0:000:00

0:00

Przeciwko umięśnionym działaczom ONR-u, którzy pojechali do Rimini „patrolować plażę” wraz z włoskimi neofaszystami, protestowały feministki i lokalni aktywiści. Sprawę opisały włoskie media, ilustrując tekst zdjęciem hajlujących członków Obozu Narodowo-Radykalnego. Działacze zostali nazwani "nazistami z ONR":

To kolejny raz w ostatnim czasie, gdy zagraniczne media interesują się polską skrajną prawicą. W przeciwieństwie do krajowych mediów, przedstawiają ją bez żadnej taryfy ulgowej.

Cierpi na tym obraz naszego kraju, który coraz częściej kojarzy się właśnie z agresywnymi nacjonalistami.

Nie pomaga rząd Prawa i Sprawiedliwości, który - zamiast odciąć się od skrajnych sił - sam puszcza do nich oko. Czasem chwali lub współfinansuje ich działania, a także, co gorsza, powiela niektóre z ich poglądów i pomysłów, jak choćby sprzeciw wobec imigracji z krajów muzułmańskich albo pomysł, by karać za poruszanie tematu polskiej współodpowiedzialności za Zagładę.

W jaki sposób radykalni nacjonaliści kształtują obraz Polski za granicą?

Polska mowa nienawiści w Wielkiej Brytanii (za pieniądze z Ambasady RP)

25 czerwca 2018 BBC Newsnight wyemitowało materiał śledczy o związkach Ambasady RP z polską skrajną prawicą. Dziennikarze ujawnili, że ambasada wspierała finansowo (dzięki funduszom MSZ) wydarzenia o ksenofobicznym i nacjonalistycznym charakterze. Sprawę w Polsce nagłośniła Gazeta Wyborcza.

W materiale przygotowanym przez dziennikarkę BBC Nawal Al-Maghafi oraz Mayę Rostowską skupiono się na działalności londyńskiego oddziału skrajnie prawicowej grupy Polska Niepodległa. W listopadzie 2017 działacze Polski Niepodległej zorganizowali w Slough „Targi książki”. Wydarzenie współfinansowała oraz objęła patronatem Ambasada RP w Londynie.

"Targi książki” w Slough poświęcone były w całości „problemowi islamskiego zagrożenia”.

Zaproszonymi gośćmi byli m.in. Rafał Ziemkiewicz, Wojciech Sumliński oraz Marcin Rola. Według BBC, treści propagowane przez gości zaproszonych na spotkanie wyczerpywały znamiona karalnej w Wielkiej Brytanii mowy nienawiści.

Na wcześniejsze spotkania Polski Niepodległej zapraszany był (były już) ksiądz Jacek Międlar, antysemita i islamofob. Później jednak brytyjskie władze odmówiły mu prawa wjazdu do Wlk. Brytanii - o tym również pisały brytyjskie media.

„Faszyści maszerują przez Warszawę”

Zdjęcia z Marszu Niepodległości w 2017 roku obiegły media na całym świecie. Wiele z nich poświęciło Marszowi długie artykuły. Ich autorzy, w przeciwieństwie do wielu polskich mediów, a także prominentnych polityków PiS, nie mieli wątpliwości, jak należy ocenić to wydarzenie:

„Faszyści maszerują przez Warszawę w jednym z największych na świecie zgromadzeń skrajnej prawicy” - pisał brytyjski The Independent.

Al Jazeera w ten sposób skomentowała wydarzenie:

„Marsz Niepodległości, w którym wzięli udział również obywatel sąsiednich państw, wysłał w świat zdecydowanie anty-unijne, anty-liberalne i anty-islamskie przesłanie”

Opiniotwórczy amerykański portal „The Atlantic” również nie przebierał w słowach:

„Tegoroczne obchody Święta Niepodległości w Polsce zmutowały w być może najbardziej obrzydliwe międzynarodowe zgromadzenie skrajnej prawicy w Europie we ostatnich latach.

W groteskowej procesji wojowniczych nacjonalistów, suprematystów białej rasy i radykalnych islamofobów wziął udział Obóz Narodowo-Radykalny, Ruch Narodowy, Młodzież Wszechpolska, a także wiceprzewodniczący Jobbiku, najbardziej ksenofobicznej partii Węgier.”

W pewnym sensie zagraniczne media przejaskrawiły obraz Marszu Niepodległości - spośród 60 tys. uczestników edycji w 2017 roku zapewne mniejszość była rasistami czy neofaszystami. Jednak to taki obraz zdominował przekaz w zagranicznych mediach.

Wydarzenia z Polski rzadko kiedy przebijają się do międzynarodowych mediów na taką skalę, jak Marsz Niepodległości. Efekt jest taki, że relatywnie nieliczna, ale głośna i agresywna grupa radykalnych nacjonalistów i neofaszystów kształtuje obecnie wizerunek całego państwa.

The Guardian, artykuł o Marszu Niepodległości 2017

Polscy nacjonaliści zatrzymani. Chcieli podpalić ośrodek dla uchodźców w Szwecji

W lutym 2016 roku szwedzka policja aresztowała 12 Polaków i osób z polskim pochodzeniem w miejscowości Nynäshamn, 60 km na południe od Sztokholmu. Zatrzymani planowali podpalić pobliski ośrodek dla uchodźców i napaść na jego mieszkańców. W samochodach zatrzymanych Polaków policjanci znaleźli pałki, noże, metalowe pręty i siekiery.

Policja dowiedziała się o planowanym podpaleniu z anonimowych donosów oraz... z internetu.

Zatrzymaniem Polaków zainteresowały się media szwedzkie, ale również międzynarodowe. Al Jazeera poświęciła mu dłuższy artykuł, w którym zacytowała Mikaela Farnbo, redaktora magazynu "Expo":

"Nikogo nie zdziwiło, że zatrzymani to Polacy, ponieważ wiadomo, że pewna grupa Polaków mieszkających w Szwecji to działacze skrajnej prawicy"

Ostatecznie Polacy zostali po miesiącu wypuszczeni na wolność, gdyż "zabrakło mocnych dowodów". Ta wiadomość jednak nie przebiła się już do międzynarodowych mediów. W żaden sposób nie pomogło to więc wizerunkowi Polski.

Wizerunek Polski i Polaków jako niebezpiecznych dla demokracji nacjonalistów i ksenofobów umocniły działania Kongresu Polaków, największej organizacji polonijnej w Szwecji. Zaangażowanie niektórych organizacji i środowisk polonijnych współtworzących Kongres w kontakty z ultraradykalną szwedzką prawicą oraz głoszenie haseł antyimigranckich, sprawiło, że władze odebrały organizacji dotację uznając, że jej działania są "sprzeczne z ideami demokratycznymi".

Przeczytaj także:

Udostępnij:

Krzysztof Pacewicz

Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.

Komentarze