Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
„Województwo świętokrzyskie to dla mnie duże wyzwanie”- tak Donald Tusk zaczął wiec w Skarżysku-Kamiennej. W poprzednich wyborach, w 2019 roku, w świętokrzyskim PiS zdobył ponad 55 proc. głosów. KO – niewiele ponad 16.
„Idziemy po zwycięstwo, żeby robić dobre rzeczy”- zapowiedział Tusk, mówiąc o 100 konkretach, czyli pomysłach na 100 pierwszych dni po wyborach. Na scenę wszedł jeden z autorów gospodarczej części „konkretów” Andrzej Domański. , który ogłosił: „Wprowadzimy korzystny system rozliczeń dla własnej produkcji energii elektrycznej z fotowoltaiki. Obniżymy podatki od pracy, bo praca musi się opłacać”.
„Wszyscy jesteśmy poruszeni informacją o losach byłego ministra Wawrzyka. Mówię to od serca: wszyscy życzymy panu Wawrzykowi powrotu do zdrowia. Nikomu nie życzymy nieszczęść”- powiedział Tusk, nawiązując do medialnych informacji o hospitalizacji byłego wiceministra spraw zagranicznych zdymisjonowanego (nieoficjalnie) z powodu tzw. afery wizowej. „Ale historia z wizami przypomina mi inne podobne historie, które działy się w ostatnich latach. Przypomnę tylko zakup respiratorów” – mówił.
O aferze respiratorowej można przeczytać w OKO.press:
Przeczytaj także:
„To jest w soczewce polityka Kaczyńskiego i Morawieckiego. PiS w takich sytuacjach szuka kozła ofiarnego” – dodał Tusk.
„Istnieje poważne ryzyko, że oddane przez Polonię głosy przepadną”- pisze w OKO.press Krzysztof Boczek.
W swoim tekście analizuje wszystkie przeszkody, jakie rząd przygotował dla Polaków głosujących poza granicami kraju. Wśród nich wymienia:
Cały tekst można przeczytać tutaj:
Przeczytaj także:
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w Kielcach odniósł się do afery wizowej.
Zapewniał, że obecne śledztwo nie dotyczy gigantycznego mechanizmu, tylko kilkuset przypadków, tymczasem w czasach rządów Donalda Tuska podobnych przypadków potwierdzonych dokumentami służb państwowych „były tysiące”.
„Dysponujemy materiałami procesowymi, które są przedmiotem analizy, wskazującymi na dużo bardziej rozległy proceder korupcyjny, jeżeli chodzi o wyłudzanie wiz w okresie rządów Donalda Tuska” – mówił Ziobro. Jego zdaniem cała sprawa jest obecnie „rozdmuchiwana”.
Głównym tematem konferencji nie była jednak afera wizowa.
To przypadek, że właśnie dzisiaj Straż Graniczna ogłosiła zatrzymanie 48-letniej Polki Ewy M., której zarzucono przerzut nielegalnych migrantów z Białorusi na terytorium Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Kobieta została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Garwolinie, gdzie prokurator przedstawił jej zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
„Rzeczywiście Centralne Biuro Śledcze oraz funkcjonariusze Straży Granicznej kilka dni temu zatrzymali, a sąd aresztował, aktywistkę wspierającą Donalda Tuska, kierującą grupą przestępczą, parającą się przemytem uchodźców przez wschodnią granicę Polski do Unii Europejskiej” – mówił Ziobro.
W Warszawie rozpoczął się „Marsz gniewu”, protest pracowników budżetówki z całej Polski. Protest rozpoczął się na placu Defilad, a skończy przed Kancelarią Premiera. Hasło marszu brzmi: „Bez nas państwo nie istnieje”. Organizatorami są dwie największe centrale związkowe w Polsce: OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Domagają się godnych warunków pracy i godnych wynagrodzeń.
Jakub Szymczak z OKO.press rozmawiał wczoraj na temat marszu z Piotrem Ostrowskim, przewodniczącym OPZZ.
Dlaczego 15 września będziecie maszerować ulicami Warszawy?
To inicjatywa organizacji należących do OPZZ i Forum Związków Zawodowych, które reprezentują szeroko rozumianą sferę finansów publicznych. To wyraz ich gniewu na to, co dzieje się z ich wynagrodzeniami. I odpowiedź na arogancję władz. Dołączają też organizacje działające przy samorządach. Mamy nieustannie rosnące koszty życia, a wynagrodzenia za nimi nie nadążają. Pracownicy budżetówki to dziś jedna z najbardziej sfrustrowanych grup zawodowych.
Jak próbowaliście przekonać władze, że potrzebne są znacznie wyższe podwyżki?
Pokazujemy, że skumulowana inflacja za ostatnie trzy lata to prawie 35 proc. Tymczasem:
Widzimy, jak duże są to rozbieżności. Zawsze sugerowaliśmy, że wzrost płac w państwowej sferze budżetowej powinien być nieco wyższy niż wzrost płacy minimalnej.
Dlaczego?
Po pierwsze pracownikom należy się wzrost wynagrodzeń, by przynajmniej utrzymać ten sam poziom siły nabywczej dochodów.
A po drugie, by walczyć z niepokojącym zjawiskiem, które obserwujemy od wielu lat – spłaszczenia płac.
Osoby na najniższych stanowiskach, o niskim stażu pracy, zarabiają porównywalnie co ci, którzy państwowym instytucjom oddali wiele lat swojej pracy. Te różnice są mało znaczące. A to powinien być czynnik, który wynagradza tych, którzy przepracowali wiele lat.
W żadnym wypadku nie chcę powiedzieć, że osobom na najniższych stanowiskach nie należą się godne wynagrodzenia. Zawsze jako OPZZ dążymy do tego, by płaca minimalna rosła. Natomiast właśnie dlatego chcemy, by wzrost płac w sferze budżetowej był wyższy niż wzrost płacy minimalnej – żeby odwrócić zjawisko spłaszczania płac. Przypomnę obecny postulat OPZZ: 20 proc. wzrostu płac w budżetówce w tym roku, 24 proc. w przyszłym. To dałoby realny wzrost płac dla wszystkich pracowników.
Cały wywiad poniżej:
Przeczytaj także:
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wygłosi w piątek orędzie na temat afery wizowej – dowiedziała się Wirtualna Polska. Emisja powinna się odbyć zaraz po „Wiadomościach” TVP.
Grodzki chce, by informacja o nieprawidłowościach w wydawaniu wiz dotarła do widzów TVP, gdzie sprawa pojawia się szczątkowo.
- To jest jedyna droga, by prawda na temat afery wizowej mogła dotrzeć do wszystkich Polaków, dlatego marszałek zdecydował się skorzystać ze swojego uprawnienia i wygłosi orędzie – mówi WP osoba z otoczenia Grodzkiego.