0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze wiadomości z Polski i ze świata

Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:32 27-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.plFot. Maciej Wasilews...

CBA znowu u Rydzyka

Agenci CBA weszli do siedziby Fundacji „Lux Veritatis” Tadeusza Rydzyka. Zabezpieczyli zostały dokumenty, które posłużą w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości wokół Funduszu Sprawiedliwości.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował PAP, że agenci CBA na polecenie Prokuratury Krajowej przyszli do Fundacji „Lux Veritatis” z postanowieniem przeszukania i zabezpieczenia rzeczy.

- Agenci zabezpieczyli dokumenty do śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Teraz te dokumenty będą analizowane i weryfikowane – dodał rzecznik.

Działania agentów skomentował później także minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. „CBA na zlecenie prokuratury weszło do fundacji Tadeusza Rydzyka z żądaniem wydania rzeczy do śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Nie ma świętych krów” – napisał na platformie X.

Jaki jest kontekst?

To kolejna taka akcja agentów. 5 grudnia 2024 roku CBA weszło do budynków Fundacji „Lux Veritatis” w Warszawie, Toruniu i Wrocławiu. Zabezpieczyli wówczas dokumenty do śledztwa ws. przekroczenia uprawnień przez b. ministra kultury. Chodzi o finansowanie Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu. Fundacja oświadczyła, że wydała żądane dokumenty dobrowolnie.

Fundacja „Lux Veritatis” była jednym z największych beneficjentów tej części funduszu była , którą zarządza o. Tadeusz Rydzyk. Łącznie w latach 2017-2023 wzbogaciła się o ponad 14 mln zł. Na tym jednak nie koniec, bo Fundusz przekazał także (w latach 2017-2019) ponad 648 tys. zł prowadzonej przez Rydzyka Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Przeczytaj także:

"Z Telewizją Trwam ojca Rydzyka minister Ziobro bardzo chciał zawrzeć umowę promocyjną, żeby ich dodatkowo wesprzeć, ale nie mogliśmy tego zrobić bezpośrednio, bo są nadawcą społecznym i regulacje tego zabraniają. Dlatego środki otrzymywała Fundacja Lux Veritatis w ramach dotacji przyznanej na przeciwdziałanie przyczynom przestępczości – produkowali audycje w telewizji Trwam, a ich gośćmi bywali politycy Solidarnej Polski” – zeznawał Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Przeczytaj także:

Pełna lista podejrzanych w aferze z Funduszem Sprawiedliwości według Prokuratury Krajowej obejmuje ponad 330 osób. Przedstawiono zarzuty dotyczące m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstw karnoskarbowych, przywłaszczenia środków publicznych, prania pieniędzy, fałszowania dokumentów oraz innych poważnych czynów, które miały doprowadzić do strat Skarbu Państwa w wysokości co najmniej 300 mln zł.

Były ministers sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma dostać 26 zarzutów, a Sejm zgodził się na jego zatrzymanie – polityk schronił się jednak na Węgrzech.

Przeczytaj także:

Polecamy też wyjaśnienie OKO.press w sprawie afery Funduszu Sprawiedliwości

06:58 27-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Drew ANGERER / AFPFot. Drew ANGERER / ...

Atak na żołnierzy Gwardii Narodowej koło Białego Domu. Trump oskarża Bidena

Grupa zadaniowej FBI ds. terroryzmu szuka wskazówek, co skłoniło afgańskiego imigranta do otwarcia ognia do dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej. Stało się to zaledwie kilka przecznic od Białego Domu, przy wejściu do metra. Ranni żołnierze trafili do szpitala w stanie krytycznym.

Podejrzany, który został ranny podczas zatrzymania, został zidentyfikowany przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego jako Rahmanullah Lakanwal, obywatel Afganistanu. Wiadomo już, że przez 10 lat służył w armii afgańskiej razem z żołnierzami amerykańskich sił specjalnych. Przybył do USA w 2021 r. w ramach operacji Allies Welcome, programu z czasów Bidena dla tysięcy Afgańczyków, którzy pomagali USA podczas wojny w Afganistanie i obawiali się represji ze strony sił talibskich.

Prezydent Trump, który w momencie ataku przebywał w rezydencji na Florydzie, opublikował wideo, w którym nazwał strzelaninę „aktem zła, aktem nienawiści i aktem terroru”. Zapowiedział, że jego administracja „ponownie zbada” wszystkich Afgańczyków, którzy przybyli do USA za prezydentury Joe Bidena.

Wiceprezydent J.D. Vance (którego też nie było w Białym Domu – w środę przebywał w Kentucky), napisał w poście na X, że strzelanina jest dowodem na to, iż polityka imigracyjna administracji Trumpa była uzasadniona.

Agencja ds. obywatelstwa i imigracji USA poinformowała później, że wstrzymała na czas nieokreślony rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych dotyczących obywateli Afganistanu „do czasu przeprowadzenia dalszej analizy protokołów bezpieczeństwa i weryfikacji”.

Aktualizacja 27 listopada 2025: Prezydent Trump poinformował o śmierci 20-letniej gwardzistki Sarah Beckstrom. Drugi z postrzelonych żołnierzy, 24-letni Andrew Wolfe, walczy o życie.

Jaki jest kontekst

Latem Prezydent Trump po raz pierwszy w historii uruchomił przepis z Sekcji 740 Ustawy o samorządzie Dystryktu Kolumbii (District of Columbia Home Rule Act), który daje mu możliwość przejęcia w trybie nadzwyczajnym kontroli nad stołeczną policją.

Trump argumentował swój ruch potrzebą walki z „falą bezprawia”. Jednak statystyki brutalnych przestępstw w Waszyngtonie utrzymują się na najniższym od 30 lat poziomie. Krytycy Trumpa widzieli w akcji Trumpa pokaz siły wymierzony w mniejszości i bezdomnych.

Dzień przed strzelaniną Trump ogłosił, że w Waszyngtonie przestępczość została wyeliminowana (statystyki tego nie potwierdzają). Teraz następuje zwrot i atak na migrantów.

Do środowej strzelaniny doszło pięć dni po tym, jak sędzia federalny wydał orzeczenie tymczasowo uniemożliwiające żołnierzom Gwardii Narodowej pełnienie obowiązków związanych z egzekwowaniem prawa w Dystrykcie Kolumbia bez zgody burmistrza Waszyngtonu. Sędzia wstrzymała jednak wykonanie zarządzenia do grudnia, aby umożliwić administracji Trumpa złożenie apelacji.

To, jak wygląda patrolowany przez Gwardię Narodową Waszyngton, opisywał Radosław Korzycki:

Przeczytaj także:

06:32 27-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Peter PARKS / AFPFot. Peter PARKS / A...

Trzech aresztowanych po tragicznym pożarze w Hongkongu

Co najmniej 55 osób zginęło w pożarze kompleksu mieszkalnego w Hongkongu. Mieszkańców jest 4700. Z 279 nadal nie ma kontaktu. Policja zatrzymała trzy osoby w związku z podejrzeniem o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Do tragedii doszło w środę ok. godz. 15 czasu lokalnego (godz. 8 w Polsce) w kompleksie mieszkalnym Wang Fuk Court w dzielnicy Tai Po na północy metropolii. Dotowane osiedle, gdzie w ok. 2 tysiącach mieszkań zameldowanych było ponad 4,7 tys. osób, przechodziło generalny remont.

Ogień pojawił się na jednym z wysokościowców i błyskawicznie rozprzestrzenił się po łatwopalnych bambusowych rusztowaniach, które oplatały budynki. Po 18 godzinach władze poinformowały, że pożar jest pod kontrolą – został sklasyfikowany jako pożar piątego stopnia , najpoważniejszy w Hongkongu

40% mieszkańców Wang Fuk Court to osoby w wieku co najmniej 65 lat lub starsze.

Policja poinformowała przed świtem w czwartek, że wśród 55 ofiar śmiertelnych jest strażak, a 45 osób w stanie krytycznym trafiło do szpitali.

Nie udało się nawiązać kontaktu z 279 osobami, a 900 przebywało w ośmiu schroniskach.

Ludzie na miejscu zadają pytania, jak doszło do pożaru i dlaczego tak szybko się rozprzestrzenił.

Trzy osoby z firmy budowlanej odpowiedzialnych za remont zostało już aresztowanych pod zarzutem zabójstwa. „Mamy podstawy sądzić, że osoby zarządzające firmą dopuściły się rażącego zaniedbania, co doprowadziło do tego wypadku i niekontrolowanego rozprzestrzenienia się pożaru, skutkującego licznymi ofiarami” – powiedział rzecznik policji. Dwóch z nich to dyrektorzy, a jeden jest konsultantem inżynieryjnym.

Policja ogłosiła, że znalazła na zewnątrz budynków styropian a także siatki i materiałów ochronnych, które najwyraźniej nie są ognioodporne. Przyczyna pożaru nadal nie jest jednak znana. Jak podaje BBC, ekspert ds. bezpieczeństwa pożarowego uważa, że ​​przyczyną wczorajszego pożaru była duża liczba bambusowych rusztowań łączących bloki mieszkalne.

17:13 26-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Porzycki ...

Szwecja dostarczy Polsce nowe okręty podwodne

Informację podał minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Na mocy umowy, która ma zostać podpisana do końca tego roku, Szwecja dostarczy Polsce trzy okręty podwodne A26 Blekinge. Pierwszy z nich ma trafić do kraju w 2030 roku.

Co się wydarzyło?

Rada Ministrów zdecydowała, że to Szwecja dostarczy polskiej Marynarce Wojennej trzy okręty podwodne. O kontrakt z Polską w ramach programu Orka walczyło sześć państw. Jak przekazał Władysław Kosiniak-Kamysz, najlepszą ofertę złożyła Szwecja. Jej okręty typu A26 Bleing mają być najlepiej dostosowane do działań na Bałtyku i jako jedyne spełniły wymagania Marynarki Wojennej.

Kontrakt ze Szwecją, który ma zostać podpisany do końca roku, to nie tylko promesa okrętów. Szwecja ma doposażyć polskie stocznie w umiejętności i narzędzia do serwisowania okrętów. Ma też kupić polskie uzbrojenie, w tym okręt ratowniczy, podobny do tych, które powstają w polskich stoczniach z myślą o Marynarce Wojennej.

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, umowa wykonawcza na dostawę okrętów podwodnych może zostać podpisania na przełomie kwietnia — czerwca 2026 roku. A sam okręt ma trafić do Polski cztery lata później.

Zanim jednak do Polski trafi pierwszy okręt (w 2030 roku), już w przyszłym roku polscy marynarze mieliby zacząć szkolenia, a w 2027 otrzymać dostęp do starszego szwedzkiego okrętu, tzw. gap fillera, który będzie używany do szkoleń.

Jaki jest kontekst?

Decyzja o zakupie okrętów podwodnych jest przełomowa — polscy marynarze czekali na nią od trzydziestu lat. Kontrakt ze Szwecją opiewa na kilkanaście miliardów złotych. Swoje dołoży Unia Europejska. Polska chce bowiem, by przynajmniej część kwoty sfinansowała UE w ramach programu SAFE (ang. Security Action for Europe). To pula 150 miliardów euro i jest przekazywana krajom członkowskim w formie pożyczek.

Polsce ma przypaść 20 mld euro, czyli około 100 mld złotych.

Szwedzkie okręty podwodne będą lwią częścią polskiej floty. Dziś bowiem dysponujemy zaledwie jednym okrętem, ORP „Orzeł” zwodowanym w 1986 roku, który służy głównie do szkoleń.

Przeczytaj więcej na OKO.press:

Przeczytaj także:

15:28 26-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Wyborcza.plFot. Adrianna Bochen...

Fundacja Magdaleny Ogórek pod lupą prokuratury. Wszczęto śledztwo

Informację o tym, że fundacja prowadzona przez Magdalenę Ogórek stawia na Dolnym Śląsku Muzeum Sztuki Zagrabionej, za które płaci Orlen i KGHM, ujawniło OKO.press. Prokuratura sprawdza, czy fundacja gwiazdy prawicowych mediów właściwie wydała pieniądze. Robi to po otrzymaniu zawiadomienia od Krajowej Administracji Skarbowej oraz KGHM.

Co się wydarzyło?

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi postępowanie w sprawie Polish Lost Art Foundation, fundacji Magdaleny Ogórek. Jak informuje portal TVN24, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła Krajowa Administracja Skarbowa, która kontrolowała wydatki w PLAF. I uznała, że Fundacja wprowadziła w błąd jej darczyńców, czyli m.in. fundację KGHM i Orlen dla Pomorza. W jaki sposób? Kontrolerzy dotarli do dokumentów, z których wynika, że 845 tysięcy złotych zostało wydane przez fundację Ogórek niezgodnie z umową i przedstawionym rozliczeniem.

Osobne zawiadomienie do prokuratury złożył również koncern KGHM. Jak wynika z informacji telewizji TVN, śledztwo wszczęto w związku z art. 286 par.1 Kodeksu Karnego oraz art. 294 par 1. KK. Ten pierwszy mówi o oszustwie, drugi — o mieniu znacznej wartości (czyli powyżej 200 tysięcy złotych), co podwyższa górną granicę kary za oszustwo do dziesięciu lat więzienia.

Magdalena Ogórek, była kandydatka na prezydentkę z ramienia SLD, a potem gwiazda prawicowych mediów, całą sprawę nazywa absurdalną. „Mam także swoje informacje, z których wynika, że były naciski, by cokolwiek na mnie znaleźć. A że jest to absurdalne, wskazuje fakt, że ja muzeum zbudowałam w dwa-trzy lata, a podobne instytucje tworzone są znacznie dłużej, na przykład osiem lat. Co to znaczy: <<niezgodnie z celem>>? Czy tam jest klub swingersów? Muzeum stoi gotowe” – komentuje dla TVN Magdalena Ogórek.

Fundacja PLAF nie jest jedyną, jakiej przypatruje się prokuratura w związku z dotacjami otrzymywanymi od państwowych koncernów. W Legnicy, Świdnicy i Mińsku Mazowieckim prowadzone są prokuratorskie śledztwa dotyczące wydatków fundacji KGHM w latach 2020-2023. To pokłosie kontroli KAS oraz audytu, który koncern przeprowadził u siebie wewnętrznie, w pionie marketingu, po zmianie władzy w 2023 roku. Audyt wykazał, że fundacja KGHM hojnie dotowała firmy i instytucje w całym kraju. Przekazała na przykład kwotę 160 tysięcy złotych szpitalowi w Otwocku, akurat w czasie, gdy schorzenie kolana leczył tam prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. 300 tysięcy złotych otrzymało Niezależne Wydawnictwo Polskie, którego prezesem jest Tomasz Sakiewicz, na sponsorowanie gali Człowieka Roku „Gazety Polskiej”. 250 tysięcy z kolei przypadło spółce Słowo Niezależne, również kierowanej przez Sakiewicza. Wtedy KGHM sponsorował galę Nagrody Prometejskiej imienia Lecha Kaczyńskiego. Pieniądze otrzymywali też np. bracia Karnowscy, a audytorzy wskazali, że dokumenty są niekompletne, czasem dotację przyznano jeszcze przed otrzymaniem wniosku, a spółka, wydając setki tysięcy złotych na wydarzenia niekoniecznie działające na rzecz koncernu i jego promocji, mogła działać niegospodarnie.

Jaki jest kontekst?

Informację o tym, że Magdalena Ogórek buduje fundację za pieniądze z państwowych spółek, jako pierwsza ujawniła Maria Pankowska w OKO.press oraz Magazyn Śledczy FRONTSTORY.PL

Przeczytaj także:

.

Ogórek w Fundacji jest prezeską, jedyną członkinią zarządu i fundatorką. Ale w Radzie fundacji zasiadają osoby mocno związane z PiS i państwowymi spółkami, jak Miłosz Horodyski i Ryszard Czarnecki. Fundację przez trzy lata dotował Orlen.

Ogórek wybudowała Muzeum w Sulisławicach. Dom, stylizowany na dworek, w którym ma mieścić się Muzeum, jest już niemal gotowy. Na miejscu trwają, jak podaje TVN, ostatnie prace wykończeniowe.

Przeczytaj więcej na OKO.press:

Przeczytaj także: