Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Chińskie ministerstwo finansów ogłosiło rozległy pakiet ceł na produkty importowane z USA po tym, jak w życie weszły 10-procentowe cła nałożone na chińskie produkty przez administrację Donalda Trumpa. Ale jak zwracają uwagę eksperci – odpowiedź Chin na amerykańskie cła jest bardzo ostrożna i ograniczona.
Chiny, na czele których stoi Xi Jinping (na zdjęciu powyżej), zapowiedziały nałożenie nawet 15-procentowych ceł na takie produkty jak węgiel i skroplony gaz ziemny oraz 10-procentowych na ropę naftową, maszyny rolnicze i niektóre samochody – poinformował CNN. To odpowiedź Pekinu na 10-procentowe cła amerykańskie, które weszły w życie we wtorek 4 lutego o 12. Chińskie cła mają zacząć obowiązywać od 10 lutego.
Poza tym Pekin ogłosił także wzmocnienie kontroli eksportowych niektórych produktów metalowych i technologii, w tym wykorzystujących takie metale rzadkie jak wolfram i tellur. Chiny są największym producentem koncentratów wolframu – odpowiadają za 80 proc. światowej produkcji.
Ponadto Chiny zdecydowały także o wpisaniu kolejnych dwóch amerykańskich przedsiębiorstw na listę podmiotów niewiarygodnych. Lista ta to de facto lista podmiotów objętych sankcjami, czyli różnego rodzaju ograniczeniami w handlu. Na listę podmiotów niewiarygodnych trafiły firma biotechnologiczna Illumina oraz producent odzieży PVH Group, właściciel takich marek luksusowych jak Calvin Klein and Tommy Hilfiger. W ciągu ostatnich pięciu dni notowania spółki spadły o 8 proc.
To nie wszystko. Chiński urząd antymonopolowy zapowiedział także otwarcie śledztwa wobec Google za rzekome naruszanie przepisów antymonopolowych. Jak zwraca uwagę CNN, nie będzie to jakoś szczególnie dotkliwe wobec amerykańskiego koncernu, bo prowadzi on bardzo ograniczoną działalność w Chinach – wyszukiwarka Google nie jest tam dostępna.
Ale jak zwraca uwagę cytowany przez CNN ekspert, Julian Evans-Pritchard z firmy analitycznej Capital Economics, odpowiedź Chin na amerykańskie cła jest bardzo ostrożna i ograniczona. Chińskie cła dotkną towarów o wartości zaledwie 20 miliardów dolarów, co stanowi zaledwie 12 proc. amerykańskiego importu do Chin, podczas gdy cła amerykańskie dotyczą towarów o wartości co najmniej 450 miliardów dolarów.
„Zastosowane środki są dość skromne w porównaniu z działaniami podjętymi przez USA i wydaje się, że zostały zaprojektowane tak, by wysłać istotny sygnał zarówno do USA, jak i na potrzeby komunikacji krajowej, bez powodowania istotnych strat” – mówi ekspert.
Prezydent Donald Trump oskarża Chiny o stosowanie nieuczciwych praktyk gospodarczych, m.in. dumpingu cenowego i zalewanie amerykańskich rynków tanimi towarami, z którymi towary wytworzone w USA nie mogą konkurować. Poza tym Trump chce likwidacji deficytu handlowego w relacji z Chinami. USA mają największy deficyt w handlu właśnie z Chinami. W 2024 roku wynosił on 292,5 miliarda dolarów I jak wynika z danych zebranych przez Bloomberg, w ciągu ostatnich lat ulega on zmniejszaniu.
Chiny zaskarżyły amerykańskie cła do Światowej Organizacji Handlu.
Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęły akty oskarżenia przeciwko sześciu osobom w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Jedną z nich jest prezes fundacji Profeto ksiądz Michał O.
W dniu 4 lutego 2025 r. prokurator z Zespołu Śledczego nr 2 zajmującego się nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom — poinformowała Prokuratura. W sumie zarzucono im popełnienie 15 czynów zabronionych.
Aktem oskarżenia objęto następujące osoby:
Michałowi O., Urszuli D. i Karolinie K. prokurator zarzucił m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych, w tym przez inne osoby (art. 258 § 1 kk).
Księdza Michała O., prezesa fundacji Profeto, prokurator oskarżył o doprowadzenie w porozumieniu z wyżej wymienionymi osobami do udzielenia wsparcia finansowego Fundacji „Profeto” w łącznej kwocie ponad 66 mln zł. pomimo że Fundacja nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych do uzyskania dotacji oraz dopuszczenie się prania brudnych pieniędzy.
Urszulę D. prokurator oskarżył o m.in. przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w związku z dopuszczeniem do udzielenia wsparcia finansowego fundacji Profeto, mimo że ta nie spełniała wymagań formalnych.
Karolinę K. prokurator oskarżył o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków m.in. w związku z korektą projektu oferty, tak aby spełniała warunki formalne przyszłego konkursu, a tym samym dopuszczenie do uzyskania wsparcia finansowego przez fundację niespełniającą warunków formalnych.
Marcina M. i Wojciecha Z. prokurator oskarżył o przekroczenie uprawnień w związku z podejmowaniem działań polegających między innymi na poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji co do spełniania wymogów formalnych przez fundację ubiegającą się o przyznanie dotacji, podczas gdy fundacja w swoich celach statutowych nie miała wskazanych celów działania związanych ze wsparciem i pomocą osobom pokrzywdzonym.
Oskarżeni usłyszeli też zarzut zawyżania punktacji w ocenie konkursowej celem przyznania dotacji fundacji Profeto.
Monikę G. prokurator oskarżył o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w związku z udzieleniem wsparcia finansowego ustalonej fundacji, pomimo że oferta, która podlegała ocenie, powinna być odrzucona już na etapie oceny formalnej jako niespełniająca warunków przyznana dofinansowania.
Akt oskarżenia ma sumie 377 stron. Prokurator zawnioskował o ujawnienie na rozprawie 2078 dowodów wspierających tezę oskarżenia. Do Sądu Okręgowego w Warszawie przekazano 360 tomów akt.
W postępowaniu przygotowawczym przesłuchano 200 osób w charakterze świadka, przeprowadzono 152 przeszukania, zamówiono 120 opinii biegłych sądowych, zabezpieczono dokumentację z m.in. Ministerstwa Sprawiedliwości, Najwyższej Izby Kontroli oraz Krajowej Administracji Skarbowej, oraz przeprowadzono analizę ok. 50 umów o udzielenie dotacji.
O tym, że prowadzona przez byłego egzorcystę Fundacja Profeto wygrała konkurs Ministerstwa Sprawiedliwości i z funduszy resortu buduje centrum pomocy dla ofiar przestępstw wraz z salą widowiskową, studiem nagrań i trzema reżyserkami, informowaliśmy w OKO.press jako pierwsi już w maju 2021 roku. Ujawniliśmy wtedy, że mimo braku doświadczenia w pomocy ofiarom, fundacja Profeto już po trzech dniach od ogłoszenia konkursu złożyła szczegółową ofertę. I wygrała, pozostawiając inne organizacje w szoku – choć pomagały ofiarom od lat, w konkursie pokonał je wydawca katolickich mediów.
Od tamtej pory śledziliśmy tę sprawę, ujawniając jej kolejne szczegóły, a po naszych tekstach i po zmianie władzy sprawą zainteresowała się prokuratura. Do dziś zarzuty postawiono już 24 osobom, które są w sumie oskarżone o popełnienie łącznie 64 przestępstw.
Kolejne szczegóły sprawy – już we współpracy z TVN24 – opisywaliśmy w 2024 roku. W lutym 2024 roku ujawniliśmy poważne nieprawidłowości przy obracaniu dotacją przez Fundację Profeto. W czerwcu dotarliśmy do wykonawcy ośrodka, który opowiedział nam, czym naprawdę miała być inwestycja ks. Michała O. Ujawniliśmy również, że jeszcze przed ogłoszeniem konkursu w 2021 roku i przyznaniu dotacji dla Fundacji Profeto, ks. Michał O. miał kilkadziesiąt razy spotykać się ze Zbigniewem Ziobrą. Część z naszych ustaleń potwierdziła już prokuratura.
Polski prezydent wyraził obawę, że straumatyzowani weterani mogą spowodować wzrost przestępczości w Europie. Ukraińskie MSZ wyjaśnia, że z wojny wróciły już setki tysięcy Ukraińców, a „nie odnotowano znaczącego wzrostu przestępczości ani zagrożeń dla Polski czy Europy”
W wywiadzie dla The Financial Times, który został opublikowany 3 lutego 2025 roku, Andrzej Duda powiedział, że zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej może doprowadzić do eksplozji międzynarodowej przestępczości zorganizowanej. Polski prezydent ma obawy, że ona rozleje się z Ukrainy do Polski, dotknie również krajów zachodnioeuropejskich oraz USA, więc Kijów będzie potrzebował „ogromnego wsparcia” partnerów w zakresie bezpieczeństwa.
Duda porównał tę hipotetyczną sytuację do Rosji na początku lat 90. (po rozpadzie Związku Radzieckiego), gdzie po powrocie żołnierzy walczących w Afganistanie szerzyła się przemoc z użyciem broni palnej.
„Wyobraźcie sobie sytuację, gdy tysiące ludzi wraca z frontu do domu. Ci ludzie, którzy walczą z Rosją, wielu z nich będzie miało problemy psychiczne” – mówił Duda. Wiele osób z zespołem stresu pourazowego wróci do „swoich wiosek, miasteczek, gdzie znajdą zrujnowane domy, zrujnowane fabryki, bez pracy i perspektyw”.
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo ds. Weteranów zareagowały na słowa polskiego prezydenta.
„Nie zgadzamy się z przedstawianiem ukraińskich żołnierzy, którzy obecnie ryzykują życie w obronie Europy przed rosyjską inwazją, jako potencjalnego zagrożenia dla europejskiego bezpieczeństwa” – pisze Heorhij Tychy, rzecznik MSZ Ukainy. Słowa te poprzedzało podziękowanie Polsce oraz prezydentowi Dudzie za pomoc udzieloną Ukrainie.
Tychy zaznaczył, że po 2014 roku z wojny wróciły setki tysięcy Ukraińców, a „nie odnotowano znaczącego wzrostu przestępczości ani zagrożeń dla Polski czy Europy”. Dodał, że Ukraina od pierwszych lat rosyjskiej agresji zwraca szczególną uwagę na adaptację, socjalizację i integrację swoich żołnierzy.
„Ukraińscy żołnierze i weterani nie są zagrożeniem, ale czynnikiem bezpieczeństwa dla Ukrainy, Polski i całej Europy” – czytamy w komunikacie MSZ. „Odważni ukraińscy mężczyźni i kobiety, którzy stanęli w obronie swojego kraju i świata przed rosyjskimi najeźdźcami, zasługują na najwyższy szacunek”.
Ministerstwo Weteranów podkreśliło, że porównania z sytuacją w Rosji w latach 90. czy powrotem wojsk radzieckich z Afganistanu są nietrafne.
„Ukraińscy weterani są obrońcami, którzy chronią swoją ziemię przed najeźdźcami, a nie niosą zagrożenie” – pisze ministerstwo, dodając, że natomiast „należy skupić się na wojskach rosyjskich i ich sojusznikach, którzy są prawdziwym zagrożeniem, ponieważ nadal przygotowują nowe akty agresji przeciwko wolnemu światu”.
Ministerstwo zaznacza, że jest świadome wyzwań wiązanych z powrotem ukraińskich wojskowych do cywilnego życia i pracuje nad stworzeniem skutecznego systemu wsparcia.
Ukraińscy weterani wracają do aktywnego życia, rozwijając inicjatywy biznesowe, wolontariackie i społeczne. W adaptacji byłym żołnierzom pomagają programy sportowe i rehabilitacyjne dla weteranów.
Według danych Ukraine Crisis Media Center pod koniec 2024 roku w Ukrainie zarejestrowanych było 1,2 mln weteranów. Wyniki ogólnokrajowego badania „Wizerunek weteranów w społeczeństwie ukraińskim” przeprowadzonego na początku grudnia 2024 roku przez Ukraińską Fundację Weteranów wraz z Grupą Socjologiczną „Rating” i Ministerstwem ds. Weteranów pokazują, że stosunek Ukraińców do wojska i weteranów pozostaje niezwykle pozytywny.
96 proc. respondentów ufa weteranom ATO (operacji antyterrorystycznej, która trwała na wschodzie Ukrainy od 2014 do 2018 roku), którzy teraz znów walczą, 91 proc. – weteranom obecnej wojny. 94 proc. respondentów stwierdziło, że ufa lub raczej ufa Siłom Zbrojnym Ukrainy walczącym na linii frontu (mniej osób ma zaufanie do przedstawicieli komisji poborowych, co jest związane z problemem mobilizacji).
78 proc. respondentów uważa, że społeczeństwo ukraińskie szanuje weteranów. Aż 71 proc. respondentów ma wśród swoich krewnych osoby, które walczyły lub walczą na froncie od 24 lutego 2022 roku.
Wejście w życie 25 proc. ceł na produkty z Meksyku i Kanady zostało przełożone o 30 dni w związku z zapowiedzianymi przez przywódców tych krajów planami ostrzejszej walki z przemytem narkotyków i przestępczością zorganizowaną na amerykańskich granicach
Prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum i premier Kanady Justin Trudeau dogadali się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sprawie ochrony granicy – donosi Bloomberg. Oba kraje mają też ustalić ze Stanami szczegóły planu ekonomicznego, mającego na celu likwidację deficytu handlowego w relacji ze Stanami. W związku z tym Donald Trump zgodził się opóźnić wejście w życie rozporządzenia dotyczącego ceł na kanadyjskie i meksykańskie produkty. Tym samym oddaliła się perspektywa wejścia w życie także ceł odwetowych na amerykańskie produkty importowane do Kanady.
Kanada ma powołać specjalnego szefa policji, który będzie nadzorował walkę z mafiami fentanylowymi, wciągnąć kartele narkotykowe na listę grup terrorystycznych oraz dołączyć do amerykańskiej inicjatywy budowy nowych służb mundurowych, których celem będzie walka z przestępczością zorganizowaną, przemytem narkotyków i praniem brudnych pieniędzy.
Ustalenia te ogłosił w mediach społecznościowych premier Kanady Justin Trudeau.
„Miałem dobrą rozmowę z prezydentem Trumpem. Kanada będzie wdrażać plan graniczny o wartości 1,3 miliarda dolarów. Chodzi o wzmocnienie ochrony granic poprzez dostarczenie nowego sprzętu, rozwiązań technologicznych i zwiększenie liczby personelu (...)” – napisał Trudeau w poście na X.
Meksyk zobowiązał się do wysłania 10 tysięcy dodatkowego personelu na granicę celem powstrzymania przemytu narkotyków oraz nielegalnej migracji.
Prezydent Donald Trump przedstawił te ustalenia jako swój sukces. W odniesieniu do porozumienia z Trudeau napisał, że „jest bardzo zadowolony ze skutków tej rozmowy, a ogłoszone w sobotę cła zostają odroczone na 30 dni. W tym czasie zobaczymy, czy uda się wypracować kształt nowej umowy gospodarczej z Kanadą" – napisał Trump.
W sobotę 1 lutego Donald Trump ogłosił nałożenie ceł w wysokości 25 proc. na produkty importowane do USA z Kanady i Meksyku. Jako powody wskazał dwie kwestie: konieczność zlikwidowania deficytu handlowego w relacji z oboma krajami oraz konieczność wzmocnienia ochrony granicy.
Kanada i Meksyk to po Chinach i Unii Europejskiej kraje, z którymi USA mają największy deficyt w handlu. W 2024 roku deficyt w handlu z Meksykiem wyniósł 170 miliardów dolarów, zaś z Kanadą 60,4 miliardy. Ogółem wymiana handlowa z tymi krajami w 2023 roku wynosiła 920 miliardów dolarów z Kanadą i około 900 miliardów dolarów z Meksykiem — wynika z danych amerykańskiego Departamentu Handlu.
Deficyt handlowy jest zjawiskiem niekorzystnym, ponieważ może prowadzić do wyczerpania rezerw walutowych, a tym samym zwiększać podatność kraju na wahania rynku i kryzysy finansowe. Nakładanie ceł rodzi ryzyko ograniczenia wymiany handlowej, a tym samym ograniczenia PKB i wzrostu inflacji.
W najnowszym wywiadzie węgierski premier mówi, że UE chce go wyrzucić ze stanowiska. I twierdzi, że Węgry mogą liczyć na Władimira Putina, a na UE – niekoniecznie
W szwajcarskim dzienniku Neue Zuercher Zeitung ukazał się dziś obszerny wywiad z premierem Węgier, Viktorem Orbánem. Konserwatywny polityk chwali w nim Rosję i utyskuje na przywódców Unii Europejskiej. W jednej ze swoich odpowiedzi stwierdził, że „z Rosją łatwo jest osiągnąć racjonalne porozumienie, przy ludziach w Brukseli jest to prawie niemożliwe”.
Orbán twierdzi, że rządzący Unią chcą pozbawić go władzy za wszelką cenę. „Trudno jest zasiadać do rozmów z tymi, którzy chcą cię zniszczyć podczas każdych wyborów” – przekonuje. W kontraście do tych słów, premier Węgier uważa, że nie ma powodu, by nie ufać Władimirowi Putinowi. „Zawarliśmy wiele porozumień. Putin zawsze dotrzymywał słowa. Doświadczenie ostatnich 15 lat pokazuje, że Węgry mogą zaufać Rosji” – mówi węgierski premier w rozmowie.
Skrytykował też opór Ukrainy wobec Rosji. „Wielu Ukraińców straciło życie, broniąc swojego kraju. Za co więc zginęli? To poważny dylemat moralny. Na szczęście nie mój”. I przekonywał, że UE zamiast przesyłać broń do Ukrainy powinna zmusić ją do negocjacji już na samym początku konfiliktu.
Viktor Orbán jest premierem Węgier od 2010 roku. Od początku miał on dobre stosunki z Władimirem Putinem i nie zmieniła tego ani rosyjska aneksja Krymu w 2014 roku, ani rosyjska inwazja z lutego 2022 roku.
Jak pisała w OKO.press Paulina Pacuła, według Orbána „największym zmartwieniem naszej cywilizacji nie jest stan planety, wyczerpywanie się zasobów naturalnych, rosnące nierówności społeczne czy wojny, lecz kryzys demograficzny zachodniego świata, pozaeuropejska migracja do Europy prowadząca do „mieszania się ras” (przed którą Orbán przestrzegał w Băile Tuşnad w 2022 roku), gender, czyli naukowa refleksja nad kulturowymi aspektami płci, oraz rzekomo zupełnie skandaliczna kondycja intelektualna i moralna liberalnych elit”.
W tym ujęciu bliższy ideologicznie jest mu rzeczywiście przywódca Rosji niż przywódcy Unii Europejskiej, której częścią są Węgry.
W październiku na forum UE podejście Węgier do Rosji ostro krytykował szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber, zwracając się bezpośrednio do węgierskiego premiera:
„Bardzo trudno jest mi zrozumieć jak ty, jako dawny bojownik o wolność Węgier, możesz nie rozumieć tego, że Ukraińcy chcą żyć nie tylko w pokoju, ale też w wolności. Niezwykle trudno jest mi też pojąć, jak można współpracować z agresorem (...). Twoja lipcowa podróż do Rosji nie była misją pokojową, lecz wielkim propagandowym show dla autokratów i grą na zwłokę”.
Weber odnosił się do lipcowej wizyty Orbána w Moskwie, podczas krórej nazwał on Putina przyjacielem i nie skonsultował samej wizyty z politykami UE.