0:00
0:00

0:00

"Nie pozwoliłyśmy ministrowi Radziwiłłowi na likwidację standardów »rodzenia po ludzku«, nie pozwolimy na to także teraz. Głos Naczelnej Izby Lekarskiej to smutny relikt przeszłości. Mam nadzieję, że minister Szumowski nie ulegnie takiej presji" - mówi OKO.press szefowa fundacji Rodzić po ludzku Joanna Pietrusiewicz.

Pietrusiewicz komentuje stanowisko Naczelnej Izby Lekarskiej, która de facto całkowicie podważa tzw. standardy okołoporodowe opisujące, w jaki sposób personel ma prowadzić poród i jak traktować rodzącą kobietę. Konsultacje rozporządzenia, które ma standardy wprowadzić w życie od 2019 roku, właśnie się zakończyły. Decyzja należy do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego (na zdjęciu).

Standardy przygotował 31 osobowy zespół powołany w lutym 2017 przez poprzedniego ministra Konstantego Radziwiłła pod presją społecznych protestów. Ruchy kobiece i pacjenckie protestowały przeciw akcji Radziwiłła, który po cichu "poprawił" ustawę o działalności leczniczej, odbierając ministerstwu możliwość określania "standardów medycznych". I tym samym ukatrupił gwarancje Rodzenia po ludzku, które kobiety wywalczyły sobie w 2012 roku, w wyniku inicjatywy jeszcze z czasów ministra Zbigniewa Religi.

W zespole pod kierunkiem wiceminister Józefy Szczurek-Żelazko pracowało 31 specjalistów - pięcioro konsultantów krajowych, kilkoro prezesów towarzystw medycznych, przedstawiciele Rad Naczelnych Lekarzy oraz Pielęgniarek, rzecznik praw pacjenta i osiem aktywistek z organizacji zajmujących się porodami i prawami kobiet.

W dokumencie „Poród nie jest chorobą” WHO już w 1985 roku zalecało, by polityki zdrowotne były tworzone przez zespoły interdyscyplinarne, z udziałem środowisk pacjenckich i aktywistek broniących praw kobiet.

Izba Lekarska nie chce "po ludzku"

"Standardy postępowania, jako źródło prawa, którym jest rozporządzenie Ministra Zdrowia, muszą mieć charakter sprawdzalny i nadający się do weryfikacji i egzekwowania" - pisze słusznie Izba. Ale następny fragment świadczy o ultratradycyjnym podejściu do położnictwa, a przy okazji o kłopotach z logiką:

Powinny być [standardy] adresowane do świadczeniodawców, a nie do pacjentów. Tym samym brak podstaw do wprowadzania do standardów postępowania uregulowań odnoszących się do sposobu zwracania się przez personel medyczny do pacjenta, w szczególności sformułowań dotyczących kwestii absolutnie subiektywnych, jak nawiązywanie dobrego kontaktu z rodzącą czy prezentowanie postawy budzącej zaufanie.

Dziwny zapis, bo przecież standardy rodzenia po ludzku są skierowane właśnie do "świadczeniodawców", czyli do personelu. To personel na okazywać rodzącej kobiecie szacunek, być z nią w dobrym kontakcie, budzić jej zaufanie. Są to - owszem - kwestie subiektywne, ale wymierne i mierzalne. Sukces ruchu "Rodzić po ludzku" polegał właśnie na tym, że kobiety oceniały to, jak były traktowane, a ogłoszenie ich ocen motywowało szpitale do lepszej pracy.

Dla tradycyjnie myślącego lekarza jest to trudne do przyjęcia.

Naczelna Izba Lekarska sugeruje zatem ministrowi Szumowskiemu, że niepotrzebny jest cały początek rozdziału VI rozporządzenia, który opisuje, na czym polegać ma podmiotowe traktowania kobiety rodzącej:

Izba nie chce też rekomendacji medycznych

Naczelna Izba Lekarska kwestionuje też znaczną część rozporządzenia, która opisuje, jak mają prowadzić poród lekarze i położne, jakie robić badania, jak rozpoznawać sytuacje zagrożenia itp.

"Za nieuzasadnione należy uznać zamieszczanie w przepisach rozporządzenia treści rekomendacji medycznych".

Argumentacja: "Rekomendacje takie stale się zmieniają, nadążając za postępem wiedzy medycznej. W praktyce medycznej występują też sytuacje, w których istnieją bezwzględne przeciwwskazania do sposobów postępowania rekomendowanych w standardach". I dlatego: "Standardy medyczne powinny mieć formę zaleceń lub referencji, a wytyczne z nich wynikające powinny stanowić dla personelu medycznego jedynie wskazówkę co do sposobu postępowania z pacjentem".

Wszystko to oznacza powrót do punktu wyjścia w czerwcu 2016, gdy Radziwiłł z inspiracji Naczelnej Izby Lekarskiej z ustawy o działalności leczniczej wycofał zapis o "standardach medycznych". Izba zachęciła go do tego pisząc, że "stanowiły jaskrawe i nieuprawnione wkroczenie władzy ustawodawczej i administracyjnej w obszar nauki i wiedzy”.

Przeczytaj także:

Wprowadzenie standardów opieki okołoporodowej w 2012 roku, było efektem wielu lat starań o godne rodzenie. Powołany za pierwszych rządów PiS w 2007 roku - jeszcze przez ministra Zbigniewa Religę - Zespół Ekspertów (położnicy i neonatolodzy, położne oraz „strona społeczna” reprezentowana przez Fundację Rodzić po Ludzku) stworzył dokument, którego mógł Polsce zazdrościć cały świat.

W zespole starły się racje lekarzy, w tym konserwatystów stojących na stanowisku, że lekarz wie lepiej, i ruchu Rodzić po Ludzku, który broni opinii, że poród to nie zwykły zabieg medyczny, a rodząca kobieta nie jest „pacjentem”. Społeczniczki przekonały oponentów – przyjęte standardy w znacznym stopniu wyrażały postulaty ruchu Rodzić po Ludzku.

Konstanty Radziwiłł ukatrupił standardy „Rodzić po ludzku” po cichu. W czerwcu 2016 – bez konsultacji – wprowadził do ustawy o działalności leczniczej poprawkę, w której sam sobie odebrał prawo do wydawania „rozporządzeń określających standardy postępowania medycznego”. Do końca 2018 roku zniknąć mają trzy rozporządzenia dotyczące porodu: fizjologicznego (bez powikłań), patologii ciąży oraz łagodzenia bólu.

Radziwiłł posłuchał lekarskiego lobby, czyli Naczelnej Rady Lekarskiej, którą zresztą sam kierował w latach 2001-2010. Postawił na autonomię zawodową lekarzy, którzy zamiast słuchać standardów mają kierować się tym, co sami umieją i uważają.

Jak pisała Fundacja Rodzić po ludzku,

„likwidacja standardów pozbawi kobiety możliwości wniesienia skargi, ponieważ nie będą miały do czego się odwołać. Jakość opieki, jaką otrzyma rodząca, będzie zależna od decyzji lekarza, zwyczajów i rutyn w danej placówce.

To wszystko cofa nas do ponurych lat opresyjnego położnictwa drugiej połowy XX. wieku, pełnego przemocy, odhumanizowanej opieki i korupcji.

Konstanty Radziwiłł pokazał, że jest ministrem lekarzy, który interesy swojej grupy zawodowej przekłada nad dobro pacjentów”.

Ujawnienie nowelizacji Radziwiłła wywołało protesty kobiet. Petycję do premier Szydło o nielikwidowanie standardów podpisało 75 tysięcy osób.

Radziwiłł wydał kilka oświadczeń, w których zapewnia, że standardy – w formie zaleceń – będą dalej przestrzegane. Rozporządzeniem z 27 lutego powołał ogromny, 31 osobowy„zespół ds. opracowania projektu standardów organizacyjnych opieki okołoporodowej”.

Chcąc udobruchać kobiety, włączył zespołu osiem aktywistek organizacji kobiecych i pacjenckich. Potem jednak zaprosił do zespołu prof. Bogdana Chazana, katolickiego fundamentalistę gotowego do wyrządzenia krzywdy kobiecie w imię walki z „Holocaustem nienarodzonych dzieci”. I cały czas podkreślał, że – zgodnie ze znowelizowana ustawą – standardy będą tylko „organizacyjne”, a nie „medyczne”.

Szumowski pod presją

Minister zdrowia Łukasz Szumowski jest w sprawie standardów rozchwiany. Zaaprobował projekt rozporządzenia, ale ogłaszając konsultacje projektu 4 kwietnia 2018 mówił językiem "starego Radziwiłła", czyli Naczelnej Izby Lekarskiej:

„To nie są standardy medyczne. Jako urzędnicy nie chcemy wkraczać w domenę wytycznych, jak lekarze mają prowadzić poród, jak pielęgniarki i położne mają opiekować się rodzącą”.

Ministerstwo Zdrowia zamieściło podobną informację:

"Nowe standardy mają dotyczyć wyłącznie kwestii organizacji opieki okołoporodowej. Chcemy, aby kwestie medyczne rozstrzygali specjaliści”.

Szefowa fundacji Rodzić po Ludzku Joanna Pietrusiewicz komentowała: „No nie! To byłby krok wstecz. Po zamieszaniu z ustawą wywołanym przez Konstantego Radziwiłła i protestach społecznych wydawało się, że już nie wrócimy do podejścia czysto medycznego. Kobiety muszą mieć wpływ na swoje porody, to dotyczy naszego życia, naszego ciała”.

Teraz Pietrusiewicz wyraża nadzieję, że Szumowski tylko mówił językiem Radziwiłła, ale myśli nowocześnie i oprze się presji Naczelnej Izby Lekarskiej:

"Przez ponad rok pracowaliśmy - z udziałem najważniejszych lekarzy w kraju - nad standardami okołoporodowymi.

Udało się uzgodnić stanowiska, zachowując, a nawet ulepszając zapisy o prawach kobiet. Stanowisko Naczelnej Izby Lekarskiej to jakiś relikt przeszłości.

Jest przecież oczywiste, że poród to szczególny proces medyczny, w którym liczy się właśnie poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Zadaniem personelu jest je wytworzyć okazując rodzącej szacunek, o wszystkim informując i konsultując z nią podejmowane działania. Każde zachwianie bezpieczeństwa przekłada się na akcję porodową. Jak można to kwestionować?".

Pietrusiewicz podkreśla, że nikt nie chce odmawiać lekarzom prawa do podejmowania decyzji medycznych, czy paraliżować szczegółowymi przepisami ich pracy, w której liczy się doświadczenie, a także intuicja. "Ta reakcja obronna jest niepotrzebna".

Standardy są OK, z jednym wyjątkiem - bólu

Jest czego bronić. Nowy standard opieki okołoporodowej, tak skrytykowany przez Naczelną Izbę Lekarską, uwzględnia zasady rodzenia po ludzku, a niektóre zapisy udało się nawet poprawić.

Fundacja wymienia dziewięć nowych zapisów, jakie pojawiły się w standardzie organizacyjnym opieki okołoporodowej:

1. Badanie przesiewowe dotyczące wystąpienia ryzyka depresji w ciąży i depresji poporodowej. Lekarz lub położna będzie miał obowiązek zaproponować badanie i ewentualnie skierować do odpowiedniego specjalisty.

2. Kobieta będzie mogła wypełnić dokumentację medyczną w wybranej przez siebie placówce jeszcze przed porodem. Dzięki temu zapisowi skomplikowany i długi kwestionariusz będzie można wypełnić jeszcze zanim pojawią się skurcze porodowe:)

3. Lekarz będzie miał obowiązek skierowania kobiety do położnej POZ na edukacje przedporodową – szkołę rodzenia. Wcześniej było to ignorowane. Kobiety nie wiedziały, że położne środowiskowe mogą prowadzić taką edukację, a to wszystko w ramach NFZ.

4. Wpisany został zakres tematyczny edukacji przedporodowej.

5. W nowe standardy wpisano częściowo zapisy z innych rozporządzeń tj.: łagodzenie bólu, czy postępowanie w trakcie niepowodzeń położniczych, które na szczęście zmieniło swoją nazwę na „postępowanie w sytuacjach szczególnych, tj.: poronienie, poród dziecka chorego lub martwego”.

[Tu jednak - zwłaszcza gdy chodzi o łagodzenie bólu - brakuje konkretnych rozwiązań.]

6. Zobowiązuje się personel medyczny do respektowania planu porodu.

7. Wprowadzono wiele zapisów dotyczących promocji karmienia piersią. By ukrócić procedury podawania mleka modyfikowanego bez zgody rodziców wprowadzono zapis, który zezwala na podanie mleka tylko na zlecenie lekarskie. Dzięki temu konieczna będzie rozmowa dotycząca problemów laktacyjnych, a mieszanka przestanie być rozwiązaniem na kłopoty organizacyjne. Oczywiście prośba kobiety dotycząca chęci karmienia piersią jest wystarczającym powodem, by mleko takie otrzymać. W Polsce niestety łatwiej można uzyskać mleko modyfikowane niż wsparcie laktacyjne.

8. Zobowiązuje się szpitale do posiadania sprzętu do odciągania pokarmu i zagwarantowania kobietom, które nie mogą z jakiś powodów nakarmić dziecka swoim pokarmem, mleka z banku mleka.

9. Zobowiązuje się kierowników placówek do zapoznawania swoich pracowników z zapisami standardów, do organizacji szkoleń i paneli. Kierownik placówki będzie musiał opracować taki plan wdrażania standardów. Zatem będziemy jako Fundacja mogli za jakiś czas to sprawdzać:) Mamy nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na przestrzeganie standardów.

Z jednym jednak wyjątkiem o dramatycznych skutkach – standard nie gwarantuje rodzącym skutecznego znieczulenia. Rodząca ma owszem „prawo do łagodzenia bólu porodowego”, ale „w zakresie metod dostępnych w podmiocie leczniczym”. A „metody dostępne” nie muszą obejmować środków farmakologicznych, w tym przede wszystkim skutecznego znieczulenia zewnątrzoponowego (zastrzyk w kręgosłup). W efekcie rośnie niepewność i lęk Polek przed porodem.

I efekt jest paradoksalny: powszechne staje się cesarskie cięcie, czyli poród przy pomocy operacji. Zamiast umiarkowanej ingerencji medycznej – znieczulenia zewnątrzoponowego - potężna. Według ostatnich danych fundacji Rodzić po ludzku, w 2016 roku odsetek cesarek wzrósł do 45,8 proc.

Stanowisko Fundacji Rodzić po Ludzku dotyczące projektu Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej

W związku z ogłoszonym projektem Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej, Fundacja przypomina, że jest on konsekwencją petycji „Obywatele w obronie Standardów Opieki Okołoporodowej” złożonej przez Fundację w styczniu 2017 roku, podpisanej przez prawie 80 tys. osób oraz zaangażowania wielu organizacji oraz mediów.

W związku z wprowadzoną zmianą w ustawie o działalności leczniczej minister zdrowia Konstanty Radziwiłł doprowadził do wygaszenia obowiązującego w Polsce standardu postępowania medycznego podczas fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu i opieki nad noworodkiem. Rozporządzenie to gwarantowało kobietom równy dostęp do ujednoliconego standardu opieki. Dokument ten oparty był na zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia, najnowszych badaniach naukowych, wzmacniał autonomię kobiety podkreślając rolę praw pacjenta. Standardy Opieki Okołoporodowej powstały w odpowiedzi na głosy tysięcy kobiet, które nie chciały więcej doświadczać odhumanizowanej opieki, szpitalnej rutyny, przestarzałych, często szkodliwych procedur medycznych. Wiemy, że w wielu szpitalach Standardy nie były w pełni przestrzegane. To potwierdzały kolejne monitoringi oddziałów położniczych w Polsce przeprowadzone przez Fundację, Najwyższą Izbę Kontroli oraz inne instytucje. Niemniej, z roku na rok, sytuacja w opiece okołoporodowej poprawiała się. Standardy wyznaczały pozytywny kierunek zmian. Jeden zapis Ministra, z nikim nie konsultowany, nie poddany żadnej społecznej dyskusji mógł spowodować likwidacje jednego z najnowocześniejszych dokumentów regulujących opiekę okołoporodową w Europie. Minister Zdrowia zignorował wypracowany przez środowiska medyczne i pacjenckie konsensus i przychylił się do jedynego głosu sprzeciwu reprezentowanego przez Naczelną Radę Lekarską.

Społeczny sprzeciw sprawił, że minister zdrowia złożył publiczną obietnicę, że sytuacja związana z prawami kobiet w opiece okołoporodowej nie pogorszy się, obiecał także, że prawa te pozostaną na poziomie Rozporządzenia. W związku z tym na początku 2017 roku powołał zespół ds. opracowania projektu rozporządzenia standardów organizacyjnych opieki zdrowotnej sprawowanej nad kobietą w fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem.

Powołany przez ministra zespół przez ponad rok pracował intensywnie nas nowymi Standardami. Przedstawiony do konsultacji projekt nie jest nowym prawem, a jedynie poprawionym poprzednim dokumentem. Zawiera większość zapisów poprzedniego rozporządzenia.

Obawiamy się, że nowe Rozporządzenie podzieli los swojego poprzednika. Pomimo obowiązku przestrzegania zapisów prawa szpitale nadal będą łamać prawo. Szpitale czują się bezkarne, ponieważ nikt nie wyciąga konsekwencji za łamanie prawa. Od kilku lat, wraz z innymi organizacjami i osobami zaangażowanymi w opiekę okołoporodową, postulujemy, by Minister wdrożył realny program monitorowania przestrzegania standardów, w tym kontroli i wyciągania konsekwencji wobec tych placówek, które ignorują prawo. Uważamy, że wpłynie to korzystnie na przestrzeganie prawa, a tym samym na zdrowie matek i dzieci w Polsce.

Fundacja w ramach konsultacji społecznych przesłała Ministrowi swoje uwagi do projektu.

STANOWISKO Nr 16/18/P-VII PREZYDIUM NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ z dnia 20 kwietnia 2018 r. w sprawie projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, po zapoznaniu się z projektem rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej, o którym Minister Zdrowia poinformował w piśmie z dnia 4 kwietnia 2018 r., znak: MDL.078.9.2018.JKO, zgłasza następujące uwagi do załącznika do przedmiotowego projektu rozporządzenia: I. Uwagi ogólne Standardy postępowania, jako źródło prawa, którym jest rozporządzenie Ministra Zdrowia, muszą mieć charakter sprawdzalny i nadający się do weryfikacji i egzekwowania.

Powinny być adresowane do świadczeniodawców, a nie do pacjentów. Tym samym brak jest podstaw do wprowadzania do standardów postępowania uregulowań odnoszących się do sposobu zwracania się przez personel medyczny do pacjenta, w szczególności sformułowań dotyczących kwestii absolutnie subiektywnych, jak nawiązywanie dobrego kontaktu z rodzącą czy prezentowanie postawy budzącej zaufanie.

Za nieuzasadnione należy uznać zamieszczanie w przepisach rozporządzenia treści rekomendacji medycznych.

Rekomendacje takie stale się zmieniają, nadążając za postępem wiedzy medycznej. W praktyce medycznej występują też sytuacje, w których istnieją bezwzględne przeciwwskazania do sposobów postępowania rekomendowanych w standardach. W związku z powyższym szczegółowe standardy medyczne nie powinny być wprowadzane do treści przepisów prawa, lecz powinny mieć formę zaleceń lub referencji, a wytyczne z nich wynikające powinny stanowić dla personelu medycznego jedynie wskazówkę co do sposobu postępowania z pacjentem. Ponadto, w ocenie Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej,

wprowadzenie standardów postępowania faktycznie nie przyczyni się do poprawy opieki okołoporodowej, jeśli równocześnie nie zostaną podjęte przez podmioty odpowiedzialne za organizację zdrowia w Polsce odpowiednie środki zaradcze związane z potrzebą zwiększenia kadry specjalistów - lekarzy położników oraz zagwarantowania niezbędnego finansowania.

Koniecznym wydaje się także podjęcie szerokiej kampanii informacyjnej (w mediach, środkach masowego przekazu), mającej na celu edukowanie i zwiększanie świadomości społeczeństwa w zakresie dbałości, sprawowania opieki w okresie ciąży i po jej zakończeniu oraz zachowań prozdrowotnych z tym związanych. Podjęcie takich działań przez wykwalifikowane osoby ze środowiska medycznego pozwoli na wyedukowanie, a w konsekwencji na faktyczne współuczestnictwo, zarówno kobiety w ciąży, jak i osób z jej otoczenia, w opiece okołoporodowej. II. Uwagi szczegółowe. 1) w części I – „Postanowienia ogólne” w ust. 14 zdaniu pierwszemu proponuje się nadać brzmienie: „Osoba sprawująca opiekę w czasie porodu oraz w okresie połogu w warunkach pozaszpitalnych zapewnia ciągłość opieki.”. Brzmienie zaproponowane w projekcie, tj. „Osoba sprawująca opiekę w warunkach pozaszpitalnych zapewnia ciągłość opieki w czasie porodu oraz w okresie połogu”, jest niejasne. Osoba sprawująca opiekę w warunkach pozaszpitalnych (lekarz w poradni) nie może odpowiadać za zapewnienie ciągłości opieki w czasie porodu; 2) w części VII – „Łagodzenie bólu porodowego” w ust. w pkt 1 li a przewidziano w ramach monitorowania rodzącej ocenę funkcji jej układu oddechowego, w tym liczby oddechów oraz pulsoksymetrię przez co najmniej 6 godzin od ostatniej dawki stosowanego opioidu, uwzględniającą rodzaj zastosowanego opioidu i drogi jego podania. Proponuję się skrócenie tego okresu do 4 godzin. Należy bowiem zauważyć, że pulsoksymetria przez 6 godzin od ostatniej dawki znieczulenia może wydłużyć pobyt pacjentki w sali porodowej (zakładając ostatnią dawkę 2h przed porodem, 2h IV okresu porodu zostają dodatkowe 2h) i dodatkowo może zmniejszyć możliwości przyjmowania kolejnych porodów; 3) w części IX – „Postępowanie w I okresie porodu” w ust. 2 w pkt 2 w lit. n proponuje się skreślić wyrazy „jeżeli sytuacja tego wymaga”. W projekcie zapisano, że do zadań osób sprawujących opiekę podczas I okresu porodu należy (m.in.)

„zakładanie wkłucia do żyły obwodowej, jeżeli sytuacja tego wymaga". Należy jednak wskazać, że założenie wkłucia do żyły obwodowej jest zawsze wskazane.

Nigdy nie wiadomo kiedy przy porodzie wystąpią komplikacje, a posiadanie dostępu żylnego znacznie skraca czas interwencji w stanach nagłych; 4) wprowadzona - w stosunku do aktualnie obowiązujących standardów - zmiana, zgodnie z którą usunięto przepis polegający na skierowaniu kobiety w ciąży do obowiązkowej hospitalizacji po ukończeniu 41 tygodniu ciąży, wskazując przy tym na konieczność zakończenia ciąży przed końcem 42 tygodniu, nie jest uzasadniona. Z medycznego punktu widzenia jest uzasadnione monitorowanie stanu ciężarnej w trakcie hospitalizacji, jeśli pacjentka nie urodziła dziecka po ukończeniu 41 tygodnia ciąży. Takie postępowanie pozwala na zapewnienie lepszego bezpieczeństwa dla kobiety ciężarnej. Ponadto jest także uzasadnione zwiększenie udziału lekarzy położników w trakcie porodu fizjologicznego poprzez sprawowanie nadzoru nad położną. Niewłaściwym jest przejmowanie od położnej opieki nad rodzącą dopiero od momentu pogorszenia się stanu zdrowia kobiety ciężarnej lub płodu.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze