0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

19:45 13-10-2023

Prawa autorskie: Fot. Konrad Kozlowski / Agencja Wyborcza.plFot. Konrad Kozlowsk...

Konfederacja kończy kampanię na Rynku w Krakowie. „A teraz idźcie na piwo”

Koniec kampanii na Rynku Głównym w Krakowie. Konfederacja nie wjechała na konwencję TIR-em, ale za to Mentzen przyleciał helikopterem, żeby opowiedzieć o „wywracaniu stolika”

Konfederacja kończy kampanię wyborczą na krakowskim rynku. Chcieli wjechać na niego „TIR-em Wolności”, czyli ciężarówką obklejoną numerem listy partii i jej postulatami. Okazało się jednak, że Konfederacja nie złożyła potrzebnych dokumentów – koniecznych, żeby móc wjechać na płytę Rynku Głównego.

Urząd miasta poinformował Konfederację, że musi uzupełnić wniosek, a dodatkowo do wjazdu ciężarówką na krakowski rynek musi mieć zgodę Zarządu Dróg Miasta Krakowa. To on wydaje zgody na „wjazd pojazdów na drogę wewnętrzną Rynku Głównego powyżej 7,5 tony”.

„Wnioskodawca został także poproszony o uzasadnienie celu wjazdu samochodów podanych we wniosku” – pisali do nas pracownicy biura prasowego krakowskiego magistratu. Dziś, na kilka godzin przed startem ostatniej konwencji okazało się, że ciężarówka na Rynek nie wjedzie.

W poprawionych dokumentach Konfederacja nawet o to nie wnioskowała – wiedząc, że nie ma szans na zgodę. Partia dostała pozwolenie jedynie na postawienie mobilnej sceny.

Po godz. 19:00 wystąpili na niej: Grzegorz Płaczek (kandydat z okręgu katowickiego), Karolina Pikuła (okręg rzeszowski), Przemysław Wipler (kandydujący z woj. kujawsko-pomorskiego), Anna Bryłka (okręg koniński), Witold Tumanowicz (okręg chełmski), Konrad Berkowicz (okręg krakowski), a także Grzegorz Braun, Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen.

Konfederacja bez nowości. Ukraina, COVID, podatki

Bardzo długa (ponad dwuipółgodzinna!) konwencja na krakowskim rynku kręciła się wokół kilku sprawdzonych tematów: sprzeciwu wobec socjalu dla Ukraińców, złej Unii Europejskiej, szkodliwych szczepionek, wspomnień o COVID-19 i obniżeniu podatków. Powtarzały się zapowiedzi o „wywróceniu stolika”.

Przeczytaj także:

Karolina Pikuła, kandydatka z Podkarpacia chciała udowodnić, że kobiet Konfederacji „są setki”. „Nie są na listach na siłę, są, bo są dobre, są specjalistkami, działają charytatywnie, społeczne. Jesteśmy w całej Polsce”. Podkreślała, że Konfederacja „zajmuje się prawami kobiet”. Jakimi prawami? „Poprawa warunków na porodówkach, hospicja perinatalne, lepsza opieka okołoporodowa, która ma wpływ na demografię, a bez tego nie ma przyszłości narodu polskiego”- odpowiadała Pikuła.

Zaraz potem zaczęła krzyczeć: „Tu jest Polska!”. Tłum nieśmiało odpowiedział. „Precz z socjalem dla Ukraińców”- mówiła. Tę myśl podchwycił również Grzegorz Braun i obok haseł „stop ukrainizacji Polski” dodawał „stop usraelizacji Polski”. Zapewnił, że nie pozwoli na przeniesienie nam stolicy do Kijowa ani na Bliski Wschód.

Nad pomocą Ukrainie pochylił się także Przemysław Wipler. Ubolewał: „Oddali im 40 proc. polskich czołgów”. Witold Tumanowicz dodawał: „Nie ma bezinteresownej pomocy”. Z żalem mówił o tym, że Polska, pomagając Ukrainie, nie „dbała o polską rację stanu”. Podczas gdy „Zełeński dba o ukraińską rację stanu”.

Zachęcał tłum do okrzyków: „PiS, PO, jedno zło!”.

Zła polityka klimatyczna, milczące TVP

„Ludzie którzy rządzą Polską udawali, że Konfederacja nie istnieje. W TVP wyborcy PiS nie słyszeli o nas, nie wiedzieli, że istniejemy, dopóki Bosak ich nie zdziwił [podczas debaty- od aut.]. To jedyna partia, której politycy mieli 0 godzin, 0 minut i 0 sekund w programach publicystycznych. Boją się nas” – mówił Przemysław Wipler.

Przeczytaj także:

Anna Bryłka, jedna z dwóch kobiet, które pojawiły się na scenie, próbowała zainteresować tłum unijną polityką klimatyczną. „Fit for 55 to niekorzystne rozwiązanie. Nie podołamy temu” – mówiła. „Wy, jako użytkownicy samochodów czy domów ogrzewanych gazem, zapłacicie” – straszyła.

Krakowski kandydat, Konrad Berkowicz, opowiadał o pandemii COVID-19. „Rok temu zdarzyły się trzy cudy. Nagle wirus przestał być groźny, maseczki stały się niepotrzebne, a Ukraińcy zostali wpuszczeni bez szczepień. Odczułem to na własnej skórze: jeszcze dzień przed wojną dostawaliśmy za brak maseczki kary w Sejmie. Dzień później wszyscy byli bez maseczki. Zdarzył się jeszcze jeden cud: zakrzywienie przestrzeni. Inflacja rok przed wojną wynosiła 8 proc., ale [wg rządu] spowodowana nie zamykaniem gospodarki, tylko właśnie wojną w Ukrainie. To kompromitacja propagandy” – opowiadał.

Konfederacja lata helikopterem

Pod koniec konwencji na scenie pojawił się Krzysztof Bosak. W swoim wystąpieniu mówił o:

  • szkodliwym – jego zdaniem – systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2;
  • zamykaniu kopalń przez PiS;
  • usłużności Morawieckiego wobec Unii Europejskiej;
  • tym, że nie wszyscy zmieszczą się do komunikacji publicznej;
  • obronie aut spalinowych i kolejkach do ładowania elektryków;
  • tym, że podatki powinny być niższe;
  • Lewica to ignoranci, PO to neofici w tematyce migracyjnej, PiS hipokryci, Trzecia Droga nie wie, co mówić – tylko Konfederacja ma pomysł na migracje, który nie jest „rasistowski”, tylko realny;
  • tym, że Konfederacja się nie sprzeda;
  • przewietrzeniu instytucji publicznych.

Jako ostatni na scenie pojawił się Sławomir Mentzen, który przyleciał do Krakowa helikopterem. Pochwalił się, że tak dotarł do pięciu miast. „Mówią, że to drogo? 10 spotkań, 10 miast, między tym trasa helikopterem. Ale to wciąż tańsze niż jeden piknik 800 plus”- mówił Mentzen.

Zapowiedział, że nie chce już „tłumaczyć się za Korwina”, choć „robi to od lat”.

„Robią z nas świrów, degeneratów, żeby ludzie nie chcieli na nas głosować. Ale ludzie chcą głosować” – mówił Mentzen, zapowiadając, że Konfederacja będzie miała „dwucyfrowy wynik” (ostatnie sondaże przewidują jednak poparcie rzędu ok. 8 proc.). Oskarżał również KO o kradzież pomysłów z programu wyborczego Konfederacji. Przykład? Podniesienie kwoty wolnej od podatku. „Jak mówiłem to ja, to nie było na to pieniędzy. Jak mówi to Tusk, to nagle jest ciekawe rozwiązanie” – żalił się.

Po długim przemówieniu, wygłoszonym z wyświetlonym za plecami hasłem „Dom, grill, trawa, dwa samochody i wakacje dla każdego Polaka”, zapowiedział: „Osuszymy to bagno”.

A potem zachęcił: „Teraz przestańcie zajmować się polityką. Idźcie na piwo”.

19:34 13-10-2023

Ostatnie przedwyborcze wydanie „Wiadomości” TVP, czyli godzinny spot PiS

Jak zwykle obejrzeliśmy „Wiadomości” TVP, żebyście wy nie musiały i nie musieli.

W ostatnim przedwyborczym wydaniu „Wiadomości” zrobiły przegląd hitów. Dosłownie, bo specjalne wydanie wyglądało, jak lista przebojów – przebojów PiS i przebojów „Wiadomości”. I było dłuższe, zaczęło się już o godzinie 19.

„Oni pójdą na wybory, a ty?”

Na samym początku „Wiadomości” puściły zestaw agresywnych wypowiedzi z różnych demonstracji opozycji. To były niemal dwie minuty nasyconego agresją materiału – wykrzywione twarze, często w dużych zbliżeniach, podrasowane kolory.

Wiadomości TVP z 13 października 2023: Oni pójdą na wybory, a Ty?
Wiadomości TVP z 13 października 2023: Oni pójdą na wybory, a Ty?

Cel był ewidentny: pokazać, że opozycja nienawidzi i stale obraża zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

Ten materiał zakończyło hasło, którym również opozycja posługuje się w swoich profrekwencyjnych materiałach: „Oni pójdą na wybory, a Ty?”

Nawet jak na standardy TVP...

Następna godzina była kondensacją najważniejszych przekazów PiS z ostatnich dni: że Tusk jest zły, że cudzoziemcy są źli, a PiS Polskę przed całym tym złem obroni. Te materiały nawet nie udawały informacyjnych.

Szybki montaż, rytmiczna muzyka, podkręcone kolory. Jak w teledyskach, a nie w programach informacyjnych. I nieustanne powtórzenia. Już ciągu 10 minut „Wiadomości” zdążyły kilka razy powiedzieć to samo.

„Wiadomości” przypomniały opinię Jarosława Kaczyńskiego o rządach Tuska: „Polska była rabowana i będzie rabowana”. Przypomniały też jak Lech Kaczyński ostrzegał w Tbilisi przed Rosją.

Było o tym, że PiS obniżył bezrobocie i wiek emerytalny, a także dał 500 plus i dodatki emerytom. Padły słowa o tym, że Tusk szykuje „zniewolenie pracowników”. Był materiał o tym, że opozycja zamierza niszczyć Jana Pawła II. I tradycyjnie – wiele o migrantach, którzy przybędą do Polski, jeśli PiS ich nie powstrzyma.

W pewnym momencie w ramach dłuższego materiału „Wiadomości” po prostu puściły piątkowy spot PiS o tym, że „Oni... to on”. W finale kampanii PiS przekonuje, że głosowanie na którąkolwiek z opozycyjnych partii to w istocie głosowanie na Donalda Tuska. Cel jest tu ewidentny: zniechęcić wyborców, którzy wahają się, czy nie zagłosować na Trzecią Drogę, Lewicę lub Konfederację.

Nawet jak na urągający dziennikarstwu informacyjnemu standard TVP było to coś nowego.

Przez ostatnie dni TVP Info puszczało co prawda spoty PiS w serwisach informacyjnych, ale zapowiadali je jako spoty. Tym razem po prostu wmontowali materiał wyborczy w swój materiał. Zresztą, też będący materiałem wyborczym PiS.

Takie to były „Wiadomości”: tak jak przez ostatnie lata – pozbawione wiadomości, za to przesycone propagandą.

Po „Wiadomościach” najpierw została nadana rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim, a później wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego.

19:26 13-10-2023

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Avengersi z Lewicy kończą kampanię w Warszawie. „Do zobaczenia w wolnej Polsce”

Lewica kończy kampanię zestawem marzeń. O solidnych usługach publicznych, dobrobycie i równości. Ale także Polsce, którą chce się kochać i w której „ludzie po prostu się lubią”

Najpierw przemówienia pod Pałacem Kultury i Nauki, potem Silent Disco na bulwarach wiślanych. Tak kończy się kampania Lewicy. Na scenie wystąpiła dziś jej szóstka liderów i liderek. To była ostatnia szansa, by przypomnieć stawkę niedzielnych wyborów, opowiedzieć w skrócie swój program i zachęcić do mobilizacji.

Ludzie w całej Polsce chcą zmiany

„Od kilkudziesięciu lat nie było tak ważnych wyborów” – zaczął Adrian Zandberg. „Wbrew pozorom nie chodzi tylko o to, że czas odsunąć PiS od władzy. My chcemy zdecydowanie więcej. Chcemy Polski, która będzie naprawdę wolna, która będzie naprawdę demokratyczna, która szanuje prawa człowieka, w której troszczymy się o siebie nawzajem, w której jest solidarność nie z wielkiej litery, ale międzyludzka, zwykła. Taką Polskę możemy zbudować wspólnie” – mówił.

„Pytacie nas, jak czuliśmy się na ścianie wschodniej. Czuliśmy się genialnie, bo ludzie wszędzie chcą zmiany” – kontynuowała Magdalena Biejat. „Mówiliśmy, że musimy pokonać Konfederację i doprowadziliśmy do mijanki. Ta ostatnia prosta to szansa, żeby sprowadzić wszystkich do parteru. W Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Chełmie – wszędzie tam walczymy o to, żeby wyszarpać PiS i Konfederacji po jednym mandacie; żeby Lewica w przyszłym rządzie była jak najsilniejsza” – mówiła posłanka Lewicy.

Biejat i Zandberg przypomnieli najważniejsze punkty programu Lewicy: dostępne, tanie mieszkania na wynajem, bezpłatna i legalna aborcja, 35 godzinny tydzień pracy, podwyżki dla budżetówki, sprawiedliwa transformacja, równość małżeńska.

„Nie dajcie sobie wmówić, że wasz głos jest mniej warty. W te wybory zagłosujcie z nadzieją. Wybierzmy wspólną Polskę, wybierzmy przyszłość, wybierzmy Lewicę” – apelowała Biejat.

Marzę o kraju, w którym ludzie się lubią

Włodzimierz Czarzasty obiecał, że po wyborach Lewica będzie współtworzyć demokratyczny, silny i stabilny rząd.

„Nie wierzcie partiom, które mają proste odpowiedzi na trudne problemy. Kto będzie budował drogi, szpitale, szkoły? Mądrze wydawane podatki i świadczenia to element każdego demokratycznego państwa, które nie oszukuje obywateli, tylko mówi im prawdę”- mówił jeden z liderów Lewicy.

„Marzę o Polsce, w której będzie dobra szkoła i żłobki. Marzę o Polsce, w której będą szpitale, w których będą leczyć się i bogaci i biedni, bo nie wszystkich stać, żeby leczyć się prywatnie. Marzę o tym, żeby młodzi ludzie mieli mieszkania, żeby mogli pojechać na wakacje. Marzę o tym, żeby transport publiczny normalnie funkcjonował; żeby była niezależna kultura i to nie tylko w dużych miastach. Marzę o Polsce takiej, którą chciałoby się kochać. Czy ja chcę za dużo?” – mówił Czarzasty. „Nie, bo marzę, żebyśmy byli po prostu szczęśliwi, żeby nikt nami nie pluł w twarz. Marzę o kraju, w którym ludzie się po prostu lubią” – dodał Czarzasty.

Przeczytaj także:

Przekonywał, że głos na Lewicę to głos na mądrych ludzi. „To ludzie tacy jak wy, którzy znają normalne życie, lubią ze sobą rozmawiać, lubią wypić ze sobą wino, po prostu lubią żyć” – mówił Czarzasty.

Anna Maria Żukowska dodała, że Lewica w nowym rządzie będzie domagać się jawność umowy koalicyjnej. „Zagwarantujemy budowę mieszkań, prawa kobiet, równość małżeńską. Tego dopilnujemy” – mówiła.

Nie zabieramy babci dowodu, idziemy głosować na Lewicę

Na koniec na scenę wyszli Joanna Scheuring-Wielgus i Robert Biedroń.

„Powoli tracimy głosy, ale wierzymy, że dzięki temu zyskamy miliony waszych głosów w niedzielę” – zaczął Biedroń.

Po czym oboje przedstawili wyliczankę powodów, dla których warto zagłosować na Lewicę. „Jeżeli chcecie, żeby prawa kobiet były przestrzegane; jeżeli chcecie, żeby ksiądz płacił podatki; jeżeli chcecie, żeby były budowania mieszkania dla milionów, a nie milionerów; jeżeli chcecie równości małżeńskiej; jeżeli chcecie, aby usługi publiczne były silne i nie zostawiały nikogo w tyle; jeżeli chcecie, żeby wszystkie zwierzęta były chronione; i jeżeli chcecie polityki bez agresji – głosujcie na Lewicę”.

„Mam do was prośbę. Po tym spotkaniu, wyślijcie SMS-a do znajomych. Napiszcie na Facebooku, że głosujecie na Lewicę. Zadzwońcie do babci, do księdza, do lekarza. (...) Nie zabieramy babci dowodu, idziemy wszyscy głosować na Lewicę. Do zobaczenia w wolnej Polsce” – skończył Biedroń.

19:05 13-10-2023

W piątek, cztery godziny przed ciszą wyborczą, W „Gościu Wiadomości” wystąpił prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Powtórzył wszystkie najważniejsze elementy przekazu PiS, bił w przeciwników, zachęcił do wzięcia udziału w referendum. Odpowiednie pytania zadała Danuta Holecka.

Najpierw podsumował kampanię wyborczą:

„Ze strony naszych przeciwników ta kampania była niebywale wręcz agresywna, a nawet wulgarna. To coś smutnego, bo oznacza degradowanie naszego społeczeństwa, naszego narodu. Odwoływanie się do najgorszych grup społecznych, które zawsze istnieją. Byłoby źle gdyby ta tendencja się utrzymała”.

Następnie Danuta Holecka zapytał, czy w kampanii udało się wszystko przekazać. Kaczyński: „Wszystkiego na pewno nie, ale i tak jestem bardzo pewny siebie”.

Prezenterka usłużnie podrzuciła temat: co jest najważniejsze do przekazania Polakom w tym ostatnim momencie. Kaczyński: „Realizacja planów biurokracji europejskiej oznacza likwidację państw, w tym państwa polskiego. Te najsilniejsze państwa, czyli Niemcy się utrzymają. Tego najbardziej się obawiam”.

Zapowiedział, co się stanie, gdy do władzy wróci Donald Tusk: „Rabunek polskich finansów publicznych i pełna zależność od Niemiec i w pewien sposób także od Moskwy”.

Tradycyjnie odniósł się do zagrożenia ze strony migrantów: „Celem przyjmowania migrantów jest zmiana naszej cywilizacji. To ideologia, jest antychrześcijańską. Chce zlikwidować tę najlepszą cywilizację. Najpierw musi zniszczyć Europę i temu mają służyć migranci. Celem jest likwidacja tej kultury”.

Zapewnił, że referendum w sprawie migrantów da Polsce mocny mandat, by się temu sprzeciwić.

Danuta Holecka poprosiła zatem, by Kaczyński zachęcił Polaków do wzięcia udziału w referendum. Prezes PiS zapewnił, że referendum to najlepszy sposób, by obywatele wyrazili swoją wolę. Uznał, że bojkot referendum byłby bojkotem własnych praw.

Prezenterka TVP zapytała także prezesa: „Zapytam po raz setny: Czy chce Pan wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej”. Kaczyński zapewnił: „Nawet gdyby pani zapytała mnie o to po raz tysięczny, to znów usłyszy pani taką samą odpowiedź – nie chcę wyprowadzać Polski z Unii Europejskiej, zresztą nie mogę. Ja jestem prezesem, ale jednocześnie przede wszystkim członkiem partii, która była za wejściem do Unii Europejskiej, w referendum się za tym opowiedziała”.

Ostatnie zdanie prezesa Kaczyńskiego w programie brzmiało: Nie dajmy sobie wejść na głowę!

18:48 13-10-2023

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Donald Tusk w Pruszkowie: Posprzątamy po nich! Polska jest sercem Europy!

„Głos na Koalicję Obywatelską to głos na zwycięstwo. Będziemy zwycięzcami, pierwsze miejsce w wyborach jest naprawdę na wyciągnięcie ręki. Szczęśliwej Polski już czas!” – tak lider Koalicji Obywatelskiej mobilizował swoich wyborców podczas jednego z ostatnich spotkań w tej kampanii

„My nie idziemy w niedzielę po zwycięstwo dla naszej własnej satysfakcji. Nie idziemy po to, żeby zdobyć władzę dla władzy. Idziemy po zwycięstwo, żeby zakończyć ten koszmar władzy do cna zepsutej, skorumpowanej i przemocowej, która wyciąga swoje brudne łapy po nasze pieniądze, nasze marzenia, a niekiedy i po nasze życie i zdrowie” – mówił Donald Tusk do swoich zwolenników w Pruszkowie.

Ostatniego dnia kampanii, czyli w piątek 13 października, lider Koalicji Obywatelskiej odwiedził Katowice na Śląsku, Chrzanów w Małopolsce, Jędrzejów w Świętokrzyskim oraz Pruszków.

W piątek wieczorem Donald Tusk pojawi się jeszcze w Płońsku, Olsztynku i Morągu. Czas ciszy wyborczej spędzi z rodziną w Sopocie.

„Najważniejsze tygodnie w moim życiu”

Donald Tusk podsumował czas kampanii jako „najważniejsze tygodnie w jego życiu”. Sztab KO obliczył, że od oficjalnego rozpoczęcia kampanii, czyli połowy sierpnia 2023, lider KO przejechał niemal 70 tysięcy kilometrów – głównie samochodem, tuskobusem i koleją.

Dla Tuska ta kampania to zwieńczenie pracy, którą na rzecz Koalicji Obywatelskiej oraz jej wyborców, wykonywał od czasu powrotu z Brukseli. W latach 2014-2019 pełnił tam funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej.

„To najważniejsze dwa lata w moim życiu” – powiedział Tusk w Pruszkowie o swoim powrocie do polskiej polityki.

„Przed nami najważniejszy dzień w historii naszej demokracji po 1989” – dodał, odnosząc się do niedzieli 15 października, czyli dnia wyborów parlamentarnych.

„Stawka jest naprawdę wielka. Przyszłość Polski jest w naszych rękach – powiedział.

„PiS to jest mafia, PiS to są złodzieje”

Przemówienie Tuska było niezwykle emocjonalne. Lider KO podkreślił, jak bardzo niszczący wpływ na Polskę miała jego zdaniem władza PiS.

„Jadąc do was zobaczyłem kilkanaście, czy kilkadziesiąt minut filmu o SKOK-ach" – powiedział, odnosząc się do opublikowanego dziś przez braci Sekielskich filmu dokumentalnego o aferze SKOK-ów. OKO.press pisało o tym filmie tutaj.

Tomasz i Marek Sekielscy w piątek 13 października opublikowali w internecie film „Korzenie zła” o kulisach afery Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, głównie kasy wołomińskiej. Padają w nim oskarżenia o branie łapówek m.in. wobec ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.

„Wystarczy, że się spuści trochę zasłonę, otworzy kolejne okno, wpuści trochę światła i wystarczy mieć otwarte oczy, żeby zobaczyć to całe zło” – mówił Tusk, w ten metaforyczny sposób odnosząc się do pracy dziennikarzy śledczych.

"PiS to jest mafia, PiS to są złodzieje, którzy okradli Polskę i Polaków” – skwitował partię rządzącą lider KO.

„Posprzątamy po nich!”

Tusk podkreślił, że trzeba przywrócić zaufanie do instytucji i oddać państwo obywatelom.

Zwrócił uwagę na to, co się działo w ostatnich dnia w polskiej armii, gdzie najwyżsi rangą dowódcy z dnia na dzień zrezygnowali z pełnionych funkcji. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak na odchodne określił ich mianem „ośmiogwiazdkowych generałów”. W ten sposób nawiązał do hasła „J...ć PiS”, które stało się hasłem przewodnim Strajków Kobiet w 2020 roku.

Tusk podkreślił, że Błaszczak niechcąco skomplementował generałów.

„My nie idziemy w niedzielę po zwycięstwo dla naszej własnej satysfakcji" – stwierdził.

"Nie idziemy po to, żeby zdobyć władzę. Idziemy po zwycięstwo, żeby zakończyć ten koszmar władzy do cna zepsutej, skorumpowanej, przemocowej, która wyciąga swoje brudne łapy po nasze pieniądze, po nasze marzenia, a niekiedy i po nasze życie i zdrowie”.

„Zła polityka może wejść wszędzie: do szpitala, do szkoły, do waszego domu. Wszędzie tam brudna pisowska polityka mogła niszczyć ludzkie nadzieje, ludzkie marzenia, czasami ludzkie życie i zdrowie” – mówił lider KO.

„Chcemy wygrać te wybory, wy chcecie wygrać te wybory, dla Polski. Żeby po latach ciemnych, smutnych, złych, znowu wnieść te najwyższe wartości. Otworzyć okna, wpuścić świeże powietrze”.

„Miłość jest ważniejsza od władzy”

„Trzeba przestać wstydzić się wielkich słów. Taki to jest dzisiaj moment" – mówił Tusk.

I podkreślił: te najprostsze i najważniejsze słowa: Polska, ojczyzna, naród, rodzina, godność, wolność, „znowu nabierają zasadniczego sensu”.

„Nie wstydźcie się tych słów. Oni [PiS] wszystkie te wartości chcieli zabrać i splugawić, ale nie zabrali ich nam, nie splugawili. Zostawili może kilka brudnych śladów, ale jesteśmy tutaj po to, by po nich posprzątać”.

"Posprzątamy po nich, zobaczycie po zwycięstwie. Nie będzie trzeba dużo czasu, żeby posprzątać po nich” – mówił z energią Donald Tusk.

Tusk odniósł się też do tego, dlaczego symbolem tej kampanii Koalicji Obywatelskiej stał się zarys czerwonego serca.

Podkreślił znaczenie biało-czerwonych barw oraz potęgę tego prostego symbolu.

„Ja dosłownie w ułamku sekundy zrozumiałem, jaka moc, jaka siła kryje się w tym najprostszym symbolu. Niektórzy śmiali się ze mnie, kiedy powtarzałem: żeby naprawdę mieć czelność ubiegać się o władzę, trzeba umieć kochać (…). Żeby brać odpowiedzialność za Polskę, trzeba kochać swoich bliskich, swoje dzieci, wnuki. Bo tylko wtedy jesteśmy w stanie kochać naszą ojczyznę, swoje miasto, swoją kulturę”.

Dalej Tusk zarysował wyraźny i dość populistyczny w swej konstrukcji podział: ludzie dobrej woli mają prosty wybór – nie głosować na PiS.

„Nikt, kto kocha swoich bliskich, nikt, kto marzy o wolnej szczęśliwej ojczyźnie, nikt, kto wie, czego chce polska kobieta, matka, żona, córka, siostra, nie może zagłosować na PiS. Wszyscy ludzie dobrej woli mają prosty wybór”.

Dodał, że stawka tych wyborów jest wielka. Są nią „poważne kwestie polityczne” oraz „nasze bezpieczeństwo”.

„Polska jest sercem Europy”

Tusk podkreślił też, że to nie pierwszy raz, gdy Polki i Polacy są „w tak przełomowym momencie swojej historii”.

„Ludzie na całym świecie podziwiali Polskę za to, co zrobiliśmy w czasie Solidarności, w czasie bezkrwawego obalenia komunizmu i później, kiedy budowaliśmy nasz nowy polski dom”.

Dodał, jak bardzo cieszyło go, gdy gdzie na świecie słyszał, że „Polska to miejsce, gdzie się dzieją się cuda”.

„Dzisiaj Polska jest osamotniona, ponieważ Kaczyński ma obsesję” – powiedział Tusk. I dodał: „Jeśli ktoś wybiera samotność, jako filozofię życia i później ma władzę, to skazuje ojczyznę na samotność”.

„Na tym polega problem, oni mają samotność w głowach” – stwierdził.

„Nikt myślący, nikt uczciwy, żadna patriotka i żaden patriota, nie może mieć już wątpliwości: oni wyprowadzają naszą ojczyznę na manowce, narażają nas na geopolityczne ryzyka. I gdzieś tam z tyłu głowy, w tajnych planach Kaczyńskiego i PiS-u, jest też wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej. Nie miejcie wątpliwości – to jest ich plan”.

„A Polska jest sercem Europy” – dodał.

Naprawić zło

„Zwyciężymy po to, żeby rozliczyć zło, żeby naprawić ludzkie krzywdy i pojednać polski naród. Do tego potrzebna jest siła” – podkreślił.

„Dzisiaj mówię to całej Polsce: głos na Koalicję Obywatelską to jest głos na zwycięstwo. Będziemy zwycięzcami, pierwsze miejsce w wyborach jest naprawdę na wyciągnięcie ręki. Szczęśliwej Polski już czas”.

W ostatnich godzinach kampanii Donaldowi Tuskowi towarzyszył reporter OKO.press Robert Kowalski:

Przeczytaj także: