0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:02 17-05-2025

Prawa autorskie: Oleg VORONENKO / AFPOleg VORONENKO / AFP

Atak dronem-kamikaze na autobus w Ukrainie. 9 osób zginęło tuż po rozmowach w Stambule

Atak nastąpił po niepowodzeniu pierwszych od trzech lat rozmów pokojowych pomiędzy Ukrainą a Rosją.

Co się wydarzyło?

Dziewięć osób zmarło, a pięć jest rannych po porannym ataku Rosjan na obwód sumski. Dron-kamikadze trafił w autobus w mieście Białopole. Szef administracji wojskowej obwodu sumskiego Ihor Tkaczenko informuje, że na miejscu działają służby ratownicze. „To nie tylko kolejny ostrzał — to cyniczna zbrodnia wojenna” – stwierdził w oświadczeniu.

„Zamiast położyć kres zabijaniu już teraz, jak proponują Stany Zjednoczone, Europa, Ukraina i inne kraje, Putin nadal prowadzi wojnę przeciwko cywilom” – skomentował szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha. – „Nie powinniśmy mieć złudzeń. Powinniśmy zwiększyć presję na Moskwę, by położyć kres rosyjskiemu terrorowi” – przekazał polityk.

Jaki jest kontekst?

Atak nastąpił po fiasku rozmów ukraińsko-rosyjskich, które nie doprowadziły do decyzji o zawieszeniu broni. Według doniesień agencji Reutera żądania Rosji podczas pierwszej od trzech lat turze negocjacji były zdaniem Kijowa „oderwane od rzeczywistości i wykraczają daleko poza wszystko, co było wcześniej omawiane”. Kosztem wstrzymania ognia miało być zrzeczenie się zajmowanych przez Rosję terytoriów.

„Nie chcemy wojny, ale jesteśmy gotowi walczyć przez rok, dwa, trzy – jakkolwiek długo to potrwa. Walczyliśmy ze Szwecją przez 21 lat. Jak długo jesteście gotowi walczyć?” – miał pytać szef rosyjskiej delegacji według relacji The Economist.

Mimo że nie osiągnięto porozumienia w sprawie zawieszenia broni, strony uzgodniły zasady wymiany jeńców wojennych.

Przez cały tydzień nie ustawały spekulacje o możliwości bezpośredniego spotkania na najwyższym szczeblu. W Stambule nie doszło jednak do rozmów pomiędzy prezydentem Wołodymyrem Zełenskim a rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.

Prezydent USA Donald Trump po klapie negocjacji stwierdził, że „jest zmęczony całą sprawą”. „Mam już tego dość. Musimy się spotkać z Putinem”- mówił Trump w odpowiedzi na pytanie o ewentualne nowe sankcje na Moskwę.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

07:49 17-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Do 9 czerwca organizacje i grupy obywatelskie mogą występowac o granty z nowego programu

W programie grantowym „Moc Małych Społeczności" do podziału i wydania do końca roku jest 70 mł zł. Mogą z niego skorzystać organizacje, sieci organizacji i niesformalizowane grupy obywatelskie z miejscowości poniżej 100 tys. mieszkańców. Nabór wniosków został ogłoszony 16 maja.

Program jest nowy, a jego główny cel programu to wzmocnienie odporności społecznej lokalnych społeczności i organizacji pozarządowych, czyli ich zdolności do reagowania w sytuacjach nadzwyczajnych, np. podczas klęsk żywiołowych. Program ten Narodowy Instytut Wolności kieruje do organizacji i grup obywatelskich, które do tej pory miały mniejsze szanse w dostępie do publicznego wsparcia.

Szczegóły naboru dostępne są na stronie NIW.

Jaki jest kontekst?

To, że małe organizacje i grupy obywatelskie, a także ich sieci, są kluczowe w sytuacjach kryzysowych, pisaliśmy wielokrotnie w OKO.press. To one mają rozeznanie w terenie, kontakty w lokalnej administracji i kompetencje, by natychmiast ocenić, co i komu jest potrzebne. Oraz jakie informacje komu przekazać. Tak było w pandemii, na początku rosyjskiego pełnoskalowego najazdu Rosji na Ukrainę, a także w zeszłym roku, w czasie powodzi na Dolnym Śląsku.

