Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
Między czwartą a szóstą rano Ukraina znalazła się pod zmasowanym ostrzałem. Trafionych zostało co najmniej 10 obiektów infrastruktury krytycznej. Polska poderwała polskie i sojusznicze samoloty F16
„Siły rosyjskie przeprowadziły w czwartek nad ranem atak rakietowy na Charków i obwód charkowski na północnym wschodzie Ukrainy” – powiadomili mer miasta Ihor Terechow i szef władz obwodowych Ołeh Syniehubow.
Rosja użyła między innymi pocisków rakietowych Kindżał.
„Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy” – napisało w komunikacie prasowym Dowództwo Operacyjne polskich Sił Zbrojnych.
„Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DO RSZ na bieżąco monitoruje sytuację” – poinformowało Dowództwo Operacyjne polskich Sił Zbrojnych.
Polityczny wtorek zdominowały tematy rocznicy katastrofy smoleńskiej i próby odwołania Marcina Kierwińskiego z ministerialnego stanowiska.
To nie była zwykła środa. 10 kwietnia od 14 lat jest w Polsce dniem wyjątkowym – rocznicą katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób. Co roku najwieksza uwaga skupia się na dwóch – Lechu i Marii Kaczyńskich. Według Prawa i Sprawiedliwości brat prezesa tej partii nie tylko zginął, co „oddał życie” lub „poległ” w wyniku wycelowanego w niego działania.
I w tym roku nie zabrakło mocnych akcentów, które nawiązywały do tego sposobu myślenia o smoleńskiej tragedii. Antoni Macierewicz złożył w prokuraturze wniosek jasno wskazujący na odpowiedzialność Donalda Tuska za katastrofę. „Jako przewodniczący (nieistniejącej, smoleńskiej – przyp. aut.) podkomisji złożyłem wniosek do Prokuratury Generalnej dotyczący pana Donalda Tuska z art. 134 mówiącego o potencjalnej zbrodni zamachowej na prezydenta RP i art. 129” – mówił poseł PiS.
O zamachu mówił również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego Lech Kaczyński naraził się Rosji ambicjami wzmocnienia Polski, a Moskwa widziała jedno wyjście z tej sytuacji.
„Chciał zmienić mentalność tej części Polaków, którzy z naszych szans i możliwości, wiary we własny naród zrezygnowali. Powstał konflikt z tymi, których można bezpośrednio nazwać postkomunistami, jak i tymi, którzy chcieli postkomunizm podtrzymywać. To wywołało niepokój zarówno tu, jak i na zewnątrz. To była przyczyna tej tragedii. Tego zamachu – bo trzeba używać tego słowa. To był zamach” – podkreślił mocno Kaczyński podczas wiecu w Warszawie.
Posłowie PIS mieli dziś pełne ręce roboty. W Sejmie próbowali przegłosować wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. „Jest odpowiedzialny za ataki na protestujacych rolników, jakie miały miejsce 6 marca przed Sejmem w Warszawie. Zhańbił mundur polskiego policjanta” – stwierdził były szef MSWiA i poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak.
W końcu – zgodnie z przewidywaniami – Kierwiński pozostał na stanowisku. Według Donalda Tuska wniosek PiS o wotum nieufności było oznaką „bezradności” wobec skutecznego państwa, które może pociągnąć posłów tej partii do odpowiedzialności za działania z poprzednich ośmiu lat.
Donald Tusk mówił dziś również o pakcie migracyjnym. Polska będzie przeciwko, choć wielu przywódców europejskich nie będzie to się podobało – przyznawał premier.
Jeśli chcesz prowadzić humanitarną politykę migracyjną, musisz mieć narzędzia. A podstawowym narzędziem jest ochrona granicy i kontrola. Eurparlamentarzyści z mojej grupy będą głosować przeciwko paktowi migracyjnemu. Mam świadomość, że niektórzy się na mnie obrażą, połowa stolic europejskich w tej sprawie do mnie dzwoniła. Ale nie zmieniam zdania, szczególnie po ostatnich miesiącach, aferach z wizami, z poczuciem, jakiego bałaganu narobił PiS. Nawet, jeśli w niektórych stolicach się nie cieszą, to rozumieją moją argumentacją" – stwierdził szef rządu. Mimo to Parlament Europejski przyjął pakiet regulacji migracyjnych. Decydujące będzie jednak głosowanie Rady Europejskiej, gdzie liczą się głosy krajowych liderów.
Do Polski wraca państwowy, centralny program finansowania in vitro – ogłosiła Izabela Leszczyna.
„Przywracamy dzisiaj nadzieję, a właściwie dajemy realną szansę tym wszystkim, którzy chcą zostać rodzicami, żeby mogli mieć, urodzić swoje własne dziecko”.
Ministra Zdrowia dodała, że „wycofanie się samorządów z programu in vitro nie będzie oznaczało, że jakaś para zostanie bez pomocy. 500 mln zł rocznie na program to są wystarczające środki, żeby pary nie dopłacały za różnego rodzaju świadczenia”.
Dagmara Korbasińska, przewodnicząca Zespołu do spraw opracowania kryteriów programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności powiedziała, że dostęp do programu ministerstwa nie będzie uzależniony od tego „czy dana para korzystała wcześniej z jakichkolwiek innych programów finansowanych z samorządów bądź wcześniejszego programu rządowego”.
To historyczny wynik: 69 proc. Polek i Polaków wspiera prawa tęczowych rodzin – wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Gdy mowa o bezpieczeństwie dzieci, nawet wyborcy prawicy popierają prawo par jednopłciowych do przysposobienia dziecka partnera lub partnerki.
Wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej 88 proc. badanych popiera przysposobienie biologicznych dzieci partnera/partnerki. W elektoracie Lewicy – 85 proc. Ale Trzecia Droga wcale nie odstaje: za pełnymi prawami dzieci z tęczowych rodzin opowiada się 75 proc. ich wyborców. Najbardziej zaskakują odpowiedzi w elektoracie PiS – w tej grupie ponad połowa badanych (55 proc.) popiera przysposobienie dzieci w parach jednopłciowych.
Zamach, który był wymierzony w Lecha Kaczyńskiego i Polskę – tak o katastrofie Smoleńskiej mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na wiecu w Warszawie.
„Oni przed 14 laty oddali swoje życie, ale tych, którzy oddali życie, było znacznie więcej. Te osoby leciały do Smoleńska po to, by oddać hołd ofiarom Katynia – miejsca, które jest symbolem wielkiej zbrodni, która miała miejsce nie tylko w Katyniu, ale i innych miejscach, ludobójstwa wobec niemałej części polskich elit. To była zbrodnia, która miała swój cel – nie była zrobiona dla zabawy, a po to, by Polska nie mogła znów powstać jako niepodległe państwo. by była radykalnie osłabiona” – mówił Kaczyński do zgromadzonego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
„Mój świętej pamięci brat chciał odbudować polski patriotyzm, ale i siłę polskiego państwa. Polsce było to potrzebne jak nic innego, ale to bardzo denerwowało tych, którzy Polskę jako jakiś byt polityczny zaakceptowali, ale jedynie w wersji słabego, podporządkowanego państwa i narodu. Lech Kaczyński sięgnął do zasobów historii – najbardziej nieodległego, zasobu Solidarności, bo przecież Solidarność miała być zapomniana. Byli tacy, którzy chcieli tradycję walki o prawa pracownicze, ale i o Polskę, odrzucić. Lech Kaczyński sięgnął do tradycji Armii Krajowej, walki z czasów II wojny światowej” – stwierdził prezes PiS.
„Chciał zmienić mentalność tej części Polaków, którzy z naszych szans i możliwości, wiary we własny naród zrezygnowali. Powstał konflikt z tymi, których można bezpośrednio nazwać postkomunistami, jak i tymi, którzy chcieli postkomunizm podtrzymywać. To wywołało niepokój zarówno tu, jak i na zewnątrz. To była przyczyna tej tragedii. Tego zamachu – bo trzeba używać tego słowa. To był zamach” – podkreślił mocno Kaczyński.
Według prezesa PiS wrogom Polski pomogło jedynie „rozwiązanie ostateczne”.
„Nie ma człowieka, nie ma problemu” – mówił Kaczyński.
Jak dodawał, obecnie rządzący odrzucają ideały jego brata. „Właściwie we wszystkich jej aspektach. Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Realizacją testamentu Lecha Kaczyńskiego jest przeciwstawienie temu, co dzieje się dziś w naszym kraju, i w sferze odnoszącej się do prawa, które jest deptane i odrzucane, ale także w ogromnie ważnej sferze gospdarczej i społecznej. W sferze gospodarczej odrzucane jest wszystko, co przeszkadza Niemcom” – mówił Kaczyński podkreślając, że według niego „konstytucja nie obowiązuje”.
Jak stwierdził Kaczyński, Polska nie może się rozwijać bez kompleksów i dążyć do siły. „W tym miejscu Europy jest terytorium tylko dla silnego państwa i narodu. Nie może tu być podziałów pomiędzy polskimi patriotami, żadne kwestie personalne nie mogą dzielić” – mówił prezes PiS.
Były premier i wicepremier zapowiedział tym samym „wielki marsz” na 10 maja. W nim mają wziąć udział wspomniani przez niego „patrioci”.
„To był zamach Putina. A co do udziału innych, to jeszcze musimy dotrzeć do tego, byśmy o tym też wiedzieli” – podkreślał prezes PiS. Jak stwierdził, wbrew ustaleniom prokuratury komisja ds. badania wypadku pod wodzą Antoniego Macierewicza przedstawiła dowody na to, że do katastrofy smoleńskiej doszło w wyniku zamachu.
Nowym prezesesm Orlenu został Ireneusz Fąfara, To rozstrzygnięcie konkursu, w którym udział wzięło 260 osób. Zastępcą szefa koncernu został mianowany przez ministra aktywów państwowych Borysa Budkę Witold Literacki, dotychczas pełniący obowiązki szefa spółki.
Rozstrzygnięcia w tej sprawie zapowiadał premier Donald Tusk. Jak stwierdził, nowy zarząd Orlenu ma zwiększyć „poczucie bezpieczeństwa i dostępności paliwa w Polsce”.
„Mam nadzieję, że wywiąże się z tego zadania szybko i skutecznie” – mówił Tusk we wtorek.
O możliwym wyborze Fąfary mówiło się już wcześniej. Portal Gazeta.pl podawał, że na jego wybór naciskało Polskie Stronnictwo Ludowe. Fąfara jest osobą znaną w spółce. Wcześniej szefował litewskiemu oddziałowi koncernu.
W co najmniej dwóch lokalizacjach, w których Ministerstwo Klimatu i Środowiska nakazało Lasom Państwowym wstrzymanie prac, nadal trwają wycinki – twierdzą aktywiści Greenpeace Polska w przesłanym dziś do mediów komunikacie.
Według Greenpeace na terenie bieszczadzkiego Nadleśnictwa Stuposiany – chodzi o wydzielenia oznaczone 54d i 218d – wciąż wycinane są buki i jodły, niektóre o wymiarach pomnikowych. Dzieje się to na tych obszarach, które zostały objęte ministerialnym moratorium z dnia 8 stycznia, nakazującym zaprzestanie wycinek.
Greenpeace informuje, że “w związku z dowodami na ewidentne ignorowanie ministerialnych poleceń” złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
“To jest naprawdę szokujący wyraz arogancji wobec nowych władz resortu i polityki nowego rządu, ale przede wszystkim, wobec zdecydowanej większości społeczeństwa, która oczekuje lepszej ochrony najcenniejszych lasów” – mówi Aleksandra Wiktor, która – według komunikatu – 9 kwietnia na miejscu dokumentowała świeże ślady wycinek.
"Leśnicy za cel wzięli sobie najcenniejsze egzemplarze jodeł i buków i tną w pośpiechu, jakby bojąc się, że faktycznie tereny te zostaną na trwałe, w sposób ustawowy, wyłączone z ich rabunkowej gospodarki – dodaje Wiktor.
Według Greenpeace ujawniony proceder Lasów Państwowych stawia pod znakiem zapytania “wiarygodność deklaracji nowej dyrekcji tej jednostki, która zapewnia, że zamierza wykonywać polecania rządu Donalda Tuska w zakresie realizacji zapisu umowy koalicyjnej o trwałym wyłączeniu z wycinek 20 proc. powierzchni polskich lasów."
Przypomnijmy, że w Ministerstwie Klimatu i Środowiska trwają prace nad poszerzeniem moratorium i nadaniem mu ram systemowych tak, by osiągnąć cel ochrony 20 proc. polskich lasów. Prace toczą się w zespole złożonym z aktywistów, naukowców, Lasów Państwowych i przedstawicieli przemysłu drzewnego. Za dwa tygodnie – dokładnie 22 kwietnia – prace przechodzą w fazę spotkań w ramach tzw. Ogólnopolskiej Narady o Lasach, czyli swego rodzaju okrągłego stołu na temat przyszłości polskich lasów i ich ochrony.
“Codziennie z polskich lasów wyjeżdża ponad 5800 ciężarówek z wyciętymi drzewami. Teraz wiemy, że te ciężarówki wyjeżdżają też z najcenniejszych przyrodniczo lasów, wyłączonych tymczasowo przez rząd z wycinek. To kolejny argument za tym, by rząd nie tylko pilnie zadbał o to, by wyłączenia 20% polskich lasów były trwałe i ugruntowane prawnie, ale by jak najszybciej opracował reformę polityki leśnej w naszym kraju – twierdzi Marcel Andino Velez z Greenpeace, który także dokumentował sytuację z Nadleśnictwie Stuposiany.
Lasy Państwowe zaprzeczają informacjom Greenpeace dotyczących wydzielenia 218d. Według przedsiębiorstwa prace w tym wydzieleniu miały miejsce przed wprowadzeniem styczniowego moratorium, a trudne warunki w terenie opóźniły wywóz drewna aż do teraz.
“Nadleśnictwo Stuposiany potwierdza, że drzewa zostały ścięte w pierwszych dniach tego roku, tuż przed wprowadzeniem moratorium. Po wprowadzeniu moratorium nie mieliśmy pewności, czy drewno może zostać dostarczone do drogi wywozowej, zaewidencjonowane i przygotowane do sprzedaży, czy też pnie pozostaną na miejscu do naturalnego rozkładu” – przekazał OKO.press Rafał Zubkowicz z biura prasowego Lasów Państwowych.
“Ministerstwo wydało [nam] jasną dyspozycję, że drewno z drzew ściętych przed 8 stycznia w lokalizacjach objętych moratorium można pozyskać. Z takim przypadkiem, zgodnie z zapewnieniami nadleśnictwa, mamy do czynienia w oddziale 218d” – dodaje Zubkowicz.
Nadleśnictwo nie potwierdza prac w oddziale 54d. “Tę sprawę będziemy wyjaśniać” – mówi Zubkowicz.