Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w środę 4 października 2023 roku z wyborcami w Łodzi. Mówił o „przymusowych przesiedleniach”, które rzekomo grożą Polsce. To kontynuacja kampanii, o której pisaliśmy już w OKO.press, wyliczając 6 głównych kłamstw i manipulacji rządzących w tej sprawie.
„Imigranci, którzy chcą dotrzeć do Europy lub to robią, nie udają się na nasz kontynent w celu podjęcia pracy. Oni bardzo zakłócają porządek i bezpieczeństwo w poszczególnych państwach zachodniej Europy” – mówi prezes PiS.
„Jeżeli tych ludzi będzie setki milionów, to może i do miliarda da się dojść. Europa, może nieświadomie, może elity europejskie postradały logiczne myślenie, chcą, by ci ludzie tu przybywali. Ci ludzie w wielkiej części nie pracują, rzadko mają niższe kwalifikacje. Chodzi o stworzenie chaosu, sytuacji, w której porządek Europejski, który przez wieku doprowadził do powstania cywilizacji najbardziej życzliwej człowiekowi w oparciu o chrześcijaństwo, by cały ten porządek wyrzucić w powietrze, by on upadł. A my chcemy, by trwał. Nawet gdyby Polska miała być wyspą tego porządku. Musimy go zdecydowanie, odważnie i twardo bronić. A to może zrobić tylko i wyłącznie Prawo i Sprawiedliwość” – mówił Kaczyński.
„Musimy dostrzec też ataki na kościół i Jana Pawła II. To też program podważenia porządku europejskiego, wprowadzenia chaosu” – mówił Kaczyński. „Tylko my jesteśmy w stanie obronić autorytet ojca świętego i odradzającej się Polski”.
„Jestem ciągle pod wielkim wrażeniem Marszu Miliona Serc w Warszawie, wiem jak wielu z was było tego dnia z nami. Takie wydarzenia wymykają się politycznej rutynie. To jest taka ilość energii, taka suma wierzących ludzi, wierzących serc, że takie właśnie chwile zmieniają i ludzi i narody i historię” – mówi Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami w Koninie.
Przeczytaj także:
I dodaje: „Jeżeli milion ludzi wychodzi na ulicę, to jest to coś w skali Europy wyjątkowego. Jednak nie tylko to wyróżniało ten marsz. Najbardziej uderzające, jest to, że były to twarze ludzi, którzy chcą zmiany, są uśmiechnięte. Dostałem tysiące mejli, telefonów, wiadomości na Facebooku, Instagramie. Nie w telewizji rządowej rzecz jasna. Ludzie pisali, że to była chwila ich szczęścia”.
Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie, a opozycja ma bezwzględną większość w Sejmie. To wynik z sondażu Kantar dla TVN i TVN24.
Według niego na Komitet Wyborczy „Prawo i Sprawiedliwość” zagłosowałoby 34 proc. badanych.
Na drugim miejscu, z wynikiem 30 proc. jest Komitet Wyborczy „Koalicja Obywatelska” (Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni).
Sondaż pokazuje, że różnica między PiS i KO jest coraz mniejsza. Wcześniej, we wrześniowym badaniu Kantara dla TVN wynosiła 6 proc.
Komitet Wyborczy „Nowa Lewica” zajął trzecie miejsce z wynikiem 10 proc. (wzrost aż o 4 punkty procentowe w porównaniu do wrześniowego sondażu).
Dalej jest Komitet Wyborczy „Trzecia Droga” – Polska 2050 Szymona Hołowni – PSL z wynikiem 9 proc. Z kolei Konfederacja zdobyła 8-procentowe poparcie.
Według modelu przeliczania głosów na mandaty na poziomie okręgów autorstwa analityka Leszka Kraszyny, którego używamy w OKO.press, wynik sondażu Kantar oznaczałby, że:
Taki wynik oznacza, że przy wsparciu posła Mniejszości Niemieckiej koalicja KO, Lewicy i Trzeciej Drogi miałaby minimalną większość i mogłaby utworzyć rząd.
Telewizja Polska przesunęła nagle godzinę poniedziałkowej debaty przedwyborczej 9 października 2023 roku z godz. 21.00 na 18.30. Wcześniej TVP zapowiadało, że debata ma zostać przeprowadzona o godz. 21.00.
Jak podaje Onet.pl, niezapowiedziana decyzja może wynikać z obaw przed pojawieniem się w studiu Donalda Tuska, szefa KO. Prawdopodobnie władze TVP nie chcą, by starcie polityków obejrzało zbyt wiele osób. A tuż po debacie zostaną wyemitowane „Wiadomości”, które omówią debatę zapewne w sposób korzystny dla PiS.
Debatę poprowadzić mają Michał Rachoń oraz Anna Bogusiewicz-Grochowska.
Teraz w siedzibie TVP trwają negocjacje na temat szczegółów debaty.
W czasie debaty uczestnicy mają mieć łącznie po 7 minut na udzielenie odpowiedzi na sześć pytań. Każdy uczestnik ma mieć też 60 sekund na swobodną odpowiedź.
Na razie nie wiadomo, kto będzie reprezentować PO na debacie.
Zgodnie z art. 120 Kodeksu wyborczego, TVP ma obowiązek przeprowadzenia debaty pomiędzy przedstawicielami komitetów wyborczych, które zarejestrowały swoje listy we wszystkich okręgach wyborczych.
To prawdopodobnie jedyna debata w tym formacie przed wyborami. Bo PiS odrzucił wcześniej zaproszenie do debat organizowanych przez TVN.
Niedługo przed godziną 15 Ministerstwo Finansów zapowiedziało na 16:30 briefing prasowy wiceministra Artura Sobonia. Miał dotyczyć decyzji Rady Polityki Pieniężnej na temat wysokości stóp procentowych. Rada obradowała wczoraj i dziś.
Sam pomysł briefingu był zaskakujący, bo MF nigdy go z tej okazji nie organizowało. A gdy ogłoszono jego godzinę, nie znaliśmy jeszcze ani decyzji RPP, ani nawet godziny, o której miała być ogłoszona. Otwierało to spekulacje — czy minister dowiedział się wcześniej, co RPP postanowiła?
Wszystko jednak szybko się wyjaśniło.
Około 15:15 RPP opublikowała decyzję: stopy procentowe spadają o 0,25 punktu procentowego (do poziomu 5,75). A 15 minut później Ministerstwo swój nietypowy briefing odwołało.
Nie dowiemy się więc, co na temat wysokości stóp procentowych miał nam do przekazania wiceminister Soboń, kandydat numer pięć na lubelskiej liście PiS.
Być może Soboń spodziewał się silniejszej obniżki i chciał to przedstawić jako sukces. Spadające stopy procentowe to niższe koszty kredytu, a więc w konsekwencji na przykład niższe raty kredytów hipotecznych.
Miesiąc temu RPP zszokowała analityków obniżką aż o 0,75 punktów procentowych. Powszechna interpretacja ówczesnej podwyżki była prosta: prezes NBP Adam Glapiński i wierna mu większość w RPP chcą pomóc PiS utrzymać władzę. A spadające raty kredytów mogą być przez PiS pokazane jako sukces obozu rządzącego. Prezes NBP na każdym kroku podkreśla swoją niezależność. Instytucja, którą kieruje, jest w założeniu apolityczna. Ale jednocześnie na każdej ze swoich konferencji prasowych chwali rząd za mądre ruchy i gani opozycję (a przede wszystkim Donalda Tuska).
Kolejny, ostatni przed wyborami, występ prezesa NBP, już jutro, o godzinie 15.