Rosjanie wznawiają ataki rakietowe, ale na inne cele. Ukraińskie działania na zapleczu wroga. Rosyjskie dowództwo podzielone na dwie frakcje. Nieudany debiut bojowy najemników Gazpromu.
W minionym tygodniu nie zanotowano istotnych zmian w sytuacji na wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Linia frontu nadal jest ustabilizowana, a Rosjanie utrzymują inicjatywę operacyjną w rejonie Donbasu. Rosyjskie działania ofensywne są skupione na około 230-kilometrowym odcinku, który obejmuje Marjinkę, Awdijiwkę, Bachmut, Siewiersk i Kreminną. Pomimo to, agresorom nie udało się osiągnąć znaczących postępów. W Bachmucie sytuacja garnizonu broniącego miasta uległa pogorszeniu, jednakże władze w Kijowie wciąż deklarują kontynuowanie obrony pozostałej w ukraińskich rękach części miasta. Rosjanie wzmożyli ataki artyleryjskie, rakietowe i lotnicze zarówno na strefę działań bezpośrednich, jak i na głębokie zaplecze, w tym na infrastrukturę miejską, co prowadzi do kolejnych strat wśród ludności cywilnej.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że do 1 maja straty rosyjskie wyniosły 190 960 żołnierzy. Według raportu Rosja straciła także 3700 czołgów, 7192 bojowych wozów opancerzonych, 5845 pojazdów kołowych, 2921 systemów artyleryjskich, 544 systemów rakietowych, 295 systemów obrony powietrznej, 308 samolotów, 294 helikopterów, 2476 dronów i 18 łodzi.
Według danych udostępnionych przez Military Media Center, platformę medialną odpowiedzialną za przekaz ukraińskich resortów siłowych, siły zbrojne Federacji Rosyjskiej angażują do działań bojowych na Ukrainie 48 brygad i 122 pułki oraz 315 jednostek z innych formacji. Ogólna liczebność sił zgromadzonych przez Rosję na ukraińskim teatrze działań wynosi 369 tysięcy żołnierzy i najemników oraz 5900 pojazdów bojowych. Siły najemników zostały wzmocnione przez kolejną prywatną firmę, tym razem sponsorowaną przez rosyjski „Gazprom”.
Armia ukraińska może obecnie posiadać około 120 brygad (w tym 27-30 brygad Sił Obrony Terytorialnej), przy czym znaczna ich część jest nadal na różnych etapach formowania i nie może być użyta do bezpośrednich działań bojowych ze względu na niewystarczające wyszkolenie, braki kadrowe i uzbrojenia. Najszybciej gotowość bojową osiągają brygady, które sformowano z pododdziałów (batalionów) wydzielonych z już istniejących jednostek. Brygady całkowicie nowo formowane nadal nie osiągnęły wymaganego poziomu ukompletowania i wyszkolenia.
Część dowódców i żołnierzy z tych jednostek przebywa nadal na szkoleniach głównie w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Polsce oraz amerykańskich bazach rozmieszczonych w Europie.
Rosjanie wznowili ataki rakietowe na cele znajdujące się w obwodach ługańskim, charkowskim, zaporoskim, chersońskim, sumskim, czernihowskim, dniepropetrowskim i donieckim. Po raz pierwszy od początku marca zaatakowali Kijów. Do ataku użyto rakiet, bomb szybujących i pocisków manewrujących.
Zaawansowana technologicznie amunicja pochodziła z ostatnich miesięcy produkcji, co potwierdza tezę o wyczerpaniu rosyjskich zapasów.
Za cel obrano nie tylko infrastrukturę energetyczną, ale przede wszystkim zaplecze logistyczne ukraińskich sił zbrojnych, przy czym trafiono również znajdujące się w sąsiedztwie budynki, powodując kolejne straty wśród cywilów. Atak na Kijów miał sprawdzić także skuteczność chroniących miasto wyrzutni Patriot. Obecnie obie rozmieszczone tam baterie osiągnęły gotowość bojową.
Według ukraińskich doniesień wszystkie pociski wystrzelone na Kijów zostały unieszkodliwione przez obronę przeciwlotniczą.
Armia ukraińska także intensyfikuje ostrzały zarówno linii frontu, jak i bezpośredniego zaplecza wojsk rosyjskich. Cele ataków znajdują się przede wszystkim na południowym odcinku frontu. Rosyjskie zaplecze jest coraz bardziej narażone na działania nieregularne prowadzone przez ukraiński ruch oporu i grupy dywersyjne. W minionym tygodniu doszło do podpaleń i eksplozji w budynkach zajmowanych przez okupantów na Zaporożu, a ponadto wysadzono w powietrze punkt kontrolny i zlikwidowano kolejnego kolaboranta. Do aktów sabotażu dochodzi również na terenie Rosji: w obwodzie briańskim sabotażyści wykoleili pociąg przewożący paliwo i materiały budowlane, a w obwodzie leningradzkim zniszczyli linie energetyczne. Armia ukraińska nadal skutecznie używa dronów do ataków na kluczowe cele logistyczne, co potwierdza częściowe zniszczenie terminala naftowego w Sewastopolu.
Intensyfikacja rosyjskich ataków z użyciem broni dalekiego zasięgu zwiększa ryzyko upadku pocisków lub ich fragmentów na terytorium krajów sąsiadujących z Ukrainą, lub Rosją. Potwierdza to odnalezienie części amunicji rosyjskiej produkcji w Zamościu pod Bydgoszczą. Prawdopodobnie były to pozostałości pocisku manewrującego CH-55, który został wystrzelony podczas zmasowanych ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną w grudniu zeszłego roku. Pocisk został podobno wykryty i był śledzony przez samoloty zarówno polskie, jak i amerykańskie, co nie zmienia faktu, że bez problemów dotarł w pobliże kluczowych obiektów naszej infrastruktury krytycznej jak choćby znajdujące się w Bydgoszczy Wojskowe Zakłady Lotnicze czy też Zakłady Chemiczne NITRO-CHEM, będące jednym z czołowych europejskich producentów materiałów wybuchowych.
Znamienne jest, że nie udało się precyzyjnie określić miejsca upadku pocisku i odnaleziono go przypadkowo po czterech miesiącach.
Obecnie polski system obrony powietrznej kraju jest na etapie odbudowy po dekadach zaniedbań i jego skuteczność zacznie wzrastać dopiero od przyszłego roku.
Pocieszającym może być fakt, że w rejon wschodniej flanki NATO przebazowano kolejne samoloty z państw członkowskich.
Prognoza: Z raportu opublikowanego przez Institute for the Study of War wynika, że Rosja nadal ma trudności z ustanowieniem sprawnie funkcjonującego naczelnego dowództwa wojsk walczących na Ukrainie. Obecnie głównodowodzącym pozostaje szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji, generał Walerij Gierasimow. Jego zastępcami i równocześnie dowodzącymi zgrupowaniami armijnymi są: zdegradowany z pozycji dowodzącego do rangi zastępcy generał Siergiej Surowikin; obarczany winą za niepowodzenia w odpieraniu ukraińskiej ofensywy pod Charkowem generał Aleksandr Łapin oraz skonfliktowany z głównodowodzącym generał Michaił Tepliński. Wydaje się, że Władimir Putin, wyznaczając dowódców starał się zrównoważyć wpływy „starej gwardii” (Gierasimow, Łapin) dążącej do sformalizowania struktur poprzez ograniczenie swobody działania Wagnera i innych organizacji paramilitarnych oraz frakcji generałów powiązanych z ultranacjonalistami i Prigożynem (Surowikin, Tepliński). Jednak takie rozwiązanie może negatywnie wpłynąć na koordynację rosyjskich działań w obliczu zbliżającej się ukraińskiej ofensywy.
Nadal nie mamy jasnego obrazu przyszłego przebiegu walk, głównie ze względu na brak informacji co do stanu przygotowań Sił Zbrojnych Ukrainy do wiosennej ofensywy. Oświadczenia Kijowa pozwalają przypuszczać, że działania rozpoczną się z chwilą poprawy warunków pogodowych. Obecnie nadal znaczną część terenu walk pokrywa błoto nieprzekraczalne dla większości pojazdów.
W dorzeczu Dniepru nadal aktywnie działają ukraińskie grupy dywersyjno-rozpoznawcze, które stosują taktykę „uderz i odskocz". Wysadzają one niewielkie desanty taktyczne na lewym brzegu rzeki i atakują z zaskoczenia pozycje rosyjskie. Rosjanie starają się ograniczyć akcje ukraińskie poprzez wznowienie intensywnych ostrzałów artyleryjskich. Obecnie ich głównym celem nie jest Chersoń, lecz potencjalne zgrupowania i pozycje wojsk ukraińskich na prawym brzegu Dniepru.
Rosjanie kontynuują rozbudowę inżynieryjną rejonów przewidzianych do obrony na Krymie, natomiast nadal nie są w stanie zabezpieczyć znajdującej się tam cennej infrastruktury wojskowej przed atakami z użyciem dronów. Atak na magazyny paliw rozmieszczone w bazie rosyjskiej piechoty morskiej według danych strony rosyjskiej został dokonany z użyciem chińskich komercyjnych dronów dalekiego zasięgu Mugin-5. Co ciekawe, takich samych dronów używa również armia rosyjska, pomimo że produkująca je chińska firma oficjalnie ogłosiła embargo na dostawy swoich produktów dla obu walczących stron.
W rejonie Zaporoża nadal stroną aktywniejszą są Ukraińcy, jednak po chwilowej bierności swoje działanie wznowiła rosyjska artyleria, zarówno lufowa, jak i rakietowa. Celem ostrzałów oraz nalotów bombowych z użyciem bomb szybujących jest zaplecze wojsk ukraińskich, co ma dezorganizować przygotowania do ofensywy. Rosjanie prowadzą ataki, ignorując straty wśród ludności cywilnej.
W okupowanej części Zaporoża intensyfikuje działania ukraiński ruch oporu, prowadząc głównie partyzantkę miejską, polegającą na zamachach na kolaborantów oraz atakach na budynki zajęte przez okupanta. Ponadto atakowane są rozmieszczone wzdłuż dróg punkty kontrolne.
Prognoza: Z oświadczenia rzeczniczki Dowództwa Operacyjnego „Południe" wynika, że wojska ukraińskie będą kontynuować działania na lewym brzegu, w 30-kilometrowej strefie, celem odsunięcia pozycji rosyjskich i minimalizacji ostrzału prawego brzegu. Armia rosyjska pozostanie w defensywie, ograniczając się do ostrzałów artyleryjskich i rakietowych. O przygotowaniach do długotrwałej obrony świadczy rozpoczęcie przez Rosjan budowy wodociągu, który ma zostać poprowadzony wzdłuż Mostu Krymskiego. Obecnie Rosjanie kontrolują wlot do sieci kanałów dostarczających wodę z Dniepru na Krym, jednak Rosja przygotowuje alternatywne źródło na wypadek zajęcia tego obszaru przez siły zbrojne Ukrainy.
Również w rejonie Zaporoża Rosjanie pozostaną w defensywie i skupią się na atakach dystansowych upośledzających zdolności ofensywne sił ukraińskich. Ukraińcy będą kontynuować działania w rejonie linii frontu, gdzie istnieje duże prawdopodobieństwo podjęcia przez nich znaczących działań ofensywnych przeciwko rosyjskim siłom.
Najbardziej intensywne walki mają obecnie miejsce na ponad 200-kilometrowym odcinku frontu w Donbasie. Mimo to inicjatywa operacyjna pozostaje w rękach Rosjan, którzy jednak nie odnoszą znaczących sukcesów. Najwięcej działań wojennych toczy się w okolicach Bachmutu, Awdijiwki, Marjinki i w kierunku Siewierska. Choć intensywność ataków zmalała, co wskazują na to malejące straty Rosjan, to inicjatywa wciąż należy do agresora.
W rejonie Bachmutu nie doszło do żadnych znaczących zmian terytorialnych, ale ukraińskie dowództwo prowadzi ograniczone działania ofensywne na północ i południe od miasta. Ma to na celu poprawę sytuacji garnizonu, który kontroluje dzielnice mieszkalne i zakłady przemysłowe na zachodnich obrzeżach miasta. Kontrataki stanowią ostatnią szansę na kontynuowanie obrony, ponieważ istnieje realne zagrożenie całkowitego odcięcia obrońców od dostaw wsparcia i zaopatrzenia.
Walki toczą się również na całej linii styczności wojsk od Awdijiwki przez Marjinkę do Siewierska, ale obecnie nie mają one charakteru przełamującego. Rosjanie bezskutecznie próbują otoczyć siły ukraińskie w rejonie Awdijiwki.
Siły rosyjskie w Donbasie wzmacniają kolejne formacje paramilitarne. Działania bojowe rozpoczęła jednostka „Potok” złożona z najemników opłacanych przez Gazprom. Debiut jednostki wystawionej przez spółkę energetyczną, której współwłaścicielem jest Kreml, nie był udany. Wagnerowcy oskarżyli najemników z „Potoku” o ucieczkę z zajmowanych pozycji, co doprowadziło do oskrzydlenia ich formacji i poważnych strat.
Prognoza: Armia Federacji Rosyjskiej dąży do zdobycia Bachmutu za wszelką cenę przed 9 maja. Pod miastem pojawiła się kolejna brygada artylerii, która została przerzucona z południowego odcinka frontu, pomimo ryzyka ukraińskiej ofensywy. Do rejonu działań skierowano też kolejny, nowo sformowany pułk piechoty z Rosji. Natomiast kontrataki ukraińskie wskazują, że obrońcy nie zamierzają pozwolić agresorom na ogłoszenie sukcesu przed nadchodzącym świętem. Przez najbliższy tydzień obie strony wzmogą wysiłki w walce o pozostałą część miasta, kosztem innych kierunków działań.
Armia rosyjska i ukraińska prowadzą ograniczone działania w rejonie Kreminnej, ponadto Rosjanie prowadzili intensywny ostrzał artyleryjski i rakietowy Kupiańska. Nie wiadomo, czy jest on związany z wykryciem koncentracji sił ukraińskich, czy Rosjanie planują wznowienie działań ofensywnych.
Prognoza: sytuacja na tym obszarze jest stabilna, możliwe jest podjęcie przez jedną ze stron działań zaczepnych w rejonie Kupiańska.
26 kwietnia głównodowodzący Połączonych Sił NATO w Europie gen. Christopher Cavoli przedstawił przed kongresem USA ocenę sytuacji militarnej na Ukrainie. Jego wystąpienie spotkało się z krytyką ośrodków analitycznych, ponieważ w ocenie generała siły zbrojne Federacji Rosyjskiej pozostają w bardzo dobrej kondycji i większość sił agresora nie została zaangażowana w konflikt.
Twierdzenie, że rosyjskie wojska lądowe obecnie są większe niż na początku inwazji jest o tyle prawdziwe, że Rosjanie dokonali ich mobilizacyjnego rozwinięcia, natomiast z upublicznionych przez Pentagon danych wynika, że wojska lądowe z posiadanych 544 batalionów aż 474 wysłały do walki na Ukrainie. Pozostaje to w sprzeczności z twierdzeniem o „niezaangażowaniu większości sił w konflikt”.
Ponadto Pentagon określa straty rosyjskie na 35 do 43 tysięcy poległych; należy do tego dodać nie mniej niż trzy razy tyle rannych. Trudno zgodzić się z gen Cavolim, że armia rosyjska została tylko „nieco nadwyrężona”. Odnosząc się do obrazu działań generał stwierdził, że „przeprowadzone modelowanie” wykazało, że Ukraińcy są w bardzo dobrej sytuacji, co zabrzmiało o tyle dziwnie, że zdaniem generała również w bardzo dobrej sytuacji pozostaje armia rosyjska. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne wystąpienia głównodowodzącego Połączonych Sił NATO w Europie będą bardziej czytelne w przekazie i spójne z danymi Pentagonu.
Następny przegląd sytuacji na froncie: 8 maja
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek Doniec i Ingulec.
* Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem. Część zaś wymaga weryfikacji. Aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze