Sondaż Ipsos dla OKO.press i radia TOK FM przynosi dwie ogromne zmiany, które wywracają polską politykę: Konfederacja szybuje, Polska 2050 spada jak kamień. Sojusz Hołowni z Kosiniakiem-Kamyszem pomaga, ale póki co niewiele
Jeśli partie opozycyjne sądziły, że dojadą spokojnie do wyborów na mdłym, jałowym biegu, tragicznie się myliły. Właśnie zaczyna się kampania wyborcza na poważnie, a najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i radia TOK FM pokazuje, że "komfortowe" i przewidywalne starcie PiS z obozem anty-PiS niekoniecznie musi być dominującą osią sporu. Rosnąca w siłę Konfederacja wywraca ten stolik. Jeśli jej ofensywa nie jest tylko chwilowym fenomenem, problem ma zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i opozycja.
Ukończony 23 marca sondaż Ipsos (CATI, telefoniczny) dla OKO.press i radia TOK FM dał bowiem takie wyniki*:
Zamiar głosowania deklaruje 67 proc. respondentów, w tym 57 proc. zdecydowanie i 10 proc. raczej.
Zobacz też, jak podobne wskaźniki poparcia przekładają się w naszym sondażu na wyniki do Senatu, gdzie opozycja ma startować "dogadana".
Strata zanotowana przez Hołownię obciążyła całą czwór-opozycję, która łącznie zdobyła 46 proc. poparcia, a jeszcze w grudniu miała 50 proc. Jest to najgorszy wynik łączny czterech partii prodemokratycznych od listopada 2020 (po wyroku tzw. TK Julii Przyłębskiej zakazującego aborcji, który pogrążył PiS). Z jednym wyjątkiem marca 2022, kiedy Putin rzucił się na Ukrainę, poparcie dla KO, Lewicy, Polski 2050 i PSL nie schodziło poniżej 50 proc.
Taki wynik oznacza, że dziś możliwa (politycznie, a nie arytmetycznie) byłaby tylko jedna większość w Sejmie - prawicowej pary PiS i Konfederacji z mocnymi 256 mandatami. Taka większość byłaby możliwa po raz pierwszy od września 2021 roku. Dalsze samodzielne rządy PiS nie są dziś wprawdzie możliwe, ale do przejęcia władzy opozycji demokratycznej brakuje aż 27 mandatów, bo ma ich tylko 203.
W szczegółach podział mandatów przedstawia się następująco:
W przeliczeniu głosów na mandaty korzystamy ze wzoru przygotowanego przez analityka Leszka Kraszynę. Wzór uwzględnia podział mandatów dla komitetów wyborczych na poziomie okręgów.
Od grudnia 2022 widzimy stagnację poparcia dla PiS, z czego można wnioskować, że ani straszenie zakazem jedzenia mięsa przez opozycję, ani histeryczna obrona Jana Pawła II nie zrobiły specjalnego wrażenia na Polkach i Polakach. Wyniki naszego sondażu w obu tych tematach opublikujemy w najbliższych dniach.
W odróżnieniu od festiwalu sondaży sprawdzających poparcie nawet całkiem egzotycznych koalicji zapytaliśmy osoby badane i deklarujące udział w wyborach, jak by głosowały, gdyby PSL wystartował na jednej liście z Polską 2050, a pozostałe partie osobno.
Taka koalicja - coraz poważniej zapowiadana przez liderów obu partii - uzyskała 10 proc. poparcia, czyli tylko o 1 pkt proc. mniej niż suma poparcia PSL (5 proc.) i Polski 2050 (6 proc.) osobno. Pozostałe odpowiedzi zmieniły się minimalnie, choć zwraca uwagę skok Agrounii i Porozumienia z 1 na 3 proc., co dla wspólnego projektu Hołowni i Kosiniak-Kamysza może być lampką ostrzegawczą.
Szczegółowe wyniki są takie:
Na trzy prodemokratyczne listy głosowałoby 45 proc. wyborców, o 1 pkt mniej niż na cztery, ale podział mandatów jest w tym wariancie nieco lepszy: zamiast 203 - 218 mandatów. Ten zysk 15 mandatów nie zmienia zasadniczo układu sił. PiS (197) razem z Konfederacją (44) wciąż mają dość bezpieczną większość 241 sejmowych foteli.
Podział mandatów przy wspólnym starcie Polski 2050 i PSL przedstawiałby się następująco:
Wariant trzech list startu w realiach podziału mandatów na poziomie okręgów jest dla opozycji teoretycznie dużo korzystniejszy niż start czterech partii osobno, ale warunkiem jest, by wspólny blok Polski 2050 i PSL był silniejszy. Mały eksperyment, by unaocznić dynamikę zmiany w podziale mandatów: wystarczyłoby PiS-owi i Konfederacji "zabrać" po 1,5 pkt proc. i oddać je wspólnej liście Polski 2050 i PSL, w fotelach sejmowych byłby remis między prawicą i opozycją.
Ale to oczywiście rysowanie politycznych konfiguracji kijaszkiem na piasku. Twarda rzeczywistość jest taka, że spektakularny zjazd partii Szymona Hołowni i winda w górę dla Konfederacji utrudniają myślenie o większości dla partii prodemokratycznych.
Co więcej, Polska 2050 znalazła się w bardzo niebezpiecznej dla siebie szarej strefie. Już zapłaciła cenę za zapowiedziany sojusz z politycznym establishmentem w postaci PSL, bo odpłynęli od niej tzw. wyborcy antysystemowi. Jeszcze nie zyskała zaś ewentualnej premii za to rodzące się porozumienie.
Faktem jest również, że zjazd partii Szymona Hołowni był widoczny od miesięcy - ten projekt konsekwentnie tracił energię i czar. Czy koalicja dwóch młodych liderów - Hołowni i Kosiniaka-Kamysza - przywróci mu trochę dawnej siły i blasku?
Wzrost od grudnia skrajnej prawicy tłumaczy niemal wyczerpująco jeden wykres:
W grupie wiekowej 18-49 lat Konfederacja jest drugą siłą, a jej 21 proc. poparcia oznacza, że od grudnia zyskała tu aż 10 pkt proc. (z zastrzeżeniem, że choć wyborcy do 49 lat to już istotna statystycznie grupa, należy brać pod uwagę relatywnie duży błąd pomiaru).
Co więcej, gdy skierujemy lupę na kohortę mężczyzn w wieku 18-39 lat, zobaczymy, że Konfederacja jest tam zdecydowanie najsilniejsza z 37 proc. poparcia (!)
Druga jest KO z prawie dwa razy mniejszym dorobkiem - 18 proc.
Wśród kobiet w tym samym wieku Konfederacja jest dopiero piąta z 11 proc. poparciem. Prowadzi KO (29 proc.), przed Lewicą (20 proc.).
Jak wytłumaczyć ten skok Konfederacji? Dobrze wyjaśniła to w rozmowie z OKO.press badaczka firmy Ipsos Katarzyna Lusińska. Gdy w grudniu 2022 roku pytaliśmy, skąd tak słabe wyniki w sondażach skrajnej prawicy i dokąd sobie poszli wyborcy Konfederacji, odpowiedziała:
"Myślę, że się przyczaili. Konfederacja stała się zbyt dużym ekstremum, a dla niektórych – pośmiewiskiem. Moim zdaniem trop ultra wolności gospodarczej dobrze im szedł, ale w pewnym momencie zaczęli mówić o wszystkim, tylko nie o gospodarce. Na pierwszy plan wysunęły się różnego rodzaju dziwactwa jak wypowiedzi Korwina o Rosji i seksie z 14-latkami, czy antyukraińskie szarże Brauna.
Ale nie można wykluczyć, że się odbiją, jeśli postawią na postaci kojarzone właśnie z przekazem wolnościowym i gospodarczym".
I dokładnie to obserwujemy teraz.
Po odsunięciu na dalszy plan Janusza Korwin-Mikkego oraz Grzegorza Brauna i wystawieniu w roli frontmana młodego i sprawnego medialnie Sławomira Mentzena Konfederacja znów zaczęła być "partią gospodarczą" ze "zdroworozsądkowymi", prostymi receptami na wszelkie bolączki: zmniejszyć podatki, pogonić biurokratów, zlikwidować ZUS, każdy panem swojego losu itd., itp. Co za tym idzie, czynnik "obciachowości" - przynajmniej na chwilę - znacznie osłabł.
Wyborcy Konfederacji są relatywnie dobrze wykształceni, raczej zamożni (21 proc. wśród osób z dochodem na głowę w rodzinie 4500-7000 zł i 23 proc. - ponad 7000zł), stosunkowo dużo jest ich wśród kierowników i dyrektorów (23 proc.), właścicieli firm (16 proc.), ale także robotników (20 proc.) i oczywiście studentów i uczniów (31 proc.). Nie są przesadnie religijni.
Jednak granicą dla Konfederacji są wciąż wyborcy w wieku 50+, wśród nich ta skrajnie prawicowa formacja praktycznie nie istnieje.
Dla porządku pokażemy jeszcze poparcie dla partii ze względu na miejsce zamieszkania, choć tam obserwujemy procesy analogiczne i proporcjonalne do głównego wyniku badania: spadek Polski 2050, wzrost Konfederacji, a u reszty po staremu: PiS hegemonem na wsi i w miastach do 20 tys. mieszkańców:
Koalicja Obywatelska liderem w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców:
Równie ważne, a może nawet ważniejsze od wyniku pojedynczego pomiaru, są trendy.
W porównaniu z wcześniejszymi notowaniami w Ipsos:
Na "animowanym wykresie" pokazujemy notowania sześciu głównych partii (i wcześniejszych formacji - .Nowoczesnej i Kukiz'15) we wszystkich sondażach Ipsos dla OKO.press po wyborach 2015 (oraz ich wyniki w wyborach 2015 i 2019*):
Jeszcze lepiej widać trendy na podstawie tych samych sondaży Ipsos, gdy policzymy poparcie łącznie w trzech grupach partii:
Na następnym wykresie idziemy w stronę jeszcze większej syntezy i pokazujemy historię notowań PiS łącznie z Kukiz'15 i/lub Konfederacją (czyli hasłowo "całą prawicą") w porównaniu z partiami prodemokratycznymi. Porównujemy zatem elektoraty dwóch możliwych w Polsce koalicji: prawicowo-autokratycznej i centro-lewicowo-demokratycznej.
Jak widać, po wyborach 2015 roku, od początku 2017 roku aż do lata 2019 górą była prawica. W wyborach 2019 padł remis sumy poparcia, co przełożyło się na drugą kadencję samodzielnych rządów PiS. Potem elektorat prodemokratyczny i prawicowy równoważyły się aż do wyroku aborcyjnego tzw. TK Julii Przyłębskiej w październiku 2020. Po nim - w listopadzie 2020 roku - przewaga sił demokratycznych nad prawicowymi urosła w sondażu Ipsos do 19 pkt (57 do 38 proc.).
Przewaga utrzymywała się, nieco malejąc (i z chwilowym załamaniem w marcu 2022, co mogło się wiązać z atakiem Rosji na Ukrainę), ale jesienią i zimą 2022 roku wróciła do 10 punktów przewagi i więcej. Teraz w marcu 2023 zanikła za sprawą wzrostu Konfederacji i spadku Polski 2050.
Ten ostatni trend widać jeszcze wyraźniej na wykresie obejmującym tylko ostatnie trzy lata od lutego 2020 do marca 2023.
1. Wzrost Konfederacji, przy stabilizacji notowań PiS i KO zwiastuje nowe linie podziału i nowe "tematy wyborcze". Wojna z PiS o przywrócenie demokracji, "powrót do Europy" czy obronę praw człowieka i szykowanie "celi +" za naruszanie prawa przez obecnie rządzących mogą nie wystarczyć opozycji do zwycięstwa, a zapewnienie bezpieczeństwa socjalnego pomieszanego z katolickim konserwatyzmem i mantrą "winy Tuska" nie wystarczy PiS do dalszych samodzielnych rządów. Opozycja musi odpowiedzieć na wyzwania, jakie niesie wkurzenie, rozczarowanie i lęk przed załamaniem poziomu życia i odruch złości nie tylko "młodych konfederatów". Musi dać nadzieję, a nie tylko zapowiadać ukaranie PiS i przywrócenie państwa prawa. Kluczowe jest, jak to państwo urządzić.
2. Przy poparciu dla Konfederacji powyżej 9 proc. będzie trudno zarówno demokratycznej opozycji wywalczyć większość sejmową, jak i PiS obronić samodzielną większość. Przy wyniku w okolicach 14-15 proc. będzie to praktycznie niemożliwe, nawet w wypadku udanego wprowadzenia Jednej Listy opozycji, o co byłoby obecnie trudno. Chyba żeby doszło do załamania się notowań PiS.
3. Z punktu widzenia przeliczania głosów na mandaty w okręgach, optymalna byłaby druga po Koalicji Obywatelskiej mocna siła opozycyjna, która jednocześnie notowałaby poparcie w okolicach 15-16 proc. oraz blokowała wzrost poparcia dla Konfederatów. Przez dobry rok była nią Polska 2050 Szymona Hołowni - gdy utrzymywała się na poziomie kilkunastu procent, opozycja miała sondażową większość. Dziś może to być blok Polski 2050 i PSL.
4. Warunek? Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz muszą dogadać szczegóły współpracy w tempie ekspresowym. Im dłużej będą zwlekać, tym bardziej znacząca będzie korozja poparcia dla Polski 2050 i tym samym mniejszy zysk z koalicji. Muszą też znaleźć odpowiednią narrację, co nie będzie łatwe w miejsce utraconej antysystemowej świeżości Polski 2050.
5. Najgorszy scenariusz dla opozycji? Dalsze trwanie w klinczu, Lewica bez energii i słabnącym trio męskich przywódców, zagubiona Polska 2050 i PSL, które ze strachu przed spadkiem z progu wyborczego chowają się pod skrzydła Donalda Tuska. Taka "koalicja rozpaczy" mogłaby dodatkowo zdemobilizować wyborców Hołowni i dać jeszcze więcej tlenu Konfederacji.
6. Decyzje muszą zapadać teraz. Później będą już tylko minimalizowaniem strat.
Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 20–23 marca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000; w naszym sondażu Ipsos pyta o pełną nazwę Polski 2050, czyli o "Polskę 2050 Szymona Hołowni".
*Ze względu na zaokrąglenia wyniki mogą nie sumować się do 100
**To nie dokładnie to samo, co wynik sondażu, w którym są też głosy wyborców niezdecydowanych, na kogo głosować. W typowym sondażu z 10 proc. niezdecydowanych poparcie 11 proc. przekłada się na wynik wyborczy ok. 12,2 proc.
Opozycja
Władza
Włodzimierz Czarzasty
Szymon Hołownia
Jarosław Kaczyński
Władysław Kosiniak - Kamysz
Donald Tusk
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Partia Razem
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
AgroUnia
Porozumienie
sondaż
sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK.FM
wybory 2023
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze