, że jedna trzecia naszych sojuszników z NATO wciąż nie przeznacza minimum 2% PKB na obronność – dekadę po tym, jak wspólnie podjęliśmy tę decyzję – jest nie do zaakceptowania”. Stwierdził, że nie można wymagać od amerykańskiego podatnika, żeby finansował bezpieczeństwo świata.
Zaś odpierając zarzut, że Trump prowadzi rozmowy bez porozumienia z sojusznikami, stwierdził, że niemal co dzień USA odbywa z nimi konsultacje i zamierza to kontynuować.
Marco Rubio zasugerował, że Europa będzie musiała znieść sankcje wobec Rosji.
Jeszcze dziś po południu do Kijowa przyleci specjalny wysłannik Donalda Trumpa Keith Kellogg.
„Rozpoczął się bardzo pozytywny, konstruktywny dialog” – powiedział w rosyjskiej telewizji po spotkaniu szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich Kirył Dmitriew.
„W przeciwieństwie do administracji Bidena, która nigdy nie starała się wysłuchać stanowiska Rosji, to była bardzo wyraźna próba rozpoczęcia dialogu, zrozumienia stanowiska Rosji i omówienia spraw, w których się zgadzamy” – stwierdził Dmitriew.
Dodał: „Jest wiele punktów, w których się zgadzamy. Lepiej się poznaliśmy, teraz rozumiemy się znacznie lepiej”.
„Mam pełne podstawy, by wierzyć, że strona amerykańska rozumie nasze stanowisko” – skomentował po spotkaniu Siergiej Ławrow.
Również we wtorek wypowiedział się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Powiedział, że przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej jest jej „suwerennym prawem”. Zaznaczył, że jest mniej zaniepokojony tym, by Kijów dołączył do unii politycznej i gospodarczej, niż do sojuszu militarnego, jakim jest NATO.
Trwają rozmowy Stanów Zjednoczonych i Rosji w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie. Kto odegra największą rolę? Co z Zełenskim?
To pierwsze spotkanie szerszego grona najwyższych rosyjskich i amerykańskich dyplomatów, którego celem jest doprowadzenie do zawarcia pokojowego porozumienia między Ukrainą a Rosją.
W rozmowach nie bierze udziału Ukraina. Jednak Wołodymyr Zełenski ma przyjechać do Arabii Saudyjskiej w środę. Dziś jest z wizytą w Turcji, gdzie spotka się Recepem Tayyipem Erdoganem.
Rosję reprezentują:
Najdłużej urzędujący minister spraw zagranicznych w Moskwie od czasów sowieckich. Za czasów ZSRR służył jako dyplomata na Sri Lance. Był też stałym przedstawicielem Rosji przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Doradca Putina do spraw międzynarodowych. Reprezentuje Putina podczas najważniejszych spotkań zagranicą.
Ze strony Stanów Zjednoczonych przy stole negocjacyjnym zasiedli:
Sekretarz stanu USA. W przeszłości ostrzegał, że Chiny, Iran, Korea Północna i Rosja zawierają coraz ściślejszy sojusz przeciwko Stanom Zjednoczonym. Tuż po wyborze Trumpa na prezydenta mówił, że zakończenie wojny w Ukrainie będzie wymagało dokonania „trudnych wyborów”. W Kongresie głosował przeciwko wielomiliardowej pomocy dla Ukrainy. „Ostatecznie to, co finansujemy, to wojna, która utknęła w martwym punkcie. Trzeba zakończyć, bo w przeciwnym razie ten kraj cofnie się o 100 lat” – mówił w 2024 roku.
Przed rozpoczęciem negocjacji, w niedzielę, Rubio rozmawiał już z Ławrowem.
Doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego. Wojskowy odznaczony za służbę w Afganistanie i Afryce. Ma opinię „jastrzębia” w polityce zagranicznej. Krytykował sojuszników z NATO za niewypełnianie zobowiązań dotyczących wydatków wojskowych. Zajmuje twardą postawę wobec Chin i Iranu. Krytykował Joe Bidena za wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu. Jest też zwolennikiem używania wojska na granicy z Meksykiem.
Jego żona była doradczynią ds. bezpieczeństwa wewnętrznego podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa.
Jednak kluczową rolę najprawdopodobniej odegra ktoś inny:
wysłannik prezydenta USA ds. Bliskiego Wschodu. Jak określa go portal Axios: „Jest doskonałym pośrednikiem u boku wyjątkowo bezwzględnego lidera negocjacji”. Witkoff – miliarder, który zbudował majątek na handlu nieruchomościami, od 40 lat przyjaźni się z Trumpem. „Współpracownicy opisują 67-letniego Witkoffa jako kogoś w rodzaju aksamitnej rękawicy, jeśli chodzi o negocjacje — gładki i konkretny” – pisze Axios.
Miał odegrać kluczową rolę w doprowadzeniu do zawieszenia broni w Strefie Gazy. Izraelczycy mieli zwracać uwagę na jego nieformalny styl: „Witkoff pojawił się nawet na niektórych sesjach negocjacyjnych w ad-Dausze w dresach, bluzie i trampkach”. Jest też niezwykle lojalny wobec Trumpa.
Był też obecny podczas negocjacji Trumpa z Partią Republikańską w sprawach krajowych. Tuż przed ogłoszeniem, że to on ma być wiceprezydentem, z Witkoffem miał się spotkać w JD Vance.
Po wizycie Witkoffa w Moskwie w ubiegłym tygodniu Rosjanie uwolnili Marca Fogela – nauczyciela zatrzymanego za posiadanie niewielkich ilości marihuany.
Od minionego tygodnia trwają intensywne rozmowy w sprawie zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Przyspieszenie nastąpiło w środę 12 lutego, gdy Donald Trump odbył rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. Przez ponad godzinę mieli rozmawiać o zakończeniu rozlewu krwi w Ukrainie, a także o kwestiach gospodarczych i Bliskim Wschodzie.
Dzień wcześniej Moskwę odwiedził specjalny wysłannik Donalda Trumpa – Steve Witkoff, które dziś siedzi przy stole w Rijadzie. To jego rozmowa z Putinem otworzyła kanał dyplomatyczny między USA a Rosją.
Po tej rozmowie Trump miał zadzwonić do Wołodymyra Zełenskiego.
Rozmowy Putina zostały szeroko skrytykowane. Strategii prezydenta USA bronił Keith Kellog, wysłannik Trumpa do Ukrainy: „Jak powiedział kiedyś wspaniały sekretarz obrony, gen. Mattis: «Może nie lubię tego skur*a, ale muszę z nim porozmawiać»”.
Krytycy podnosili też, że Trump już ustąpił Putinowi w kluczowych sprawach: Ukraina ma nie przystąpić do NATO, musi się też zgodzić na to oddanie Rosji zajętych przez nią terytorium, w tym Krymu. „Powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 roku jest nierealistyczny” – powiedział amerykański sekretarz obrony.
Inna linia krytyki dotyczyła pominięcia przez Trumpa sojuszników z NATO, zwłaszcza Europy. W późniejszych wypowiedzieć przedstawicieli Trumpa pojawiały się zapowiedzi zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania w Europie.
Przed rozpoczęciem negocjacji w Rijadzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował. „To dziwne, że spotkanie odbywa się w takim formacie, nim zostały przeprowadzone konsultacje z partnerami strategicznymi. O ile pamiętam, Rosja nie jest partnerem strategicznym” – powiedział dziennikarzom w sobotę w Monachium.
Sekretarz obrony USA, Pete Hegseth, zadeklarował, że w ostatecznych rozmowach państwa NATO odegrają ważną rolę. A sam Donald Trump zapewnił, że Ukraina w pewnym momencie weźmie udział w rozmowach. Jednak wcześniejszym etapem będą jego osobiste rozmowy z Putinem.
W rozmowach pokojowych chciałyby też wziąć udział Chiny. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Chin Guo Jiakun powiedział: „Chiny oczekują, że wszystkie strony zaangażowane i zainteresowane wezmą udział w procesie negocjacyjnym w odpowiednim czasie”.
Jeszcze w prezydenckiej kampanii wyborczej Trump zapowiadał, że zakończy wojnę „w 24 godziny”. Ta obietnica miała odpowiedzieć na oczekiwania amerykańskich wyborców, dla których finansowanie wojny w Ukrainie jest mniej istotne niż podniesienie poziomu życia w ich kraju. A zaangażowanie międzynarodowe postrzegają jako konkurencję dla inwestowania środków na miejscu.
Według wielu opinii Trump ma też osobistą motywację: liczy na Nagrodę Nobla właśnie za zakończenie wojny, a także na potwierdzenie jego statusu jako wybitnego negocjatora.
Rozmowy rozpoczęte przez Donalda Trumpa były określane przez komentatorów jako „zimny prysznic dla Europy”.
Putin nie przewidział miejsca dla przedstawicieli UE w najbardziej ścisłym gronie negocjacyjnym. Reprezentanci nowej amerykańskiej administracji wzięli udział w Konferencji Bezpieczeństwa, która zakończyła się w niedzielę w Monachium. To tam wiceprezydent USA gwałtownie skrytykował Unię Europejską, „cenzurę” w mediach społecznościowych, którą według niego wprowadza Unia, uznał za większe zagrożenie dla pokoju niż Rosję i Chiny.
Wydaje się jednak, że potencjalnie istotną rolę w procesie pokojowym mogłaby odegrać Polska.
Przedstawiciele najwyższych władz amerykańskich na trasie negocjacyjnej umieszczają Warszawę. Z prezydentem RP i ministrem obrony spotkał się już sekretarz ds. obrony USA Pete Hegseth. Stwierdził, że w jego opinii obecność amerykańskich wojsk w Polsce powinna być zwiększona. Nie jest to jednak oficjalne stanowisko administracji amerykańskiej.
W odpowiedzi na działania Trumpa w poniedziałek odbył się szczyt zwołany przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Wzięli w nim udział przedstawiciele wybranych państw europejskich. Byli to Donald Tusk, a także szefów rządów: Danii (Matte Frederiksen), Hiszpanii (Pedro Sanchez), Holandii (Dick Schoof), Niemiec (Olaf Scholz), Wielkiej Brytanii (Keir Starmer) i Włoch (Giorgia Meloni). W spotkaniu uczestniczyła też szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa i sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Po spotkaniu prezydent Macron rozmawiał z Donaldem Trumpem i Wołodymyrem Zełenskim.
„Dążymy do silnego i trwałego pokoju w Ukrainie. Aby to osiągnąć, Rosja musi zakończyć inwazję [na Ukrainę], a temu muszą towarzyszyć silne i wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukraińców. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że zawieszenie broni skończy się tak, jak porozumienia mińskie.
Będziemy nad tym pracować wspólnie ze wszystkimi Europejczykami, Amerykanami i Ukraińcami. To jest klucz” – napisał Macron na portalu X (dawniej Twitter).
Macron dodał, że „Europejczycy muszą lepiej, więcej i wspólnie inwestować w swoje bezpieczeństwo i obronę”. Zakończył słowami: „Decyzje, działania, spójność” i zapowiedział, że będzie kontynuował rozmowy.
Inne teksty OKO.press na ten temat
Liderzy UE szykują wspólną strategię wobec jednostronnych decyzji USA w sprawie Ukrainy oraz bezpieczeństwa państw NATO. Niewykluczone, że na szali zostanie postawiona kwestia europejskich relacji z Chinami.
W Paryżu trwa nieformalny szczyt, w którym biorą udział szefowie rządów Niemiec (Olaf Scholz), Wielkiej Brytanii (Keir Starmer), Włoch (Giorgia Meloni), Polski (Donald Tusk), Hiszpanii (Pedro Sanchez), Holandii (Dick Schoof) i Danii (Matte Frederiksen) oraz sekretarz generalny NATO (Mark Rutte) i liderzy najważniejszych instytucji UE: szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa.
Temat: sytuacja bezpieczeństwa w Europie w związku z działaniami administracji Donalda Trumpa.
Pilne spotkanie liderów w weekend zwołał prezydent Francji Emmanuel Macron. Powodem ostatnie zapowiedzi członków amerykańskiej dyplomacji, w tym wiceprezydenta J.D. Vance'a podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium, oraz sekretarza obrony Pete'a Hegsetha, dotyczące zmiany zaangażowania USA w europejską obronność.
USA wysyłają jasny sygnał, że Europa musi przejąć większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo na kontynencie oraz we własnym zakresie zaoferować gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie.
Liderzy europejskich instytucji, szef NATO i szefowie największych państw UE spotykają się w Paryżu po to, by wypracować wspólne stanowisko w sprawie dalszych działań Europy. Spraw jest kilka:
W Paryżu na zaproszenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona spotkają się liderzy Danii (Matte Frederiksen), Hiszpanii (Pedro Sanchez), Holandii (Dick Schoof), Niemiec (Olaf Scholz), Polski (Donald Tusk), Wielkiej Brytanii (Keir Starmer) i Włoch (Giorgia Meloni). Ponadto w spotkaniu uczestniczy szef Rady Europejskiej Antonio Costa, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Liderzy mają podjąć decyzję w sprawie dalszych działań wobec unilateralnych decyzji USA dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie oraz amerykańskich zapowiedzi o nieangażowaniu się w ewentualną misję pokojową na Ukrainie i ewentualnym zmniejszeniu obecności amerykańskich wojsk na wschodniej flance NATO.
Amerykańsko-rosyjskie rozmowy w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie odbędą się we wtorek w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej. Na spotkaniu omówione ma być możliwe porozumienie w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie i przygotowania do spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Zaproszenia na spotkanie nie dostał ani prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, ani żaden z przedstawicieli UE.
„Administracja prezydenta USA naciskała na władze w Bukareszcie, by zniosły ograniczenia w podróżowaniu braciom Tate” – pisze Financial Times. To pozwoliłoby im na powrót do kraju.
Amerykański influencer Andrew Tate walczy z zarzutami prania brudnych pieniędzy, handlu ludźmi, stosunków seksualnych z nieletnimi, a także za prowadzenie zorganizowanej grupy przestępczej. To były kickboxer, którego nazywa się także „Królem inceli”. Stał się popularny za sprawą promowania toksycznej męskości, prawicowych poglądów, promowania luksusowego stylu życia i nienawiści do kobiet. W mediach społecznościowych pisał m.in. o tym, że kobiety są własnością mężczyzn i współwinne gwałtów.
Andrew i jego brat Tristan mają obywatelstwo amerykańskie, jak i brytyjskie. Po zatrzymaniu w Rumunii stali się symbolem walki prawicy w mediach społecznościowych.
Źródła „Financial Times” podają, że administracja Trumpa zażądała od władz rumuńskich, by zwrócono braciom paszporty, co mogłoby przyczynić się do ich swobodnego podróżowania w czasie oczekiwania na zakończenie ich procesu w sądzie. Temat braci Tate miał być poruszony w rozmowie między specjalnym wysłannikiem Trumpa i jego doradcą Richardem Grenellem a ministrem spraw zagranicznych Rumunii podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w zeszłym tygodniu.
Emil Hurezeanu, szef MSZ odmówił komentarza w tej sprawie, ale jego rzecznik przekazał FT, że to Hurezeanu zaproponował spotkanie, a obaj dyplomaci znają się od dawna, ponieważ wcześniej pełnili funkcję ambasadorów w Berlinie podczas pierwszej kadencji Trumpa. Rzecznik nie zdradził szczegółów ich rozmów, ale podkreślił, że sądy w Rumunii są „niezależne i działają na podstawie prawa, zapewniając bezstronny proces”.
Natomiast Grenell zaprzeczył rozmowom i powiedział, że nie zna Hurezeanu osobiście.
Policja w Rumunii aresztowała braci Tate 29 grudnia 2022 roku. Aresztowano również czterech innych mężczyzn, którzy wraz z nimi podejrzani są o handel ludźmi i stworzenie zorganizowanej grupy przestępczej. Jeden z nich ma być też podejrzany o gwałt.
Według rumuńskich służb dwójka zatrzymanych miała przekonywać ofiary, że są w relacji romantycznej, aby uzyskać materiały pornograficzne. Następnie podejrzani mieli je sprzedawać w internecie. Na tym procederze, w ramach którego 34 osoby zostały poszkodowane, sprawcy mieli zarobić ponad dwa miliony dolarów.
Przed ostatnim zatrzymaniem bracia byli poddani zakazowi przemieszczania się, w ramach którego nie mogli opuścić rodzimej Rumunii. W 2023 roku Sąd Apelacyjny w Bukareszcie uchylił decyzję sądu niższej instancji, zamieniając areszt tymczasowy dla braci Tate'ów na areszt domowy.
Wielka Brytania domaga się ekstradycji braci, po tym, jak policja w Bedfordshire uzyskała nakaz aresztowania w ramach śledztwa dotyczącego gwałtu i handlu ludźmi. Jednak rumuński sąd orzekł, że ekstradycja może nastąpić dopiero po ostatecznej decyzji w ich sprawie.
Tucker Carlson, były prezenter Fox News w czasie kampanii w USA przeprowadził z braćmi Tate wywiad i zachęcał widzów do „wyrobienia sobie własnej opinii” na ich temat.
W listopadzie Tristan Tate chwalił się w mediach społecznościowych swoim i jego brata wpływem na amerykańską młodzież. „Miliony młodych mężczyzn w Europie i USA mają zdrowe prawicowe podejście do polityki, którego NIE mieliby, gdyby Andrew Tate nie pojawił się na ich ekranach telefonów” – pisał w listopadzie w serwisie X.