Rządowy program ma te organizacje wzmocnić i utrwalić zdobyte przez nie kompetencje właśnie po to, by wzmocnić zdolność całego państwa do reagowania na kryzysy.

Przeczytaj także:

O samym rządowym projekcie i jego znaczeniu dla społeczeństwa obywatelskiego pisaliśmy tu:

Przeczytaj także:

15:40 16-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Ministerstwo Spaw Zagranicznych Turcji/AFPFot. Ministerstwo Sp...

Zakończyły się negocjacje pomiędzy Ukrainą a Rosją. Zawieszenia broni nie będzie

W Stambule po niespełna dwóch godzinach zakończyły się rosyjsko-ukraińskie rozmowy pokojowe. Zgodnie z przewidywaniami – bez postępów w sprawie zawieszenia ognia. Podczas rozmów strona rosyjska miała żądać od Ukraińców wycofania się z ich własnych terytoriów

Co się wydarzyło?

Były to pierwsze bezpośrednie rozmowy Rosji i Ukrainy od trzech lat. Jak pisze Reuters, według ukraińskiego źródła żądania Rosji są „oderwane od rzeczywistości i wykraczają daleko poza wszystko, co było wcześniej omawiane”. Po raz kolejny Ukraińcy mieli usłyszeć od Rosjan ultimatum: żeby osiągnąć zawieszenie broni, Ukraina ma wycofać się z części własnego terytorium (chodzi o tereny czterech ukraińskich obwodów, które Rosja anektowała, ale nie zajęła w pełni) oraz spełnić inne – również nieakceptowalne – warunki.

Dziennikarz The Economist Oliver Carroll, powołując się na anonimowe źródło, cytuje przewodniczącego rosyjskiej delegacji, który miał mówić: „Nie chcemy wojny, ale jesteśmy gotowi walczyć przez rok, dwa, trzy – jakkolwiek długo to potrwa. Walczyliśmy ze Szwecją przez 21 lat. Jak długo jesteście gotowi walczyć?”

Wcześniej Wołodymyr Zełenski podczas przemówienia na szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Albanii mówił tak:

„Jeśli okaże się, że rosyjska delegacja to tylko teatr, świat musi zareagować. Musi nastąpić potężna reakcja. W tym sankcje wobec rosyjskiego sektora energetycznego i banków. Musimy nadal zwiększać presję, aż do osiągnięcia rzeczywistego postępu. Ukraina jest gotowa podjąć wszelkie realistyczne kroki, aby zakończyć tę wojnę. I potrzebujemy całkowitego zaprzestania zabijania, aby dać dyplomacji prawdziwą szansę”.

Mimo to, że nie osiągnięto zawieszenia broni, strony uzgodniły wymianę jeńców wojennych w formacie „1000 na 1000”. Na razie termin tej dużej wymiany nie jest znany.

Według rosyjskich mediów delegacja rosyjska jest zadowolona z wyników rozmów z Ukrainą i jest gotowa do kontynuowania kontaktów.

Dużo rozmów, mało rezultatów

Wczoraj (15 maja) Zełenski informował, że w rozmowach będą brać udział pośrednicy Stanów Zjednoczonych oraz Turcji. Natomiast przed spotkaniem 16 maja „w ostatniej chwili” według źródeł RBK-Ukraina strona rosyjska sprzeciwiła się obecności Amerykanów.

Dzisiejsze rozmowy odbywały się w dwóch formatach. Najpierw miało miejsce trójstronne spotkanie pomiędzy Ukrainą, USA i Turcją. Wzięli w nim udział z ukraińskiej strony: szef kancelarii prezydenta Andrij Jermak, minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha, minister obrony Rustem Umerow; z amerykańskiej: sekretarz stanu USA Marco Rubio oraz specjalny przedstawiciel USA i Keith Kellogg; oraz z tureckiej: minister spraw zagranicznych Hakan Fidan i przewodniczący Narodowej Organizacji Wywiadowczej Ibrahim Kalin.

(Wcześniej – jak poinformował Jermak – przedstawiciele Ukrainy spotkali się również ze specjalnym przedstawicielem USA Keithem Kelloggiem oraz doradcami liderów Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec w celu skoordynowania stanowisk przed spotkaniem ze stroną rosyjską).

Potem według tureckiej agencji Anadolu na 12.30 (czas lokalny) były zaplanowane rozmowy między Turcją, Rosją i Ukrainą. Strona rosyjska spóźniła się prawie na godzinę.

Przed spotkaniem z Rosjanami Rustem Umerow, minister obrony Ukrainy, który przewodniczy ukraińskiej delegacji poinformował, że Ukraina jest gotowa na całkowite i bezwarunkowe zawieszenie broni oraz do bezpośrednich negocjacji na najwyższym szczeblu – pomiędzy Zełenskim a Putinem.

„Dziś przybyliśmy do Stambułu, aby znaleźć realne drogi do trwałego i sprawiedliwego pokoju” – pisał Umerow. „Pokój jest możliwy tylko wtedy, gdy Rosja jest gotowa podjąć konkretne działania, w tym pełne zawieszenie broni na co najmniej 30 dni i kroki humanitarne, takie jak powrót przymusowo deportowanych ukraińskich dzieci i wymiana jeńców wojennych na zasadzie »wszyscy za wszystkich«”.

Według ukraińskich mediów rozmowy między Rosją a Ukrainą w Stambule odbywają się z pomocą tłumacza (chociaż Ukraińcy rozumieją język rosyjski; jest to demonstracją ukraińskiej tożsamości) i trwały około dwóch godzin.

Jaki jest kontekst?

Dzisiejsze rozmowy inicjował Władimir Putin. W nocy z 10 na 11 maja podczas konferencji prasowej zaproponował wznowienie 15 maja bezpośrednich rozmów z Ukrainą „bez żadnych warunków wstępnych”. Była to jego odpowiedź na ultimatum Ukrainy i przedstawicieli Koalicji Chętnych – Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski – którzy 10 maja wezwali Rosję do 30-dniowego bezwarunkowego zawieszenia broni od 12 maja, grożąc kolejnymi sankcjami. Pomysł europejskich przywódców poparł również Donald Trump.

Natomiast kiedy Putin swoją propozycją spróbował przejąć inicjatywę, to Trump wsparł potencjalne bezpośrednie spotkanie walczących stron. Ukraina, nie chcąc psuć relacji z amerykańskim prezydentem, zgodziła się na rozmowy w każdym formacie. Zełenski podbił stawkę, wzywając do rozmów Władimira Putina.

Ukraińska delegacja przybyła do Turcji reprezentowana na najwyższym szczeblu, po raz kolejny udowodniła, że dąży do pokoju. Putin się nie stawił, wysłał delegację na poziomie wiceministrów i doradców.

Rosyjskiej delegacji przewodniczył Władimir Medinski, doradcą Putina, który brał udział w rozmowach pokojowych w marcu 2022 roku w Stambule (kiedy Rosja żądała de facto kapitulacji Ukrainy), wśród negocjatorów jest też wiceminister spraw zagranicznych odpowiedzialny za relacje ze Wspólnotą Niepodległych Państw, organizacją regionalną zrzeszającą część byłych republik radzieckich (co ma podkreślać, że Rosja nadal umieszcza Ukrainę w paradygmacie ZSRR). Jest to bardzo istotne, ponieważ Rosja według Medinskiego postrzega dzisiejsze rozmowy „jako kontynuację procesu pokojowego w Stambule, który niestety został przerwany przez stronę ukraińską trzy lata temu”. A tak naprawdę negocjacje zostały zakończone po de-okupacji Kijowszczyzny i odkryciu rosyjskich zbrodni popełnionych na cywilach w Buczy.

Według prezydenta Ukrainy delegacja rosyjska składała się z osób, które nie mają mandatu do podejmowania jakichkolwiek decyzji. A to, że Putin wysłał urzędników niższej rangi, oznacza, że Rosja nie myśli poważnie o negocjacjach. Mimo to Zełenski wysłał do Stambułu 12-osobową delegację podobnej rangi.

Ciekawe jest, jak zmienił swoje stanowisko Donald Trump, który przebywa z wizytą na Bliskim Wschodzie i nie wykluczał, że może się pojawić w Stambule, jeśli przyleci Putin. Wydaje się, że nie był rozczarowany nieobecnością Putina.

„Dlaczego on [Putin] miałby jechać, jeśli mnie tam nie ma? Nie sądziłem, że Putin mógłby to zrobić, gdyby mnie tam nie było” – cytuje 15 maja Trumpa Sky News. Później amerykański prezydent dodał, że „nic się nie wydarzy, dopóki nie spotkamy się z Putinem”.

Jak podaje Reuters, w piątek (16 maja) Trump, wracając do Waszyngtonu po zakończeniu swojej podróży po Zatoce Perskiej, powiedział, że spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, „jak tylko uda się to ustalić”.

Według „Ukraińskiej Prawdy”, która powołuje się na rosyjskie media, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że spotkanie Władimira Putina z Donaldem Trumpem jest „konieczne”, „zarówno pod względem dwustronnych stosunków rosyjsko-amerykańskich, jak i poważnej rozmowy na najwyższym szczeblu na temat kwestii międzynarodowych i regionalnych, w tym kryzysu wokół Ukrainy”. Powiedział też, że „trudno jest mówić o przywróceniu partnerstwa z NATO w czasie, gdy Sojusz faktycznie jest w stanie wojny z Rosją”.

Zdaniem ukraińskich ekspertów politycznych obecne negocjacje są imitacją procesu negocjacyjnego. Na razie Putin nie jest gotowy na zakończenie wojny. Poza tym rosyjska gospodarka, która przestawiła się na tory wojenne, nie wytrzymałaby bez wojennych zamówień.

Celem Putina jest gra na czas – pod przykrywką pokojowych intencji armia rosyjska przygotowuje się do letniej kampanii, żeby zająć więcej ukraińskich terytoriów. Do tego takie pozorowane działania ze strony Rosjan mają jak najbardziej opóźnić nałożenie kolejnych sankcji wobec Federacji Rosyjskiej.

Ukraińscy eksperci nie mieli złudzeń co do rezultatów rozmów. Stanowiska Ukrainy i Rosji kardynalnie się różnią.

Zdaniem Witalija Portnikowa, ukraińskiego dziennikarza i analityka politycznego, wydarzenia w Stambule tylko przybliżyły spotkanie Putina i Trumpa. Pozostaje pytanie, jak zachowa się Donald Trump w sytuacji, kiedy Ukraina demonstruje, że pragnie trwałego pokoju, ale nie jest gotowa na kapitulację.

Mimo negocjacji pokojowych armia rosyjska codziennie kontynuuje ataki na ukraińskie miasta.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

11:47 16-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Krzysztof Zatycki / Agencja Wyborcza.plFot. Krzysztof Zatyc...

Anonimowe spoty wyborcze. Duda domaga się wyjaśnień od ABW przed ciszą wyborczą

Kto odpowiada za reklamy promujące kandydata KO? Hołownia chce wyjaśnień od Trzaskowskiego, Trzaskowski odpowiada: „To nie my”. O szczegółowe informacje od służb, jeszcze przed ciszą wyborczą, apeluje do ABW prezydent Andrzej Duda

Co się wydarzyło

W środę 14 maja Instytut NASK ostrzegał o możliwości zagranicznej ingerencji w wybory. Chodziło o anonimowe spoty promujące w mediach społecznościowych kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego i krytykujące jego przeciwników — Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego.

Portal Wirtualna Polska w opublikowanym 15 maja tekście wskazał, że za całą akcją mogą stać osoby związane z organizacją Akcja Demokracja i jej zagranicznymi partnerami (węgierską firmą Estratos). Jednak z ustaleń OKO.press wynika, że zagraniczne tropy prowadzą do Stanów Zjednoczonych, ale o tym niżej, bo sprawa żyje swoim politycznym rytmem.

W piątek 16 maja o wyjaśnienia zaapelował do Rafała Trzaskowskiego kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia. „Rafał Trzaskowski ma czas do dzisiaj do końca dnia, żeby jasno się w tej sprawie wypowiedzieć. W każdym sztabie może się zdarzyć ktoś, nad kim ktoś nie zapanuje, (...) natomiast my musimy mieć przede wszystkim świadomość, czy mamy wspólnotę wartości” – mówił Hołownia na antenie RMF FM. W mediach społecznościowych opublikował również wpis w tej sprawie. „Polskiego prezydenta wybierają Polacy. Zagraniczna ingerencja w nasz wybór jest tak samo niedopuszczalna, gdy pochodzi z Austrii, Węgier i znanych NGO, jak gdy pochodzi z Rosji i Chin. Karty na stół, sztabie kandydata PO – na szali jest uczciwość wyborów i uwaga pisowskich sędziów, którzy czyhają na preteksty, by unieważnić wybory” – napisał Szymon Hołownia.

Rafał Trzaskowski podczas rozmowy z dziennikarzami powiedział, że to nie jego sztab jest odpowiedzialny za kampanię w sieci. „Wyjaśnienia powinny płynąć ze strony samego NASK-u i tych wszystkich służb, które to nadzorują oraz ewentualnie fundacji, które taką kampanię organizują” – mówił kandydat KO. „Dzisiaj jest bardzo trudno rozpoznać, kto organizuje jaką kampanię – na pewno nie jesteśmy to my i to jest najważniejsze” – dodał Trzaskowski.

Temat mocno rozgrywa Prawo i Sprawiedliwość. Podczas piątkowej konferencji prasowej Radosław Fogiel przekonywał, że to największy po '89 roku skandal związany z próbą ingerencji w wybory. „Mamy do czynienia z wydawaniem setek tysięcy złotych poza kontrolą na reklamy w mediach społecznościowych, reklamy atakujące Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena i promujące, wychwalające pod niebiosa Rafała Trzaskowskiego. Wszystko to poza reżimem Kodeksu wyborczego” – mówił Fogiel.

PiS uważa, że pu publikacji Wirtualnej Polski służby powinny wejść do siedziby Akcji Demokracji, żeby zabezpieczyć materiały. „Zamiast tego mamy bezczynność instytucji” – mówił Fogiel.

W sprawę zaangażowała się też Kancelaria Prezydenta. Andrzej Duda chce, żeby ABW jeszcze dziś, w piątek 16 maja przed ciszą wyborczą przekazało mu informacje o działaniach podjętych przez służby w sprawie ewentualnego nielegalnego finansowania kampanii wyborczej.

Jaki jest kontekst

Akcja Demokracja tłumaczy, że ich udział w tworzeniu anonimowych spotów polegał wyłącznie na pomaganiu zagranicznemu partnerowi w znalezieniu chętnych do nagrań w ramach kampanii profrekwencyjnej. „Zapewne powinniśmy wykazać się większą czujnością i uważnością” – mówił Bogumił Kolmasiak z Akcji Demokracji. – „Zajęci swoimi akcjami zostaliśmy jako fundacja wykorzystani do pośrednictwa przy znalezieniu chętnych do nagrań”. Zagranicznym partnerem, na którego wskazuje Akcja Demokracja jest firma Estratos z siedzibą w Wiedniu. Założona przez dwóch Węgrów: Ádáma Ficsora (ministra ds. służb specjalnych w rządzie Gordona Bajnaia, który rządził przed Victorem Orbánem) i Viktora Szigetvaria. Estratos zajmuje się cyfrowym marketingiem politycznym. Jak podało WP: „Większościowym udziałowcem Estratosa jest fundusz Higher Ground Labs Fund III LP, powiązany z amerykańską Partią Demokratyczną”.

Jak pisała w OKO.press Anna Mierzyńska, osoba reprezentująca Estratosa, która poinformowała Akcję Demokracja o poszukiwaniu chętnych do nagrań, prawdopodobnie nie jest pracownikiem, lecz zewnętrznym współpracownikiem Estratosa. Jednocześnie współpracuje też z innymi podmiotami. Estratos był jednym z nich. Nie wiadomo więc na pewno, czy akurat ta firma zleciła nagranie spotów, czy było to zlecenie uzyskane od kogoś innego. Jak ustaliliśmy, osoba reprezentująca Estratosa to amerykański konsultant polityczny, związany z amerykańską agencją PR, która działa w Europie Środkowo-Wschodniej. Jego udział (lub jego pracowników) w opisywanej akcji reklamowej oznaczałby, że w powstanie i opublikowanie reklam na Facebooku mogą być zaangażowane podmioty ze Stanów Zjednoczonych.

Więcej w tekście Anny Mierzyńskiej:

Przeczytaj także:

10:30 16-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Nowe szczegóły przejęcia kawalerki. Nawroccy przyszli z notariuszem do aresztu

Nie akt serca, ale interes. Nie prezent, ale pożyczka. Nie umowa sporządzona u notariusza, ale w areszcie z udziałem notariusza. Codziennie na światło dzienne wychodzą nowe okoliczności przejęcia przez Karola Nawrockiego kawalerki w Gdańsku

Co się wydarzyło

Umowa na wykup 28-metrowej kawalerki została zawarta z panem Jerzym Ż. w areszcie. Tak wynika z dokumentów, którym przyjrzał się Onet. 6 maja pokazał je na konferencji prasowej Przemysław Czarnek. Twierdził, że 24 stycznia 2012 roku obie strony – Jerzy Ż. oraz Karol i Marta Nawroccy – stanęli przed notariuszem w Gdańsku.

Problem w tym, że mężczyzna przebywał wówczas w areszcie na ul. Kurkowej 12. Z informacji mediów wynika, że było to dokładnie w okresie od 19 listopada 2011 roku do 17 maja 2012 roku. A to oznacza, że Nawroccy musieli przyprowadzić notariusza do aresztu, żeby podpisać akt notarialny na zakup mieszkania. Sprawą ma zająć się Izba Notarialna w Gdańsku.

Jaki jest kontekst

To kolejny kompromitujący szczegół w wielowątkowej aferze z gdańską kawalerką. W czwartek 15 maja dziennikarze „Gazety Wyborczej” ujawnili, że pieniądze na wykup mieszkania komunalnego od gminy z 90 proc. bonifikatą Jerzy Ż. dostał od Nawrockich jako wysoko oprocentowaną pożyczkę, niewiele niższą niż lichwiarskie stawki nielegalnie działających na rynku firm. Karol Nawrocki chciał, żeby pan Jerzy, utrzymujący się z pomocy społecznej, spłacał 20-proc. odsetki (2,4 tys. zł rocznie).

Umowa datowana jest na 15 lutego 2010 roku i została podpisana w Gdańsku. Znalazła się w materiałach zabezpieczonych przez prokuraturę po tym, jak trafiło do niej zawiadomienie o możliwym oszustwie, jakiego miał dopuścić się Nawrocki wobec pana Jerzego. Dokumenty pokazują, że Karol Nawrocki – wbrew swoim deklaracjom – od początku uczestniczył w procederze wykupu miejskiej kawalerki, a na dodatek nie robił tego bezinteresownie.

Kandydat popierany przez PiS uchyla się od odpowiedzi na szczegółowe pytania. W oczach własnego elektoratu ma go ratować gest przekazania mieszkania na cele charytatywne (kawalerka trafi do Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Dobroczynnego w Gdyni) oraz syndrom oblężonej twierdzy. Ostatnie przedwyborcze sondaże nie wskazują na to, żeby afera, która stawia Karola Nawrockiego w coraz gorszym świetle, realnie zaszkodziła mu w wyborach.

Przeczytaj także: