W związku z afera Funduszu Sprawiedliwości policja ma doprowadzić byłego zastępcę Zbigniewa Ziobry Marcina Romanowskiego do aresztu tymczasowego – na razie jednak nie ustaliła jego pobytu. W sprawie tej samej afery Kaczyński zeznawał w prokuraturze
Liderzy Zachodu, a także Indie pogratulowały już Donaldowi Trumpowi. Z ostroznym dyplomatycznym komentarzem pospieszyły Chiny. A Rosja ogłasza, że najprawdopodobniej gratulacji nie złoży
Ostateczne wyniki wyborów w USA nie są jeszcze znane, ale właśnie rozegrała się pierwsza potyczka między Ukrainą a Rosją o nowego prezydenta USA.
Wołodymyr Zełenski złożył Donaldowi Trumpowi gratulacje jako jeden z pierwszych. „Liczymy na stałe, silne, ponadpartyjne poparcie dla Ukrainy w Stanach Zjednoczonych” – napisał na Twitterze. Znacząco zaznaczył też: „Doceniam zaangażowanie prezydenta Trumpa w sprawach globalnych w podejście »pokój przez siłę« w sprawach globalnych”.To jest właśnie zasada, która może praktycznie przybliżyć sprawiedliwy pokój na Ukrainie”.
Zełenski pokazuje nowej administracji, że „silny prezydent USA” może postawić się Rosji. I może to zrobić skutecznie.
Tymczasem Kreml obrał inną strategię: ogłosił, że „ Stany Zjednoczone to nieprzyjazny kraj, który jest bezpośrednio i pośrednio zaangażowany w wojnę z Rosją”, w związku z tym nie wiadomo, czy Putin pogratuluje Trumpowi zwycięstwa w wyborach.
„Reakcja prezydenta, cóż, nic nie mogę powiedzieć. Tak, stwierdzamy, bierzemy pod uwagę dane, które napływają z Waszyngtonu” – tak rzecznik Putina Pieskow odpowiedział na pytanie o pierwszą reakcję Putina na przebieg wyborów prezydenckich w USA. „Kreml wyciągnie wnioski na temat prezydentury Trumpa na podstawie jego pierwszych wypowiedzi w kontekście Rosji i konkretnych kroków”.
Dopiero po południu naszego czasu oficjalny komunikat wydało rosyjskie MSZ: „Rosja będzie współpracować z nową administracją, stanowczo broniąc rosyjskich interesów narodowych i skupiając się na osiągnięciu wszystkich celów specjalnej operacji wojskowej. Nasze warunki pozostają niezmienione i są dobrze znane w Waszyngtonie”.
W amerykańskiej kampanii wyborczej Kreml wyraźnie sympatyzował z Trumpem. Liczył, że ten jako prezydent wycofa się z popierania Ukrainy w jej wojnie obronnej z Rosją i jako „człowiek interesu” dogada się z Putinem w sprawie podziału wpływów w Europie. Propaganda obiecywała, że dzięki zwycięstwu Trumpa poprawi się sytuacjia Rosji.
Jednak z czasem, kiedy Trump zaczął — w roli „silnego człowieka” – opowiadać, jak to rozprawi się z Putinem, gdy ten go nie posłucha, entuzjazm Kremla zaczął do kandydata Republikanów słabnąć. Putin wyraźnie stawiał na to, że wybory w USA nie będą w jasny sposób rozstrzygnięte, jednak ze stron nie uzna wyników, a cały kraj pogrąży się w zamieszkach i chaosie. A zatem przestanie się interesować światem. Gładkie zwycięstwo Trumpa ten scenariusz burzy.
Zaraz po ogłoszeniu przez Trumpa, że najprawdopodobniej wygrał, propaganda Kremla przypomniała tymczasem najbardziej niepokojące („uderzające”) wypowiedzi Trumpa w sprawie Rosji:
W to ostatnie zapewnienie propaganda Kremla nie wierzy: Dmitrij Miedwiediew napisał 3 listopada w Telegramie, że wojny nie da się skończyć w dobę, a jeśli Trump będzie próbował, może go czekać los prezydenta Kennedy'ego (czyli zabójstwo). Bo Trump stawiający się w pozycji przełożonego Putina nie jest dla Kremla do zaakceptowania.
Tak więc Kreml jest teraz w wyraźnej kropce, a Ukraina walczy.
Moskwa zapowiada ważne wystąpienie Putina na jutro, 7 listopada. Planowane bylo od dawna w ramach tzw. Klubu Wałdajskiego.
Szefowie i szefowe międzynarodowych instytucji: NATO, Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, a także poszczególnych państw ślą gratulacje do Donalda Trumpa. Jednym z pierwszych był Wołodymyr Zełenski. Nie zrobił tego Putin i nie wiadomo, czy w ogóle pogratuluje Trumpowi.
Jest niemal pewne, że Donald Trump zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. W związku z tym światowi przywódcy publicznie wysyłają mu gratulacje.
Jak to się stało? Dlaczego Trump wygrał i co to znaczy dla Ameryki, Polski i świata? Już dziś, w środę 6 listopada 2024 zapraszamy na specjalne wydanie „Programu Politycznego”. Dominika Sitnicka i Agata Szczęśniak będą rozmawiać z twórcami „Podcastu amerykańskiego” Łukaszem Pawłowskim i Piotrem Tarczyńskim. Start: godz. 18:00, kanał OKO.press na YouTubie.
Sekretarz generalny NATO, Mark Rutte napisał na portalu X, że przywództwo Trumpa będzie kluczowe dla utrzymania siły Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Nie mogę się doczekać, by ponownie z nim [Donaldem Trumpem] współpracować, aby wzmacniać pokój dzięki sile NATO” – napisał Rutte.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, serdecznie pogratulowała Trumpowi. „UE i USA to coś więcej niż tylko sojusznicy. Łączy nas prawdziwe partnerstwo między naszymi narodami, jednoczące 800 milionów obywateli” – napisała.
„Pracujmy zatem razem nad silną transatlantycką agendą, która będzie im nadal przynosić korzyści” – zwróciła się do Trumpa szefowa KE.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, nazwał zwycięstwo Trumpa imponującym.
Wyraził nadzieję, że Trump pomoże doprowadzić do pokoju i wygranej Ukrainy. „Liczymy na stałe, silne, ponadpartyjne poparcie dla Ukrainy w Stanach Zjednoczonych” – napisał. Znacząco zaznaczył też:
„Doceniam zaangażowanie prezydenta Trumpa w sprawach globalnych w podejście »pokój przez siłę« w sprawach globalnych. To jest właśnie zasada, która może praktycznie przybliżyć sprawiedliwy pokój na Ukrainie”
Jeśli chodzi o Rosję Putina — to ta nie tylko z gratulacjami nie pospieszyła. Rzecznik Putina Pieskow oznajmił, że nie wiadomo, czy Putin w ogóle to zrobi. „Mówimy o nieprzyjaznym kraju, który jest zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio zaangażowany w wojnę przeciwko naszemu państwu” – podkeślił Pieskow.
Prezydent Francji, Emmanuel Macron, również zadeklarował gotowość współpracy. „Z szacunkiem i ambicjami. Na rzecz pokoju i większego dobrobytu” – napisał. Zaznaczył: „Z moimi i twoimi przekonaniami”.
„Gratulacje, Prezydencie-elekcie @realDonaldTrump, związku z historycznym zwycięstwem w wyborach. Nie mogę się doczekać współpracy z Panem w nadchodzących latach” – napisał brytyjski premier Keir Starmer
Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał prawdopodobne wybory Trumpa nowym początkiem sojuszu USA-Izrael.
Premier Indii, Narendra Modi, nazwał Trumpa przyjacielem, zwrócił uwagę, że zwycięstwo Trumpa jest historyczne. „Nie mogę się doczekać odnowienia naszej współpracy, która pozwoli dalej wzmacniać globalne i strategiczne partnerstwa między Indiami a USA. Razem pracujmy na rzecz poprawy sytuacji naszych ludzi i promujmy globalny pokój, stabilność i dobrobyt”.
Chiny wyraziły nadzieję na „pokojowe współistnienie” ze Stanami Zjednoczonymi pod rządami Trumpa.
„Będziemy nadal podchodzić do stosunków chińsko-amerykańskich i zarządzać nimi na podstawie zasady wzajemnego szacunku, pokojowego współistnienia i współpracy przynoszącej korzyści obu stronom” – powiedział rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Mao Ning podczas konferencji prasowej.
„W imieniu własnym i włoskiego rządu składam najszczersze gratulacje nowo wybranemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Donaldowi Trumpowi” – napisała premierka Włoch Giorgia Meloni.
„Włochy i Stany Zjednoczone są »siostrzanymi« narodami, połączonymi niezachwianym sojuszem, wspólnymi wartościami i historyczną przyjaźnią. To więź strategiczna, którą jestem pewna, że teraz jeszcze bardziej wzmocnimy”.
W Stanach Zjednoczonych trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich. W tej chwili Donald Trump jest pewny 266 głosów elektorskich. Do wygranej potrzeba 270 głosów i Trump może być praktycznie pewny, że je zdobędzie.
Prowadzimy przez cały czas stale aktualizowaną relację z przebiegu wyborów w Stanach Zjednoczonych. By poznać najnowsze informacje z USA, kliknij w tekst poniżej:
Na wiecu we Florydzie Donald Trump ogłosił zwycięstwo. Według CNN ma już 266 głosów elektorskich i jego wygrana jest praktycznie przesądzona
„Uzdrowimy nasz kraj” – mówił Trump, który wkroczył na scenę w West Palm Beach przy dźwiękach piosenki „God Bless The USA” Lee Greenwooda Donald Trump.
Do wygranej Trumpowi brakuje zaledwie czterech głosów elektorskich.
Trump wydawał się zaskoczony przewagą, jaką ma w wielu kluczowych stanach. „Popatrzcie, co się stało. Czyż to nie jest szaleństwo?” – powiedział Trump. Stwierdził, że ostatecznie może zdobyć nawet 315 głosów elektorskich.
„To będzie naprawdę złoty wiek Ameryki” – powiedział. „To wspaniałe zwycięstwo narodu amerykańskiego, które pozwoli nam ponownie uczynić Amerykę wielką”.
Trump dziękował zwłaszcza fundamentalistycznemu ruchowi MAGA [Make America Great Again]: „Wszystkie te stany wygrały dzięki ruchowi MAGA. Nikt się nie spodziewał tych zwycięstw. To jest ruch, jakiego nikt nigdy wcześniej nie widział. Największy ruch polityczny w historii tego kraju”.
Tłum skandował: „USA!”
Podziękował też Melanii Trump.
Żeby wygrać wybory w Stanach Zjednoczonych, należy zdobyć 270 głosów elektorskich. Trump ma ich obecnie już 266, co praktycznie przesądza, że wygrał. Donald Trump zwyciężył między innymi w stanie Pennsylwania, o który toczyła się najbardziej zacięta rywalizacja.
Sztab Kamali Harris poinformował, że nie zamierza ona wystąpić dzisiejszej nocy (amerykańskiego czasu).
Prowadzimy przez cały czas stale aktualizowaną relację z przebiegu wyborów w Stanach Zjednoczonych. By poznać najnowsze informacje z USA, kliknij w tekst poniżej:
Wygrana w Pennsylwanii przesądza wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych. Kamala Harris praktycznie nie ma już szans na zwycięstwo
W Stanach Zjednoczonym trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich. O wyniku decyduje siedem tak zwanych wahających się stanów: Georgia, Karolina Północna, Pensylwania, Michigan, Wisconsin, Arizona i Nevada. Spośród nich Pennsylwania ma najwięcej głosów elektorskich – 19.
Już wcześniej Donald Trump wygrał w Karolinie Północnej i Georgii.
W tej chwili Donald Trump ma 266 głosów elektorskich, Kamala Harris – 188. Do wygranej potrzeba 270 głosów.
W ostatnich dniach Harris i Trump skupili kampanijne wysiłki właśnie na Pennsylwanii, prowadzili tam kampanię do ostatniej chwili.
Po tym, jak Trump wygrał w Georgii i Karolinie Północnej, wygrana w Pennsylwanii była jedyną szansą Kamali Harris, by poważnie myśleć o zdobyciu co najmniej 270 głosów elektorskich.
Zwycięstwo Trumpa w Pennsylwanii w praktyce oznacza, że wygrał wybory i po raz drugi zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Wynik wyborów z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością znamy jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników, ponieważ agencja Associated Press, National Elections Pool (konsorcjum telewizji CNN, ABC, NBC i CBS) oraz Decision Desk HQ (NewsNation, HuffPost, The Economist) zatrudniają najlepszych analityków, by dokonać projekcji zwycięzcy w poszczególnych stanach na podstawie cząstkowych wyników, kiedy mają 99,9 proc. pewności, że pozostałe do zliczenia głosy nie wpłyną już na wynik.
Prowadzimy przez cały czas stale aktualizowaną relację z przebiegu wyborów w Stanach Zjednoczonych. By poznać najnowsze informacje z USA, kliknij w tekst poniżej:
Najpierw Donald Trump zgarnął Karolinę Północną, teraz telewizja CNN prognozuje jego zwycięstwo w Georgii. Cała nadzieja Kamali Harris opiera się już tylko na Pensylwanii
Trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich w USA. Głosowanie zakończyło się już we wszystkich siedmiu kluczowych stanach, które zdecydują o wyniku wyborów: w Georgii, Karolinie Północnej, Pensylwanii, Michigan, Wisconsin, Arizonie i Nevadzie. Wcześniej wiedzieliśmy już, że Donald Trump wygrał w Karolinie Północnej, teraz według prognozy telewizji CNN dokłada do tego Georgię. W obu stanach do zdobycia było 16 głosów elektorskich.
W tej chwili Donald Trump ma 246 głosów elektorskich, Kamala Harris – 182. Do wygranej potrzeba 270 głosów.
By poważnie myśleć o zdobyciu co najmniej 270 głosów elektorskich, które są potrzebne do zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA, demokratka Kamala Harris musiała wygrać w jednym z trzech stanów na wschodzie kraju: w Georgii, w Karolinie Północnej lub w Pensylwanii.
Wygrana Trumpa w Karolinie Północnej i Georgii radykalnie zawęża jej ścieżkę do zwycięstwa. Jeśli Harris nie wygra teraz w Pensylwanii, a później w Michigan i Wisconsin, w praktyce wybory będzie można uznać za zakończone.
Wynik wyborów z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością znamy jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników, ponieważ agencja Associated Press, National Elections Pool (konsorcjum telewizji CNN, ABC, NBC i CBS) oraz Decision Desk HQ (NewsNation, HuffPost, The Economist) zatrudniają najlepszych analityków, by dokonać projekcji zwycięzcy w poszczególnych stanach na podstawie cząstkowych wyników, kiedy mają 99,9 proc. pewności, że pozostałe do zliczenia głosy nie wpłyną już na wynik.
Prowadzimy przez cały czas stale aktualizowaną relację z przebiegu wyborów w Stanach Zjednoczonych. By poznać najnowsze informacje z USA, kliknij w tekst poniżej: