Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Polska w związku ze zwiększonym ruchem migrantów przywraca kontrole na granicy ze Słowacją – potwierdzili minister spraw wewnętrznych i komendant główny Straży Granicznej.
Polska przywróci kontrole na granicy ze Słowacją – zapowiedziały polskie władze we wtorkowe popołudnie.
„Zgodnie z kodeksem z Schengen kontrolę będzie można odnawiać na kolejne okresy, nie dłuższe niż 20-dniowe. Okres ten wynosił będzie w sumie maksymalnie dwa miesiące” – Tomasz Praga, komendant główny Straży Granicznej. Kontrole wrócą w nocy z wtorku na środę o północy.
Gdzie można będzie przekraczać granicę? Praga wymienił 11 takich miejsc. Będą one w województwach:
„Aby działania były najmniej uciążliwe, będzie też 11 miejsc, gdzie granicę będzie można przekroczyć pieszo. Trzeba wziąć pod uwagę to, co się dzieje w całej Europie” – mówił Praga – „Słowacja potwierdziła w tym roku ponad 23 tys. zatrzymanych migrantów. W zeszłym roku zatrzymaliśmy na tym odcinku stoparę osób. Natomiast wrzesień to już 900 osób” – mówił komendant SG wspominając o „szlaku bałkańskim” wiodącym przez Słowację i Polskę na zachód Europy.
„Władze czeskie poinformowały, że Republika Czeska podejmie analogiczne do polskiego rozwiązanie do polskiego i przywrócą tymczasowo kontrolę graniczną na granicy ze Słowacją” – mówił minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński.
Do tej pory Polska przywracała kontrole graniczne sześciokrotnie – po raz pierwszy w 2012, a ostatni w 2020 roku, podczas pandemii COVID-19.
Kamiński przekonywał, że to Unia Europejska powinna wziąć odpowiedzialność za kryzys migracyjny i „bronić granic Unii Europejskiej”, tak jak „my bronimy swojej granicy z Białorusią”. „Łatamy dziury w statku, który nazywa się Europa” – przekonywał Kamiński.
Kamiński stara się przekonać, że Polska nie ma problemu z migracją i ratuje Unię przed napływem osób przez granicę z Białorusią. Innego zdania niedawno była minsitra spraw zagranicznych Niemiec, która zastanawiała się nad przywróceniem kontroli na granicy z Polską. „Przez Polskę mogło wjechać do Niemiec 45 tys. osób bez polskich wiz” – pisała na naszych łamach Małgorzata Tomczak.
„Lewica chce, by praca była wydajna i dobrze opłacana, ale możliwie krótko. Nie możemy konkurować wiecznie niskimi kosztami pracy. Lewica chce stopniowego skrócenia czasu pracy, by pod koniec najbliższej kadencji obowiązywał 35-godzinny tydzień pracy. Chcemy to wprowadzić stopniowo, płynnie, by nie odbyło się to ze szkodą dla zakładów pracy i wysokości wynagrodzeń” – mówił Adrian Zandberg w Gliwicach.
„Musimy wykorzystać olbrzymi ludzki potencjał. Od tego, co ludzie mają w głowach będzie zależeć to, jak konkurencyjna będzie polska gospodarka” – podkreślał jeden z liderów Lewicy dodając, że Polska powinna zwiększyć finansowanie nauki do 3 proc. PKB.
Wsparcie dla pomysłu 35-godzinnego tygodnia pracy deklarował również lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. „Do wyborów będziemy mieli przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na czterodniowy tydzień pracy” – mówił w zeszłym roku, choć widocznie porzucił te plany. „To dobry moment na tę debatę, bo w Polsce od lat rosną pensje i produktywność pracy, a wciąż pracujemy tyle samo. Zmiana jest nieuchronna” — pisał Jakub Szymczak w OKO.press.
„Zmiana wpisuje się w historyczny trend — im społeczeństwa stawały się zamożniejsze, tym bardziej skracały czas pracy. Było tak samo i na ziemiach polskich, chociaż — jako że byliśmy zawsze od Zachodu biedniejsi — skracaliśmy czas pracy wyraźnie później (także i dziś Polacy należą do najdłużej pracujących narodów w Europie)” – wyjaśniał na naszych łamach Adam Leszczyński.
O prężnie działającym wizowym biznesie wpływowego współpracownika Piotra Wawrzyka pisze dziś Wirtualna Polska.
Wirtualna Polska ujawnia kolejne szczegóły afery wizowej. Nowe fakty dotyczą zaangażowania Edgara K. w proceder sprzedawania wiz. Współpracownik byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka w „wizowym biznesie” działał od 2021 roku. Wtedy ułatwił przyjazd do Polski obywatelom Tajlandii.
Każda z wiz miała wiązać się z kosztem 15 tys. złotych. Według ustaleń K. współdziałał z Beatą W., właścicielką salonów masażu tajskiego, oraz Beatą W., oraz Saikatem B., hinduskim biznesmenem działającym w Polsce. Niedługo potem miał załatwić wjazd do Polski grupie obywateli Indii podających się za filmowców z Bollywood za 329 tys. zł. Kolejna transakcja, zakładająca sprowadzenie grupy ponad stu osób z Indii, opiewała na 707 tys. W końcu sprawą zainteresowało się CBA. Od agenta biura działającego pod przykrywką Edgar K. przyjął 160 tys. złotych.
Wirtualna Polska cytuje też fragmenty wniosku o aresztowanie K.:
„Co istotne, ustalenia śledztwa jednoznacznie świadczą, że podejrzany posiada faktycznie znajomości w MSZ, utrzymując kontakty z osobami tam zatrudnionymi, które wykorzystywał, wpływając na tok postępowań prowadzonych w placówkach konsularnych dotyczących wydawania wiz. Istnieje prawdopodobieństwo, że osoby z MSZ, być może również z placówek dyplomatycznych, współdziałały z Edgarem K., ułatwiając mu uzyskanie pozytywnych decyzji wizowych” – pisał lubelski prokurator Rafał Piątek. Podejrzany w wizowej aferze decyzją sądu przez trzy miesiące będzie przebywał w areszcie.
Rzecznik rządu zapytany o możliwość przedłużenia tarczy antyinflacyjnej nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Podkreślił, że inflacja nie jest już aż tak dużym problemem i próbował przykryć ten problem pomysłem PiS-u na wakacje kredytowe.
„Informujemy o tym zawsze mniej więcej w środku kwartału. Taka decyzja zapadnie w listopadzie zapewne, gdy będą dane makroekonomiczne. Na szczęście inflacja spada” – mówił Piotr Müller na antenie Polsatu.
Rzecznik rządu zwrócił też uwagę, że żadna z partii opozycyjnych nie ma pomysłu równoważnego dla wakacji kredytowych. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że kredytobiorcy będą mogli skorzystać z zawieszenia spłacania rat również w 2024 roku. Wiadomo jednak, że w razie wprowadzenia takiego rozwiązania obowiązywać będzie kryterium dochodowe. Rząd na razie nie informuje o jego wysokości.
Müller mówił również o świadczeniach dla obywateli Ukrainy przebywających w Polsce. Jak stwierdził, ma nadzieję, że nie będzie konieczności przedłużenia pomocy na przyszły rok. „Ona ma charakter czasowy” – podkreślał rzecznik rządu.
„Zrobił to raz, zrobi to znowu” – mówi złowieszczym tonem głos lektora w nowym spocie PiS-u, w którym ugrupowanie znów straszy Donaldem Tuskiem i jego rzekomymi planami wpuszczenia do Polski migrantów. Obrazek pokazuje zlepek niezwiązanych ze sobą scen zamieszek ulicznych i ludzi przy drucie kolczastym, kontrastujący z migawkami spokojnego życia rodzinnego. PiS przypomina o temacie w związku z debatą o migracji zaplanowanej w Parlamencie Europejskim.