0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

08:23 06-10-2023

Prawa autorskie: Rada Unii Europejskiej mat. pras.Rada Unii Europejski...

Morawiecki: „Bruksela przy wsparciu partii Tuska realizuje plan przyjęcia nielegalnych imigrantów”

„Gdyby partia Tuska doszła do władzy w Polsce, nielegalni imigranci będą dystrybuowani pomiędzy poszczególnymi państwami. Polska stawia takiemu stanowisku zdecydowane weto” – mówił premier Mateusz Morawiecki przed spotkaniem szefów rządów państw członkowskich w Granadzie w piątek 6 października.

„Europa staje przed zasadniczym wyborem. Czy zgodzić się na masową, nielegalną migracje, czy nie” – mówił premier Mateusz Morawiecki tuż przed rozpoczęciem spotkania szefów rządów i państw członkowskich UE w Granadzie 6 października.

Premier stwierdził, że „wszyscy tutaj przyznają, że partia Tuska zgodziła się w ostatnich dniach na poparcie paktu migracyjnego, tzn. że Europa chce wdrażać te rozwiązania. Gdyby partia Tuska doszła do władzy w Polsce, nielegalni imigranci będą dystrybuowani pomiędzy poszczególnymi państwami. Polska stawia takiemu stanowisku zdecydowane weto” – zaznaczył.

Dodał, że „bardzo wielu premierów się z nim zgadza” w kwestii weta wobec proponowanych rozwiązań, ale „boją się dyktatu Berlina i Brukseli”. W tej kwestii premier mija się jednak z prawdą.

Większość w PE za paktem migracyjnym

Premier odniósł się w ten sposób do toczącej się w środę 4 października debaty w Parlamencie Europejskim. Podczas tej debaty stanowisko w sprawie procedowanej obecnie reformy polityki migracyjnej UE wyraziły wszystkie grupy polityczne w PE. OKO.press relacjonowało tą debatę tutaj.

Europejska Partia Ludowa, do której należy Platforma Obywatelska oraz PSL, opowiedziała się za szybkim wdrożeniem paktu migracyjnego. Podobnie jak zrzeszająca Nową Lewicę i SLD grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE oraz Odnowić Europę (Renew), do której należy europosłanka Polski 2050.

Główną siłą dążącą do wdrożenia reformy polityki migracyjnej UE jest też zrzeszona w tej samej grupie co PiS partia Bracia Włosi premier Włoch Giorgi Meloni.

Nie godząc się na wdrożenie paktu migracyjnego, PiS poróżnia się zatem ze swoim głównym sojusznikiem.

Przeciwko paktowi migracyjnemu w obecnym kształcie opowiedziały się tylko zrzeszająca skrajną prawicę grupa Tożsamość i Demokracja oraz skrajnie lewicowa Lewica. Powody dla których te partie oponują wobec paktu migracyjnego są jednak zupełnie inne: Tożsamość i Demokracja domaga się całkowitego ograniczenia migracji do UE, a Lewica większego poszanowania praw człowieka.

Jest wspólne stanowisko państw członkowskich

Ponadto w środę 4 października państwa członkowskie dogadały się też w sprawie ostatnich kwestii spornych dotyczących reformy polityki migracyjnej UE. Tym samym Rada UE sfinalizowała swoje stanowisko w sprawie paktu migracyjnego i proces legislacyjny może toczyć się dalej.

Jednymi państwami, które były przeciwko finalizacji tych prac, była Polska i Węgry. Pozostałe państwa członkowskie chcą wdrożenia paktu migracyjnego w obecnej formie.

Od głosu wstrzymała się tylko Austria, Czechy i Słowacja, które w ten sposób wyraziły swoje częściowe niezadowolenie z postanowień paktu, ale jednocześnie zgodziły się z wolą większości państw członkowskich.

Wbrew temu co twierdzi PiS, kwestia reformy polityki migracyjnej może być realizowana przy poparciu większości kwalifikowanej, czyli woli co najmniej 15 państw członkowskich reprezentujących co najmniej 65 procent ludności UE. Przyjęte w ten sposób prawo jest prawem unijnym i jako takie obowiązuje we wszystkich państwach członkowskich.

Niewdrożenie tak przyjętych przepisów to pogwałcenie obowiązków państwa członkowskiego i jako takie może skutkować sprawą przez Trybunałem Sprawiedliwości UE. Tymczasem PiS już zapowiada, że zamierza tych przepisów nie wdrażać.

Premier mija się z prawdą

Premier Morawiecki mija się więc z prawdą, kiedy mówi, że „bardzo wielu premierów się z nim zgadza” w kwestii weta wobec proponowanych rozwiązań, ale „boją się dyktatu Berlina i Brukseli”.

To nie dyktat Brukseli, a wspólna decyzja i wola 22 państw członkowskich, które chcą wdrożenia paktu migracyjnego.

W wypowiedzi przed rozpoczęciem spotkania w Granadzie Morawiecki podkreślił też, że rząd PiS nie zgadzał się na jakikolwiek mechanizm relokacji uchodźców już w latach 2015 – 2018, gdy pierwszy raz ten pomysł został zaproponowany.

„Pokazaliśmy to już nie raz w latach 2015-2018 (...). Doprowadziliśmy do tego, że w zapisach konkluzji Rady Europejskiej z czerwca 2018 roku pojawiła się jednoznaczna wskazówka: nie ma żadnej możliwości dystrybuowania nielegalnych imigrantów bez zgody państw członkowskich. Ale równo 5 lat później w czerwcu tego roku Bruksela ponownie, pod dyktando Berlina i we wsparciu partii Tuska, zaczęła realizować plan przyjmowania nielegalnych imigrantów, a na te kraje, które nie chcą przyjmować nielegalnych migrantów, chce nakładania drakońskich kar” – mówił.

Relokacja uchodźców to nie mechanizm przymusowy, lecz solidarnościowy. Jego celem jest wsparcie państw członkowskich najbardziej obciążonych presją migracyjną.

Według tego mechanizmu, w sytuacji nieradzenia sobie z terminowym rozpatrywaniem wniosków o azyl, państwa najbardziej obciążone migracją mogłyby się zwracać do innych państw z wnioskiem o przejęcie przez nich części imigrantów celem rozpatrzenia ich wniosków.

Osobom, które spełniają kryteria, byłby przyznawany status uchodźcy, a osoby, które takich kryteriów nie spełniają, byłyby odsyłane do krajów pochodzenia.

Polska nie godzi się na taki mechanizm w żadnej postaci.

„Powiedziałem to wczoraj kilku premierom. Dziś powiem to na sesji plenarnej. Polska zdecydowanie odrzuca to ze względów na bezpieczeństwo kraju (...) Chcemy spokoju, bezpieczeństwa i przewidywalności. Rząd PiS jest przewidywalny (...) Będziemy bronili prawa Polaków do bezpieczeństwa” – podkreślił premier.

Polski sprzeciw nic nie wniesie

Wbrew twierdzeniom premiera temat reformy polityki migracyjnej UE nie jest głównym tematem dzisiejszego spotkania szefów rządów państw członkowskich. Państwa członkowskie mają omawiać priorytety na kolejne pół roku funkcjonowania UE.

Kwestia reformy polityki migracyjnej jest na agendzie, ale polskie weto już tu nic nie wniesie. Decyzja o reformie polityki migracyjnej może być bowiem podjęta większoscią głosów – nie wymaga jednomyślności.

Więcej na temat reformy polityki migracyjnej UE przeczytasz tutaj:

Przeczytaj także:

06:46 06-10-2023

Piotr Müller: „Potrzebujemy referendum, by móc nie wykonywać przepisów UE”

Zaplanowane na dzień wyborów parlamentarnych referendum ogólnokrajowe służy temu, by rząd miał „legitymację społeczną do tego, aby nie wykonywać przepisów, które będą przyjęte przez UE” – przyznał rzecznik rządu Piotr Müller na antenie RMF FM.

Chodzi przede wszystkim o przepisy paktu migracyjnego, czyli negocjowanej obecnie na forum UE reformy polityki migracyjnej.

W wywiadzie na antenie RMF FM Piotr Müller mówił, że najważniejsze w kwestii zarządzania migracją jest „wzmocnienie wszystkich granic zewnętrznych UE” oraz „wsparcie finansowe dla krajów afrykańskich”.

„[To, co jest ważne], to przede wszystkim (...) wzmocnienie wszystkich granic zewnętrznych UE, w tym najważniejszej (...) południowej granicy Europy. [Niezbędne jest] wzmocnienie patroli morskich na Morzu Śródziemnym, bo w tej chwili to jest jedna z ważniejszych rzeczy, plus bardziej zaawansowane rozmowy oraz wsparcie finansowe dla krajów afrykańskich. Po to, aby już u swoich granic morskich pewnego rodzaju zabezpieczenia czy kontrole graniczne były mocniejsze niż teraz” – powiedział Piotr Müller.

Müller mówił też, że pakt migracyjny to „naruszenie nie tylko bezpieczeństwa Polski, ale całej Europy”. „Założenia paktu migracyjnego są złe dlatego, że mają jeden podstawowy błąd – zakładają przepis przymusowej relokacji” – mówił rzecznik rządu.

Müller był też pytany o to, kto z ramienia PiS weźmie udział w poniedziałkowej (9 października) debacie na antenie TVP. Ze strony Koalicji Obywatelskiej będzie to Donald Tusk.

„Co do naszego udziału w debacie, to niebawem będą przekazane stosowne komunikaty” – powiedział. Dodał jednak, że problemem w debacie z Donaldem Tuskiem jest to, że lider KO ma „poważne problemy z pamięcią”.

„Z Donaldem Tuskiem jest taki zasadniczy problem, że to jest człowiek, który – mam wrażenie – ma poważne problemy z pamięcią. W debacie z Tuskiem dochodzi od takich sytuacji, w których nagle się okazuje, że on chyba nie był premierem wcześniej, albo nie podejmował żadnych decyzji, że właściwie wcześniej go w polityce nie było. I to jest problem debaty z takim człowiekiem, bo on po prostu kłamie, jeżeli chodzi o kwestię realizacji swojej polityki z czasów premierostwa. Więc ciężko się dyskutuje z takimi osobami” – stwierdził rzecznik rządu.

06:19 06-10-2023

Holecka i Adamczyk zarabiają w TVP miliony

Onet dotarł do umów, które TVP zawarła z gwiazdami „Wiadomości”. Okazuje się, że zarówno Danuta Holecka, jak i chwilowo nieobecny na antenie Michał Adamczyk na współpracy z TVP zarobili już miliony.

Prowadzący wiadomości są zatrudnieni zarówno na umowę o pracę, za co pobierają wynagrodzenie miesięczne w wysokości do 10 tysięcy złotych, a poza tym część usług świadczą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Te umowy B2B opiewają na kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie.

Np. Danuta Holecka ma kontrakt B2B na prowadzenie 9-11 wydań „Wiadomości” za 50 tysięcy złotych netto miesięcznie. Kontrakt został zawarty w lutym 2023 na 2,5 roku. Poprzednia umowa Holeckiej obejmowała okres od 1 sierpnia 2020 roku do 31 stycznia 2023 roku. Wówczas Holecka inkasowała miesięcznie 46 tys. zł netto, co łącznie dało 1,4 mln złotych.

„W umowie z firmą Holeckiej TVP zobowiązała się też do pokrywania wszystkich dodatkowych kosztów, związanych np. z jej wyjazdami podczas przygotowywania »Wiadomości«” – pisze Onet.

Michał Adamczyk od początku sierpnia 2020 roku do końca stycznia 2023 roku zarabiał 43 tys. zł netto miesięcznie za prowadzenie „Wiadomości” i programu „Bez retuszu” w TVP Info. Z umów, do których dotarł Onet wynika, że Adamczyk w TVP w ciągu ostatnich 2 lat zarobił niemal 2 miliony złotych. Jego obecny kontrakt opiewa na 47 tys. zł netto miesięcznie.

Adamczyk przebywa obecnie na urlopie w związku z głośną publikacją Onetu na temat mobbingu, którego Adamczyk miał się dopuszczać wobec współpracowników.

05:55 06-10-2023

Nowy spot Prawa i Sprawiedliwości. „Oni chcą zamienić Polskę w drugą Lampedusę”

„Różnica jest prosta. Oni głosowali za szybką relokacją imigrantów do polski. My głosowaliśmy przeciwko. Oni chcą zamienić Polskę w drugą Lampedusę. My chcemy bronić naszego bezpieczeństwa. Wybór należy do Ciebie” – mówi lektor w nowym klipie PiS.

05:35 06-10-2023

Freudowska pomyłka Kaczyńskiego: Jak głosować w referendum? Cztery razy TAK!

„Przekonujmy ludzi, żeby szli, po pierwsze, na wybory, po drugie, żeby głosowali w referendum. I to jak głosowali? Cztery razy TAK” – apelował Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Buska-Zdroju w czwartek 5 października.

Tym samym omyłkowo prezes PiS zachęcał wyborców do głosowania w referendum za „wyprzedażą majątku narodowego”, „przymusową relokacją uchodźców forsowaną przez eurokratów z Brukseli”, „podwyższeniem wieku emerytalnego” oraz „likwidacją bariery na granicy polsko-białoruskiej”.

Tłum zwolenników Prawa i Sprawiedliwości szybko skorygował prezesa PiS: „Cztery razy ”nie"!

„A, cztery razy ”nie„” – poprawił się Kaczyński. „O, przepraszam. O Jezus Maria, Panie Boże, wybacz mi. Przepraszam bardzo” – zreflektował się Kaczyński.

Platforma Obywatelska szybko wypuściła spot o tej pomyłce prezesa: