Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Prezydent Andrzej Duda był gościem Bogdana Rymanowskiego w Polsat News w niedzielę 8 października rano. Dziennikarz zapytał prezydenta m.in. czy w przypadku zwycięstwa Koalicji Obywatelskiej w wyborach desygnuje na premiera Donalda Tuska.
„Zwyczajem do tej pory w Polsce zawsze było, że zwycięskie ugrupowanie otrzymywało ten mandat do tego, by formować rząd. Nie sądzę, żeby w tym zakresie coś się zmieniło. To dzisiaj moje stanowisko”
– odpowiedział Duda.
Prezydent stwierdził, że jego rolą jest realizowanie polskich interesów i że „będzie to robił do końca powierzonej mu przez Polaków misji”. „Interesy, które realizował Donald Tusk, niewiele miały wspólnego z polskim interesem i polskimi sojuszami” — nadmienił Duda.
W programie prezydent mówił też o sytuacji w Izraelu i polityce migracyjnej UE. Ale głównie z polskiej perspektywy („żaden Polak nie ucierpiał”). Zaznaczył, że konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie może zwiększyć presję migracyjną na Europę, co udowodni słuszność antyimigranckiej polityki rządu PiS.
„Sytuacja, z którą mamy do czynienia od wczoraj na Bliskim Wschodzie, będzie tutaj tutaj istotnym, otrzeźwiającym elementem. Jeżeli ruszy kolejna faza migracji na Europę, to jest pytanie czy postulat, o którym mówimy od samego początku, że należy poważnie traktować zobowiązania europejskie, bronić granic UE i strefy Schengen, plus wspierać tam, gdzie są konflikty, obozy uchodźców, gdzie jest potrzebna pomoc (...), my o to apelujemy od samego początku” – mówił prezydent.
„Nie zgadzamy się na przymusową relokację migrantów, na żadne systemy kwotowe, na żadne sankcje związane z rozlokowywaniem migrantów po Europie” – dodał.
W rozmowie poruszono także temat napięć w relacjach polsko-ukraińskich. „Jeżeli ziarno z Ukrainy przychodziło do Polski, zalewało nasz rynek, szkodziło interesom polskich rolników, trzeba to było w sposób zdecydowany zatrzymać i myśmy to po prostu uczynili” – powiedział Duda. Zaprzeczył natomiast, że mamy do czynienia z konfliktem dyplomatycznym i że doszło do zawieszenia rozmów między Kijowem a Warszawą.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w Lublinie zachwalał program Trzeciej Drogi dla edukacji, m.in. wprowadzenie akademików za złotówkę dla osób z mniej zamożnych rodzin. „To nie jest program socjalny. To jest wyrównywanie szans” – zapewnił
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, jeden z liderów Trzeciej Drogi (kandyduje w Tarnowie) odwiedził dziś województwo lubelskie: zaplanował spotkania z wyborcami w czterech lubelskich miejscowościach. Kosiniakowi-Kamyszowi towarzyszą lokalni kandydaci PSL oraz food truck, z którego partia rozdaje na spotkaniach lokalne produkty żywnościowe.
Tematem przewodnim konferencji prasowej w Lublinie – mieście studenckim – była edukacja.
„Jesteśmy w Lublinie po to, żeby powiedzieć o przyszłości młodych ludzi, bo te wybory są przede wszystkim dla nich, bo najdłużej będą funkcjonować w rzeczywistości, którą stworzymy naszą ambicją” – mówił Kosiniak-Kamysz.
„Studenci, młodzież, prawo do edukacji. [...] Szkoła powinna być bezpłatna i równy dostęp do kształcenia na wszystkich poziomach. Nie ma tego dzisiaj, jeżeli wydajemy miliardy złotych na korepetycje” – podkreślił lider PSL.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza dysfunkcja polskiej edukacji ma poważne konsekwencje: dzieci nie są przygotowywane na mierzenie się z zagrożeniami, które czyhają na nie w internecie. To nawiązanie do skandalu wokół szeregu twórców-celebrytów, którym w ostatnich tygodniach zarzucono przemoc wobec kobiet i wykorzystywanie nieletnich.
„Jak te dzieciaki, które chodzą do szkoły, mogą czuć się bezpiecznie, że będą przygotowane do życia, że będą znać wszystkie tajniki wiedzy, również tej poruszania się w Internecie w świecie cyfrowym? Nie ma dzisiaj takiego poczucia. Szkoły trzeba zreformować. Po pierwsze trzeba skończyć z politycznymi, partyjnymi wpływami w szkole. [...] Szkoła ma mieć normalną podstawę programową, która uczy współpracy przydatnych rzeczy [...] i szkoła musi być bezpieczna” – mówił Kosiniak-Kamysz.
„Te reportaże [...] dotyczące niecnych zachowań w Internecie wobec młodzieży, wobec dzieci. Z tym czas skończyć. To, co pokazał film Sylwestra Wardęgi, z tym trzeba skończyć. Dość takiemu pobłażaniu. Nasze dzieci są dzisiaj zagrożone i państwo nie reaguje. Nie było pieniędzy na telefon zaufania, nie ma komisji do spraw pedofilii. [...] Nie ma psychiatrii dziecięcej, która jest tak bardzo potrzebna i nie ma psychologów, którzy by mogli udzielać pomocy. Stąd też się dzisiaj bierze to poczucie zagrożenia” – tłumaczył lider Trzeciej Drogi.
Tematem, o którym szczególnie chętnie mówi w kampanii Trzecia Droga, jest powszechny dostęp do edukacji.
„Potrzebujemy dobrze wykształconych, przygotowanych młodych ludzi, którzy będą mieli dostęp do studiów, do edukacji. Dzisiaj szczególnie osoby przyjeżdżające do wielkiego miasta, jakim jest Lublin, potrzebują wsparcia, żeby się utrzymać na studiach. Analizy pokazują, że 1500 zł kosztowało utrzymanie studenta w 2015 r. W 2022 r. to już prawie 4000 zł, a teraz jeszcze więcej. Niektóre analizy pokazują nawet, że dochodzi do 6000 zł” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Trzecia Droga podkreśla, że biedniejsze rodziny z mniejszych miejscowości często nie mogą pozwolić sobie na utrzymanie dziecka na studiach.
„Miejsce w akademiku to jest 1000-1500 zł, [...] wiele osób wynajmuje mieszkania i miejsce w takim mieszkaniu, pokój to często jest 1000 zł. Nie ma wtedy 500 plus. Nie ma innego wsparcia dla rodziny. Dlatego sztandarową propozycją jedną z 12 gwarancji Trzeciej Drogi jest akademik za złotówkę” – przypomniał Kosiniak-Kamysz.
„To nie jest program socjalny. To jest wyrównywanie szans. Bo szanse młodych ludzi przyjeżdżających spoza wielkiej metropolii są po prostu niższe. To jest wypełnienie artykułu siedemdziesiątego konstytucji o równym dostępie do edukacji. [...] Nie ma innego źródła dobrobytu niż edukacja i praca” – stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Lider Trzeciej Drogi w Lublinie zapowiedział także zmiany w ochronie zdrowia (Trzecia Droga postuluje, by NFZ płacił za prywatne wizyty u specjalistów, których w ramach usług publicznych nie da się zrealizować w ciągu 60 dni) i ochronę interesów rolników (nawiązując luźno do zboża z Ukrainy) i odzyskanie zamrożonych środków z unijnego Funduszu Odbudowy (KPO).
Na konferencji prasowej w Sopocie Agnieszka Pomaska i Barbara Nowacka – posłanki i kandydatki KO – zachęcały kobiety do głosowania w wyborach. „To my pisałyśmy te programy, które spowodują, że Polki wreszcie będą się czuły w swoim kraju godnie i bezpiecznie”
„Kobiety na wybory – ta akcja nie wzięła się znikąd. Kobiety na wybory, bo kobiety wygrają te wybory, musimy się tylko maksymalnie zmobilizować” – tak konferencję prasową w Sopocie rozpoczęła dziś posłanka Koalicji Obywatelskiej i kandydatka KO z pierwszego miejsca w Gdańsku Agnieszka Pomaska.
W ostatni weekend przed wyborami największa partia opozycyjna liczy właśnie na mobilizację kobiet: jak pokazują badania, gdyby Sejm wybierały kobiety, demokratyczna opozycja mogłaby zdobyć w nich łącznie nawet 60 proc. głosów. Z ostatniego raportu Fundacji Batorego wynika jednak, że kobiety częściej niż mężczyźni rezygnują z udziału w wyborach.
„Wiemy, ile złego kobietom i w sprawie kobiet zrobił ten rząd przez ostatnie osiem lat. Gaz na ulicach w stosunku do kobiet, m.in. w oczy Barbary Nowackiej. Protesty tłumione przez policjantów na zamówienie polityczne. Restrykcyjne prawo aborcyjne, zabranie antykoncepcji awaryjnej, utrudniony dostęp do badań prenatalnych, do znieczulenia okołoporodowego – to wszystko stało się rękami polityków PiS” – przekonywała dziś Agnieszka Pomaska.
Posłanka KO odniosła się również do przedwyborczej debaty w TVP, która odbędzie się w poniedziałek 10 października o godz. 18.30.
„Czy ona będzie spełniała standardy debaty w kampanii wyborczej? Mamy oczywiście duże wątpliwości. Te wątpliwości biorą się między innymi z tego, że tę debatę będzie prowadził były rzecznik PiSu w Sopocie. Tak, pan Michał Rachoń był rzecznikiem PiS w Sopocie. Był politykiem, a dzisiaj po raz kolejny się przebrał. Kiedyś tutaj przy molo przebierał się za męskie przyrodzenie. Dzisiaj przebiera się za dziennikarza” – powiedziała Pomaska.
„My takim przebierańcem nie ufamy, ale z drugiej strony wiemy, że w polkach i Polakach jest siła. Siła, która powstrzyma także tych pseudo dziennikarzy, funkcjonariuszy PiS przed zepsuciem debaty publicznej” – dodała.
Posłanka zapowiedziała też, że KO planuje „skończyć z pseudo-dziennikarstwem” i „szczuciem” TVP. Zapowiedziała, że pieniądze dla TVP Koalicja Obywatelska przekieruje na służbę zdrowia.
„Jedną z naszych głównych obietnic jest to, że już nie będzie ani złotówka płynęła na kłamstwa, manipulacje i szczucie. Te pieniądze, które dzisiaj są na to wydawane w telewizji tak zwanej publicznej, na tych partyjnych funkcjonariuszy PiSu, popłyną na leczenie nowotworów w polskich szpitalach” – obiecywała kandydatka KO.
Na konferencji wystąpiła też posłanka Koalicji Obywatelskiej i liderka Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka – jedynka KO w Słupsku. Polityczka wyliczyła „antykobiece” dokonania PiS w ciągu ośmiu lat rządów.
„Kobiety chcą się czuć bezpieczne, a to PiS podważał funkcjonowanie konwencji antyprzemocowej. Oni naprawdę stali po stronie oprawców domowych ani ofiar przemocy domowej. To PiS doprowadza do ruiny przedsiębiorców, w szczególności tych małych. A bardzo wiele małych przedsiębiorców to właśnie kobiety prowadzące małe lokalne biznesy: piekarnie cukiernie, zakłady beauty, często firmy też większe” – wskazywała Nowacka.
„Obowiązkiem państwa jest dbać o rozwój infrastruktury żłobkowej, przedszkolnej, dbać o dobrą szkołę dla dzieci. A niestety część pieniędzy rodziców musi iść na korepetycje. My z tym wszystkim skończymy, naprawimy polską edukację i polską szkołę” – zapowiedziała Nowacka.
Posłanka przypomniała jeden z wyborczych „konkretów” KO: program aktywna mama, czyli tzw. babciowe.
„To szansa na powrót Kobiety na rynek pracy wtedy, kiedy będzie chciała już do tych na ten rynek pracy wrócić” – przekonywała.
Nowacka mówiła też o policyjnej przemocy wobec kobiet, które protestowały przeciwko zaostrzeniu przez PiS prawa aborcyjnego. Podczas jednego z protestów w 2020 roku Nowacka sama padła jej ofiarą: policjant użył wobec niej gazu łzawiącego. „Wysyłano policję, kiedy protestowałyśmy w obronie fundamentalnego prawa do decydowania o samych sobie” – przypomniała dziś w Sopocie.
W konferencji wzięła udział także europosłanka Magdalena Adamowicz oraz inne kandydatki z pomorskich list KO: Magdalena Kołodziejczak, Małgorzata Chmiel, Małgorzata Rybicka i Monika Sobczyńska.
Autorka protest songu z 2020 roku „Proszę WYP******Ć” chce zmotywować Polki i Polaków do udziału w wyborach 15 października 2023
Piosenka „Nic nie zmieni się w ciszy” powstała, by zmotywować Polki i Polaków do udziału w wyborach. Chodzi zwłaszcza o kobiety, które zbyt często nie korzystają ze swojego prawa głosu.
Profrekwencyjna piosenka to wspólny projekt Justyny Biedrawy i Akcji Demokracji.
„Polki to ponad połowa wyborców. Jednak aż 30 proc. z nich nie planuje głosować. Trzeba to zmienić” – podkreśla Akcja Demokracja.
Justyna Biedrawa jest autorką protest songu z 2020 roku:
Premiera piosenki profrekwencyjnej odbędzie się 9 października na You Tubie.
„Chciałam, aby utwór «Nic nie zmieni się w ciszy» inspirował ludzi do zabierania głosu w ważnych dla nich sprawach. Ogromnie wierzę w to, że wykorzystując nasz głos, mamy wpływ na rzeczywistość, w której żyjemy. Bardzo cieszę się, że mogłam ten projekt realizować wspólnie z Akcją Demokracją. To osoby, które jak ja, nie chcą przyjmować w życiu postawy biernej – chcą działać i zmieniać nasz kraj na lepsze" – mówi Justyna Biedrawa, autorka piosenki.
Chodź ze mną, niech świat usłyszy Nic nie zmieni się w ciszy
Nie chcę zasypiać, bojąc się o jutro Ani obudzić, gdy będzie za późno
Akcja Demokracja od kilku miesięcy mobilizuje do udziału w głosowaniu kampanią #IdęNaWYBO23.
„Musimy iść do urn wyborczych, by oddać głos na Polskę, w której jest miejsce na szacunek dla każdego człowieka. Piosenka stworzona i śpiewana przez Justynę to nasz motywator, dzięki któremu mamy nadzieję zmobilizować wszystkich do wzięcia udziału w wyborach i głosowania” – opowiada Bogumił Kolmasiak, kierownik kampanii w Akcji Demokracji.
W internecie rekordy popularności bije już inne wideo, które ma mobilizować kobiety. To klip „Cicho już byłyśmy” Inicjatywy Wschód.
Z kolei Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom rozpowszechniają spot, który zaczyna się od rozmowy dwóch koleżanek:
– A ty idziesz jutro na te wybory? – Nie, Kuba pójdzie.
Sąd Okręgowy w Gdańsku 6 października 2023 utrzymał wyrok, w którym w trybie wyborczym nakazał europosłowi Suwerennej Polski Patrykowi Jakiemu (nie kandyduje do Sejmu, ale jest członkiem sztabu PiS) przeprosić posłankę KO Agnieszkę Pomaską (jedynka KO w Gdańsku) za nazwanie jej i całej formacji partią „wulgarnych zdrajców”.
Jaki w sobotę 7 października opublikował na swoim facebookowym profilu obszerny wpis, w którym polemizuje z prawomocnym wyrokiem.
„Więc poniżej w realizuje ten haniebny wyrok, w całości się z nim nie zgadzając. »Przepraszam Panią Agnieszkę Pomaską, za użycie w stosunku do niej, że jest wulgarnym zdrajcą«. A teraz jeszcze raz: PO to ludzie wulgarni (8 gwiazdek ich myśl przewodnia), zdrajcy (reset z Putinem, linia Wisły, sankcje na własny kraj etc.) i obciach. Nikt nie będzie ograniczał moich konstytucyjnych praw i wolności słowa. Nigdy nie zgodzę się na żadną cenzurę w debacie publicznej” – napisał Jaki.
Posłankę KO przeprosili już także europosłanka PiS i była ministra edukacji Anna Zalewska oraz wiceminister kultury Jarosław Sellin. Pomaska pozwała Jakiego, Sellina i Zalewską w trybie wyborczym za to, że w mediach społecznościowych udostępniali zdjęcie, na którym posłanka rozdaje ulotki, a obok stoi samochód z przyklejoną do szyby kartką z wulgarnymi hasłami anty-PiS. Politycy rządzącej koalicji sugerowali, że Pomaska popiera tego rodzaju treści albo wręcz, że to jej samochód. Patryk Jaki uznał to za dowód na „wulgarność” KO.