Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Wiceprezydent USA J.D. Vance „byłby zszokowany”, gdyby prezydent Donald Trump zdecydował, aby broń jądrowa została rozmieszczona „na wschodzie Europy”.
„Nie rozmawiałem z prezydentem o tej konkretnej kwestii, ale byłbym zszokowany, gdyby poparł rozprzestrzenienie broni jądrowej dalej na wschód Europy” — powiedział Vance w wywiadzie dla Fox News. Była to odpowiedź na pytanie czwartkowy wywiad prezydenta Andrzeja Dudy dla „Financial Times”. Duda wezwał w nim USA do rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium Polski w charakterze środka odstraszającego przed możliwą agresją Rosji.
Głównym tematem rozmowy była architektura bezpieczeństwa w Europie w związku z agresywną polityką Rosji. Duda mówił o swoim przywiązaniu do sojuszu z USA, zaznaczył, że nie wierzy, by administracja Donalda Trumpa wycofała się ze zobowiązań wobec sojuszników w NATO.
Dodał, że jego zdaniem infrastrukturę NATO należy przesunąć bardziej na wschód, czyli na terytorium Polski. I że ma nadzieję na rozszerzenie programu Nuclear Sharing w Europie – co proponował USA pod rządami Joe Bidena w 2022 roku. Bezskutecznie.
Pytany o wypowiedzi prezydenta premier Donald Tusk stwierdził, że takie propozycje powinny badać za zamkniętymi drzwiami.
„Doceniam starania pana prezydenta Dudy. Jestem przekonany, że wyłącznie dobra wola i chęć wzmocnienia polskiego bezpieczeństwa kierowała panem prezydentem. Czy takie metody są skuteczne? Mam tutaj swoją opinię” – stwierdził Tusk.
Po dramatycznej wolcie administracji Trumpa w sprawie Ukrainy Andrzej Duda przekonuje, że nadal należy w polityce zagranicznej stawiać na USA, tylko potrzebne jest odpowiednie podejście, uwzględniające „specyfikę” potężnego partnera. Podkreśla przy tym swoje dobre relacje z Donaldem Trumpem. Podobne stanowisko – mimo kolejnych niepokojących sygnałów zza oceanu – prezentuje Prawo i Sprawiedliwość.
Swoich proamerykańskich inicjatyw Duda zdaje się nie uzgadniać z rządem. Prezydencki minister Wojciech Kolarski, pytany w czwartek w RMF FM, czy pomysł na przesunięcie broni jądrowej do Polski był konsultowany z rządem, uchylił się od odpowiedzi.
Amerykanie prowadzą teraz intensywne rozmowy z Putinem. Ten odrzucił wstępną propozycję rozejmu w wojnie w Ukrainie. Domaga się „usunięcia przyczyn konfliktu”. Obecnie Kreml definiuje je nie tylko jako „przesunięcie się NATO na wschód” w 1999 r. i NATO-wskie aspiracje Ukrainy. Mówi też, że przyczyną wojny jest „rozpad ZSRR”. Z tego wynikałoby, że Putin uważa to, co Vance nazywa "wschodem Europy, za swoje.
Wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski z PSL podał się do dymisji po publikacji w Wirtualnej Polsce. Portal pokazał, że wiceminister był uwikłany w konflikt interesów. O dymisji poinformował na portalu X szef ludowców, wicepremier i minier obrony Władysław Kosiniak-Kamysz
Ziejewski – ujawnił Szymon Jadczak w WP – dzierżawi od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) setki hektarów ziemi, a jednocześnie prowadzi z nim spory sądowe o miliony złotych. Co więcej, jako wiceminister w Ministerstwie Aktywów Państwowych nadzoruje ten sam KOWR w określonych obszarach, związanych m.in. z zakładaniem nowych spółek oraz nabywaniem udziałów w istniejących przedsiębiorstwach rolniczych (odpowiadał za nad spółkami Skarbu Państwa z sektora rolno-spożywczego, co dawało mu pośrednią kontrolę nad KOWR. Podlegały mu kwestii zakładania nowych spółek i przejmowania udziałów w firmach rolniczych).
MAP oświadczyło, że nie miało wiedzy o tym konflikcie interesów.
Ziejewski jest członkiem rady naczelnej PSL i wiceprezesem partii w województwie warmińsko-mazurskim. Posłem jest od 2019 r. Zaliczany jest do grona najbogatszych rolników w Polsce. Z oświadczenia majątkowego wynika, że jego gospodarstwo liczy 115 hektarów, jednak rzeczywista powierzchnia gruntów, którymi zarządza, jest znacznie większa. Dane dotyczące unijnych dopłat rolniczych za 2023 rok wskazują, że firma Ziemar – w której Ziejewski pełni funkcję prezesa i ma połowę udziałów (druga połowa należy do jego byłej żony) – gospodaruje na ponad 700 hektarach ziemi.
Na zdjęciu u góry – Zbigniew Ziejewski odbiera zaświadczenie o wynorze na posła z rąk przewodniczoącego PKW Sylwestra Marciniaka.
Rząd Luísa Montenegro upadł niemal dokładnie rok po tym, jak jego centroprawicowa partia wygrała w Portugalii wybory parlamentarne. Urzędujący premier oskarżany jest o korupcję
12 marca w portugalskim parlamencie odbyło się głosowanie nad wotum zaufania do koalicyjnego rządu Luísa Montenegro.
Poprzedziła je debata o zarzutach korupcyjnych kierowanych wobec portugalskiego premiera. Zarzucono mu, że po objęciu teki pobierał 4600 euro miesięcznie od spółki Solverde, operatora kasyn i organizatora gier losowych online. Pieniądze miały trafiać do Montenegro za pośrednictwem spółki Spinumviva, której wcześniej był właścicielem.
Premier bronił się, że udziały w Spinumviva przepisał na żonę. Ze względu na brak rozdzielności majątkowej wg ekspertów Montenegro mógł jednak naruszyć przepisy antykorupcyjne. A skoro jego żona i dzieci są właścicielami Spinumviva, trudno na poważnie brać jego zapewnienia, że z firmą nie ma już powiązań finansowych.
Za wotum zaufania zagłosowali członkowie Partii Socjaldemokratycznej (PSD), z której wywodzi się Montenegro, jej koalicjanci chadecy (CDS-PP) oraz liberałowie (LI). Głosów było jednak za mało, by mniejszościowy rząd przetrwał.
Przegrane głosowanie oznacza dymisję rządu. Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa zapowiedział już, że przedterminowe wybory odbędą się między 11 a 18 maja 2025 roku.
Ostatnie wybory w Portugalii odbyły się 10 marca 2024 roku i również były przedterminowe. Poprzedni, centrolewicowy rząd także upadł z powodu afery korupcyjnej. Ówczesny premier António Costa, który został objęty dochodzeniem, sam podał się do dymisji w listopadzie 2023 roku. Obecnie Costa pełni ważną funkcję w UE, jest przewodniczącym Rady Europejskiej.
Ubiegłoroczne zwycięstwo koalicji PSD Luísa Montenegro i chadeków z CDS-PP nie było miażdżące. Partie zdobyły wspólnie 80 mandatów, podczas gdy druga w wyścigu centrolewica z PS uzyskała ich 78. Pojawiły się obawy, że Montenegro zechce włączyć do rządu skrajną prawicę z partii Chega [po portugalsku „dość” – red.], która zdobyła 49 mandatów. Tak się nie stało, ale przez to rząd Montenegro nie miał w parlamencie większości.
Sondaże z lutego 2025 roku wskazują na kilkuprocentową przewagę centroprawicy nad socjalistami z PS. Patia Chega w ostatnich badaniach zdobywa 15-17 procent głosów.
Andrzej Duda chciałby rozmieszczenia w Polsce amerykańskiej broni atomowej. Donald Tusk sceptycznie odniósł się do wypowiedzi prezydenta
W brytyjskim dzienniku „Financial Times” ukazał się dziś wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. Głównym tematem rozmowy była architektura bezpieczeństwa w Europie w związku z agresywną polityką Rosji. Duda mówił o swoim przywiązaniu do sojuszu z USA, zaznaczył, że nie wierzy, by administracja Donalda Trumpa wycofała się ze zobowiązań wobec sojuszników w NATO.
Dodał, że jego zdaniem infrastrukturę NATO należy przesunąć bardziej na wschód, czyli na terytorium Polski. I że ma nadzieję na rozszerzenie programu Nuclear Sharing w Europie – co proponował USA pod rządami Joe Bidena w 2022 roku. Bezskutecznie.
Nuclear Sharing zakłada, że kraje NATO posiadające broń jądrową, mogą udostępnić ją sojusznikom takiej broni nieposiadającym. Amerykańska broń jądrowa na tej zasadzie znajduje się na terytorium Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Turcji.
Duda stwierdził, że „byłoby bezpieczniej”, gdyby broń jądrowa „już tu była”. Ale decyzja leży teraz w rękach Donalda Trumpa. Duda przypomniał też, że w 2023 roku Władimir Putin postanowił rozmieścić taktyczną broń jądrową na terytorium Białorusi.
Pytany o wypowiedzi prezydenta premier Donald Tusk stwierdził, że takie propozycje powinny badać za zamkniętymi drzwiami.
„Doceniam starania pana prezydenta Dudy. Jestem przekonany, że wyłącznie dobra wola i chęć wzmocnienia polskiego bezpieczeństwa kierowała panem prezydentem. Czy takie metody są skuteczne? Mam tutaj swoją opinię” – stwierdził Tusk.
„Bardzo by mi zależało, żebyśmy formowali wezwania, jeśli mamy pewność, że te wezwania znajdą posłuch” – dodał premier. W podobnym tonie wypowiedział się dziś także szef MSZ Radosław Sikorski. „Jak pan prezydent przez 10 lat się nie przyzwyczaił, że politykę zagraniczną prowadzi rząd, to pewnie już się nie przyzwyczai” – powiedział Sikorski.
Agresja Rosji na Ukrainę i polityczne trzęsienie ziemi w USA, gdzie do władzy powrócił Donald Trump, zmuszają Europę do wzmożenia wysiłków na rzecz bezpieczeństwa. Kolejne państwa europejskie deklarują zwiększenie wydatków na obronność, pod znakiem zapytania stoi jednak ew. koordynacja wysiłków militarnych w ramach UE.
Filarem bezpieczeństwa w Europie pozostaje NATO. Ale stabilność Sojuszu podkopują dziś kolejne krytyczne komentarze ze strony administracji Trumpa. Prezydent Duda, podobnie jak całe Prawo i Sprawiedliwość, uważają, że Polska powinna mimo to stawiać na sojusz z USA i nakłaniać do tego samego europejskich partnerów. Rządząca koalicja 15 października próbuje godzić oba żywioły.
Co do broni atomowej, to ta stacjonowała już na terytorium Polski – w PRL. W ramach programu „Wisła” uzgodnionego z ZSRR w latach 60. wybudowano trzy składy broni jądrowej, którymi zarządzało potem stacjonujące w Polsce radzieckie wojsko. Radzieckie głowice mogły być udostępnione polskiej armii w wypadku konfliktu z Zachodem.
Prezydent USA zagroził nałożeniem 200-procentowych ceł na wyroby alkoholowe z Unii Europejskiej. To zapowiedź kolejnej bitwy w wojnie handlowej między Stanami Zjednoczonymi a UE
Swoją zapowiedź prezydent Donald Trump opublikował w czwartek 13 marca na portalu Truth Social.
„Unia Europejska, jeden z najbardziej wrogich i nadużywających organów podatkowych i celnych na świecie, który został utworzony jedynie w celu wykorzystania Stanów Zjednoczonych, właśnie nałożyła paskudne cło w wysokości 50 proc. na whisky. Jeśli to cło nie zostanie natychmiast zniesione, Stany Zjednoczone wkrótce nałożą 200 proc. cło na wszystkie WINA, SZAMPANY I PRODUKTY ALKOHOLOWE POCHODZĄCE Z FRANCJI I INNYCH KRAJÓW REPREZENTOWANYCH PRZEZ UE” – napisał Trump.
Dodał, że taki ruch będzie korzystny dla producentów wina i szampana z USA.
Wpis amerykańskiego prezydenta to reakcja na wczorajszą zapowiedź UE. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, że Unia Europejska nałoży cła na towary ze Stanów Zjednoczonych warte 26 mld euro. Była to odpowiedź na decyzję administracji Trumpa, która z kolei nałożyła na europejską stali i aluminium 25-procentowe cła. Te zaczęły obowiązywać 12 marca.
Komisja Europejska wyliczyła, że dotyczą eksportu wartego ok. 28 mld dolarów. Stąd wczorajsza zapowiedź odwetu podobnej wielkości. Europejskie cła na produkty z USA (w tym na alkohole takie jak whisky i bourbon) mają wejść w dwóch etapach – pierwszy zapowiedziano na 1 kwietnia 2025 roku, drugi 13 kwietnia. Von der Leyen nie ukrywała, że do decyzji zmusił ją ruch po stronie Trumpa. Podkreśliła, że UE pozostaje otwarta na negocjacje.
„Jesteśmy głęboko przekonani, że w świecie pełnym niepewności geoekonomicznej i politycznej nie leży w naszym wspólnym interesie obciążanie naszych gospodarek takimi taryfami” – powiedziała wczoraj przewodnicząca KE.
Od momentu objęcia rządów Donald Trump operuje nakładaniem ceł, by wymuszać na innych krajach różnego rodzaju ustępstwa. Robił to również za poprzedniej kadencji, kiedy także doszło do wojny handlowej między USA a UE. Nałożone wtedy przez Unię cła na amerykańskie alkohole zostały potem zawieszone, teraz mają wrócić. Skądinąd cła te uderzą najbardziej w rządzone przez Republikanów stany Kentucky i Tennessee, gdzie produkowana jest duża ilość whisky i bourbona. Europa jest dla nich głównym rynkiem eksportowym.
Jak podaje PAP, wartość eksportu wyrobów wysokoalkoholowych z USA do UE w ciągu ostatnich trzech lat wzrosła o 60 proc., wynosi 833 mln dolarów. Eksport alkoholu z UE do USA według danych grupy spiritsEurope jest wart obecnie niemal 3 mld euro.