"W sytuacji niespełnienia naszych żądań 15 września 2018 roku będziemy manifestować swoje niezadowolenie, gorycz i rozczarowanie z prowadzonej polityki oświatowej" - grożą związkowcy "S". Do tej pory oświatowa "S" stała murem za minister Zalewską. Choć sami nazywali to "dialogiem", w rzeczywistości budowali społeczne poparcie dla deformy edukacji PiS
26 czerwca 2018 roku Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarności" poinformowała, że dołączy do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej "S" przeciwko polityce rządu wobec "budżetówki". Chodzi głównie o płace.
Rada Krajowa NSZZ "Solidarność" żąda podwyższenia płacy minimalnej do kwoty 2 278 zł (czyli o 8,5 proc.) oraz ustalenia średniego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej na poziomie 12 proc.
Nauczyciele zrzeszeni w "S" chcą dodatkowo od MEN i rządu:
"W sytuacji niespełnienia naszych żądań 15 września 2018 r. będziemy manifestować swoje niezadowolenie, gorycz i rozczarowanie z prowadzonej polityki oświatowej" - grożą związkowcy "S".
To drugi pod względem liczebności nauczycielski związek - ok 80 tys. członków, ZNP ma ich ok. 200 tys. Do tej pory oświatowa "S" stała murem za minister Anną Zalewską. Choć sami nazywali to "dialogiem" w rzeczywistości zbudowali społeczne poparcie dla idee fixe szefowej MEN, czyli reformy edukacji.
We wrześniu 2016 r. - na rok przed wprowadzeniem zmian - przewodniczący oświatowej "S" Ryszard Proksa mówił: "Generalnie jesteśmy przychylni założeniom tej reformy. Wycofanie sześciolatków ze szkół, zmiany w liceach, likwidacja gimnazjów - to były i nasze postulaty, ważne jest jednak, jak to będzie przebiegać w praktyce".
Członkowie "S":
Najważniejszym argumentem za postawieniem ultimatum rządowi i MEN jest ogólna sytuacja w "budżetówce". W czerwcu 2018 GUS przedstawił wstępne dane o przeciętnych wynagrodzeniach w gospodarce narodowej 2017 roku. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniosło 4271,51 zł, co oznacza wzrost w stosunku do 2016 roku o 5,4 proc.
To nieco ponad 3 tys. zł na rękę.
Jednak dla większości pracowników budżetówki to liczba abstrakcyjna. Po uwzględnieniu struktury płac (66 proc. pracowników zarabia mniej niż przeciętne wynagrodzenie) okazuje się, że średnie wynagrodzenie wynosi ok. 2,5 tys. zł na rękę.
Większość odnotowanego przez GUS wzrostu wynagrodzeń zjadła inflacja, która w 2017 roku wyniosła 2 proc. Są też sektory - właśnie takie jak edukacja - w których płace nie drgnęły. A bilans za rok 2018 może być jeszcze mniej korzystny.
Przypomnijmy, że w 2018 roku nauczyciele mieli dostać 5,35 proc. podwyżkę. Problem w tym, że:
Wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli po tegorocznej podwyżce wynosi odpowiednio:
Stażyści zarabiają więc 57 proc. średniej w gospodarce narodowej, a ci na najwyższym stopniu awansu zawodowego – 74 proc.
Oświatowa "S" zgadzała się na wykreślenie z Karty Nauczyciela dodatków socjalnych takich jak:
Ale tylko pod warunkiem 10 proc. podwyżki uposażeń nauczycieli od 2018 roku. Bardzo szybko okazało się, że minister oszukała związkowców.
15 proc. podwyżkę minister rozbiła na trzy lata, a jej część - jak pisaliśmy wyżej - sfinansowali sami nauczyciele.
Dodatkowo, szefowa MEN zdecydowała się na wydłużenie ścieżki awansu zawodowego - z 10 do 15 lat. Te zmiany odbiją się na kieszeni nauczycieli, bo jak pokazaliśmy pensje nauczycieli na pierwszych etapach rozwoju zawodowego są wręcz głodowe.
Edukacja
Anna Zalewska
Ministerstwo Edukacji Narodowej
nauczycielska "Solidarność"
Sekcja oświatowa "S'
związki zawodowe
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze