0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

06:47 18-09-2023

Nowy spot PiS o „przymusowej” relokacji

PiS opublikowało właśnie nowy spot wyborczy w mediach społecznościowych. Można go obejrzeć na przykład tutaj.

„Wzywam państwa członkowskie do stosowania dobrowolnego mechanizmu solidarności i transferowania migrantów z Włoch” – mówi w klipie szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

To zaskakujący dobór cytatu do spotu, w którym PiS chce nas przekonać, że UE nas do czegoś zmusza. Przygotowywany przez KE pakt migracyjny nie zakłada przymusowej relokacji. Jeśli kraj członkowski nie chce przyjąć u siebie migrantów, nie musi tego robić. Może wybrać inną formę wsparcia — na przykład finansową. PiS uważa, że taka forma wsparcia to kara za nieprzyjęcie migrantów. Ale nawet jeśli przyjęlibyśmy taką interpretację, rząd ma wybór — według proponowanego rozwiązania nie musimy migrantów przyjmować.

W referendum rząd 15 października chce nas zapytać:

„Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”

Tak spot, jak i pytanie referendalne oparte są na fałszywym założeniu.

Spot manipuluje słowami polityków PO. „Jak zareagowałaby na to Platforma Obywatelska?” – pyta lektor. A w odpowiedzi widzimy wypowiedzi z czasów kryzysu migracyjnego z 2015 roku, sprzed ośmiu lat, gdy proponowane przez KO rozwiązania były inne. Przy okazji w klipie PiS gra rasistowskimi skojarzeniami. Migrantów pokazuje tylko i wyłącznie na krótkich klipach, na których widzimy mężczyzn, którzy machają nożem do kamery czy grupy ludzi siłą przepychane przez funkcjonariuszy z tarczami. Skojarzenie ma być oczywiste – imigranci to tylko i wyłącznie zagrożenie, a PiS chce nas przed nim uchronić.

Klip pokazuje też, że partia rządząca nie ma nowego pomysłu na kampanię wobec rozwijającej się afery wizowej. A ta, jak wskazują najnowsze sondaże, może PiS zaszkodzić, bo uderza prosto w opowieść o budowaniu bezpieczeństwa i ochronie granicy.

06:08 18-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Szef MSZ: żadnej afery wizowej nie ma

Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych, zabrał w końcu głos na temat afery wizowej. W Nowym Jorku przekazał dziennikarzom: wszystko jest w porządku, żadnej afery nie ma

Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau po raz pierwszy wypowiedział się na temat afery wizowej. Jego zdaniem... takiej afery nie ma. „Oczywiście nic się nie stało” – przekonuje Rau.

Rau przebywa obecnie w Nowym Jorku, gdzie weźmie udział w 78. Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. To w Stanach Zjednoczonych dziennikarze mieli okazję zadać mu pytania o aferę.

Wizy za łapówki

Minister próbuje bagatelizować dotychczasowe ustalenia medialne, ale tym razem taktyka zamiatania spraw pod dywan może okazać się nieskuteczna. Przypomnijmy: media ujawniły organizowany w samym MSZ proceder sprzedawania polskich wiz za łapówki w polskich placówkach dyplomatycznych. Proceder wyglądał następująco: pośrednicy, wykorzystując luki w polskim systemie wizowym (najczęściej obsługiwanym w danym kraju przez którąś z firm zajmujących się outsorcingiem wizowym), doprowadzali do stanu, w którym osoba ubiegająca się wizę praktycznie nie miała szans na rezerwację terminu w konsulacie.

Wszystkie wolne terminy były bowiem natychmiast po wprowadzeniu do systemu rezerwowane przez pośredników. To sprawiało, że ubiegający się o wizę byli zmuszeni do korzystania z usług pośredników, którzy żądali za to haraczu w wysokości nawet 4-5 tysięcy dolarów.

Wszystko, co na ten moment wiemy o aferze, kompleksowo podsumował na łamach OKO.press Witold Głowacki:

Przeczytaj także:

Inne nasze teksty na temat afery możecie przeczytać tutaj.

Wciąż nie znamy skali procederu

„Nie ma żadnej afery. Jak spojrzeliśmy na dane, to wystarczy wskazać, że my w Polsce w roku 2022 r., wydawaliśmy tyle wiz schengenowskich, które odpowiadają proporcji: na tysiąc mieszkańców Polski wydaliśmy niecałe dwie wizy. W tym samym czasie, nasi partnerzy francuscy na 1000 mieszkańców wydawali 20 wiz, a Niemcy – 10 wiz” – mówił minister spraw zagranicznych w Nowym Jorku.

Wciąż jednak nie wiemy, jaka była skala korupcyjnego procederu. Można jednak zakładać, że liczba wydanych w jego ramach wiz mogła być naprawdę znaczna i liczona w dziesiątkach tysięcy. Tym bardziej że proceder nie ograniczał się wyłącznie do państw Afryki i krajów muzułmańskich.

Nie dowiedzieliśmy się od ministra dlaczego, skoro żadnej afery nie ma, z MSZ zwalnia się kolejne osoby. Wcześniej pracę stracił wiceminister Piotr Wawrzyk. W piątek wolniony został Jakub Osajda, dyrektor Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ. Zarzuty w związku z aferą usłyszało już siedem osób.

Większość z nas w sprawie kontroli granic nie ufa PiS

PiS ma w związku z aferą problem, a dotychczasowa strategia reakcji na korupcję w MSZ jest niespójna. Z jednej strony mamy szerokie działania CBA i prokuratury, stawiane kolejne zarzuty. Mamy kolejne zwolnienia. Z drugiej strony minister i politycy zapewniają, że nic się nie stało.

Z najnowszego sondażu wynika jednak, że Polacy w te zapewnienia nie wierzą.

Firma United Surveys na zlecenie portalu Wirtualna Polska zapytała w sondażu:

„Jak ocenia Pan/Pani zapewnienia obecnego rządu, że odpowiednio zabezpiecza granice Polski przed niekontrolowaną migracją i dba o sprawdzenie osób wjeżdżających do Polski?”.

Na tak zadanie pytanie:

  • 55 proc. ankietowanych odpowiedziało negatywnie,
  • 40 proc. pozytywnie,
  • 5 proc. nie miało zdania.

Wśród wyborców Zjednoczonej prawicy 14 proc. nie ma przekonania, że rząd odpowiednio zabezpiecza granice przed niekontrolowaną migracją. Ważne pytanie brzmi: co te osoby zrobią 15 października? Nawet jeśli dziś deklarują głos na listę PiS, to po kolejnym miesiącu doniesień o dyskusji o aferze mogą zmienić zdanie i zostać w domu. Dla PiS afera stanowi spory problem. Partia rządząca postawiła w kampanii na mówienie o bezpieczeństwie i ochronie granic. Afera wizowa pokazuj niekompetencje i opieszałość w działaniu w MSZ i w placówkach dyplomatycznych, która bezpośrednio w tę opowieść godzi.

18:48 17-09-2023

Prawa autorskie: Kadr z nowego spotu PiS, XKadr z nowego spotu ...

17 września – podsumowanie dnia. KO wygrywa prawybory w Wieruszowie, Błaszczak udaje Zełenskiego. PiS mówi, że Tusk znaczy Lampedusa i Bucza

KO z wynikiem 34,08 proc, wygrywa prawybory w Wieruszowie, PiS straszy Lampedusą w Warszawie, „Wiadomości” TVP pokazują zdjęcia masakry w Buczy i mówią: tak byłoby w Polsce, gdyby rządził Tusk. Błaszczak ujawnia supertajny dokument wojskowy, Zandberg odpowiada: „Ludzie nieodpowiedzialni nie powinni rządzić państwem”

Do wyborów parlamentarnych zostało 27 dni. Co wydarzyło się w kampanii wyborczej w niedzielę 17 września?

Prawybory w Wieruszowie. KO pierwsza na mecie, na podium Trzecia Droga

W Wieruszowie w woj. łódzkim odbyły się dziś prawybory. Cztery lata temu lokalny eksperyment był celniejszy niż sondaże. Wybory mieszkańców pokrywały się z realnymi sympatiami politycznymi w kraju, co ma mieć swoje odbicie w strukturze społecznej i demograficznej regionu. O Wieruszowie zwykło się mówić „Polska w pigułce”. Mimo wszystko do uzyskanych wyników należy podchodzić ze zdrowym dystansem. Mieszkańcy oddawali głos na partie, nie konkretnych kandydatów. Nie obowiązywała też przedwyborcza cisza – wręcz przeciwnie w mieście trwała dziś agitacja wszystkich komitetów poza PiS. 14-tysięczną gminę odwiedzili m.in. Władsyław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Dariusz Joński, Robert Biedroń, Janusz Korwin-Mikke.

A wyniki prawyborów w 2023 roku wyglądają następująco:

  • Koalicja Obywatelska – 34,08 proc.
  • Prawo i Sprawiedliwość – 32,32 proc.
  • Trzecia Droga – 11,94 proc.
  • Konfederacja – 6,64 proc.
  • Lewica – 6,35 proc.
  • Bezpartyjni Samorządowcy – 3,51 proc.

„Uwaga, uwaga!” – mówi Błaszczak i pokazuje supertajny dokument

Z przekazu PiS dowiedzieliśmy się dziś, że w przypadku agresji wrogich sił na terytorium RP, strategia obronna rządu Donalda Tuska skończyłaby się rzezią mieszkańców wschodniego brzegu Wisły. Poinformował o tym w kolejnym przedwyborczym spocie szef MON Mariusz Błaszczak ubrany w zieloną koszulę wojskową. „Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą” – przekonywał minister obrony, próbując wcielić się w rolę „polskiego Zełenskiego”.

Przy okazji Błaszczak odtajnił fragmenty planu użycia sił zbrojnych RP z 2011 roku. „Na Kremlu i w Mińsku otwierają dziś szampana” – komentował dla OKO.press prof. dr hab. gen. Stanisław Koziej.

Używanie strategicznych dokumentów wojskowych, które zdradzają doktryny i procedury operacji obronnej państwa NATO, narażają na niebezpieczeństwo cały Sojusz Północnoatlantycki. Generał Koziej tłumaczył, że w taki sposób nie tylko sprawiamy prezent obcym wywiadom, ale przede wszystkim tracimy zaufanie sojuszników. „Polska przestanie być traktowana jako państwo, które potrafi utrzymać tajemnicę, niezależnie od wewnętrznych walk politycznych” – mówił. „Nie wystarczy zmiana władzy, żeby udowodnić, że nasi partnerzy mają do czynienia z normalnym państwem, a nie partyjnym”.

Mimo to temat rozwijały „Wiadomości” TVP. Zdjęcia masakry w Buczy (martwe ciała leżące na ulicach ukraińskiego miasteczka) dla państwowego nadawcy stały się ilustracją zagrożenia, jakie na Polskę chciał sprowadzić Donald Tusk. „Całość wpisywała się w szerszą politykę resetu w relacjach ze zbrodniczą Rosją” – słyszeliśmy w materiale „Wiadomości”.

Lampedusa przykryje aferę wizową?

Politycy opozycji wciąż wracają do afery wizowej, a PiS dwoi się i troi, by przekierować dyskusję o migracji na inne tory. Machinie propagandowej mają pomagać obrazki z włoskiej wyspy Lampedusa, która w ciągu tygodnia przyjęła łodzie z 10 tysiącami migrantów z Afryki.

PiS ma prosty przekaz: jeśli Tusk dojdzie do władzy, Bruksela zmusi nas do relokacji. I będziemy mieć Lampedusę w Warszawie.

Dziś mówili o tym podczas specjalnej konferencji prasowej europosłowie PiS, Zbigniew Kuźmiuk i Patryk Jaki. Na portalu X (wcześniej Twitter) podobnym scenariuszem straszyła też Beata Szydło. I w końcu, na spójną strategię narracyjną wskazują opublikowane dziś fragmenty wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim dla „Gazety Polskiej”.

„Nasz sprzeciw zablokował przymusową relokację przy pierwszej fali migrantów osiem lat temu, ale gdyby zmienił się rząd w Polsce, będą chcieli do tego wrócić. Dziś ta sprawa się decyduje, dlatego potrzebujemy silnego mandatu wyborczego i poparcia sprzeciwu wobec relokacji w referendum, żeby w Brukseli wiedzieli, że za naszym sprzeciwem stoi twarde weto Polaków. Zachęcam do jak najliczniejszego udziału w głosowaniach 15 października. Musimy obronić się przed tym, co szykują takim krajom jak Polska” – mówił Kaczyński.

Przeczytaj także:

Narrację PiS wsparł prezydent Andrzej Duda, który podczas briefingu dla dziennikarzy w USA mówił, że aferę wizową wykryły polskie służby i to one mają sytuację pod kontrolą. A poza tym, znacznie większym zagrożeniem dla polski były pomysły relokacji „nielegalnych” migrantów za czasów rządów PO-PSL.

Co się dzieje na Lampedusie?

To nie samoistny „niekontrolowany napływ”, jak informują TVP i posłowie PiS, ale szantaż Tunezji, która wypycha zdesperowanych ludzi na morze, próbując wynegocjować lepszą umowę finansową z Unią Europejską. Do płacenia Tunezji za kontrolę szlaku morskiego namawiała zresztą szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni.

Prezydent Tunezji Kais Saied nie tylko obietnicy uszczelnienia granic nie dotrzymał, ale kontynuuje skrajnie antyimigrancką i rasistowską politykę w kraju. Odkąd Saied wezwał naród do obrony przed „podmianą etniczną„, w kraju trwa ”polowanie na czarnych". Według Human Right's Watch rażąco nasiliły się tam przypadki fizycznych napaści, wyrzucania z mieszkań i pracy, a także bezprawnych aresztowań.

Dziś Meloni od Brukseli domaga się już działań nielegalnych: blokady na otwartym morzu. Chodzi o zawracanie blaszanych łódek z ludźmi na pokładzie, tak by ich stopa nie stanęła na terytorium państwa członkowskiego.

Po niedzielnej wizycie na Lampedusie szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiedziała stworzenie 10-punktowego planu wsparcia Włoch. „Pomożemy przewieźć migrantów z Lampedusy, sięgniemy po wsparcie Frontexu [agencja ds. ochrony granic] do wydalenia tych, którzy nie mają prawa do azylu. Musimy wzmocnić walkę z przemytnikami ludzi, musimy lepiej wyposażyć tunezyjską straż graniczną" – wymieniała szefowa komisji.

Cytaty dnia

  • Premier Mateusz Morawiecki: "Donald Tusk był drużbą na niemiecko-rosyjskich zaślubinach, które miały doprowadzić do tego, że to Niemcy i Rosja miały weselić się kosztem innych”
  • Adrian Zandberg (Lewica): „Ujawnianie planu obrony państwa jest po prostu nieodpowiedzialne. Ludzie nieodpowiedzialni nie powinni rządzić państwem”
  • Barbara Nowacka (KO): „[O aferze wizowej] Jest to gigantyczna afera, która naraża bezpieczeństwo Polski, która pokazuje niekompetencję i nieudolność rządu, i absolutny brak realnych działań”.
  • Joanna Mucha (Polska 2050): „Gdziekolwiek nie jest tak, że na jednej szali jest bezpieczeństwo Polaków, bezpieczeństwo militarne, zdrowotne, albo jakiekolwiek inne, a na drugiej szali możliwość robienia interesów, PiS zawsze wybierze robienie interesów”.

Przeczytasz w OKO.press

Kogo politycy chcą przekonać na ostatniej prostej? Jakie anomalia obserwujemy w kampanii wyborczej? Kto jest zakładnikiem, a kto władcą wielkich narracji? I w końcu, jak w warunkach skrajnej polaryzacji radzą sobie partie trzecie?

Zachęcamy do przeczytania rozmowy Miłady Jędrysik z dr hab. Wojciechem Rafałowskim, socjologiem polityki z Uniwersytetu Warszawskiego:

Przeczytaj także:

A o konsekwencjach toksycznej debaty wokół afery wizowej – dla przyszłej polityki migracyjnej i całego społeczeństwa – pisze Magdalena Chrzczonowicz:

Przeczytaj także:

16:24 17-09-2023

Prezydent Duda odpowiada na pytania ws. afery wizowej. Zgodnie z linią PiS

„Pamiętajmy o tym, że wizy były wydawane przez polskie konsulaty, oczywiście prowadzone są – i bardzo dobrze – czynności przez polskie służby. Bo polskie służby i polskie państwo wykryło ten proceder, że tutaj mogą być nieprawidłowości i prowadziło w tym aspekcie odpowiednie działania” – tak na pytania dziennikarzy o tzw. aferę wizową odpowiedział dziś prezydent Andrzej Duda, który przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych.

Zgodnie z narracją PiS, przekierował uwagę na historyczną kwestię relokacji migrantów. „Jeszcze w 2014 roku i 2015 roku, przypominam państwu, kiedy były rządy PO-PSL, chciano przyjmować migrantów w systemie kwotowym, bez żadnej większej kontroli i to w tysiącach” – mówił prezydent Duda. I przekonywał, że dzisiejsze zagrożenie to nic w porównaniu z tym, co było kiedyś, choć „oczywiście to musi być dobrze zweryfikowane”.

Przewodnik po aferze korupcyjnej z udziałem MSZ można przeczytać tutaj:

Przeczytaj także:

15:06 17-09-2023

Co nam zrobi afera wizowa?

Coraz więcej wiemy o mechanizmach korupcyjnych przy wydawaniu wiz do Polski. Ze względu na kampanię niewiele myślimy jednak o skutkach antyuchodźczego wzmożenia.

Dla PiS kwestia wiarygodności w tym temacie to „być albo nie być”. Dlatego jak pisze dziś w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz, po tym, jak afera wizowa w MSZ wyszła na jaw, politycy PiS poczuli, że awersję do migrantów należy udowodnić, udokumentować, uwiecznić i utrwalić. Żeby ślad po niej nie zaginął. I żeby nikomu nie przyszło do głowy, że rząd PiS jest bardziej otwarty niż jest.

I spuszczono psy ze smyczy, zaczęła się jazda bez trzymanki.

Rezultaty zapoczątkowanego przez PiS hejtu będą tragiczne. Efektem codziennego oglądania podrasowanych obrazków czarnoskórych mężczyzn szturmujących granicę i bijących kobiety będzie rasizm, kseonofobia, a przede wszystkim lęk przed „innym”, i tak już w Polsce mocno obecne. Internalizacja takiej narracji odbędzie się niepostrzeżenie i zadomowi na dobre. Nie odklei się od nas i jest fatalną prognozą na przyszłość.

Dlaczego? Nie tylko z powodu zwykłej przyzwoitości, humanitaryzmu i szacunku dla praw człowieka.

Chodzi także o to, co nas czeka, a co nie jest w żaden sposób naszym wyborem. A czeka nas migracja na wielką skalę. Właściwie ona już tu jest. UNHCR szacuje, że na koniec 2022 r. na świecie było 108,4 milionów osób, które musiały opuścić swoje miejsce zamieszkania w wyniku wojny, przemocy, łamania praw człowieka. W 2023 r. takich osób będzie ponad 117 milionów.

IOM szacuje, że na koniec 2020 r. było na świecie 281 milionów migrantów (3,6 proc. populacji).

I nic, ani nikt tego nie zmieni.

Ludzie będą migrować. Będą musieli uciekać i szukać lepszego miejsca do życia. Z powodu wojen, konfliktów, zmian klimatu, braku wody, kataklizmów.

Co więcej, Polska i Europa ich potrzebuje. Jedyną, naprawdę jedyną drogą, by z tej sytuacji wyjść cało, jest dobrze zaplanowana polityka migracyjna i integracyjna (zapisana w dokumencie!). Oraz wizowa na granicach.

Więcej w tekście Magdaleny Chrzczonowicz:

Przeczytaj także: