0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 07.05.2025 Wroclaw , Rynek , Kandydat KO w zblizajacych sie wyborach na prezydenta RP , prezydent Warszawy Rafal Trzaskowski wraz z malzonka Malgorzata Trzaskowska podczas spotkania z mieszkancami Wroclawia . Fot. Krzysztof Zatycki / Agencja Wyborcza.pl07.05.2025 Wroclaw ,...

I tura wyborów według sondażu Opinii24 (dla „Newsweeka”) z 5-7 maja wyglądałaby tak:

Nie widać oczekiwanego efektu, że „afera kawalerkowa” pogrzebie szanse Karola Nawrockiego, bo jego elektorat przejrzy wreszcie na oczy. Podobnie w sondażu Ibris dla PR z 10-11 maja przewaga Trzaskowskiego (31,5 proc.) nad Nawrockim (23,6 proc.) nie zmienia się w porównaniu z wcześniejszym pomiarem, przy czym odnotowano spadek poparcia obu głównych kandydatów, po ok. 2 pkt proc.

Sondaż telefoniczny ośrodka Opinia24 z 5-7 maja to piąte badanie, które powinno łapać efekt „afery kawalerkowej”*. Żadne z nich nie pokazuje jednak spadku notowań Nawrockiego w hipotetycznej I turze wyborów. Ale czy na pewno go nie ma? I co się może wydarzyć w II turze? W jaki sposób I tura przełoży się na II turę? Co może zrobić Trzaskowski, by wygrać 1 czerwca 2025?

Żeby odpowiedzieć na te pytania, poszukamy trendów i pokażemy wynik z 5-7 maja na tle poprzednich 13 sondaży Opinii24 wykonanych w 2025 roku na zamówienie różnych mediów. To uchroni nas przed typowym, nawet w poważnych mediach, wyciąganiem wniosków na podstawie porównania danego wyniku z jednym tylko, ostatnim sondażem danej pracowni.

Trzaskowski najsłabszy w 2025 roku, Nawrocki jak na siebie mocny

Przedstawiając wyniki sondaży I tury skupiamy się na Trzaskowskim i Nawrockim, pomijamy pozostałych kandydatów, nie wskazujemy też odsetka osób niezdecydowanych. Ten wykres może zaskakiwać:

Jak widać, 5-7 maja zmierzono najmniejszą ze wszystkich tegorocznych badań przewagę Trzaskowskiego nad Nawrockim, ledwie 5 pkt proc. W prowadzonym w tym samym czasie (6-7 maja) sondażu Opinii24 dla Faktów i TVN24 przewaga wyniosła statystycznie tyle samo – 6 pkt proc.

Poparcie 30 proc. dla Rafała Trzaskowskiego to jego najniższy wynik wg Opinii24 w tym roku**.

Poparcie dla Nawrockiego (w obu ostatnich sondażach – 25 proc.) należy z kolei do rekordowych w tym roku (pod koniec kwietnia miał 26 proc., czyli w granicach błędu tyle samo).

A przecież w czasie obu ostatnich badań „afera kawalerkowa” hulała już na dobre i złe. Deklaracja Nawrockiego „w imieniu zwykłych Polek i Polaków, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie” padła 28 kwietnia podczas debaty w SE, a pierwszy tekst Onetu o mieszkaniu Nawrockich przejętym od pana Jerzego ukazał się już 30 kwietnia.

Może to oznaczać, że „afera mieszkaniowa” mimo gigantycznego nagłośnienia, co najmniej nie zniechęca do głosowania na kandydata PiS.

Nie dodaje też wyborców Trzaskowskiemu, mimo jego prób ożywiania swego wizerunku polityka uczciwego, prawdomównego i troszczącego się o ludzi w kontrze wobec pazernego, kłamliwego i bezdusznego Nawrockiego.

Duopol słabszy niż kiedykolwiek

Tak czy inaczej, wyniki sondaży I tury raczej przesądzają, że 1 czerwca, dojdzie do starcia przedstawicieli duopolu PiS kontra PO (KO). Tak jest w polskich wyborach po epoce Aleksandra Kwaśniewskiego.

Łączne poparcie Trzaskowskiego i Nawrockiego wynosi w sondażach Opinii24 „tylko” 55-56 proc., czyli znacznie mniej niż w ostatnich czterech wyborach prezydenckich:

  • w 2005 roku – „duopol” zbieral 69,43 proc. (Donald Tusk miał 36,33 proc., a Lech Kaczyński 33,1 proc.);
  • w 2010 – 78 proc. (Bronisław Komorowski – 41,54 proc., Jarosław Kaczyński – 36,46 proc.);
  • w 2015 – 68,53 proc. (Andrzej Duda – 34,76 proc., Komorowski – 33,77 proc.);
  • w 2020 – 73,96 proc. (Duda – 43,5 proc., Trzaskowski – 30,46 proc.).

Niskie notowania duopolu widać też w średniej wszystkich 21 sondaży I tury wykonanych w kwietniu. Jak policzyliśmy, wynoszą one 55,8 proc., co potwierdza, że

ta wojna na górze słabnie i to pomimo tak gorącej afery, w której obie strony nie przebierają w słowach.

Tymczasem wyborcy i wyborczynie szukają innych rozwiązań. Na „aferze mieszkaniowej” zdaje się zyskiwać Magdalena Biejat, której pytanie o kataster sprowokowało Nawrockiego do wyznania o „jednym mieszkaniu”, a także Adrian Zandberg i nawet Joanna Senyszyn. Częściowo pewnie dlatego, że ludzka krzywda, zwłaszcza w obszarze praw i możliwości mieszkaniowych, to tematy lewicowe. Biejat idzie zresztą za ciosem, proponując ustawę zakazującą sprzedaży z bonifikatą mieszkań z gminnych zasobów socjalnych.

Przeczytaj także:

Słaby wynik duopolu w I turze oznacza, że w II turze obaj – Trzaskowski i Nawrocki – wiele zyskają. Może tam zobaczymy efekt „kawalerki Nawrockiego”?

W II turze Nawrocki mocny. Trzaskowski lepszy, ale nie zyskuje

W 13 ostatnich sondażach Opinii24 przewaga Trzaskowskiego w II turze sięgała nawet – bywało – 16 pkt proc., ale w kwietniu utrzymywała się na poziomie 6-8 proc. (z jednym „wyskokiem” na 11 pkt). W dwóch majowych sondażach już „po kawalerce” wyniosła 9 pkt proc. (na zamówienie TVN) i 8 pkt dla „Newsweeka”. W tym drugim sondażu padł też rekord niskiej liczby osób niezdecydowanych – tylko 2 proc.

Trudno powiedzieć, by w II turze Nawrocki tracił poparcie, skoro zanotował 45 proc., wyrównując swój najlepszy wynik z końca kwietnia. Ale i Trzaskowski o 3 pkt proc. przekroczył barierę zwycięstwa 50 proc., co udało mu się wcześniej tylko raz, w końcu stycznia (jednak w badaniu, w którym podane wyniki – 56 do 44 proc. – nie uwzględniały w ogóle osób niezdecydowanych).

Wyniki II tury, podobnie jak I, potwierdzają, że

dla wyborców Nawrockiego „kawalerka” nie jest problemem, wręcz przeciwnie, może ich nawet mobilizuje.

Stają w obronie swego kandydata skrzywdzonego „przez Tuska”, z jego „zastępcą Trzaskowskim”, z jego mediami i służbami specjalnymi. A Nawrocki – zgodnie z najnowszym przekazem dnia PiS – „uratował pana Jerzego przed bezdomnością”.

Zysk Trzaskowskiego w II turze w połączeniu z kiepskim (jak na niego) wynikiem w I turze wskazuje na to, co będzie kluczowe dla wyniku tych wyborów. Chodzi o maksymalne „wykorzystanie” przez kandydata KO wyborców i wyborczyń glosujących w I turze na Szymona Hołownię, a przede wszystkim na silną lewicę (w trzech osobach). Inna możliwość to mobilizacja dodatkowych wyborców, którym nie będzie się chciało zagłosować 18 maja.

Co prowadzi nas do kolejnej analizy.

Trzaskowski nie zabiera prawicy. Chrobry nie pomoże

Powyższe obserwacje spotykają się z interesującą analizą wyników sondażowni Opinia24, jaką w „Wyborczej” przedstawił Andrzej Machowski. Uwzględniał sondaże od grudnia 2024 do kwietnia 2025.

Machowski sumował poparcie w I sondażowej turze dla „bloku demokratów”, czyli piątki Trzaskowski, Hołownia, Biejat, Zandberg i Senyszyn i porównywał je z „blokiem prawicy”, dodając do siebie notowania Nawrockiego, Mentzena, Brauna i Jakubiaka. „Blok nr 3” to pozostałe osoby badane, które deklarują, że nie będą głosować, albo będą i nie wiedzą na kogo lub wybrali pozostałych kandydatów (np. Stanowskiego). Stanowią potencjalne źródło do pozyskania przez „demokratów” i „prawicę”.

Machowski policzył korelację, czyli siłę związku między tymi trzema blokami. Okazało się, że wszystkie korelacje były oczywiście ujemne, ale znacznie różniły się siłą:

  • korelacja strat/zysków między „blokiem demokratów” a „blokiem prawicy” jest bardzo słaba (minus 0,26), co oznacza, że na wzrost liczby „wyborców demokratycznych” niewielki wpływ mają spadki poparcia dla „prawicy” i oczywiście odwrotnie. Innymi słowy – nie ma przepływu wyborczyń i wyborców;
  • korelacja poparcia dla „prawicy” z „blokiem nr 3” była niewiele większa (minus 0,31), co oznacza, że większa mobilizacja wyborcza nie zamienia się we wzrost poparcia dla „prawicy”;
  • inaczej w przypadku poparcia dla „demokratów”, tutaj korelacja przyjmuje wysoką wartość minus 0,84. Wzrost liczby osób niegłosujących lub niezdecydowanych odbija się na spadku poparcia dla „demokratów” i odwrotnie, spadek liczby niegłosujących oznacza, że rośnie poparcie dla „demokratów”.

Innymi słowy,

„kandydaci demokratyczni” zyskują na wzroście frekwencji i tracą na jej spadku. „Prawica” zbiera swoje poparcie tak czy owak.

Widać to na wykresie, który przedrukowujemy za „Wyborczą”. Gdy załamuje się czarna linia osób niegłosujących i niezdecydowanych, do góry skacze pomarańczowy wykres „demokratów”, za to niebieska linia „prawicy” płynie przez wykres bez większych zakłóceń.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Mała zdolność „demokratów” do zabieraniu głosów „prawicy” oznacza, że strategia Rafała Trzaskowskiego „skrętu w prawo” może nie być optymalna. Chyba że zmobilizowałaby do pójścia na wybory wyborców „pozostałych”, którzy mają prawicowe sympatie, ale nie podoba im się PiS czy Konfederacja.

Jednak z tego co wiemy z wielu badań, poglądy osób niegłosujących i niezdecydowanych (na ile uda się je poznać***) są zbliżone do wyborców już deklarujących, na kogo zagłosują. Być może skuteczniejszą strategią dla Trzaskowskiego byłoby zatem mobilizowanie nie-wyborców o centrowych i lewicowych przekonaniach?

Trzaskowski bez Biejat i Hołowni nie dałby rady

Przedstawiamy poparcie (w proc.) pięciorga „demokratów i demokratek” i czterech „kandydatów prawicowych” w kolejnych miesiącach od grudnia do maja (uzupełniliśmy wykres Machowskiego dodając dwa omawiane wyżej sondaże Opinii24):

Jak widać, szanse „piątki demokratycznej” i „prawicowej czwórki” były niemal równe w lutym i marcu (różnica 2 pkt proc.), ale w kwietniu przewaga „demokratów” wzrosła do 5 pkt, a w maju trzyma się na poziomie 4 pkt proc.

Rzecz jednak w tym, że w bloku demokratów rośnie udział czworga mniejszych kandydatów, a zwłaszcza lewicowej trójki. Oto procentowy udział wyborców Trzaskowskiego, Hołowni oraz zsumowanych notowań Biejat, Zandberga i Senyszyn w sondażach I tury od grudnia 2024 do maja 2025:

Zmiana aż bije po oczach. Udział Trzaskowskiego w „demokratycznym torcie prezydenckim”

sięgał nawet 79 proc., ale w maju spadł do 61 proc.

Hołownia trzyma się na poziomie poniżej (swoich) oczekiwań 12-15 proc., za to Lewica skoczyła z wyjściowych 6 proc. na 16 proc. w kwietniu i 27 proc. po aferze z kawalerką Nawrockiego.

Wnioski są jasne. Po pierwsze, aby zwiększyć szanse na prezydenturę, Trzaskowski musi zadbać o to, by swoim przekazem nie zniechęcać elektoratu TD, a przede wszystkim ludzi, którzy mają serce po lewej stronie. Dla tych ostatnich patriotyzm w prawicowym wydaniu, jak z czytanek szkolnych, oparty na bajdach o Chrobrym i skupieniu uwagi na sukcesach polskiego oręża, może działać odpychająco, podobnie jak jednostronne spojrzenie na problem nielegalnych migrantów na wschodniej granicy, wykluczanie małżeństw jednopłciowych, czy pomysł ograniczania świadczeń dla dzieci ukraińskich uchodźczyń.

Sondaże prezydenckie pokazują, że utrzymuje się trend znany z wyborów 2023 roku. Wśród mężczyzn poparcie dla Nawrockiego, Menztena, Brauna i Jakubiaka przeważa nad wyborem „demokratycznej piątki”, wśród kobiet odwrotnie. Nie tylko w Polsce (m.in. także w USA) szansą kandydatek i kandydatów centrolewicowych są kobiety.

To głosy kobiet zadecydują o wyniku II tury, o ile na nią masowo pójdą.

Być może dlatego na wiecu we Wrocławiu 7 maja 2025 razem z Trzaskowskim wystąpiła jego żona Małgorzata (na zdjęciu głównym).

Po drugie, kluczowe znaczenie będzie miała reakcja „demokratów” przegranych w I turze oraz ich ewentualne poparcia dla Trzaskowskiego przed II turą. Magdalena Biejat zapewne weźmie udział w marszu 25 maja, do którego Trzaskowski zachęca przy pomocy biało-czerwonej tuby, ale przynajmniej na razie akcentując tylko swoje hasło „Cała Polska naprzód”. Zapewne między turami zmieni narrację i będzie starał się zapewnić sobie także wyraźne poparcie Hołowni (inaczej niż przed II turą 2020 roku). Udział Zandberga w Marszu 25 maja byłby zapewne zbyt kłopotliwy dla obu stron.

*W omówieniu pomijam wyniki uzyskane przez Pollster na podstawie panelu internetowego „Reaktor opinii” i sondaż United Surveys. W tej ostatniej pracowni uderza duży rozrzut wyników, np. w kwietniu przewaga Trzaskowskiego spadała z poziomu aż 18 proc. (4-6 kwietnia) na ledwie 4 pkt proc. (17-19 kwietnia).

**Tyle samo miał na samym początku stycznia, ale przy dużej liczbie osób niezdecydowanych, kogo poprzeć, co zaniżyło wyniki.

*** Osobom deklarującym, że nie pójdą na wybory zadaje się pytanie „a co by Pan zrobił, gdyby w Polsce, jak w kilku krajach świata, głosowanie było obowiązkowe” albo „zadeklarowała Pani, że nie weźmie udziału w wyborach, ale co by Pani poradziła znajomej, która pytała, na kogo warto głosować”.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze