100 proc. pewność głosowania w wyborach deklaruje aż 83 proc. osób 70+ i zaledwie 39 proc. 20-latków. To przepaść. W najbardziej zmobilizowanej grupie PiS ma aż 57 proc. poparcia - wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM
Kto rzeczywiście poszedłby głosować, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę? Które grupy wyborców są najbardziej zmobilizowane, a które najmniej? To może być kluczowe dla wyniku wyborów. Dlatego w sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM postanowiliśmy to sprawdzić dokładniej. Oprócz standardowego pytania o zamiar głosowania, zapytaliśmy badanych o wyrażoną w procentach pewność udziału w wyborach.
58 proc. badanych odpowiedziało, że zagłosuje na 100 proc.
I to właśnie tej grupie przyjrzeliśmy się bliżej. Kim są ci najbardziej zmobilizowani wyborcy? Na kogo oddaliby swój głos?
Spośród elektoratów wszystkich partii najbardziej zdeterminowany jest elektorat Koalicji Obywatelskiej. Wśród wszystkich osób, które deklarują głos na KO, aż 94 proc. mówi, że pójdzie na 100 proc.
Jak widzimy, najmniej zdeterminowani są wyborcy PSL (63 proc. deklaracji 100 proc. pewności głosu) i Polski 2050 (72 proc.), co jest kolejnym dzwonkiem alarmowym dla tych formacji. Jeśli policzymy poparcie dla partii tylko wśród osób, które na 100 proc. pójdą do wyborów, PSL spada pod próg, a Polska 2050 balansuje na jego granicy. Zyskuje za to Koalicja Obywatelska - ma poparcie o 3 pkt proc. wyższe niż w klasycznym badaniu preferencji partyjnych, którego wynik zaprezentowaliśmy w piątek 24 marca.
Kiedy patrzymy na mobilizację wyborców według wieku, rzuca się w oczy przepaść między starszymi a młodszymi Polkami i Polakami: wśród wszystkich badanych w wieku do 50 lat 100-procentową pewność głosowania deklaruje tylko 46 proc., wśród starszych ankietowanych - aż 71 proc.
Przekładając powyższy wynik na polityczny bilans zysków i strat, dostajemy na pierwszy rzut oka doskonałą wiadomość dla Prawa i Sprawiedliwości: wśród grup wyborców w większości sympatyzujących z PiS determinacja, by głosować, jest o wiele wyższa, niż w grupach, gdzie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego jest słabsze. Posługując się kategoriami militarnymi, obrońcy twierdzy obozu władzy są zmotywowani, waleczni i gotowi do boju. Tym samym utrzymując poparcie dla obozu władzy w okolicach 35 proc.
Ale ten medal ma również swój rewers: owszem, grupy wyborców, w których PiS jest najsilniejszy, są zmobilizowane i gotowe, by głosować, ale z drugiej strony, nic więcej już się z nich raczej nie wykrzesze.
Łatwo to zobaczymy, gdy przeanalizujemy bardziej szczegółowe dane dotyczące mobilizacji wg wieku (te dane trzeba traktować z większą ostrożnością ze względu na mniejszą liczebność prób):
Polki i Polacy w wieku 60-69 lat (poparcie dla PiS: 58 proc.) i powyżej 70 lat (poparcie dla PiS: 57 proc.) niemal w komplecie deklarują, że na 100 proc. pójdą na wybory.
A to z kolei oznacza, że możliwości obozu władzy, by - brzydko mówiąc - wycisnąć z tej grupy dodatkowe setki tysiące głosów są zredukowane do minimum.
Zwłaszcza że większość bezpośrednich zachęt wyborczych dla najstarszych wyborców (np. 13. i 14. emerytura) PiS zużył już w przeszłości. Być może taką rolę w zamysłach propagandystów ma pełnić mobilizacja w obronie śwętego Jana Pawła II, ale jej sondażowych efektów nie widać. Można postawić hipotezę, że sufit poparcia wśród wyborców 60+ partia Jarosława Kaczyńskiego zanotowała w 2019 roku. Wtedy wg badania exit poll Ipsosu PiS zdobył w tej grupie 55,6 proc. głosów, czyli niemal dokładnie tyle, ile notuje w naszym sondażu. Ale frekwencja w tej grupie według exit poll wyniosła wtedy "tylko" 66,2 proc., czyli o wiele mniej niż w naszym badaniu.
Podsumowując ten wątek:
O ile odsetek badanych deklarujących głos na 100 proc. jest w naszym badaniu wyższy, niż rzeczywista frekwencja w tych kohortach w wyborach 2019 roku, to w młodszych grupach jest dokładnie odwrotnie.
Natomiast proporcje poparcia w tej grupie wyglądają dziś następująco:
Z prostej analizy wynika więc, że zwiększenie odsetka wyborców w wieku 18-49 lat wśród ogółu wyborców, powinno dać opozycji wzrost poparcia względem PiS.
Choć piszemy to z tym poważnym zastrzeżeniem, że mobilizacja głosujących w poszczególnych kohortach nie odbywa się, co oczywiste, proporcjonalnie. To znaczy, że istnieje małe prawdopodobieństwo zwiększenia frekwencji w młodszych grupach np. dzięki mobilizacji sympatyków Prawa i Sprawiedliwości.
Ale z całą pewnością mobilizacja młodszych wyborców z większym prawdopodobieństwem przyda zwolenników opozycji, a nie obecnemu obozowi władzy.
W sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM 100-procentową pewność udziału w wyborach deklaruje tylko 48 proc. mężczyzn i aż 66 proc. kobiet. A według płci i wieku te proporcje przedstawiają się następująco:
To również struktura mobilizacji, która premiuje Prawo i Sprawiedliwość, ponieważ partia Jarosława Kaczyńskiego w naszym sondażu osiąga dużo lepszy wynik wśród kobiet (38 proc.), niż wśród mężczyzn (27 proc.)
Oczywiście na korzyść partii Kaczyńskiego najbardziej działa wysoka mobilizacja najstarszych wyborczyń, w młodszych grupach poparcie dla obozu władzy spada skokowo: do 24 proc. w grupie 40-59 lat i zaledwie 14 proc. w grupie 18-39 lat.
Natomiast wśród mężczyzn hegemonię PiS widoczną jeszcze w wyborach 2019 roku (44 proc. poparcia dla partii Jarosława Kaczyńskiego), blokuje potężna w tej grupie Konfederacja. I można przypuszczać, że wzrost bardzo niskiej obecnie mobilizacji wśród młodszych mężczyzn będzie jeszcze bardziej promować skrajną prawicę.
1. Perspektywy wzrostu poparcia dla PiS do poziomu pozwalającego marzyć o uzyskaniu trzeci raz samodzielnej większości wydają się obecnie mizerne. Trudno zakładać "podkręcenie" mobilizacji wśród najstarszych wyborców ponad poziom notowany w naszym sondażu. Nie wydaje się również szczególnie możliwe dalsze zwiększanie poparcia w tej grupie, które już dziś sięga 60 proc.
2. Widać natomiast potencjał wzrostu dla Konfederacji - mobilizacja wyborcza wśród młodych mężczyzn jest bardzo niska, a można przypuszczać, że w toku kampanii będzie wzrastać przynajmniej do poziomu wyborów w 2019 roku. To może - choć rzecz jasna nie musi - dać wzrosty skrajnej prawicy.
3. Nasze badanie pokazuje jeszcze jedną ważną rzecz - mobilizacja poszczególnych grup elektoratów będzie kluczowa dla wyników wyborów. Opozycja prodemokratyczna, szukająca wciąż po omacku formuły startu, musi brać pod uwagę ten aspekt. Na razie jak wynika z przychylnego dla idei wspólnej listy sondażu obywatelskiego, największą liczbę wyborców opozycji mobilizuje start wszystkich partii osobno. I nie będzie łatwo znaleźć na to recepty.
4. To może być problem tym większy, im silniejsza będzie Konfederacja.
5. Jeśli oś debaty wyborczej z prostej linii PiS-antyPiS stanie się zakrzywiona, obejmując populistyczną, skrajnie wolnorynkową narrację Konfederacji, opowieść partii prodemokratycznych skupiona przez ostatnie 8 lat niemal wyłącznie na obronie demokracji i praworządności, będzie musiała stać się o wiele bardziej wielobarwna. Na jednej liście będzie o to trudno.
6. A jeśli się to nie uda, w części uśpiona jeszcze wyborczo grupa młodych mężczyzn może dać skrajnej prawicy dopalenie poparcia, przy których obecne wzrosty Konfederacji będą wyglądały jak drobna igraszka.
Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 20–23 marca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000
Opozycja
Władza
Wybory
Koalicja Europejska
Konfederacja
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
Sojusz Lewicy Demokratycznej
sondaż IPSOS
sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK.FM
wybory 2023
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze