0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

06:49 11-09-2023

Prawa autorskie: Zrzut ekranu z Wiadomości TVPZrzut ekranu z Wiado...

„Wiadomości” manipulują wypowiedziami Trzeciej Drogi i Lewicy

To rzadki przypadek, że „Wiadomości” mówią nie o PiS-ie i Platformie Obywatelskiej, ale o innych partiach. Mniejsze partie dla programu TVP niemal nie istnieją.

W niedzielnym wydaniu 10 września 2023 jeden z ostatnich materiałów dotyczył Trzeciej Drogi i Lewicy.

„Partie opozycyjne przepychają się w obietnicach” – zaczyna lektor. Kilkanaście minut wcześniej „Wiadomości” nadały materiał, który był właściwie rozszerzonym spotem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Zupełnie bezkrytycznie zostały powtórzone obietnice PiS.

Trzecia Droga i niedziele handlowe

„Trzecia Droga stawia między innymi na zmiany w kodeksie pracy” – relacjonuje TVP.

Dodajmy to, czego nie mówią „Wiadomości” (a o czym w OKO.press pisaliśmy w relacji na żywo). W sobotę odbył się kongres gospodarczy Trzeciej Drogi pod hasłem: „Gospodarka do przodu!” Politycy zapowiedzieli m.in. milion nowych mieszkań, wprowadzenie rodzinnego PIT-u, ułatwienia dla sprzedaży „zielonego prądu” przez prywatnych właścicieli i dwie handlowe niedziele w miesiącu. „Wiadomości” zauważyły tylko tę ostatnią obietnicę.

„Nie będziemy wam mówić, co macie robić z waszymi niedzielami” – mówi Szymon Hołownia.

„Pomysł Trzeciej Drogi to podważenie zapisów ustawy ograniczającej handel w niedziele, który pozwolił pracownikom sklepów spędzić ten dzień z rodzinami” – komentują „Wiadomości”. Prof. Henryk Domański mówi o „lekko neoliberalnej narracji”.

Z samym pomysłem można się zgadzać lub nie, ale uwaga o tym, że to „podważanie zapisów ustawy” brzmi co najmniej dziwnie. Na tym polega kampania wyborcza, że różne siły polityczne proponują inne ustawy niż te, które obowiązują.

„Wiadomości” cytują też wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza, że 50 procent sprzętu wojskowego będzie kupowane w polskich firmach. „Słowa te trudno traktować poważnie” – komentują „Wiadomości”. I powtarzają mantrę polityków PiS, że koalicja PO-PSL kwestie bezpieczeństwa Polski traktowała po macoszemu.

Lewica i krótszy dzień pracy

W przypadku Lewicy „Wiadomości” manipulują wypowiedzią Włodzimierza Czarzastego. W sobotę podczas konwencji o Lewica zgłosiła kilka postulatów. 35-godzinny tydzień pracy, 35 dni urlopu, 100 procent płatnego L4, zakaz bezpłatnych staży, 20-procentowa podwyżka w budżetówce.

Włodzimierz Czarzasty mówił emocjonalnie o tym, dlaczego potrzebny jest krótszy tydzień pracy.

„Nie byłem złym ojcem, ale pracowałem 16 godzin dziennie. Wtedy wydawało mi się, że to bohaterstwo. Ale nie ma nic ważniejszego niż pamięć uśmiechu swojego dziecka, jak ma rok, dwa, trzy czy cztery lata. Byłem głupi. Miejcie to w głowach, żeby tyle czasu nie pracować. I nie pracujcie. I chciałem zgłosić pierwszy mocny postulat polskiej Lewicy: 35-godzinny tydzień pracy”.

„Wiadomości” zacytowały tyle: „Miejcie to, żeby tyle czasu nie pracować. Miejcie to w głowach! I nie pracujcie!”

Puenta: „To jest próba kolejnego oszustwa wyborców” – mówi prof. Marcin Szewczak z KUL.

„Konwencje opozycji mają miejscami więcej wspólnego z programem kabaretowym niż z poważną polityką i programem wyborczym” – stwierdza na koniec Tomasz Handkus z TVP. Cóż, według OKO.press – na podstawie wieloletnich obserwacji – to „Wiadomości” mają więcej wspólnego z kabaretem niż z programem informacyjnym.

Według danych samej Telewizji Polskiej w drugim kwartale 2023 roku TVP oddała politykom obozu rządzącego 80 procent czasu antenowego.

Przeczytaj także:

05:48 11-09-2023

Nowy spot PiS: Guten Tag, Herr Kaczyński

Polityczny tydzień Prawo i Sprawiedliwość rozpoczyna nowym, minutowym spotem. Można go obejrzeć tutaj:

Chociaż zapowiedziany jest słowami „dzwoni kanclerz Niemiec”, to treść klipu sugeruje, że dzwoni jednak niemiecki ambasador. Adresatem jest Jarosław Kaczyński, który z grobową miną wysłuchuje, jak niemiecki ambasador z niemieckim akcentem tłumaczy Kaczyńskiemu, że Polska powinna podnieść wiek emerytalny do poziomu z czasów Donalda Tuska, bo tak życzą sobie Niemcy. A prezes PiS z nieustannie grobową miną odmawia, bo „to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie”.

Tendencyjne referendum

Przypomnijmy: 15 października poza wyborami parlamentarnymi odbędzie się także referendum, w którym PiS zada nam cztery tendencyjne pytania. Jednym z nich jest:

„Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”

Klip to jasne nawiązanie do zeszłotygodniowego „odkrycia” Michała Rachonia z TVP. O szczegółach można przeczytać tutaj:

Przeczytaj także:

Notatka z rozmowy

Gwiazdor propagandy TVP pokazał notatkę z rozmowy telefonicznej między Donaldem Tuskiem a Angelą Merkel wiosną 2011 roku. I przekonywał: widzimy tutaj, że Merkel kazała Tuskowi podwyższyć wiek emerytalny. Ale w notatce nic takiego nie widać. Merkel wspomina o „pakcie dla konkurencyjności”, którego częścią miało być „powiązanie wieku emerytalnego państwa z jego sytuacją demograficzną”. Pakt wszedł w życie w tym samym roku, ale nie zawierał żadnego przymusu we wprowadzaniu proponowanych reform. A kraje, które do niego przystąpiły, nie przejmowały się nim nadmiernie, ostatecznie o nim zapomniano.

Cała opowieść o zmuszeniu Tuska przez Merkel do podniesienia wieku emerytalnego to wytwór fantazji Rachonia. W piątek o „odkryciu” mówił rzecznik PiS Rafał Bochenek, dziś trafiło już do wyborczego spotu. A sam pracownik TVP nie odpuszcza. Dziś w swoim programie „Jedziemy” rozmawiano o klipie TVP z podpisem na czerwonym pasku:

„Merkel naciskała na Tuska w sprawie wieku emerytalnego – podniósł go kilka miesięcy później”.

Głównym tematem było to, że PO ulega Niemcom, a PiS prowadzi podmiotową politykę. Wszystko po to, by zachęcić dodatkowe osoby do wzięcia udziału w głosowaniu 15 października i zapewnić PiS nieco dodatkowych głosów.

17:51 10-09-2023

Prawa autorskie: 09.09.2023 Konskie . Konferencja programowa Prawa i Sprawiedliwosci . Fot. Pawel Malecki / Agencja Wyborcza.pl09.09.2023 Konskie ....

10 września – podsumowanie dnia. Tusk obiecuje resort przemysłu na Śląsku, my zaglądamy za kulisy konwencji PiS

Powoli opada kurz po sobocie czterech konwencji. Opisujemy, co widzieliśmy za kulisami jednej z nich – konwencji PiS w Końskich. Tusk odwiedził Śląsk, gdzie przedstawił najmłodszą kandydatkę do Sejmu z list KO, a Gliński tłumaczy, czemu debaty Tusk – Kaczyński nie będzie

Do wyborów parlamentarnych zostało 35 dni. Co wydarzyło się w kampanii wyborczej w niedzielę 9 września?

PiS w Markowej, Tusk na Śląsku

W niedzielę opadał kurz po gorącej politycznie sobocie, kiedy swoje konwencje miały PiS, KO, Lewica i Trzecia Droga. W niedzielnych programach publicystycznych politycy zajmowali się głównie komentowaniem „konkretów” i pomysłów z konwencji.

Najważniejsi politycy PiS oraz prezydent Andrzej Duda byli dziś w Markowej na uroczystej mszy, podczas której doszło do beatyfikacji rodziny Ulmów, którzy zginęli za ukrywanie Żydów w czasie II wojny światowej.

Donald Tusk z kolei odwiedził dzisiaj Gliwice. Na skwerze Doncaster, gdzie od kilku lat zaczynają się i kończą protesty kobiet,

przedstawił najmłodszą kandydatkę KO do Sejmu – Wiktorię Bartosiewicz.

Odniósł się także to sobotniej wpadki Jarosława Kaczyńskiego. „Nie ma w tym przypadku, że wczoraj cała Polska usłyszała słowa zdumiewające od Jarosława Kaczyńskiego. Uznał, łaskawca, że kobieta w ciąży i rodząca ma też prawo do życia. To jest to, co dotarło do głowy lidera PiS z tego wszystkiego, czym przejęte są polskie kobiety” – mówił Tusk i przekonywał, że „prawo do najwyższych standardów opieki okołoporodowej, do bezpiecznej antykoncepcji, prawo do bezpłatnego znieczulenia, ten cały zestaw praw kobiet, naszych żon, córek, wnuczek, to jest istota naszego programu”

Tusk przypomniał sobotni postulat, że na Śląsku znajdzie się ministerstwo przemysłu. „Całe województwo śląskie stanie się sercem polskiej gospodarki, sercem nowoczesnego przemysłu” – mówił lider KO.

Przeczytaj także:

Bąkiewicz niepopularny, Gliński o debacie Tusk – Kaczyński

„Jak ocenia Pani/Pan pojawienie się Roberta Bąkiewicza na listach wyborczych PiS?” – takie pytanie zadano uczestnikom *sondażu SW Research dla „Rzeczpospolitej”.

Pozytywnie start Roberta Bąkiewicza z list PiS ocenia tylko 9,1 proc. badanych.

43,6 proc. respondentów ocenia obecność Bąkiewicza negatywnie, a 47,3 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Z kolei na prorządowym portal wpolityce.pl opublikowano fragment rozmowy z ministrem kultury Piotrem Glińskim, który ukaże się w najnowszym tygodniku „Sieci”.

Gliński w ciekawy sposób odpowiedział na pytanie, dlaczego nie dojdzie do debaty Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim, o co pytani są raz po raz politycy obozu władzy.

Choć wyjaśnienie ministra nie jest krótkie, szkoda nie przytoczyć go w całości.

"Jarosław Kaczyński to polityk wielkiej klasy. Odpowiedzialny, twardy, decyzyjny, odważny, działający w polskim interesie. Taki, którego Polska potrzebuje. To polityk, który jest przeciwieństwem tego, co reprezentuje Tusk i jego ekipa w krótkich spodenkach. Platforma ma potężnych sponsorów, opiekunów, aspiruje do władzy, ale nie jest w stanie realizować żadnych projektów, które Polskę pchają do przodu, podnoszą na wyższy poziom, pozwalają spełnić ambicje i aspiracje. A Jarosław Kaczyński i PiS to potrafią. To, co zdarzyło się w ciągu ostatnich ośmiu lat to przecież nieprawdopodobny sukces, za którym stoi wizja Jarosława Kaczyńskiego, poparta umiejętnością korzystania z narzędzi naszego państwa. A to wszystko w czasie licznych plag: pandemii, wojny, nienawiści i brutalności ze strony totalnej opozycji.

I dlatego debata Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem nie miałaby sensu" – odpowiedział Gliński. Uf.

Końskie od kuchni

Plastikowe krzesełka, żadnego przepychu, epatowania przesadną nowoczesnością. Sala kryje się w mroku. Telewizyjna relacja w TVP nie wydobędzie tego, co w koneckiej hali unikalne, bo lokalne. Nie pokaże wiszących na ścianach banerów „KSSPR Końskie. Gramy dla was” ani reklam lokalnych sklepów. Nie przemawia nikt z mieszkańców Końskich.

Tak o kulisach sobotniej konwencji PiS pisze Agata Szczęśniak, która jako korespondentka OKO.press odwiedziła Końskie. Praca nie była łatwa, bo organizatorzy zagnali dziennikarzy i dziennikarki to specjalnego kojca, w którym ci mieli grzecznie siedzieć i obserwować konwencję.

Oddajmy jeszcze głos Agacie:

Konwencja PiS się kończy, wreszcie możemy swobodnie chodzić po sali. Ochroniarze wyprowadzają Kaczyńskiego i Morawieckiego, Mariusz Błaszczak jeszcze udziela wywiadu TVP Info. Tuż obok nas przechodzi para, na oko trzydziestokilkulatków. On jasne dżinsy i koszula, ona – falbaniasta krótka, biała sukienka, twarz jak z Instagrama.

„Ty zawsze myślisz tylko o sobie!” – wykrzykuje mężczyzna. „Ale co miałam zrobić?! Nagle się pojawił koło mnie. Miałam mu kazać czekać?!” – odpowiada kobieta. Mężczyzna: „Też chciałem mieć zdjęcie z Morawieckim!”

Wychodzimy z hali. „Jak się państwu podobało?” – podchodzę do grupy osób. Wcześniej się przedstawiam, imię, nazwisko, OKO.press.

„Bardzo mi się podobało! PiS to najlepsza partia, najlepsza! Tyle dla ludzi zrobili” – mówi z wielkim entuzjazmem kobieta na oko po sześćdziesiątce.

„Co zrobili?” – pytam.

„Niech pani z nią nie rozmawia!” – wtrąca się mężczyzna w podobnym wieku, co moja rozmówczyni. „Wie pani, z jakiej ona jest redakcji? Oni są przeciwko rządowi. Na pewno tego nie wydrukuje!”

„Ale ja chcę z tą panią rozmawiać” – odpowiada kobieta. „I chcę jej powiedzieć: PiS jest najlepszy, nie to co Tusk. Teraz nam się lepiej żyje.

Niech pani to napisze. PiS będzie rządził do końca świata i o jeden dzień dłużej”.

Cały reportaż z Końskich do przeczytania poniżej:

Przeczytaj także:

PiS idzie po sądy

Swoje plany na sądy PiS odkrył jednak w programie wyborczym, który jest na stronie internetowej partii. To liczący 300 stron dokument. O wymiarze sprawiedliwości mowa jest na stronach 158-164. I jasno tam jest napisane, że PiS idzie po sądy.

PiS potwierdza tam to, co już wiele razy zapowiadał Jarosław Kaczyński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Partia chce zlikwidować obecne sądy, w tym SN i powołać na ich miejsce nowe sądy, ze „swoimi sędziami”. Oznacza to, że zostaną usunięci niezależni sędziowie. To da PiS pełnię władzy nad Polską. Zostaną jeszcze tylko do przejęcia wolne media. PiS liczy nawet, że uda mu się „zreformować” TSUE i wysłać do niego neo-sędziów.

Program partii poświęca temu kilka akapitów. Ale to wystarczy aby wiedzieć, co PiS zrobi z sądami, jeśli wygra wybory. Bo od miesięcy są już projekty ustaw, przygotowane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Na razie trafiły one do tzw. zamrażarki; bo rząd prowadził rozmowy z Brukselą w celu odblokowania miliardów z KPO. Teraz widać, że PiS porzucił już plany ustępstw wobec UE i nastawia się na konfrontację.

Więcej w tekście Mariusza Jałoszewskiego:

Przeczytaj także:

17:29 10-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Jakub Pórzycki / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Pórzycki ...

Sądy do naprawy. Jaki plan ma opozycja na reformę wymiaru sprawiedliwości po PiS?

Jak naprawić sądy po PiS? KO i Lewica: usuniemy ludzi Ziobry, zlikwidujemy neo-KRS, prokuratura będzie niezależna. PSL: bez czystek kadrowych. Polska 2050 – nie ma postulatów

KO i Nowa Lewica zapowiadają odpolitycznienie i naprawę TK, SN i likwidację nielegalnej KRS. Oba ugrupowania zapowiadają rozdzielenie funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Dziś obie te funkcje pełni Zbigniew Ziobro, który całkowicie zawłaszczył prokuraturę i to samo chce zrobić z sądami.

KO na konwencji w Tarnowie zapowiedziało też cofnięcie nominacji dla neo-sędziów, czego domaga się środowisko prawników i niezależnych sędziów.

Jeśli opozycja wygra wybory i będzie chciała zmian w sądach, będzie musiała wziąć pod uwagę głos niezależnych sędziów, prokuratorów oraz radców prawnych i adwokatów. Mają oni gotowe projekty pięciu ustaw naprawiających prokuraturę, sądy, SN, TK i KRS. Ich założenia przedstawiono w czerwcu 2023 roku na III Kongresie Prawników Polskich w Gdańsku.

Przeczytaj także:

W pełni wykonują one wyroki ETPCz i TSUE i przywracają niezależność, w tym cofają nominację dla neo-sędziów. Jeśli partie nie wezmą ich pod uwagę i nie dostaną poparcia prawników, to chaos w sądach będzie postępował.

Jak KO chce posprzątać po Ziobrze

W sobotę 9 września na konwencji wyborczej w Tarnowie Koalicja Obywatelska przedstawiła 100 postulatów, które chce szybko zrealizować. To nie jest szczegółowy program, tylko hasła programowe, które trzeba będzie potem przekuć na bardziej konkretne propozycje. Przedstawiła je posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz i senator Krzysztof Brejza. I tak KO obiecuje:

  • Uwolnimy sądy od politycznych wpływów. Wykonamy orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w zakresie gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
  • Zlikwidujemy neo-KRS i utworzymy Krajową Radę Sądownictwa w składzie zgodnym z Konstytucją. Nielegalni sędziowie dublerzy zostaną odsunięci od orzekania. Osądzimy tych, którzy sprzeniewierzyli się sędziowskiemu ślubowaniu.

Przeczytaj także:

  • Rozdzielimy funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Prokurator nie może być politykiem. Przygotujemy Polskę do przystąpienia do Prokuratury Europejskiej, aby skuteczniej ścigać nadużycia finansowe, korupcję, pranie pieniędzy oraz transgraniczne oszustwa VAT-owskie”.

Na konwencji Gasiuk-Pihowicz mówiła też, że neo-sędziowie, którzy dostali nominację do nielegalnej neo-KRS, wrócą na wcześniej zajmowane stanowiska. To oznacza, że wszystkie konkursy byłyby powtórzone.

Więcej szczegółów na temat reformy wymiaru sprawiedliwości w tekście Mariusza Jałoszewskiego:

Przeczytaj także:

12:23 10-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

PiS idzie po sądy. Co chce zrobić w wymiarze sprawiedliwości?

PiS już nie kryje się z tym, że chce zniszczyć niezależne sądy w Polsce. Przyznaje się do tego w programie wyborczym. Obiecuje w nim likwidację obecnych sądów i powołanie nowych, ze „swoimi” sędziami. Niezależni sędziowie zostaną usunięci lub trafią na emeryturę

W sobotę 9 września 2023 roku odbyły się konwencje największych partii i komitetów startujących w wyborach. PiS miał konwencję w Końskich, ale mało tam mówiono o planach na sądy. A szkoda. Bo chce się z nimi ostatecznie rozprawić, co będzie oznaczało totalny spór z UE, który może zakończyć się blokadą funduszy dla Polski i postawieniem kwestii polexitu.

Swoje plany na sądy PiS odkrył jednak w programie wyborczym, który jest na stronie internetowej partii. To liczący 300 stron dokument. O wymiarze sprawiedliwości mowa jest na stronach 158-164. I jasno tam jest napisane, że PiS idzie po sądy.

PiS potwierdza tam to, co już wiele razy zapowiadał Jarosław Kaczyński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Partia chce zlikwidować obecne sądy, w tym SN i powołać na ich miejsce nowe sądy, ze „swoimi sędziami”. Oznacza to, że zostaną usunięci niezależni sędziowie. To da PiS pełnię władzy nad Polską. Zostaną jeszcze tylko do przejęcia wolne media. PiS liczy nawet, że uda mu się „zreformować” TSUE i wysłać do niego neo-sędziów.

PiS idzie na zderzenie z UE

Rządząca partia już nie kryje się z tym, że jeśli wygra wybory, przejmie ostateczną kontrolę nad sądami. Zresztą niedawno po raz kolejny zapowiedział to jej lider Jarosław Kaczyński. Na wiecu w Sokołowie Podlaskim mówił: „Tym razem nikt nas nie zatrzyma. My to zmienimy”. A wcześniej mówił, że sądy to ostatnia barykada do zdobycia.

Program partii poświęca temu kilka akapitów. Ale to wystarczy aby wiedzieć, co PiS zrobi z sądami, jeśli wygra wybory. Bo od miesięcy są już projekty ustaw, przygotowane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Na razie trafiły one do tzw. zamrażarki; bo rząd prowadził rozmowy z Brukselą w celu odblokowania miliardów z KPO. Teraz widać, że PiS porzucił już plany ustępstw wobec UE i nastawia się na konfrontację.

Więcej w tekście Mariusza Jałoszewskiego:

Przeczytaj także: