0:00
0:00

0:00

26 czerwca 2018 roku Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarności" poinformowała, że dołączy do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej "S" przeciwko polityce rządu wobec "budżetówki". Chodzi głównie o płace.

Rada Krajowa NSZZ "Solidarność" żąda podwyższenia płacy minimalnej do kwoty 2 278 zł (czyli o 8,5 proc.) oraz ustalenia średniego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej na poziomie 12 proc.

Nauczyciele zrzeszeni w "S" chcą dodatkowo od MEN i rządu:

  • wzrostu płac w powiązaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej (zobacz niżej);
  • wycofania rozporządzeń dotyczących oceny pracy nauczyciela i wydłużenia awansu zawodowego.

"W sytuacji niespełnienia naszych żądań 15 września 2018 r. będziemy manifestować swoje niezadowolenie, gorycz i rozczarowanie z prowadzonej polityki oświatowej" - grożą związkowcy "S".

Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” postanowiła: włączyć się w ideę protestu przeciwko działaniom rządu wobec sfery budżetowej, zaproponowaną przez Komisję Krajową „Solidarność”; zalecić jednostkom organizacyjnym oświatowej solidarności, aby nie korzystały z prawa opiniowania regulaminów oceniania nauczycieli, zamiast tego należy udzielić pomocy swoim członkom w procesie ich tworzenia.

Nadzwyczajna Rada KSOiW NSZZ „Solidarność”, która odbyła się 26 czerwca 2018 roku w Warszawie jednogłośnie postanowiła włączyć się w scenariusz protestu sfery budżetowej zaproponowanej przez Krajową Komisję NSZZ „Solidarność”.

Branża oświatowa żąda od ministerstwa edukacji i rządu przede wszystkim wzrostu płac w powiązaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej i wycofania niekorzystnych rozporządzeń - w szczególności dotyczących oceny pracy nauczyciela i wydłużenia awansu zawodowego.

W sytuacji niespełnienia naszych żądań 15 września 2018 roku będziemy manifestować swoje niezadowolenie, gorycz i rozczarowanie z prowadzonej polityki oświatowej.

Obowiązek tworzenia regulaminów oceny pracy nauczycieli na poziomie każdej szkoły, na podstawie skrytykowanego przez NSZZ „Solidarność” rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej o ocenianiu nauczycieli, nie jest „dobrą zmianą” w oświacie. Wzrost biurokracji, atmosfera niepewności oraz konfliktowania nauczycieli – nad tymi zagadnieniami dyskutowali członkowie Rady KSOiW NSZZ „Solidarność”. W gąszczu kryteriów, które ma spełnić nauczyciel, aby uzyskać najwyższe oceny swojej pracy, istnieje wiele pułapek i niepewności, dlatego Związek postanowił pomóc nauczycielom. Negatywna opinia naszego Związku, zarówno do zapisów ustawowych, jak i do wydanych na jej podstawie rozporządzeń, skutkuje przyjęciem stanowiska, w którym Rada KSOiW będzie zalecała, aby jednostki organizacyjne Związku branży oświatowej odstąpiły od opiniowania tworzonych w szkołach regulaminów oceniania.

Ponadto Rada KSOiW NSZZ „Solidarność” omówiła organizację 81 Ogólnopolskiej Pielgrzymki Nauczycieli i Wychowawców na Jasną Górę w dniu 2 lipca 2018 roku oraz zaapelowała do całej społeczności oświatowej o udział i zamanifestowanie jedności i solidarności w słusznych dla środowiska sprawach. Decyzją Prezydium KSOiW, Monika Ćwiklińska będzie pełnić funkcję łącznika z Krajowym Duszpasterstwem Nauczycieli – NSZZ „Solidarność”.

Powołanie rzecznika KSOiW NSZZ „Solidarność”, wykonanie zaleceń Krajowej Komisji Wyborczej, ustalenie rocznego terminarza posiedzeń Rady, przyznanie Złotych Odznak KSOiW NSZZ „Solidarność” - zakończyło obrady Nadzwyczajnej Rady KSOiW NSZZ „Solidarność”.

Zbigniew Świerczek

Zastępca Przewodniczącego KSOiW NSZZ „Solidarność”

To drugi pod względem liczebności nauczycielski związek - ok 80 tys. członków, ZNP ma ich ok. 200 tys. Do tej pory oświatowa "S" stała murem za minister Anną Zalewską. Choć sami nazywali to "dialogiem" w rzeczywistości zbudowali społeczne poparcie dla idee fixe szefowej MEN, czyli reformy edukacji.

We wrześniu 2016 r. - na rok przed wprowadzeniem zmian - przewodniczący oświatowej "S" Ryszard Proksa mówił: "Generalnie jesteśmy przychylni założeniom tej reformy. Wycofanie sześciolatków ze szkół, zmiany w liceach, likwidacja gimnazjów - to były i nasze postulaty, ważne jest jednak, jak to będzie przebiegać w praktyce".

Członkowie "S":

  • nie dołączyli do nauczycielskich protestów organizowanych przez ZNP w grudniu 2016 i strajku z marca 2017;
  • nie poparli obywatelskiego projektu referendum ws. reformy edukacji;
  • podważali doniesienia ZNP o zwolnieniach nauczycieli.

Przeczytaj także:

Dlaczego teraz zapowiadają strajk?

Najważniejszym argumentem za postawieniem ultimatum rządowi i MEN jest ogólna sytuacja w "budżetówce". W czerwcu 2018 GUS przedstawił wstępne dane o przeciętnych wynagrodzeniach w gospodarce narodowej 2017 roku. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniosło 4271,51 zł, co oznacza wzrost w stosunku do 2016 roku o 5,4 proc.

To nieco ponad 3 tys. zł na rękę.

Jednak dla większości pracowników budżetówki to liczba abstrakcyjna. Po uwzględnieniu struktury płac (66 proc. pracowników zarabia mniej niż przeciętne wynagrodzenie) okazuje się, że średnie wynagrodzenie wynosi ok. 2,5 tys. zł na rękę.

Z raportu o strukturze płac w październiku 2016 (dane dotyczą węższej grupy firm, więc struktura dla całej gospodarki może być nieco inna) wiemy, że ok 66 proc. pracowników zarabia mniej niż przeciętne wynagrodzenie. Mediana, czyli wartość środkowa – połowa pracowników zarabia mniej, a połowa więcej – wynosiła ok 81 proc. przeciętnej płacy.

Jeśli zastosujemy tę samą strukturę do podanych właśnie przez GUS danych o przeciętnych wynagrodzeniach w gospodarce narodowej w 2017, okaże się, że „środkowe” wynagrodzenie mogło wynieść około 3450 zł brutto, czyli niecałe 2,5 tys. zł netto.

Większość odnotowanego przez GUS wzrostu wynagrodzeń zjadła inflacja, która w 2017 roku wyniosła 2 proc. Są też sektory - właśnie takie jak edukacja - w których płace nie drgnęły. A bilans za rok 2018 może być jeszcze mniej korzystny.

Podwyżka kosztem nauczycieli

Przypomnijmy, że w 2018 roku nauczyciele mieli dostać 5,35 proc. podwyżkę. Problem w tym, że:

  • podwyżka jest spóźniona - przyznana w kwietniu a nie w styczniu w skali roku wyniesie 3,75 proc.
  • większość sumy pochłonie inflacja, którą rząd w ustawie budżetowej na 2018 roku oszacował na 2,3 proc.
  • część podwyżki MEN sfinansował z kieszeni nauczycieli - odbierając im dodatki w Karcie Nauczyciela i wydłużając ścieżkę awansu zawodowego.

Wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli po tegorocznej podwyżce wynosi odpowiednio:

  • dla nauczyciela stażysty z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym – 2 417 zł brutto,
  • dla nauczyciela kontraktowego z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym – 2 487 zł brutto,
  • dla nauczyciela mianowanego z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym – 2 824 zł brutto,
  • dla nauczyciela dyplomowanego z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym – 3 317 zł brutto.
Stażyści zarabiają więc 57 proc. średniej w gospodarce narodowej, a ci na najwyższym stopniu awansu zawodowego – 74 proc.

Niespełnione warunki

Oświatowa "S" zgadzała się na wykreślenie z Karty Nauczyciela dodatków socjalnych takich jak:

  • dodatek na mieszkanie, który pobierała 1/3 nauczycieli w kraju (ok. 186 tys.);
  • prawo do lokalu mieszkaniowego – dla nauczycieli z terenów wiejskich i miejscowości do 5 tys. mieszkańców;
  • prawo do mieszkania dla nauczyciela, który przeszedł na emeryturę, rentę lub nauczycielskie świadczenie kompensacyjne.
  • prawo do działki – przysługujące tym pracującym na wsi (art. 56);
  • prawo do mieszkania w budynkach szkolnych i użytkowanych przez szkoły (art.58);
  • zasiłek na zagospodarowanie – jednorazowa wypłata w wysokości dwumiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli z dwuletnim stażem zawodowym po uzyskaniu stopnia nauczyciela kontraktowego (art. 61). MEN szacuje, że obecny koszt zasiłku to 5,6 mln zł dla 1300 etatów nauczycieli (co mniej więcej odpowiada liczbie nauczycieli korzystających z dodatku);

Ale tylko pod warunkiem 10 proc. podwyżki uposażeń nauczycieli od 2018 roku. Bardzo szybko okazało się, że minister oszukała związkowców.

15 proc. podwyżkę minister rozbiła na trzy lata, a jej część - jak pisaliśmy wyżej - sfinansowali sami nauczyciele.

Dodatkowo, szefowa MEN zdecydowała się na wydłużenie ścieżki awansu zawodowego - z 10 do 15 lat. Te zmiany odbiją się na kieszeni nauczycieli, bo jak pokazaliśmy pensje nauczycieli na pierwszych etapach rozwoju zawodowego są wręcz głodowe.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze